Sarah Hilary W obcej skórze Wyd. Czwarta Strona 2016 542 strony |
cykl z Marnie Rome, tom 1
Zza drzwi apartamentu dało się słyszeć dudnienie bezmyślnego, elektronicznego popu. W przerwach między jednym a drugim refrenem dało się słyszeć innego rodzaju uderzenia: pięści o ciało. Ból. Płacz. Elektroniczny pop. Te inne dźwięki miały rytm, jakby zostały zsynchronizowane z muzyką, jakby sprawca chciał je zagłuszyć lub zwyczajnie nie potrafił przestać[1].
Za co lubię kryminały?
Za to, że pod płaszczykiem powieści rozrywkowej, coraz częściej kryją dodatkowe niespodzianki. A to historie osadzone są w ciekawych miejscach (np. Chciwość) i czasach (np. Czytanie z kości), mimochodem przybliżając je czytelnikom, a to mają sporą dawkę psychologicznych wtrętów (jak w Świętym Psycholu). Czasem pozwalają się przyjrzeć rozmaitym grupom zawodowym, bo świat zbrodni dotyczyć może wszystkich. A przede wszystkim, zwracają uwagę na rozmaite problemy gryzące społeczeństwo. Często to one tworzą fundament przestępstw. One i ludzie, których dotyczą.