Długo zastanawiałam się, jak zabrać się za podsumowanie. Rok 2018 był ogromnie zakręcony, pełny emocjonalnych zakrętów i rozmaitych zdarzeń. Dobrych i złych. Na szczęście okazał się nieco lżejszy niż poprzednik, ale i tak łatwo nie było. Z tego punktu, w którym teraz jestem, widzę wyraźnie, że dzięki temu wiele się nauczyłam, a teoria "wszystko jest po coś" naprawdę się sprawdza.
To był rok wielu pierwszych razów. Chcianych i niechcianych, łatwych i trudnych. To był rok sprawdzianów i niełatwych lekcji. Nie wszystkie egzaminy z życia zdałam, nie z każdego zdarzenia wyciągnęłam wnioski na czas. Wciąż się uczę, ale to chyba dobrze, prawda? Stanie w miejscu jest dla mnie porażką, brak świadomości własnych niedoskonałości także.
Podzieliłam podsumowanie na kilka sekcji. Literaturę, filmy i seriale, muzykę, wydarzenia, podróże, lekcje, plany na 2019 rok. Zapraszam do lektury. Cieszę się, że towarzyszyliście mi w ubiegłym roku i mam nadzieję, że będziecie tu ze mną także podczas kolejnych miesięcy.
W 2018 roku przeczytałam 132 książki, czyli o... 27 mniej niż np. dwa lata temu i 88 mniej niż w 2009, rekordowym, roku. Ups. Dla mnie to jednak dobry wynik, bo oznacza, że coraz bardziej doceniam świat pozaksiążkowy, że wypad do kina, impreza ze znajomymi, nauka nowych rzeczy czy wycieczka za miasto stały się bardziej docenianymi formami spędzania wolnego czasu.
Cztery książki przeczytane w tym roku zasłużyły na najwyższą notę (6/6):
Niezmiennie połykam kryminały, ale powoli dochodzę do tego punktu, w którym... przestają mi one wystarczać. Z czasem będzie się więc pojawiać także więcej literatury faktu, bo coraz częściej przekonuję się, jak mała jest moja wiedza o świecie.
Bardziej szczegółowe podsumowanie, w którym polecam Wam najbardziej smakowite lektury, znajdziecie tu:
W 2018 roku obejrzałam 43 filmy pełnometrażowe i 7 krótkometrażówek w ramach Festiwalu Krótkiego Kina.
FILMY
Polecam Wam szczególnie osiem filmów:
- Fernando (2017), reż. Carlos Saldanha - przeurocza, ciepła i zabawna animację o przyjaźni, lojalności; w tle - Hiszpania;
- Trzy billboardy za Ebbing Missouri (2017), reż. Martin McDonagh - mocny, wstrząsający obraz matki zamordowanego dziecka, która nie cofnie się przed niczym, by zwrócić uwagę na to, że morderca wciąż pozostaje na wolności;
- Kształt wody (2017), reż. Guillermo del Toro - niezwykła historia nietypowego uczucia, wspaniałe zdjęcia; zdaję sobie sprawę, że nie każdemu przypadnie do gustu, ale mnie bardzo ujął;
- Deadpool 2 (2018), reż. David Leitch - kolejna nietypowa dla mnie pozycja, ale cóż... nie pamiętam, kiedy w kinie bawiłam się tak dobrze;
- Zimna wojna (2018), reż. Paweł Pawlikowski - trudne tło, poruszająca historia; o miłości, która nie może się spełnić, ale i nie daje o sobie zapomnieć; wspaniała rzecz!;
- Zabicie świętego jelenia (2017), reż. Yorgos Lanthimos - trudna emocjonalnie historia i niewyobrażalny dramat rodzinny;
- Pod ciemnymi gwiazdami (2017), reż. Michael Pearce - mocny, klimatyczny, przerysowany, ale dla mnie w akceptowalny, podkręcający emocje sposób; film taki "bardzo mój", z wieloma moimi emocjami;
- Kler (2018), reż. Wojciech Smarzowski - numer jeden tego roku; totalnie w punkt;
Ponadto, w kinie obejrzałam retransmisję granego w Londynie Hamlets z Benedictem Cumberbatchem w roli głównej. Świetny!
