niedziela, 30 listopada 2014

Remigiusz Grzela "Wybór Ireny"
Trzy twarze jednej kobiety

Remigiusz Grzela
Wybór Ireny
Wyd. PWN
2014
354 strony
Są takie życiorysy, w których nic się nie zgadza. Fikcja miesza się z prawdą, a prawda z roku na rok coraz bardziej się zaciera. Bywa, że w końcu łatwiej uwierzyć w fikcję niż w prawdę o sobie. Czas mija, świadkowie odchodzą, fakty się gubią i pozostają jedynie fragmenty opowieści. A opowieść jest zawsze prawdziwa[1].

Tymi słowami Remigiusz Grzela rozpoczyna swoją najnowszą książkę, Wybór Ireny. Te zdania, Marta Fox odczytała na początku październikowego spotkania z autorem w Krakowie. Nie mogło ich też zabraknąć u mnie, bowiem doskonale wprowadzają czytelników w historię Ireny-wariatki, Ireny Gelblum, Ireny Waniewicz, Ireny Conti di Mauro, kobiety, która całkowicie wymazała swą przeszłość. Wyparła się dawnych znajomości i poglądów, zmieniła nazwisko, narodowość, datę urodzenia, a nawet głos. Podczas gdy, w powojennej rzeczywistości, bohaterowie drugiej wojny światowej pisali wspomnienia, mniej lub bardziej chętnie udzielali wywiadów i odbierali dyplomy czy odznaczenia, ona, wówczas już mając nowe nazwisko i tożsamość, potrafiła powiedzieć: Pomyłka. Nie wiem, kim jest Irena Gelblum. Nie znam[2]

sobota, 29 listopada 2014

Super Chamlet

[źródło]

Nie wiem co mnie podkusiło, żeby w sobotni poranek odłożyć na chwilę czytaną właśnie książkę i zagrzebać się w czeluściach Internetu...

Co się stało, to się jednak nie odstanie. 

Co w wydawnictwach piszczy #35
(grudzień 2014)

Gdybym prowadziła bloga lajfstajlowego (jakkolwiek to się poprawnie zapisuje) napisałabym Wam we wstępie, że chce mi się spać, katar podsuwa myśli samobójcze, doba nie chce się rozciągnąć, a ja mam jeszcze tyleeee planów. No, ale to blog książkowy z tendencją do zbaczania z tematów literackich, więc po prostu zapraszam Was na krótki, subiektywny, przegląd najciekawszych zapowiedzi wydawniczych na grudzień


Literackie

Philip Roth Kompleks Portnoya - 3.12 - POLECAM!

Premiera trzeciej powieści Philipa Rotha w styczniu 1969 roku wzburzyła literackim światem – chodziło o główną postać, która, choć fikcyjna, rozpaliła emocje czytelników. 

Alexander Portnoy – rocznik 1933, urodzony w Jersey City w rodzinie żydowskiej, IQ 158 – leży na kozetce u psychoterapeuty. Akapit za akapitem, kartka za kartką bezlitośnie rozlicza się z historią własną i rodziny. Z matką, której czujne oko chciałoby dopilnować wszystkiego, zwłaszcza tego, co syn je i co z siebie wydala. Z ojcem, od początku dziejów cierpiącym na niestrawności. Z rodzicami w ogóle, bo „Żyd, którego rodzice żyją, jest na ogół biorąc bezradnym niemowlęciem!”. Próbując wydostać się z rodzinnej niewoli, Alex wpada w inną niewolę – w sidła kompulsywnych erotycznych fantazji.
Wyznania Alexa to przełomowy monolog w dziejach literatury amerykańskiej i światowej. Dla jednych stał się pokoleniowym manifestem. Inni zobaczyli w nim wspaniale ironiczny tekst, w którym tyrady na temat seksualności nie wykluczają rozważań o polityce i religii. Portnoy – postać stworzona pół wieku temu – wszedł do kanonu literackich bohaterów, ale nadal pozostaje młody. Zastanawia, drażni, pobudza do myślenia.
„Kompleks Portnoya” znalazł się na liście stu najlepszych anglojęzycznych powieści XX wieku sporządzonej przez Modern Library i na liście stu najlepszych anglojęzycznych powieści lat 1923–2005 magazynu „Time”. 
Publikacja „Kompleksu Portnoya” otwiera nową serię dzieł pisarza przygotowaną przez Wydawnictwo Literackie – wyłącznego wydawcę Philipa Rotha w Polsce.

piątek, 28 listopada 2014

Wojciech Chmielarz "Farma lalek"
A miało być tak nudno...

