- W samym metrze jest ponad tysiąc kamer - powiedział Janek. Nie brzmiał, jakby żartował. - W całym mieście... Nie wiem dokładnie, coś koło kilkudziesięciu tysięcy? Może więcej.
- Czyli co, cały czas ktoś mnie podgląda?
- Nie. - Pokręcił głową. - Bo nikogo nie interesujesz. I módl się, żeby tak zostało[1].
Nie uwierzysz, kto ma dostęp do Twoich danych!
Dużo się mówi o tym, że postęp technologiczny sprzyja wszelakiej inwigilacji, a ogromne zainteresowanie social mediami i powszechne używanie gromadzących nasze dane aplikacji do wszystkiego sprawia, że zdobycie prywatnych informacji na temat ich użytkowników nie stanowi wielkiego problemu. Można się z tego śmiać, mówić o przesadzie, przewrażliwieniu, wzruszać ramionami, bo kto by nas chciał śledzić, grzebać w naszej nudnej codzienności. Można problem bagatelizować, mówić "takie czasy" jednocześnie wrzucając do Sieci zdjęcia domu, samochodu, rodziny, psa, wakacyjnych widoczków, obiadu, nowych butów, trasy popołudniowego biegu, zawartości lodówki i... mogłabym tak wyliczać dalej. Ale ignorowanie problemu nie sprawi, że ów problem zniknie. On jest i pęcznieje, a my codziennie przykładamy się do jego rozwoju.
Problem umieszczania informacji o sobie w różnych, zwykle słabo zabezpieczonych miejscach, problem niewystarczającej ochrony danych czy brak wyobraźni podczas korzystania z Internetu to tematy, które w literaturze i filmie pojawiają się coraz częściej. Autorzy coraz chętniej przemycają tego typu wątki do swej twórczości, w mniejszym lub większym stopniu budując na nich swoje opowieści.
Do tej pory nie trafiłam na historię, która przedstawiałaby wspomnianą problematykę tak sugestywnie, z taką mocą, jak zrobił to Jakub Szamałek w thrillerze Cokolwiek wybierzesz, pierwszym tomie serii Ukryta sieć.
W wypadku ginie znany i lubiany aktor, Ryszard Buczek. Wygląda na to, że w wyniku rozwinięcia nadmiernej prędkości stracił panowanie nad kierownicą. Portale plotkarskie szybko podłapują temat. Wśród nich są meganewsy.pl, dla których pisze Julita Wójcik, wciąż nie mogąca pogodzić się z tym, że jej wymarzona kariera dziennikarska utknęła między tworzeniem dobrze klikających się quizów, a grających na skrajnych emocjach artykułach wątpliwej jakości zorientowanych na szokowanie czytelników. W mały palcu ma tworzenie chwytliwych tytułów i tekstów, których ostrość nie tyle regulują sumienie i moralność, co algorytmy Google'a. Wie jak przykuć uwagę, jak sprawić, by internauci kliknęli na jej artykuł generując w ten sposób zysk dla portalu. Teraz na tapecie ma temat Buczka. Wygrzebuje więc kolejne szokujące newsy, a przy okazji ma coraz silniejsze przekonanie, że to nie był zwykły wypadek, a cała sprawa ma drugie dno.
Jeszcze nie wie jak głębokie, grząskie i... niebezpieczne.
Powiedzieć, że ta sprawa, która szybko z klepania szmatławych artykułów przeobrazi się w dziennikarstwo śledcze, zmieni jej życie na zawsze, to nic nie powiedzieć. Rozpocznie się istna jazda bez trzymanki, która prowadzi w sam środek piekła jakiego człowiekowi potrafi zgotować tylko drugi człowiek. A z pomocą nowych technologii możliwości ma ogromne.