Niestety nie mogę się pochwalić wyjściami do teatru, bo w tym roku dotarłam tam tylko raz, na spektakl Footloose w Teatrze Muzycznym (polecam gorąco).
SERIALE
Spośród obejrzanych w tym roku seriali, gorąco polecam:
- Dom z papieru (2 sezony według Netliksa) - opinia o serialu
- Dark (1 sezon)
- Modliszkę (1 sezon)
Miałam wyjątkowo mało czasu na seriale, więc widziałam niewiele. Myślę, że pierwszy kwartał tego roku (czyli okres mojego zimowego uśpienia), będzie sprzyjał oglądaniu kolejnych zbrodni w odcinkach.
Muzycznie było jak zawsze różnorodnie, choć tym razem wyjątkowo często pojawiał się w słuchawkach James Blunt. Zaprzyjaźniłam się z apką Spotify i razem zgłębiamy zakamarki muzyki różnych gatunków z różnych stron świata, w efekcie powstają playlisty, na których Krzysztof Zalewski sąsiaduje z The Dumplings, Charlesem Aznavourem, Skunk Anansie, LP i Malumą. Gdybym miała wybrać ulubiony album tego roku, byłaby to zapewne płyta Zaz Effet miroir.
Skończyłam pierwszy rok nauki flamenco i zaliczyłam pierwszy występ na scenie. Wraz z moimi cudownymi dziewczynami ze szkoły La Tormenta, zatańczyłam
tangos na deskach Teatru Muzycznego w Poznaniu. Teraz dzielnie walczymy z choreografiami do
fandango,
sevillanas oraz grą na kastanietach. Nie miałam pojęcia, że zapisanie się na te zajęcia będzie tak dobrą decyzją. Flamenco dodaje pewności siebie, niesamowitej energii. Jest bardzo trudnym tańcem, ale tym większą satysfakcję daje każdy opanowany element. Dzięki flamenco poznałam fantastyczne dziewczyny.
Zaliczyłam też wakacyjne kręcenie biodrami w rytmie salsy, ale flamenco jest mi jakoś bliższe.
|
fot. Ewa Anna Hałas |
KONCERTY
Nie jestem częstą bywalczynią koncertów, ale w tym roku udało mi się zjawić na kilku.
W tym roku nie wybrałam się na żadne targi książki. No prawie, bo zajrzałam na poznańskiego
Pegazika i cóż... Szału nie było. Pozostajemy w tyle nie tylko za Warszawą czy Krakowem. Biednie, mało ciekawie. Szkoda. Wszak Poznań to miasto targów. Trochę wstyd. W tym roku ma być niby lepiej. Czy tak będzie, przekonam się na początku marca.
Za to zaliczyłam trzy świetne festiwale. W ramach
Festiwalu Apostrof wybrałam się na spotkania z
Katarzyną Bondą,
Wojciechem Chmielarzem i
Mariuszem Czubajem.
Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu i
Poznański Festiwal Kryminału Granda to już od jakiegoś czasu mocne punkty w moim grafiku. Nie zawiodłam się także i w tym roku, i tylko żal, że zabrakło mi czasu na napisanie relacji z tych imprez. Zajrzałam też na kilka innych spotkań autorskich, wśród których najciekawszym było to z
Lindą Polman (szkoda, że jej reportaż trochę mnie zawiódł).