Wojciech Chmielarz
Farma lalek
Wyd. Czarne
2013
376 stron
cykl z Jakubem Mortką, tom 2

Gdy warszawski policjant ląduje nagle na posterunku w Karkonoszach, można być niemal pewnym, że pomiędzy zgłoszeniem kradzieży komórki, wezwaniem do bójki w barze lub informacją o zakłócaniu ciszy nocnej przez pijanego sąsiada, nie będzie miał zbyt wiele do roboty. Jednakże, od czasu do czasu, także i prowincja może się poszczycić kryminalną aferą, godną najpodlejszej, nowojorskiej dzielnicy. Komisarz Jakub Mortka będzie miał okazję się o tym przekonać.

W Krotowicach, do których w Farmie lalek Wojciech Chmielarz przeniósł głównego bohatera swego kryminalnego cyklu, jest równie malowniczo, co nudno. Małe, senne miasteczko, wokół góry i lasy, w pobliżu niezbyt oblegane spa Strugi Zdrowia, na obrzeżach opuszczone sztolnie i magazyny - pozostałość po przemyśle co tu upadł i nie powstał. Na dodatek, teren ten zamieszkują dwie społeczności, które, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają. 

Mieszkańcy zazdrościli Romom programów pomocowych i socjalnych, a przy tym twierdzili, że Romowie, po pierwsze, nie pracują, po drugie, nie chcą pracować, a po trzecie, są głośni, śmiecą, nie pilnują swoich psów i dzieci oraz bywają niebezpieczni, szczególnie wtedy, kiedy są pijani*. Romowie wcale nie dążą do integracji. Mają swój romanipen, niepisany kodeks postępowania i wzajemnych relacji, który nie przewiduje kontaktu z gadziami, czyli obcymi, ludźmi nienależącymi do społeczności romskiej.

Idealne miejsce i warunki do popełnienie zbrodni, prawda?

czwartek, 27 listopada 2014

Pisarka czy pisarz?

[źródło]

Gdy człowiek zakopuje się pod kocem, bo mu gorączka odbiera chęci do przemieszczania się gdzieś dalej niż na drugi koniec łóżka, to czasem wpada na dziwny pomysł. Na przykład postanawia przejrzeć listę książek ocenionych na BiblioNETce i sprawdzić pewną teorię. Ponieważ zestawienie liczy sobie obecnie 1632 pozycje, bez wątpienia jedynie podwyższona temperatura i nieprzytomność szarych komórek mogą skłonić owego człowieka do przedzierania się przez taki gąszcz tytułów.

Ale do rzeczy.

środa, 26 listopada 2014

Anya Lipska "Toń"
Szesnaste zwłoki w tym roku

Anya Lipska
Toń
Wyd. Czwarta Strona
2014
396 stron
Londyn współczesny. Ten sam, w którym tłumy Polaków zarabiają na lepsze domy, lepsze samochody, lepsze życia. Nietrudno w stolicy Wielkiej Brytanii usłyszeć polską mowę. Nietrudno natknąć się na rodaka. Akcję debiutanckiego kryminału Toń, Alison Turner, ukrywająca się pod pseudonimem Anya Lipska, osadziła w środowisku londyńskiej Polonii. Nie skupiła się jednak na opowieściach znad zmywaka i anegdotach o budowlańcach, choć wśród wykreowanych przez nią postaci nie zabraknie zwykłych ludzi i ich zwykłych historii.

Głównych bohaterów jest dwóch. Dla każdego z nich ta historia zaczyna się inaczej.

wtorek, 25 listopada 2014

Trzeba się ratować
Janusz Morgenstern "Żółty szalik"

[źródło]

Kiedy mówię, że porzucam mój nałóg dla Ciebie, mówię prawdę. Kiedy mówię, że porzucam mój nałóg dla nas, mówię prawdę. Bo mnie nie ma bez Ciebie, bo mnie nie ma bez nas. Moje "ja" już nie jest w liczbie pojedynczej. Przestaję istnieć, kiedy Ciebie nie ma, każde rozstanie jest nie do przeżycia. (...) Nie możesz być dalej niż kilkaset centymetrów ode mnie, potem wszystko jedno, czy jesteś o kilometr, czy trzysta kilometrów stąd. (Trzysta kilometrów od moich ramion). Potem i tak jest otchłań i wszystko, co jest w środku, bardzo...
(Koniec rękopisu czytelny tylko dla adresatki).

