wtorek, 30 września 2014

Co w wydawnictwach piszczy #31
(październik 2014 - cz. 1)


Albatros

Harlan Coben Tęsknię za tobą - 8.10

Policjantka Kat Donovan przeglądając profile na portalu randkowym, natrafia na zdjęcie byłego narzeczonego, który wiele lat temu złamał jej serce. Dawny ukochany nie chce jednak odnawiać znajomości. Wygląda na to, że Jeff jest powiązany z gangiem oszustów zajmujących się porywaniem, okradaniem i mordowaniem ludzi zwabionych wizją płomiennego romansu w internecie.


poniedziałek, 29 września 2014

Zbigniew Zborowski "Nowy drapieżnik"
Horror to jestem ja

Zbigniew Zborowski
Nowy drapieżnik
Wyd. Zysk i S-ka
2014
488 stron
Zbigniew Zborowski. Człowiek, który żadnego wyzwania się nie boi. Nim został reporterem, w czasie kiedy lata 80' ubiegłego wieku przechodziły w lata 90' z całym bagażem ówczesnych ustrojowych przemian, trudnił się przemytem z Berlina Zachodniego. Przez jakiś czas był robotnikiem leśnym w Bieszczadach. Z plecakiem wędrował po dużo bardziej egzotycznych rejonach, zaliczając Indie, Nepal, Pakistan i Chiny. Jego reporterska kariera zaczęła się w 1991 roku w Życiu Warszawy i tak przez artykuły o ogromnych pożarach, puczach, mafiach czy wycofaniu wojsk sowieckich z Polski, reportaże społeczne i interwencyjne, a także telewizję Superstacja dotarł do stołka zastępcy redaktora naczelnego dwutygodnika... Pani domu.

Pomijając więc fakt, że jego debiutancka powieść Nowy drapieżnik została nominowana do Nagrody Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego za rok 2013, byłam zwyczajnie ciekawa, czy bliżej opowiadanej przez Zborowskiego historii do tych z reporterskiego frontu czy spisywanych od kuchni. Tej pełnej weków, zup i fartuszków w cytrynki.

niedziela, 28 września 2014

[11]
Spotkania autorskie
* Ignacy Karpowicz *



Trzykrotnie nominowany do Nagrody Nike, laureat Paszportu Polityki, autor siedmiu książek znany z prozy pisanej piękną polszczyzną i ciętego języka. Poruszenie wywołała jego opinia o twórczości Katarzyny Michalak, głośno wokół niego zrobiło się przed rokiem, gdy Małgorzata Kalicińska przeczytawszy streszczenia książek nominowanych do Nike uznała, że krytycy i jury doceniają nie tyle książki dobre, co opisujące Zło (zobacz: Nagrody za ciemne okulary). W odpowiedzi na jej zarzuty wyborcza.pl opublikowała tekst Dlaczego Kalicińska nie ma racji? Jego autor nie pozostawia suchej nitki na twórczyni Trylogii Mazurskiej, pisząc m.in. Kalicińska, narzekając na jurorów, nie przyjmuje do wiadomości smutnej prawdy: nie mówi nam nic prawdziwego, zamiast tego dostajemy pęczek porad, banałów i stereotypów, które zasługują na kosz nie dlatego, powtarzam, że nie wpisują się w aktualną "modę", lecz dlatego, że są puściutkie i błahe.

sobota, 27 września 2014

Latające trumny
(Remigiusz Mróz "Turkusowe szale")

Remigiusz Mróz
Turkusowe szale
Wyd. Bellona
2014
528 stron
Mógłby pisać o samoorganizacji nanostruktur molekularnych, teorii optymalnych obszarów walutowych lub deformacjach tektonicznych skał płaszczowiny śląskiej, a i tak nie zabrakłoby mu czytelników. Bez względu na to, czy okładkę jego książki zdobi samopowtarzalny pistolet czy samolot sił lotniczych Wielkiej Brytanii, mole książkowe nie przejdą obok niej obojętnie. I dotyczy to obu płci.

Remigiusz Mróz ma dar opowiadania. Buduje dynamiczne historie, pełne zwrotów akcji i zapadających w pamięć bohaterów. Dla nich kobiety porzucają wiktoriańskie powieści, romantyczne czytadła i kryminalne intrygi prosto z mroźnej Skandynawii. Nasz rodzimy Mróz jest bowiem gwarancją przygody, a tych przecież nigdy nie jest mało.