Świetny okazał się występ
Przemka Kossakowskiego. Może z czasem nadrobię zaległości w znajomości jego programów, bo wygląda na to, że warto. Kossakowski bawi do łez i bardzo ciekawie opowiada o swoich wyprawach i projektach. Doskonałym opowiadaczem okazał się też
Adam Bielecki, który snując górskie opowieści na spotkaniu w Poznaniu, to bawił, to wzruszał i nawet problemy techniczne nie odebrały mu energii.
|
Katarzyna Bonda |
|
Wojciech Chmielarz |
|
Mariusz Czubaj |
|
Linda Polman |
|
Adam Bielecki |
|
Przemek Kossakowski |
|
Jakub Ćwiek i Adam Bigaj |
|
Dwukrotny laureat Nagrody Wielkiego Kalibru 2018, Ryszd Ćwirlej, oraz Marta Matyszczak |
|
blogerzy na spotkaniu z Rachel Abbott i Jørn Lier Horst podczas festiwalu Poznańskiego Festiwalu Kryminału Granda |
Dużo emocji dostarczyły mi wspomniane lekcje flamenco, a konkretnie finałowy koncert wieńczący rok nauki. Niestety taniec okazał się na tyle czasochłonny, że w połączeniu z innymi zajęciami, wyparł z grafiku lekcje hiszpańskiego. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wrócić do szkoły, bo szkoda by było zaprzepaścić to, czego nauczyłam się do tej pory.
Blogowo stoję niestety w miejscu. Nie mam zmysłu biznesowego, więc jest jak jest. Czas wziąć się w garść i opracować nowy pomysł na siebie w blogosferze.
Reaktywowałam za to Instagrama i tam spędzam coraz więcej czasu, bo wydaje mi się przyjaźniejszy niż Facebook.
Frajdą była możliwość zadania kilku pytań jednemu z katalońskich pisarzy. Powstał wywiad, w którym
Jordi Sierra i Fabra opowiada o swoich książkach, ale nie tylko (
KLIK).
Nowy rok przywitałam w
Walencji. Na jeden dzień zajrzałam też do pobliskiej Xativy. To był mój pierwszy samodzielny wypad i choć trochę się obawiałam, że takie solowe wyjazdy to nie dla mnie, okazało się, że obawy były niesłuszne. Teraz uważam, że każdy choć raz powinien wybrać się w podróż samemu. Choćby na krótko, choćby niedaleko. Świadomość tego, że jest się skazanym wyłącznie na siebie, otwiera na innych, uczy, dodaje pewności siebie. Wbrew pozorom, będąc w podróży sama, jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo wśród ludzi.
|
Walencja |
|
Xativa |
We wrześniu poleciałam na kilka dni do
Madrytu i
Toledo. I cóż, polubiłam się bardzo z tym pierwszym, zakochałam nieprzytomnie w tym drugim. Hiszpania niezmiennie zajmuje w moim sercu wielki, przytulny kącik.
|
Madryt |
|
Toledo |
Trochę powłóczyłam się po okolicy, odwiedzając m.in.
Wolsztyn, wypoczywając nad
Jeziorem Chrzypskim, zaliczając dwa festiwale świateł: przeciętny toruński
Bella Skyway Festival i rewelacyjny łódzki
Light. Move. Festival, szukając jesieni na Pojezierzu Drawskim.
|
Wolsztyn |
|
Jezioro Chrzypskie |
|
Bella Skyway Festival |
|
Light. Move. Festival. w Łodzi |
|
Pojezierze Drawskie |
Odwiedziłam też sąsiadów zza zachodniej granicy. Najpierw spacerując ulicami i ogrodami
Poczdamu, później odwiedzając pandy w
berlińskim zoo, a na końcu jeżdżąc rowerem po Parku Mużakowskim.
Dostałam kilka ważnych lekcji. Jest wiele rzeczy, nad którymi muszę pracować, ale też jestem coraz bardziej świadoma tego, co w moim życiu i we mnie samej jest do poprawki.
Niezmiennie powtarzam sobie, że:
- Wszystko jest po coś, choć nie zawsze w danym momencie wiemy jaki jest sens pewnych zdarzeń.
- W każdej sytuacji trzeba szukać plusów. Zwykle zamknięcie jednych drzwi jest otwarciem innych. Czasem te zamknięte drzwi wymuszają na nas działania, na które w innej sytuacji byśmy się nie odważyli.