Tak pisał Jerzy Pilch w nagrodzonej Nagrodą Literacką Nike powieści Pod Mocnym Aniołem. Powieści mocnej, trudnej, prawdziwej. Powieści, która śmierdzi denaturatem, przetrawioną wódą, wyrzyganą duszą. 

poniedziałek, 24 listopada 2014

Marcin Wroński "Kwestja krwi"
Sprawa do zamknięcia

Marcin Wroński
Kwestja krwi
Wyd. W.A.B.
2014
320 stron
Premiera: 3 grudnia

Zacznę od wyznania: uwielbiam Zygmunta Maciejewskiego. Uważam, że jest to najciekawsza pierwszoplanowa postać polskiej literatury kryminalnej i jedna z najbardziej interesujących w kryminale światowym (oczywiście musicie wziąć poprawkę na to, że jeszcze "kilku" książek tego gatunku nie czytałam). Zyga jest postacią nieujarzmioną, bezczelną, nad wyraz upartą. Ocieka ironią, śmierdzi papierosowym dymem, tkwi w oparach alkoholu i przyciąga kłopoty niczym magnes. To typ faceta, w jakim nie chciałaby widzieć zięcia żadna kochająca swą córkę matka. Jest jednak doskonałym śledczym, cwanym, upartym policjantem, który nigdy nie spuszcza celu z oczu. Ma własny kodeks moralny i gotowe odpowiedzi - zarówno na ataki werbalne, jak i cielesne. Jako były bokser wie jak przyjmować ciosy i jak je zadawać.

niedziela, 23 listopada 2014

Haruki Murakami
"Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa"
*
"I żeby cię nie złapały złe krasnale"

Haruki Murakami
Bezbarwny Tsukuru Tazaki
i lata jego pielgrzymstwa
Wyd. Muza
2013
352 strony
Powieść Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa Harukiego Murakamiego, trafiła do mnie dzięki wygranej w konkursie. Zadanie polegało na opisaniu swoich pierwszych skojarzeń po przeczytaniu tytułu książki. Napisałam wówczas tak:

Hmm… Na początku pomyślałam sobie: ot cały Murakami. Tytuły jego książek są równie intrygujące, co… nic nie mówiące. Bo z czym może się kojarzyć Sputnik Sweetheart czy Kronika ptaka nakręcacza? Jedynie tytuł Po zmierzchu dawał jakieś pozory normalności, brzmiał tak swojsko i łudząco zwyczajnie.

Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa nie brzmi ani swojsko, ani normalnie, ani zwyczajnie. Kojarzy mi się z historią człowieka, który może być każdym i nikim. Wtapiającym się w tło, niczym się niewyróżniającym, takim, który trąci cię w ramię, a ty odwrócisz się, spojrzysz za siebie i nawet nie zarejestrujesz jego obecności. To tylko wiatr – pomyślisz. Albo gałąź drzewa.
Tazaki może wędrować bez przeszkód. Inni go nie widzą, on widzi wszystko. To sprawia, że jego pielgrzymka jest niesamowicie ciekawa. Jako bystry obserwator staje się świadkiem wielu interesujących zdarzeń, pewnie jak to u Murakamiego – z pograniczy jawy i snu.

Nie czytałam żadnej recenzji, nawet nie spojrzałam na notę z okładki. Nie wiem o czym jest ta książka. Wiem za to, że moje skojarzenie można przyrównać do przysłowiowego trafienia kulą w płot.

To przecież Murakami, gdybym sugerując się tytułem umiała przewidzieć zawartość książki, nie byłby jednym z moich najukochańszych autorów, jego książek nie czytałabym z wypiekami na twarzy i nie dawałabym się tak zaskakiwać na każdym kroku.

sobota, 22 listopada 2014

[7] Wakacje 2014: Port Lligat



Z malowniczego Cadaqués do Port Lligat jest niedaleko. Ot, półgodzinny spacerek w żółwiowym tempie lub kwadransik dziarskim krokiem. Tak czy siak - miło jest spacerować w uroczej scenerii i tak właśnie postanowiliśmy zrobić.

piątek, 21 listopada 2014

Na stosiku książki rosną #18

Miejsca na półkach nie przybywa, wręcz przeciwnie. I właściwie... nie mam nic przeciwko, choć marzy mi się czytanie pojawiających się książek na bieżąco. No, ale bądźmy szczerzy - pewne zjawiska w przyrodzie nie występują. Jak niebieskie storczyki, albo AnnRK, która spogląda na swoje zbiory, wzrusza ramionami i stwierdza: phi! wszystko to już czytałam.