Arkady Fiedler wziął na warsztat Dywizjon 303. Remigiusz Mróz pokazuje, że polskie lotnictwo w Wielkiej Brytanii, to nie tylko ten słynny pododdział, kojarzony z Bitwą o Anglię czy Operacją Overlord, ale także m.in. 307 Dywizjon Myśliwski Nocny "Lwowskich Puchaczy". W rozgrywającej się podczas II wojny światowej historii, zamkniętej w Turkusowych szalach, znajdują się w nim Polacy, Anglicy i... szpieg.

piątek, 26 września 2014

Wyjątkowa piętnastka,
czyli filmy, które zapadły mi w pamięć



Od jakiegoś czasu po Facebooku krążą dwie zabawy. Pierwsza polega na wymienieniu dziesięciu ważnych dla danej osoby książek, druga - piętnastu wyjątkowych filmów. Pomyślałam, że w odpowiedzi na zaproszenie Ewy, umieszczę filmową listę na blogu (a może, któregoś dnia, także i książkową).

Panie i panowie, blogerki i blogerzy, czytacze i oglądacze, oto piętnaście filmów, które z różnych powodów, zapadły mi w pamięć. 

czwartek, 25 września 2014

Pisać każdy może?
(Marcin Legawiec "Dream")

Marcin Legawiec
Dream
268 stron
Wyd. Psychoskok
2014
Śpiewać każdy może... - dobiegało z gardła Jerzego Stuhra, który groził przy tym, że z estrady nie przegoni go nikt. Każdy może więc śpiewać, choć nie wszyscy powinni nadwyrężać struny głosowe i cudzą cierpliwość, wydzierając się do mikrofonu. Niektóre próby wokalne na zawsze powinny utonąć w szumie wody lejącej się pod prysznicem czy przy porannym goleniu. 

A jak jest z pisaniem?

Ostatnio coraz częściej z różnych stron dobiegają głosy, że lada moment piszących będzie więcej niż czytających. Być może nie byłby to powód do aż tak dużego niepokoju, gdyby nie fakt, że coraz częściej na rynku pojawiają się książki złe, nie mające żadnego przekazu czy pomysłu, pisane kiepskim stylem, nie tknięte przez redaktorów czy korektę. Książki-mielizny, przez które wielu zraża się do polskich autorów. Tytuły zagraniczne przechodzą weryfikację, nie tłumaczy się na obce języki byle czego. Rozkwitu rodzimej twórczości sito wysokich wymagań nie powstrzyma, jeśli tradycyjne wydawnictwo nie wypuści danej książki na świat, jej autor może udać się do wydawnictw ze współfinansowaniem i po prostu zapłacić za to, że jego książka ujrzy światło dzienne.

środa, 24 września 2014

Dwa dni i dwadzieścia lat temu...

[źródło]


...wyemitowano pierwszy odcinek serialu Przyjaciele. Był 22 września 1994 roku, miałam dziesięć lat, ograniczony dostęp do telewizji i błogą nieświadomość tego, że oto powstaje coś, co zyska miano kultowego.

wtorek, 23 września 2014

Polowanie na diabła
(Oliver Pötzsch "Córka kata")

Oliver Pötzsch
Córka kata
2011
Wyd. Esprit
480 stron
Im bardziej wgłębiam się w świat kryminałów i thrillerów, tym bardziej zaczynam się rozglądać za takimi przedstawicielami gatunku, które zabiorą mnie gdzieś indziej niż w mroczne zaułki wielkich, współczesnych miast. Strzałem w dziesiątkę okazał się np. cykl Leochares, którego autor, Jakub Szamałek, zabrał mnie do starożytnych Aten czy równie starożytnego Królestwa Bosporańskiego. Ale co dalej? Z kim wybrać się i dokąd, by zapewnić sobie intrygującą lekturę z akcją osadzoną w ciekawych czasach?