- Nie wolno wątpić w siebie - jeśli ja zwątpię, kto we mnie uwierzy? Niektórzy odbiorą to jako zadufanie w sobie, ale to ich problem, nie mój. Spróbuj tego i ty.
- Nie warto przejmować się tym, na co nie mamy wpływu. Skupianie się na tym, co możemy zmienić, poprawić, ulepszyć jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.
- Nie jestem ze swoimi problemami sama. Zasada ograniczonego zaufania nadal jest jedną z ważniejszych moich zasad, ale wiem już, że czasem warto otworzyć się przed kimś, kto na moje problemy spojrzy z dystansu.
- Tłumienie emocji to zło w czystej postaci. Jeśli chcesz płakać - płacz, jeśli potrzebujesz się wykrzyczeć - krzycz;
- Szczerość jest ważna. Bywam odbierana jako bezczelna, zbyt bezpośrednia. Trudno. Nie potrzebuję wokół siebie ludzi, którym trzeba ubierać wypowiedzi w lukrowane kaftaniki. I sama nie chcę być oszukiwana, nawet jeśli prawda boli.
- Nie warto tracić czasu na ludzi, którym na nas nie zależy. Gonienie króliczka fajne jest tylko u Skaldów.
- Praca nad sobą powinna stać się rutyną.
- Jeśli można pomóc, trzeba pomóc. Ale nigdy wbrew sobie, nigdy z krzywdą dla kogoś innego.
- Pasja jest ważna. Każdy powinien mieć przestrzeń, która sprawia mu przyjemność i pozwoli wyrazić siebie.
- Życie jest tylko jedno. Warto pracować na dobre wspomnienia.
To są lekcje, które odebrałam w tym roku, przekułam w kilka zasad i teraz dokładam wszelkich starań, by na nich budować codzienność.
Być lepszą.
Uczyć się.
Próbować nowych rzeczy.
Uśmiechać się.
Nie bać się.
Nie patrzeć wstecz.
Spełniać marzenia.
Pierwsze tygodnie nowego roku już za nami. Będzie pięknie! Musi być.
Świetne podsumowanie, bardzo obfite w treść i fotografie! Widać, że ten rok był dla Ciebie obfity w wydarzenia i doświadczenia ;).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o książki, to podziwiam, że przeczytałaś aż tyle! Zawsze podziwiam osoby, które mają czas i chęci na czytanie ponad 100 książek w roku... U mnie to albo brakuje właśnie czasu, albo jak już mogę to jakoś nie mam ochoty czytać... Ale przecież nie będę się zmuszać, czytanie to ma być rozrywka, dobra zabawa ;). Cieszę się więc, że Ty nie musisz się zmuszać, tylko czytasz, bo lubisz ;). Z najlepszych tytułów z Twojej listy mam w planach "Żmijowisko". Ta książka już stoi na mojej półce, tylko czeka na swoją kolejność.
Piękne zdjęcia z podróży! Fajnie, że udało Ci się odwiedzić i polubić z Toledo i Madrytem, a także pojeździć trochę po naszym kraju :).
Z kolei jeśli chodzi o Instagram, to też uważam go za przyjaźniejszego od Facebooka. Twoje konto też obserwuję, zawsze wstawiasz takie ładne, estetyczne, a zarazem niewymuszone zdjęcia ;).
I na koniec: podziwiam, że zdecydowałaś się na naukę flamenco. To fantastyczny taniec, do którego nosi się takie piękne stroje ;). Ja w zeszłym roku miałam krótką przygodę z tańcem (salsa, cha cha, rumba etc.), ale przekonałam się, że to nie jest aktywność dla mnie... Jak się ma dwie lewe nogi to ciężko tańczyć ;)
Dziękuję. Cieszę się, że Ci się podobało podsumowanie i dziękuję za miłe słowa o Instagramie, bo wciąż mam wątpliwości, czy się do tego nadaję. :)
UsuńTo fakt, uwielbiam czytać, choć i tak teraz czytam mniej niż kiedyś. Ten rok był słabszy niż poprzednie pod tym względem.