Październik to nie tylko zdobycze przywiezione z Targów Książki, którymi chwaliłam się w poprzedniej notce, ale też nieco egzemplarzy recenzenckich, zakupów własnych i książek pożyczonych. Jeśli spojrzycie na to, które książki już przeczytałam i zrecenzowałam, bez trudu zauważycie pewną smutną prawidłowość.

Stosik recenzencki:


czwartek, 20 listopada 2014

Anna Sakowicz "Złodziejka marzeń"
Zwariowany urlop

Anna Sakowicz
Złodziejka marzeń
Szara Godzina
2014
240 stron
Rok wakacji. Wyobrażacie to sobie? Rok totalnego leniuchowania. Można odespać wszystkie zarwane noce, zrealizować plany i marzenia odkładane na wieczne jutro. Oddać się swoim pasjom bez wyrzutów sumienia. A może zacząć coś zupełnie nowego? Zapisać się na kurs fotografii, osiągnąć mistrzostwo w pieczeniu muffinek, napisać powieść, zacząć biegać, a może... założyć bloga?

Joanna, bohaterka Złodziejki marzeń Anny Sakowicz jest nauczycielką z szesnastoletnim stażem. Właśnie wybiera się na roczny urlop na poratowanie zdrowia. Plany? Całe mnóstwo!

W końcu przeczytam to, na co mi zawsze brakowało czasu, zajmę się pisaniem, posprzątam w domu, może pomaluję ściany i zrobię niewielki remont z oszczędności, które odkładałam właśnie na urlop, bo z gołej pensji byłoby raczej ciężko[1]. I tak sobie Joanna marzy, o ciszy, spokoju, książkach i malowaniu, i tak sobie plany snuje wprowadzając się w odpowiedni nastrój przy pomocy czekolady i wina, gdy dzwonek do drzwi się w te myśli wdziera, a w plany z impetem wpada mama bohaterki, rozpirzając je w drobny mak.

środa, 19 listopada 2014

30 dni z muzyką - dzień 14.
Piosenka, o której lubienie nikt by mnie nie podejrzewał

[źródło]

Podobna notka już była, bo przecież wymieniałam utwory, do których sympatię mocno ukrywałam przed światem. Znajdziecie je w notce: Piosenka, do której lubienia nigdy bym się nie przyznała. Hmm... obawiam się, że po lekturze tamtego tekstu, już niczym Was nie zaskoczę i bardziej się nie skompromituję.

PIOSENKA, O KTÓREJ LUBIENIE NIKT BY MNIE NIE PODEJRZEWAŁ

wtorek, 18 listopada 2014

Michał Zygmunt "Nienawiść"
Pamiętnik nienawiści

Michał Zygmunt
Nienawiść
Wyd. Krytyka Polityczna
2014
200 stron
W swoich literackich podróżach niezbyt często wybiegam w przyszłość. Interesuje mnie raczej powieściowe "tu i teraz", czasem też spoglądam wstecz, ale w przyszłość? Mało kiedy. Co mnie zatem skłoniło do tego, by sięgnąć po Nienawiść Michała Zygmunta, której autor przenosi czytelników do 2084 roku?

Wzmianka o morderstwie wzbudzająca zrozumiałe zainteresowanie u miłośniczki kryminałów.

Wizja świata, w której Kuwejt, Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska należą do najbiedniejszych państw naszego globu.

Warszawa pełna uchodźców: emigrantów z Dubaju czy saudyjskich uciekinierów pracujących przy segregacji śmieci lub w rzecznym porcie.

Tabletki, działające niczym magiczne eliksiry, dodające to powabu, to rozumu.

Tytuł. Jedno słowo mieszczące w sobie ogromny ładunek negatywnej energii. Dlaczego autor na "dzień dobry" uderza  nim czytelników po twarzach?

poniedziałek, 17 listopada 2014

[16]
Spotkania autorskie
* Remigiusz Grzela *



To było spotkanie dotyczące najnowszej jego książki. Jej bohaterką jest kobieta, o której wiedziałam niewiele. Chciałam po prostu poznać autora Złodziei koni, mojego największego tegorocznego odkrycia. Dlatego w piątkowy, październikowy wieczór zrezygnowałam z innego, kuszącego spotkania i zmarznięta wylądowałam na krakowskim Kazimierzu. 