Moją uwagę przykuł Oliver Pötzsch swoją książką Córka kata. O dziwo, w tym wypadku nie tyle sama powieść okazała się największym magnesem, co właśnie postać jej autora. Niemiecki pisarz i filmowiec jest potomkiem Kuislów, słynnej dynastii katów bawarskich, którzy od XVI do XIX wieku skracali cudze życia, bądź wydłużali czyjeś cierpienia. Uświadomienie sobie istnienia tak osobliwych przodków to z jednej strony szok dla młodego człowieka, z drugiej zaś zgłębienie tematu pozwala zdobyć świetny materiał na książkę. Na szczęście Oliver Pötzsch doszedł do właściwego wniosku. Tak powstała powieść osadzona w w XVII wieku w bawarskim Schongau, w której to właśnie postać kata, Jakuba Kuisla, będzie grała pierwsze skrzypce, gdy w mieście zaczną dziać się rzeczy straszne i tajemnicze, a podejrzenie o czary może sprowadzić śmierć nawet na niewinnych.

poniedziałek, 22 września 2014

Po wyjściu z bloga,
czyli blogerzy w stolicy


Powyższe zdjęcie już pewnie znacie. Tak: to jest super skład sobotniego spotkania blogerów w siedzibie Agory

Jak to często w XXI wieku bywa, wszystko zaczęło się od maila, w którym to Kombajn Zakurzonej zamiast nicka miała imię i nazwisko, a swoją propozycją wywołała u mnie radość niebywałą. Oto, w sobotę, 20 września, wraz redakcja magazynu Książki. Magazyn do czytania, Agora organizowała spotkanie blogerów, pisarzy i tejże redakcji właśnie. 

sobota, 20 września 2014

Taka radość!

Gdy nie wiesz czym zilustrować notkę, wstaw zdjęcie kota. Albo Myszy.

Czy ja już Wam wspominałam jak uwielbiam blogi, blogerów, blogosferę i wszystko to, co z tym się łączy? (Wykluczając oczywiście zazdrość, hejterstwo i inne paskudztwa, którymi rozczarowani własnym życiem, atakują życia cudze, zwykle zadowolone ze swego miejsca na Ziemi. Pfuj!)

Tyle pozytywnej energii krąży w blogosferze, tyle się dzieje w świecie literatury, że nic, tylko poskramiać lenia i działać, bywać, czytać, rozmawiać, cieszyć się tym, co nam, blogerom, oferuje wcale nie taka szara rzeczywistość.

piątek, 19 września 2014

[3] Wakacje 2014
Girona cz. 2


Nowa część Girony nie jest tym, co tak naprawdę przyciąga do niej turystów. To, co najlepsze, kryje się już za rzeką Onyar (jeśli spoglądać na miasto z perspektywy turysty, który właśnie wylądował na dworcu).

Nasz spacer po starej części miasta, był spacerem bez ładu i składu. Po plan miejscowości do Informacji Turystycznej poszliśmy dość późno. Niezbyt to do mnie podobne, bo nie jestem typem spontanicznym, który na takich wyjazdach bierze co mu los daje. Zwykle dość dokładnie planuję każdą wycieczkę, a na dodatek bardzo nie lubię, gdy coś mi  te plany psuje. 

czwartek, 18 września 2014

Sukienka z dawno, dawno temu
(Ignacy Karpowicz "Sońka")

Ignacy Karpowicz
Sońka
Wydawnictwo Literackie
2014
208 stron
Ładne wydanie, choć okładka niepozorna. Oszczędna, ale działa na wyobraźnię. Ascetyczna, a jednak przykuwa wzrok. Sońka Ignacego Karpowicza nie krzyczy, nie woła, ani okładką, ani wnętrzem. W niej wszystko jest szeptem. Takim, który wwierca się w duszę i boli mocniej niż niejeden wrzask. Snutą przez tytułową bohaterkę opowieść, echo zwielokrotnia, roznosi ponad góry i las. Jej historia jest historią wielu, a jednocześnie tylko jej samej. Jej losy są losami innych jej podobnych, a jednak jest to historia intymna, osobista, zapisana w kronice życia kobiety, której nie dane było szczęście.

Przenosimy się na Podlasie. Tutaj, na końcu niczego, w Królowym Stojle nieopodal metropolitalnej Słuczanki, stały tylko cztery chałupy[1]. W tej nowo budowanej, zdobnej w przepych, nie mieszkał jeszcze nikt. W dwóch, których gospodarze przenieśli się na inny świat (lepszy? gorszy? któż to wie), harcowały myszy. W czwartej żyła Sońka i jej wspomnienia.