Ja też nie jestem uzdolniona tanecznie, a flamenco to bardzo efektowny, ale i trudny taniec. Ale tak mi się to podoba, że walczę. Bardziej mi podeszło niż wspomniana przez Ciebie salsa. :)
Cieszę się, że miniony rok wspominasz lepiej niż 2017. Jak patrzę, ile rzeczy zrobiłaś, ile książek przeczytałaś, zapisałaś się na lekcję tańca i daleko zaszłaś to naprawdę, stwierdzam, że możesz być z siebie dumna :). Cenię też refleksje, które wypisałaś, z wieloma się zgadzam i też przydałoby mi się o nich pamiętać w codziennym życiu. Życzę Ci mnóstwo dobrych chwil w 2019 oraz motywacji do prowadzenia bloga :).
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo mi miło to czytać. :)
UsuńSuper, że tak wspaniale rozwijasz się we wszelkich dziedzinach życia i kultury. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdę czas na jeszcze więcej aktywności. :)
UsuńŚwietne podsumowanie, jedno z lepszych jakie widziałam na blogach. :) Sporo się u Ciebie działo. Zazdroszczę tych podróży. Sama chciałabym częściej gdzieś wyjeżdżać, ale coś mi się to nie udaje. Podziwiam, że przeczytałaś tyle książek. To bardzo dobry wynik! Życzę Ci jeszcze lepszego nowego roku! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam kciuki za to, żeby udało Ci się częściej wyjeżdżać w ciekawe miejsca. :)
UsuńŚwietne podsumowanie ! Oby ten rok był jeszcze owocniejszy !
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWalencja jest cudna :)
OdpowiedzUsuńCiekawe lekcje "życiowe", z większością sie zgadzam. U mnie rok 2018 to był w sumie rok stabilizacji, stagnacji, bez większych emocji.
OdpowiedzUsuńAkurat stabilizacji Ci trochę zazdroszczę...
UsuńNam w 2018 roku udało się naprawdę sporo popodróżować, odbyć kilka kolonii, dać się naciąć, ale zazwyczaj będziemy pamiętać tylko o tych dobrych rzeczach :)
OdpowiedzUsuńI tak trzymać! Tymi złymi lepiej sobie pamięci nie zaśmiecać. ;)
UsuńCieszę się, że jesteś nastawiona na przyszłość. Nie chcę Cię ciągnąć za język, ale wydaje mi się, że spotkała Cię jakaś wielka przykrość w życiu i przykro mi z tego powodu, bo sama wiem jak to jest. Człowiek mówi sobie, ze nie ma tego złego, ale jednak to przykre...
OdpowiedzUsuńRobisz znakomite zdjęcia! Jeśli chodzi o książki to 'Żmijowisko' było świetne. Innych nie znam. A filmy? Zamierzam obejrzeć 'Kształt wody'. Może 'Zimną wojnę', jak już wyjdzie na DVD. Natomiast nie wiem czy mam ochotę oglądać wady kleru. Dość się człowiek naogląda 'w realu'.
Ale zauważyłam Twoje wspaniałe kolczyki z Aliexpress z frędzelkami. Rozmawiałyśmy, że kolczyki poprawiają humor, choć życia nie naprawią. Uszy do góry.
Przykre, ale cóż poradzić. Trzeba działać dalej. Walczyć, przeć do przodu, rozwijać się i szeroko uśmiechać.
UsuńDziękuję za opinię o zdjęciach. :)
"Kler", mimo wszystko, polecam. Świetnie kino!