Spotkanie z Remigiuszem Grzelą miało miejsce w Centrum Kultury Żydowskiej. Okazją była premiera książki Wybór Ireny, opowiadającej historię niezwykłej kobiety - Ireny Gelblum, znanej także pod nazwiskiem Waniewicz oraz Conti di Mauro.

niedziela, 16 listopada 2014

Alina Białowąs "Grzeczna dziewczynka"
To takie proste, prawda?

Alina Białowąs
Grzeczna dziewczynka
Wyd. e-bookowo
2014
278 stron
Owszem, podniosłem na ciebie głos, bo nie znoszę sprzeciwu. Nie lubię, gdy ktoś mi rozkazuje, albo przerywa moją wypowiedź. Wystarczy, żebyś to zapamiętała i nie będzie problemu. Rozumiesz?[1]

To takie proste, prawda? Wystarczy nie mieć własnego zdania. Nie sprzeciwiać się. Nie przerywać, nie podnosić głosu, nie podważać decyzji, nie rozkazywać, nie dyskutować. Nie związywać włosów, bo zdaniem partnera, lepiej wygląda się w rozpuszczonych. Nie wtrącać się, gdy ukochany podejmuje decyzje - bez względu na to, czy dotyczą stroju na kolację u rodziców czy wspólnego zamieszkania. Wykonywać polecenia. Szybko, bez dyskusji.

To takie proste, prawda?

sobota, 15 listopada 2014

Co w wydawnictwach piszczy #34
(listopad 2014 - cz. 2)

Kolejna odsłona subiektywnego zestawienia premier i wznowień, tym razem opanowanego przez Noblistę - Patricka Modiano. Zapraszam serdecznie.

Albatros

Philip Pullman Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury19.11

„Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury” to gratka dla młodszych i starszych miłośników baśni, dla amatorów zgłębiania niezmierzonego świata wyobraźni Wersja ta została opracowana przez Philipa Pullmana. Słynne baśnie w nowej, odświeżonej odsłonie, nabrały kolorytu, oraz atrakcyjnej niepowtarzalności. Zostały poprawione pod względem językowym, tak, żeby były precyzyjne i zrozumiałe, bez zbędnych, często sztucznych, literackich ozdobników. 

„Baśnie” prezentują się naprawdę imponująco. Każda z poszczególnych baśni została opatrzona notką z charakterystycznymi informacjami na jej temat, jak również wyjaśnieniami co do jej odpowiedników w folklorze innych krajów. Piękne, przemyślane i dopracowane w każdym najdrobniejszym szczególe wydanie.

Takich „Baśni” jeszcze nie było. To kultowa pozycja, którą po prostu wypada mieć w swojej prywatnej biblioteczce.

piątek, 14 listopada 2014

[15]
Spotkania autorskie
* Anna B. Kann *



Spotkanie z Anną B. Kann (Anną Kochnowicz-Kann) odbyło się w październiku w ramach organizowanego w Poznaniu Festiwalu Kultury Hiszpańskojęzycznej ¿Qué pasa?. W sali hotelu należącego do jednej z największych sieci hotelowych w Hiszpanii - NH Hoteles, przy dźwiękach hiszpańskiej muzyki, autorka Do zobaczenia w Barcelonie opowiadała o swojej debiutanckiej książce, przygodach z pisarstwem, tańcem i dziennikarstwem.

czwartek, 13 listopada 2014

Wojciech Chmielarz "Podpalacz"
Uwaga! Piroman!

Wojciech Chmielarz
Podpalacz
Wyd. Czarne
2012
360 stron
cykl z Jakubem Mortką, tom 1

Gdyby to był pierwszy, a nie trzeci pożar w okolicy...
Gdyby po wszystkim, wyczulony nos nie poczuł zapachu benzyny...
Gdyby na miejscu nie zginął człowiek...
Gdyby ciężko poparzona kobieta nie musiała skakać z wysokiego piętra, łamiąc sobie przy tym nogi...

Gdyby nie splot tych wszystkich okoliczności, nie byłoby na miejscu policji, ani prokuratury. Nie rozpoczęłoby się śledztwo i trzymający w napięciu pościg za piromanem. Nie zginęliby inni.

Mroźna, warszawska zima, a temperatura rośnie z każdą stroną. Ot, moc płomieni i umiejętności pisarskich autora-debiutanta. Bo choć Wojciech Chmielarz jest dziennikarzem i wie jak złożyć słowa w zdania, by miały one sens, to jednak Podpalacz jest jego literackim debiutem, a to przecież zupełnie inny styl pisania.