środa, 17 września 2014

Jak nie dać się zwariować,
czyli oszczędne kupowanie książek i inne historie
English Matters nr 48



Nie wiem jak to jest z Wami, ale mnie oszczędzanie przychodzi... z trudem. Tzn. że co miesiąc, tuż po wypłacie, mój mąż słyszy: a za następną pensję kupię sobie... (Ta bieżąca jest już w fazie dogorywająco-zanikającej...) Tu następuje długa litania, którą rozpoczynają oczywiście książki. I książki ją kończą. 

Odmawianie sobie zakupów książkowych przychodzi mi opornie, ale coraz lepiej. Moje sposoby na ograniczenie wydatków na literaturę?

wtorek, 16 września 2014

poniedziałek, 15 września 2014

Historia nienawiści
(Jaume Cabré "Głosy Pamano")

Jaume Cabré
Głosy Pamano
Wyd. Marginesy
2014
658 stron
Wiem, że pisząc do ciebie ten list, przekraczam wszelkie zasady i rozkazy, jakie otrzymałem. Ale nie chciałbym, gdyby mnie zabili, żebyś ty uważała mnie za tchórza. Przeczytasz to tylko w przypadku mojej śmierci, o ile twoja matka będzie potrafiła sobie przypomnieć naszą tajemną skrytkę, w której obiecałem jej któregoś dnia ukryć skarb. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, córeczko, ja sam, jeśli mi pozwolisz, opowiem ci, tobie i Rosie, jeśli zechce mnie wysłuchać, prawdziwą historię o tym, jak tu igramy ze śmiercią[1].

Oriol Fontelles. Zdrajca. Nauczyciel, który ma krew na rękach. Pupilek kata Toreny, burmistrza jednej z miejscowości w katalońskich Pirenejach, który cudzą krew ma nie tylko na dłoniach, ale unurzany jest w niej po szyję. Oriol Fontelles. Sprzymierzony z faszystami, porzucony przez żonę, która nie umiała mu wybaczyć zdrady. Nigdy nie poznał córki, do której kieruje swe słowa. Zapisuje kolejne zeszyty, opisując historię tamtych dni, kiedy to wojna podzieliła ludzi, zniszczyła więzi, złamała serca, dusze i kości. Odebrała życia, przyniosła cierpienie, samotność i tęsknotę. Karmiła się strachem i podejrzeniami. By komuś coś dać, musiała odebrać coś innym. 

niedziela, 14 września 2014

Co w wydawnictwach piszczy #30
(wrzesień 2014 - cz. 2)

Wyjątkowo nie piętnastego, a dzień wcześniej. Cóż, na tapecie mam teraz recenzję Głosów Pamano Jaume Cabré, a to nie jest książka, o której da się napisać o tak, w kilka chwil. Zapraszam Was na przegląd tego, co w wydawnictwach piszczy, czyli przegląd premier i wznowień planowanych na drugą połowę września (daty premier są przybliżone i niekiedy ruchome).

Ostrzegam: będzie tego sporo. Wrzesień jest niesamowicie bogaty w ciekawe propozycje na jesienne wieczory.


Czarna Owca

Marta Zaborowska Rajskie ptaki - 24.09

Parna czerwcowa noc. W odrestaurowanym dworku miejscowych notabli odbywają się długo oczekiwane zaręczyny ich syna Eryka z piękną, lecz osieroconą dziewczyną. Dom tonie w kwiatach, a szampan leje się strumieniami. Uroczystość zostaje przerwana tuż po północy. Narzeczona znika z posiadłości w tajemniczych okolicznościach. Na miejsce zostaje wezwana policyjna detektyw Julia Krawiec, której asystuje nowa ekscentryczna podopieczna, Michalina Bodnar.
Początkowe podejrzenia policji, że narzeczona Eryka rozmyśliła się i w kontrowersyjny sposób zrezygnowała ze zbliżającego się ślubu, zostają szybko zweryfikowane. W miasteczku dochodzi bowiem do kolejnych incydentów, które Julia musi powiązać ze sprawą zaginionej dziewczyny.
Tymczasem atmosfera w bogatym domu Kornatowskich staje się coraz bardziej napięta. Rodzina, której celem do tej pory było utrzymywanie wzorowego wizerunku, okazuje się daleka od ideału.

sobota, 13 września 2014

Duża i mała Ania,
czyli zmierzyć się z koszmarem dzieciństwa

[źródło]