Te kolczyki ze zdjęcia to akurat nie z Aliexpress, tylko ręcznie robione sutaszowe. Z daleka nie widać. ;) A że kolczyki poprawiają humor, to racja. :)
Bardzo dobre podsumowanie, mądre lekcje i plany na nowy rok... Życzę Ci kolejnych fantastycznych lektur, jeszcze więcej przyjemności z Twoich pasji i pięknych podróży!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńŚwietne podsumowanie roku, widze, że był bardzo owocny :) Oby 2019 był jeszcze lepszy! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWiele się u Ciebie działo. Myślę, że to był dobry rok, ale oby nowy był dla Ciebie jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPamietam gorzkie podsumowanie 2017 i bardzo sie cieszę, że w tym roku było choć trochę lepiej. Jestem pewna, że tendencja zwyzkowa sie utrzyma. Nie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie najlepszych książek- zapisuje je sobie do listy. Jeżeli szukasz ciekawej literatury faktu, zaglądaj na mojego bloga, sporo tam reportaży:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za flamenco i trzymam kciuki za realizację planów na 2019. Są w punkt.
Dziękuję! :)
UsuńZ bieżącym śledzeniem ulubionych blogów jestem bardzo na bakier. Postaram się poprawić! :)
Ann, ależ podsumowanie - świetnie się to czyta :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wyników na każdej płaszczyźnie życia - książka, film, taniec, podróże. Tych ostatnich - jak i czasu na wszystko - mocno zazdroszczę... Nie mam tylu chwil i kasy, by być wciąż gdzieś, robić coś innego... Niestety życie i obowiązki.
Życzę Ci, spełnienia wszystkich marzeń, założeń w 2019 roku. Zobaczenia wielu pięknych miejsc, poznania ludzi, spełniania się :)
Dziękuję! :)
UsuńNiestety tak to jest, że nie da się robić wszystkiego co nam się marzy. Ja też mam sporo ograniczeń.
Świetne podsumowanie! Gratuluję obejrzenia tak wielu filmów i trzymam kciuki za zrealizowanie planów na 2019 :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Dziękuję! :)
UsuńŻycie cały czas nas czegoś uczy, ale warto wyciągać wnioski. Widzę, że Twój rok był bogaty nie tylko pod względem książkowym. Najważniejsze, żeby to co robisz dawało Ci przyjemność i satysfakcję. Życzę Ci jeszcze lepszego 2019 roku, żebyś mogła się realizować tak jak lubisz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Staram się wykorzystywać różne okazje i realizować rozmaite pomysły. :)
UsuńSuper podsumowanie! Moje wyniki czytelnicze też są z roku na rok słabsze, niestety czas nie chce być z gumy, a ja mam coraz mniej siły na zawalanie nocek z powodu książek. Pewnie gdy urodzi się Gabryś będzie jeszcze gorzej. "Na południe od Brazos" jest the best! :) A co do biznesowego podejścia do blogowania to jakoś też nie jest mi po drodze. Traktuję to bardziej jak zabawę i możliwość kontaktu z ciekawymi osobami, a z takim nastawieniem na kokosy nie ma co liczyć. :) Skorzystam z listy polecanych filmów. Często zastanawiamy się z mężem, co tu obejrzeć - taka ściągawka bywa pomocna. Do twarzy Ci z flamenco, jeśli można tak powiedzieć. :) Sporo ciekawych spotkań i podróży za Tobą. My w poprzednim roku skupiliśmy się na wykończeniu domu, więc odpuściliśmy sobie nawet krótki wypad nad morze. Mam nadzieję, że w tym roku znajdziemy czas i fundusze na jakiś mały wypad. Życzę realizacji planów! Bardzo mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTrzymam kciuki za choćby ten krótki wypad. Przyda się Wam odpoczynek po intensywnym okresie. :)
Ależ miałaś fantastyczny 2018 rok :) Super!
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie i mądre :) I tyle cudnych zdjęć! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że Ig jest przyjaźniejszy od Fb :)
Dziękuję! :)
UsuńJak Cię znaleźć na Ig?
Za Tobą ciekawy rok. A lekcje - bardzo życiowe.