środa, 12 listopada 2014

Winien jest bloger,
czyli kto odpowiada za stracone cztery dychy Kowalskiego

[źródło]

Macki opadają. No, naprawdę. Opadają i wiszą bezwładnie, bezradnie, nie mając sił, by choćby lekceważąco machnąć.

Do tej pory wydawało mi się, że blogowe afery zgrabnie będą omijać strefę blogów kulturalnych, która zgodnie ze swą nazwą skrzyć się będzie intelektem, powalać erudycją, a wymiany zdań przeprowadzać na poziomie nieco wyższym niż gruntowy. 

wtorek, 11 listopada 2014

Anna Mieszkowska "Prawdziwa historia Ireny Sendlerowej"
"Miłość, tolerancja i pokora"

Anna Mieszkowska
Prawdziwa historia Ireny Sendlerowej
Wyd. Marginesy
2014
336 stron
Tyle lat po wojnie. Odbudowano domy, ulice. Do zrujnowanych miast wróciło życie. A w sercach uratowanych dzieci wciąż jest rozpacz, żal, tęsknota. Wykształciły się, rozjechały po świecie, wiele osiągnęło wspaniałe sukcesy zawodowe, założyły własne rodziny. Dzisiaj są już dziadkami. A tak naprawdę do końca życia pozostaną "dziećmi", które szukają swojej przeszłości. Szukają i uciekają. Przed wspomnieniami, które z wiekiem stają się bardziej wyraziste. Dokuczają jak choroba. Choroba pamięci, na którą nie wynaleziono dotąd skutecznego lekarstwa. Czy ktoś ich zrozumie? Tylko oni sami. Bo nikt inny nie miał takich doświadczeń, które nie odchodzą wraz z upływem czasu[1].

Mieszkają w różnych częściach świata. We Francji, USA, Izraelu, Polsce. Mają rodziny. Dzieci, wnuki. Są profesorami, lekarzami, nauczycielami, artystami.

Dzieci Holocaustu. Mali bohaterowie uratowani z piekła getta. 

poniedziałek, 10 listopada 2014

[6] Wakacje 2014: Cadaqués


Costa Brava nigdy nie spędzała mi snu z powiek. W zeszłym roku byłam co prawda w Blanes, bo z Barcelony jest tam najbliżej i to właśnie w Blanes, słynne wybrzeże ma swój początek. Było ładnie, wycieczka się udała, ale z wrażenia nie padłam. Katalonia ma w ofercie o wiele więcej atrakcyjnych zakątków. W tym roku, pomyślałam sobie, że chętnie zobaczyłabym, co znajduje się na drugim końcu słynnego katalońskiego wybrzeża. No, może nie całkiem na końcu, bo pod francuską granicę się nie wybieraliśmy, ale do leżącego niewiele poniżej Cadaqués - i owszem.

niedziela, 9 listopada 2014

Daniel Silva "Angielska dziewczyna"
(recenzja)
"Kiedy umrze, poznacie prawdę"

Daniel Silva
Angielska dziewczyna
Wyd. Muza
2014
544 strony
Nikogo specjalnie nie zdziwiło, że nie pojawiła się na kolacji. Gdy następnego dnia rano okazało się, że jej łóżko jest puste, również nikt nie wszczął alarmu. Takie to było lato i taka to była dziewczyna[1].

Nie znaczy to jednak, że los Madeline Hart pozostał obojętny wszystkim. Młoda, piękna, inteligentna, u progu politycznej kariery. To wystarczy, by stała się częścią czyjegoś niecnego planu. Na dodatek, z kobietą łączy się pewien sekret i to on jest przyczyną, dla której w poszukiwanie porwanej dziewczyny, włączył się uznany za zmarłego, żyjący w ukryciu as izraelskiego wywiadu - Gabriel Allon.

Masz siedem dni, potem dziewczyna zginie[2] - komunikat od porywaczy jest aż nadto jasny i złowrogi. Żeby było trudniej, cała afera nie może wyjść na jaw. Dlaczego? Madeline jest... kochanką premiera Wielkiej Brytanii. Właśnie dlatego nikt nie zawiadamia policji, a w śledztwo angażuje się Allon, który ma na koncie spektakularne sukcesy jako szpieg, działa skutecznie, dyskretnie i bez wahania. Premier jest szantażowany, sprawa nie może wyjść na jaw, czas leci, a o punkt zaczepienia niełatwo. Ekspert od spraw trudnych i dyskretnych staje niezbędny, by end mógł być happy.

sobota, 8 listopada 2014

Straszne miejsce



Unikam jej od jakiegoś czasu, choć wcale nie sprawia mi to przyjemności. Na szczęście nie mam jej po drodze, więc jest jakby lżej.