Koszmary z dzieciństwa. Kto ich nie miał? Buka przerażająca Muminki i małych telewidzów, kożuch na mleku, przedłużający się mecz piłki nożnej, przez który skracano czas na Dobranockę, potwory spod łóżka i te czające się w ciemnym pokoju. Takich straszydeł jest mnóstwo i pewnie każdy z nas może wymienić choć kilka. Brukselkę w zupie, "zjedz ziemniaczki", "pocałuj ciocię", "powiedz wierszyk", albo "nie bój się, to tylko sen" - podczas gdy przecież z góry wiadomo, że monstrum istnieje naprawdę i chwilę wcześniej chciało misiowi odgryźć ucho.

piątek, 12 września 2014

Ten jeden element
(Krzysztof Bielecki "Rezydencja")

Krzysztof Bielecki
Rezydencja
Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości
2014
168 stron
Ogromną fantazją, jaką niewątpliwie posiada Krzysztof Bielecki, można obdzielić wielu autorów. Niby osadza akcje w miejscach rzeczywistych, a nic tu nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Autor balansuje między tym co realne, a tym, co kompletnie odjechane. Sam zapewnia, że substancje psychoaktywne nie brały udziału w procesie powstawania jego książek, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że podobnych wizji nie doświadcza się na co dzień, jadąc do pracy, idąc na zakupy czy wyprowadzając psa.

Mam za sobą lekturę Rekonstrukcji, niedawno przeczytałam Rezydencję. Obie te historie mają w sobie coś z jawy i ze snu. Obie są zagadkowe i chwieją się między sensem a bezsensem, prawdą i iluzją, zwyczajnością a czymś niecodziennym.

W Rezydencji wszystko zdaje się normalne. Bohater prowadzi przeciętne życie, ma siostrę, słabość do czerwonej herbaty i właściwie niczym się nie wyróżnia. Być może to właśnie takim typom przytrafiają się podobne historie. Ich siostry bywają artystkami performatywnymi o niezniszczalnych żołądkach, ich sąsiedzi snują niebywałe historie, a do ich stolików w restauracji może się któregoś dnia przysiąść nieznajomy mężczyzna z ochraniaczem na lewym ramieniu. Wtedy nic już nie będzie takie samo.

czwartek, 11 września 2014

Najlepsze polska powieść popowa



Niejednokrotnie spotkałam się z teorią, że nie warto sięgać po książki nagradzane, bo zwykle są to wyróżnienia przyznawane przez wąską grupę specjalistów, albo komisje kierujące się nie wiadomo czym i nijak to się ma do gustu przeciętnego czytelnika (w tym wypadku Jasia Kowalskiego, który czyta, bo sprawia mu to przyjemność, nie sili się na rozkładanie teksów na czynniki pierwsze i szukanie piątego dna). Do tego dochodzi marudzenie na wtrynianie się w literaturę sympatii politycznych i antypatii międzynarodowych bądź lokalnych. Krótko mówiąc: niekoniecznie tłumy czytelników polecą do księgarni tylko dlatego, że na półce pojawiła się powieść, która zgarnęła właśnie pięć nagród, dwa wyróżnienia i cztery minuty oklasków. Aczkolwiek oczywiście znajdą się tacy, którzy polecą. Np. jak ja na Wiesława Myśliwskiego, a konkretnie na jego Traktat o łuskaniu fasoli.

środa, 10 września 2014

No, mamo, no...
(Ewa Gogolewska-Domagała "Rud€")

Ewa Gogolewska-Domagała
Rud€
self-publishing
2014
330 stron
O świecie kobiet i ich problemów napisano już wiele. Zmienia się tło i imiona bohaterek, ale ich kłopoty zostają te same. A jednak literatura kobieca cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Być może dlatego, że na kartach powieści ukryte jesteśmy my same.

Rud€ jest kontynuacją debiutanckiej powieści Ewy Gogolewskiej-DomagałyBlondie$, jednak autorka na tyle zgrabnie wprowadza czytelników do świata swoich bohaterów, że nieznajomość pierwszej części nie odbiera przyjemności czytania. Prologiem Rud€ jest fragment poprzedniej książki i to z niego dowiadujemy się o trudnej sytuacji Samiry, tunezyjskiej pokojówki, która niegdyś miała pecha znaleźć się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie, w równie niewłaściwym towarzystwie. 

