Pierwszy tydzień października już za nami, a ja dopiero przymierzam się do zrobienia filmowego podsumowania września. Czas płynie zdecydowanie zbyt szybko.
1. "Hooligans 2: Do ostatniej krwi" reż. Jesse V. Johnson (2009); 2/10
(USA; dramat, kryminał, sportowy(?))
Bardzo słaba kontynuacja filmu "Hooligans" wyreżyserowanego przez Lexi Alexander. Część pierwsza miała świetny scenariusz i naprawdę potrafiła widza wciągnąć. Los kiboli raczej średnio mnie wzrusza, ale Alexander stworzyła kawał dobrego, mocnego dramatu. Ten zabieg nie udał się jej następcy. Johnson stworzył film składający się głównie z krwawej jatki.
Ci bohaterowie, którzy przeżyli część pierwszą, obecnie siedzą w więzieniu. Towarzystwo wokół nich jest raczej mało przyjazne, a władzę trzyma w garści ekipa, z którą nasi bohaterowie starli się w poprzedniej części. Film składa się głównie ze scen bitych, kopanych, zarzynanych i ogólnie mówiąc równie krwawych co bezsensownych. Motywem przewodnim jest chęć zemsty, co sprowadza się do tego, by stłuc przeciwnika zanim on stłucze ciebie. Powiadam wam: bardzo ambitny to film.