Kiedyś bywałam tam często. Nawet raz w tygodniu. Nigdy nie opuszczałam budynku z pustymi rękami. Gdy szedł ze mną mąż, zawsze brał plecak. Mówiłam mu, że idziemy tylko na chwilę, że najwyżej po jedną rzecz, którą mam nabazgraną na podręcznej liście. Zakładając plecak na ramiona, uśmiechał się nieco jakby ironicznie. I zawsze miał rację.

Na stosiku książki rosną #17
(i dygresje)



Miało być o filmach, ale po pierwsze primo - to był długi tydzień, więc w chwili obecnej wszelki wysiłek jest niewskazany (grozi przegrzaniem i przymusowym, blogowym L4), po drugie primo - czytam świetną książkę i bardzo, ale to bardzo chciałabym ją skończyć teraz, natychmiast, już. 

Jeśli śledzicie mnie na Facebooku, to wiecie co to za książka. Jeśli nie, to może właśnie jest okazja, żeby to zmienić? Zapraszam serdecznie na fp Myśli i słowa wiatrem niesione.

A teraz obiecany stosik.

piątek, 7 listopada 2014

Rosita Steenbeek "W Rzymie jak w domu"
Życia nie wystarczy, żeby to wszystko poznać

Rosita Steenbeek
W Rzymie jak w domu
Wyd. Marginesy
2014
294 strony
Rzym przynosi jednocześnie spokój i ekscytację, potrafi ukoić i pobudzić do działania[1].

Niewiele brakowało, abym tegoroczne wakacje spędziła we włoskiej stolicy. Miłość do Barcelony (i zdecydowanie korzystniejsze ceny biletów) okazała się jednak silniejsza. Nie zmienia to faktu, że Rzym działa na moją wyobraźnię. Mam wrażenie, że wróciłabym stamtąd z oczami wyrażającymi czysty zachwyt i tysiącami zdjęć. A przed powrotem, na wszelki wypadek, wrzuciłabym do Fontanny di Trevi monetę zapewniającą mi powrót do Wiecznego Miasta.

czwartek, 6 listopada 2014

[14]
Spotkania autorskie
* Jaume Cabré *


Na liście spotkań autorskich najbardziej wymarzonych i realnych (bo niestety nie poznam już Ryszarda Kapuścińskiego czy Ericha Segala), to z Jaume Cabré zajmowało wysoką pozycję. Żałowałam ogromnie, że w ubiegłym roku nie mogłam pojawić się na warszawskich Targach Książki, ale szczęście się do mnie uśmiechnęło i autor przyjechał do Polski po raz kolejny, jako jeden z gości Conrad Festival oraz, jak się później okazało, także i Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie.

Długo czekałam na ustalenie terminu, gryząc paznokcie z nerwów. Zależało mi w końcu nie tyle na autografie, co na samym spotkaniu. Chciałam posłuchać autora, który zaczarował mnie swoimi książkami. W grę wchodziły tylko piątek lub sobota, a Festiwal trwał przecież cały tydzień, więc możliwość wpadki z terminem była spora. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy mogłam podskoczyć z radości! Spotkanie ustalono na piątkowy wieczór.

środa, 5 listopada 2014

Åsa Hellberg "Ostatnia wola Sonji"
Spełnij swe marzenia!

To nie latem mam największą ochotę na lekką, urlopową literaturę, a w jesienno-zimowe wieczory, kiedy brak mi słońca, ciepła, kolorów i energii. Gdzieś między mrocznymi kryminałami, a powieściami pełnymi dramatów, staram się znaleźć czas dla literatury wypoczynkowej (tak zgrabnie nazwał relaksujące czytadła Mariusz Szczygieł).

Któregoś wieczoru wyłączyłam jesienną melancholię, zawinęłam się w koc i otworzyłam Ostatnią wolę Sonji, autorstwa szwedzkiej pisarki, Åsy Hellberg. Perypetie przyjaciółek? Czemu nie! Byle nie zabrakło w nich ciepła i humoru.

wtorek, 4 listopada 2014

Christer Mjåset "Białe kruki"
Ambicje górą


Christer Mjåset
Białe kruki
Wyd. Smak Słowa
2014
378 stron
Tytułowe kruki przeprowadzają niełatwe zabiegi, pełnią wielogodzinne dyżury, piszą artykuły, zdobywają doświadczenie, walczą o posady. Przychodząc do pracy, przywdziewają białe ubrania. Trą oczy ze zmęczenia. Raczej nie mają czasu na przyjemności. Pochłania je kariera. 