Skutek tamtego spotkania zaciąży na całym życiu kobiety. Wybór, jakiego musi dokonać w bardzo krótkim czasie, wagowo należy do tych zwalających z nóg. Nic dziwnego, że Samira cierpi i z rozdartym sercem próbuje sama siebie przekonać, że nie ma lepszego rozwiązania. Efektów niektórych zdarzeń nie da się odwrócić. Można tylko starać się, by konsekwencje były jak najmniej dotkliwe.

wtorek, 9 września 2014

[Piszę po polsku #10]
* Olga Tokarczuk *

[źródło]
Olga Tokarczuk, pisarka, eseistka, scenarzystka, poetka. Z wykształcenia psycholog. Z pracy psychoterapeutki zrezygnowała po to, by poświęcić się pisaniu.









Zadebiutowała w 1979 roku. Jej pierwszy tekst, opatrzony pseudonimem Natasza Borodin, opublikowano na łamach pisma Na przełaj. Debiutem powieściowym autorki jest książka Podróż ludzi księgi, wydana w 1993 roku i nagrodzona przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek. 

poniedziałek, 8 września 2014

Przygoda z modą
English Matters. Fashion



Z modą jest u mnie tak: niby się nią nie interesuję i nigdy nie wiem czy modne są paski, kropki czy krówki, ale uwielbiam buszowanie po sklepach w poszukiwaniu ciuchów idealnych. Zaglądam też na blogi modowe (choć z braku czasu ostatnio niezbyt często w porywach do wcale) i nie miałabym nic przeciwko, żeby ktoś mi zasponsorował zakupowe szaleństwo w Mediolanie. (Są chętni?)

niedziela, 7 września 2014

Zabójczy sonet
(Georges Flipo "Pani komisarz nie znosi poezji")

Georges Flipo
Pani komisarz nie znosi poezji
Wyd. Noir Sur Blanc
2013
344 strony
Pewnie pani to zauważyła: każdy, kto choć przez chwilę ma w rękach kopię manuskryptu sonetu, może obawiać się morderstwa lub próby morderstwa[1].

Cóż to za utwór tak wielkiego kalibru, że ten, kto będzie miał z nim styczność, naraża swoje życie na drastyczne jego skrócenie? Wśród motywów zbrodni pojawia się kilka klasycznych, jak zazdrość, miłość, zemsta czy pieniądze. Który z nich pasuje do tego przypadku? Finansowy wydaje się najbardziej prawdopodobny. Czyżby ów sonet przedstawiał tak wielką wartość, że wśród paryżan grasuje ktoś, kto nie waha się zabić, by tylko zdobyć papier z kilkunastoma wersami wywołującymi rumieńce i zgorszenie? 

Są w nim ukryte zapachy, wino, egzotyczne partnerki i oczywiście miłość lesbijska[2]. Nie brzmi to jak opis utworu z górnej, literackiej półki. Chyba, że potencjalnym autorem sonetu odrzucającego konwencjonalną moralność jest Charles Baudelaire.

sobota, 6 września 2014

Odkurzona nominacja



Za mną dzień pełen emocji, co prawda niezwiązanych z blogowaniem, ale jakby nie było - na kondycję samozwańczej recenzentki mocno wpływający. Wieczorem miałam napisać recenzję, ale czułam, że nie skleciłabym nic więcej niż: książka była przeciętna. Pewnie jak większość z Was, tego typu książek opisywać nie lubię. Nudzę się czytając, nudzę się pisząc i zakładam z góry, że i czytelników znudzę już samym moim znudzeniem. 

Ziewacie już? Ja odrobinę, choć właśnie wypijam kolejną kawę.

piątek, 5 września 2014

Blogowy Flesz Filmowy
* 31 *

Tytuł: Handlarze dziećmi (Baby sellers)
Gatunek: dramat
Produkcja: USA
Premiera: 17 sierpnia 2013 (świat)
Reżyseria: Nick Willing
Scenariusz: Suzette Couture
Muzyka: Rich Walters
Zdjęcia: Brian Johnson
Czas trwania: 83 minuty

Jak sugeruje tytuł, temat jest mocny trudny i szalenie przykry. Od samego paskudnego procederu handlu dziećmi, gorsze jest tylko to, że nie są to dzieci niekochane, porzucone, którym ktoś, omijając przepisy prawne szerokim łukiem, daje nowy dom. Nielegalny, ale kochający, w sposób karygodny, ale w jakimś minimalnym stopniu dający się usprawiedliwić. W dramacie Willinga dzieci są wykradane rodzicom, tego usprawiedliwić się nie da. 

