cykl z Davidem Hunterem, tom 5 |
Owinięta w długi płaszcz rzecz na płachcie nie przypominała już człowieka. Nic nie wskazywało na wiek, rasę czy płeć. Z czaszki zniknęła większość skóry i ciała, oczodoły były pustymi jamami. Wrażliwe kulki galarety i chrząstek były zazwyczaj jednymi z pierwszych celów padlinożerców. Pojawiły się nawet wczesne oznaki przeobrażenia woskowo-tłuszczowego - brudnobiałe złogi wyglądające, jak gdyby wosk z topiącej się świecy kapał na ocalałe tkanki. Była to karykatura twarzy - oczodoły zapchał piasek, a nos był kikutem obgryzionych chrząstek[1].