Są trzy. Łączą je biel uniformów, ambicje, chęć wykazania się na polu neurochirurgii i samotność. Bez względu na to, ile osób mają wokół siebie, ze swymi myślami i rozterkami ostatecznie zostają same. Jak kruki są inteligentne i jak one trzymają ludzi na dystans. Choć to drugie, to nie zawsze ich świadomy wybór.

Mathias, Thea i Werner, bohaterowie Białych kruków Christera Mjåseta, to młodzi lekarze, którzy by przetrwać w niełatwym zawodzie, muszę wykazać się czymś więcej niż tylko wiedzą, umiejętnościami i silną psychiką. Być może mogliby stworzyć zgrany zespół. Kto wie, może nawet się zaprzyjaźnić? Problem w tym, że chodzą plotki, iż na Oddziale Neurochirurgii w Szpitalu Uniwersyteckim Haukeland w Bergen są przewidziane tylko dwie stałe posady, a tak się składa, że cała trójka ma ochotę zająć te miejsca. I żadne z nich tak łatwo nie odpuści.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Niedzielne fotki i refleksje
Targi Książki w Krakowie


Niedziela na Targach to był ten dzień, kiedy to dostałam nauczkę. Pamiętajcie: nie należy ufać pięknie zrobionym książeczkom z "targowym rozkładem jazdy", bo można się zdziwić. Zawieść. Rozczarować.

Zostawiłam moją prywatną rozpiskę w mieszkaniu i pożałowałam tego ogromnie. O ile spotkania z Remigiuszem Mrozem nie ominęłabym za nic w świecie, mimo iż w tymże pięknym programie go nie było, o tyle nie zorientowałam się Krzysztof Spadło był dzień wcześniej, a Mariusz Czubaj w innych godzinach (irytacja level high). Ominęłam też Ałbenę GrabowskąStefana Czernieckiego oraz Katarzynę Majgier i do tej pory nie wiem jak.

niedziela, 2 listopada 2014

Maciek Roszkowski "Pisane słońcem"
Duchowa podróż po Azji

Maciek Roszkowski
Pisane słońcem
Axis Mundi
2014
192 strony
Podróżując, żyje się tyle razy, ilu ludzi się spotyka, ile historii się słyszy, ile kultur się poznaje. Setki, może tysiące razy. Eksplozja zmysłów, emocji, myśli i duchowych doświadczeń. Czasem doświadczeń jest tak dużo, że nie potrafię wszystkiego ogarnąć, słońce oświetla mnie swoim blaskiem[1].

Podróżować można na różne sposoby. Klimatyzowanym autokarem, samochodem z paczką znajomych. Można samotnie i w duecie, na zorganizowanym turnusie i na własną rękę. Wybierając udeptane szlaki i szwendając się tam, gdzie nie zaglądają turyści. Uwieczniając świat na tysiącach zdjęć lub gromadząc wspomnienia w wyobraźni. Odhaczając kolejne zabytki, bądź nieśpiesznie chłonąc klimat miejsc. Szukając atrakcji, pięknych widoków, a niekiedy samego siebie.

sobota, 1 listopada 2014

Książkowe podsumowanie miesiąca
(październik 2014)
***
"¿Español? Sí, gracias" nr 28



To był emocjonujący miesiąc, pełen fantastycznych spotkań literackich i aż dziw, że udało mi się przeczytać 11 książek (nie mam pojęcia kiedy, serio!). 

Byłam na Targach Książki w Krakowie (m.in. na spotkaniu z Jaume Cabré i Remigiuszem Grzelą), a w Poznaniu najpierw na wieczorze autorskim Anny B. Kann, a później na kilku innych organizowanych w ramach Festiwalu Fabuły (z Januszem Rudnickim, Wojciechem Kuczokiem, Michałem Witkowskim, Zygmuntem Miłoszewskim i Andrzejem Stasiukiem). O czym jeszcze nie zdążyłam Wam napisać, o tym na pewno zdążę wspomnieć. Jestem na tym etapie, kiedy to mam więcej tematów niż czasu na pisanie (w akcie desperacji kilka razy opublikowałam dwie notki dziennie, ale to niewiele pomogło).
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...