czwartek, 4 września 2014

Nie oglądając się za siebie, nie patrząc na innych
(Ałbena Grabowska-Grzyb "Coraz mniej olśnień")

Ałbena Grabowska-Grzyb
Coraz mniej olśnień
Wyd. MWK
2012
256 stron
Trzy kobiety, narratorki trzech różnych historii. Nie dają się polubić od pierwszych stron książki. Mają twarde charaktery, nieuporządkowane życie i trudną przeszłość, która boleśnie daje o sobie znać. Każda skrywa jakiś sekret. Wiele ich też dzieli, ale ważne jest to, co je połączy, bo nie dajmy się zwieść - Coraz mniej olśnień Ałbeny Grabowskiej-Grzyb ma wspólny mianownik i nie bez przyczyny trzem swoim bohaterkom autorka poświęca bardzo dużo czasu, wnikliwie je portretując.

Lena pracuje w piśmie o modzie. A właściwie pracowała. Obecnie jest bezrobotną okupującą mieszkanie swojego kochanka. A właściwie byłego kochanka. Cóż, życie młodej stylistki właśnie wpadło w zakręt i wije się teraz wśród kolejnych przeszkód. Desperacja podszyta drastycznie topniejącymi funduszami, każe jej dopuścić się szantażu na swoim żonatym eks i ta sama motywacja kieruje nią przy podejmowaniu pracy pani do towarzystwa młodej, niewidomej po wypadku Eli.

środa, 3 września 2014

[2] Wakacje 2014
Girona cz. 1



Girona często traktowana jest po macoszemu. Ot, miasto, w którym lądują samoloty tanich linii lotniczych, więc z konieczności zalicza się lotnisko, po czym pakuje do autokaru pędzącego do Barcelony. Ok, bądźmy szczerzy - Girona z Barceloną w żaden sposób równać się nie może i jestem w stanie zrozumieć tych, którzy na zwiedzanie stolicy Katalonii mają mało czasu. Jeśli jednak wybieracie się w nieco dłuższą podróż, warto wsiąść na lotnisku w autobus, który w niespełna pół godziny dowiezie was do centrum miasta.

wtorek, 2 września 2014

Więźniowie
(Zygmunt Miłoszewski "Domofon")

Zygmunt Miłoszewski
Domofon
Wyd. W.A.B.
2011
360 stron
Jeśli nawiedzona może być przydrożna kapliczka, jeśli dziwne siły są obecne w ruinach zamku, a widmo jeźdźca galopuje po grobli, to dlaczego nie mógłby być nawiedzony dom z wielkiej płyty?[1]

Czemu nie? Zwykle straszy w starych, wielkich domach pełnych zakamarków. Trzeszczą ściany i posadzki, w lustrach ukazują się przerażające twarze, drzwi otwierają się i zamykają same, a z piwnicy pełnej starych gratów dobywają się jęki. 

Nawiedzone domy działają na wyobraźnię. Ciemność i samotność wyostrzają zmysły. Słyszy się i widzi więcej. Takie historie znamy z filmów i literatury, z opowieści tych, którzy twierdzą, że byli świadkami rzeczy niedających się racjonalnie wytłumaczyć. A gdyby tak tym razem akcję przenieść do zwykłego... bloku? Takiego, w jakim mieszka wielu z nas. Anonimowe blokowisko, w którym zwykle straszą jedynie lokalni menele i wścibskie staruszki może stać się miejscem spowitym przez nieprzeniknioną czerń i męczonym koszmarami.

poniedziałek, 1 września 2014

Książkowe podsumowanie miesiąca
(sierpień 2014)



Sierpień, ostatni wakacyjny miesiąc już za nami. Ciężko było mi się skupić na czymkolwiek, bo najpierw byłam na urlopie myślami, później osobiście, a po powrocie wiele godzin upłynęło na wspominaniu, opowiadaniu i segregowaniu zdjęć. Siłą rzeczy na czytanie pozostało mniej czasu i pewnie gdyby nie to, że podróż do rodziców (czyli druga część urlopu) to ok. czternaście godzin jazdy w jedną stronę, pewnie wynik byłby mizerny.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...