OdpowiedzUsuńTo była straszna huśtawka emocjonalna, ale to był też rzeczywiście ciekawy rok.
UsuńAniu, ileż się u Ciebie działo! I strasznie miło patrzy się na Ciebie uśmiechniętą :) Oby ten rok też był pełen pozytywnych wrażeń - ciekawych koncertów, spotkań, świetnych książek i jak najwięcej radości. A z tym, że wszystko jest po coś zgadzam się bardzo, chociaż są takie momenty, kiedy trudno w to uwierzyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńFaktycznie, czasem trudno w to uwierzyć, ale mocno trzymam się tej teorii.
Piękne zdjęcia, widać, że u Ciebie dużo się działo. Do twarzy Ci w czerwonym :) Mądrymi słowami zakończyłaś post.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPięknie zilustrowałaś Aniu ubiegły rok, w którym nie próżnowałaś pod żadnym względem........
OdpowiedzUsuńAle może zbyt intensywnie żyjesz. Chyba, że mi się tak tylko wydaje.
Spełniania się marzeń w 2019 Ci życzę, ale i chyba jednak w wolniejszym tempie.....
Dziękuję! :)
UsuńCzasem też tak myślę, bo nie potrafię odpoczywać. Nawet podczas czytania myślę i robię też inne rzeczy. Więc może faktycznie dobrze by było, gdyby Twoje życzenie się częściowo spełniło...
Niesamowite jak szybko zleciał ten rok.. Pamiętam jak dopiero niedawno czytałam notkę z Twojego sylwestra w Hiszpanii.. Mam nadzieję, że 2019 będzie dla Ciebie dużo lepszy niż zeszły! :) A już niedługo MFK ! ;]
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać! :)
UsuńBaaardzo mądre te lekcje, choć niektóre z nich trudne do realizacji, zwłaszcza czasem to uwierzenie w siebie i tworzeniem drzwi (bo czasem człowiek nie widzi wyjścia będąc w danej sytuacji...) i piękne plany, idealne nie tylko na jeden rok, ale i pozostałe!
OdpowiedzUsuńWidzę Aniu, że sporo się u Ciebie działo! Też przeczytałam mniej książek niż w ubiegłych latach, ale dzięki temu więcej czasu poświęciłam na inne pasje, co w sumie uważam za sukces :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twoje cztery najwyżej oceniane książki to nie przeczytałam żadnej, więc mam chyba co nadrabiać.
Z obejrzanych przez Ciebie filmów i seriali również niczego nie widziałam. Planuję Zimną wojnę oraz Trzy bilboardy (...). Pewnie niebawem uda mi się je obejrzeć. Co mogłabym Ci polecić? Może "Powrót Bena", który był dość mocnym filmem, choć końcówka mnie osobiście zawiodła, ale ludzie wychodzili z kina płacząc.
Ajj podziawiam za to flamenco! Chciałabym kiedyś zobaczyć jakiś Twój występ na żywo :D Mam nadzieję, że uda Ci się wrócić na lekcje hiszpańskiego.
Co do targów to ja jeszcze nigdy w życiu nie byłam na żadnych. W tym roku zamierzam to zmienić. Wybieram się na sobotnie targi w Poznaniu, więc może będzie okazja się spotkać :)
Pięknego roku Ci życzę! Niech będzie bogaty w same dobre pierwsze razy :)
Też staram się tak do tego podchodzić. Doba nie jest z gumy, trzeba wybierać. :) A jak się ma sporo zainteresowań, to jakoś ten czas musimy dzielić. :)
UsuńDopisałam sobie "Powrót Bena" do listy na Filmwebie. Dzięki! :
W czerwcu w Poznaniu będzie występ naszej szkoły, więc będzie okazja. ;) Mam nadzieję, że do tego czasu opanuję choreografie, bo na razie... oj. :P
Na te turystyczne? Też będę! Choć bardziej celuję w prelekcje podróżnicze niż same targi. :)
Dziękuję i oczywiście - wzajemnie!