Udała się Jakubowi Szamałkowi niełatwa sztuka racjonalnego podejścia do tematu, który dla niejednego użytkownika Internetu ma posmak afery szpiegowskiej w amerykańskim stylu. Nie bagatelizuje problemu, ale i nie tworzy wydumanych, nieprzekonujących teorii spiskowych, które na wyobraźnię przeciętnego czytelnika nie zadziałają. Większość z nich, większość z nas, nigdy pewnie nie zrobi czegoś, co skłoniłoby innych do śledzenia jego poczynań, ale jednocześnie warto mieć świadomość tego, jak łatwo zdobyć informacje na nasz temat, jak bezmyślnie zostawiamy swoje prywatne ślady w Sieci, podając innym szczegóły ze swojego życia na tacy.
Jakub Szamałek ma świetny styl i oko do szczegółów. Doskonale portretuje rzeczywistość, niekiedy opatrując opisy ironicznym komentarzem. Nawet zupełnie zwyczajne kadry utrwala w sposób nadający im głębszego znaczenia.
Niżej, na piętrach ze sklepami, życie już zamierało. Sprzedawcy gasili światła, zaciągali metalowe kotary na witryny, rozeszły się już tabuny gimnazjalistek udających, że są licealistkami, i licealistek pozujących na studentki, zniknęli obładowani torbami turyści. Po drugiej stronie przeszklonego dziedzińca jarzyły się logo sieciowej siłowni i sąsiadującego z nim McDonalda; współczesne jin i jang[2].
Dużym plusem jest jasny i przystępny nawet dla laików przekaz związany z tematem nowych technologii. Autor zabiera nas w czeluści darknetu, pokazuje, że prywatność w dzisiejszych czasach to pojęcie z działu "baśnie i mity", odsłania słabe strony postępu technologicznego, a przy okazji obnaża ludzką bezmyślność. Obrywa się też mediom. Za hipokryzję, nierzetelność, płytkość przekazu, żerowanie na cudzym nieszczęściu, pogoń za "klikalnością", sensacją, za ogólną degrengoladę. Za to, że dzieje się w nich źle i wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.
Cokolwiek wybierzesz to thriller, który czyta się ze wstrzymanym oddechem. Mocny, dynamiczny, dający do myślenia, ogromnie aktualny. Chciałoby się wierzyć, że to powieść science-ficion. Niestety nie jest. Ta historia wsysa, wciąga, nie pozwala się oderwać od śledzenia losów bohaterów (swoją drogą, świetnie wykreowanych, nie pozostawiających obojętnym).
Murowany hit tego roku!
Do tej pory nie trafiłam na historię, która przedstawiałaby wspomnianą problematykę tak sugestywnie, z taką mocą, jak zrobił to Jakub Szamałek w thrillerze Cokolwiek wybierzesz, pierwszym tomie serii Ukryta sieć.
To nie był wypadek! Cała prawda o śmierci znanego aktora!
W wypadku ginie znany i lubiany aktor, Ryszard Buczek. Wygląda na to, że w wyniku rozwinięcia nadmiernej prędkości stracił panowanie nad kierownicą. Portale plotkarskie szybko podłapują temat. Wśród nich są meganewsy.pl, dla których pisze Julita Wójcik, wciąż nie mogąca pogodzić się z tym, że jej wymarzona kariera dziennikarska utknęła między tworzeniem dobrze klikających się quizów, a grających na skrajnych emocjach artykułach wątpliwej jakości zorientowanych na szokowanie czytelników. W mały palcu ma tworzenie chwytliwych tytułów i tekstów, których ostrość nie tyle regulują sumienie i moralność, co algorytmy Google'a. Wie jak przykuć uwagę, jak sprawić, by internauci kliknęli na jej artykuł generując w ten sposób zysk dla portalu. Teraz na tapecie ma temat Buczka. Wygrzebuje więc kolejne szokujące newsy, a przy okazji ma coraz silniejsze przekonanie, że to nie był zwykły wypadek, a cała sprawa ma drugie dno.
Jeszcze nie wie jak głębokie, grząskie i... niebezpieczne.
Powiedzieć, że ta sprawa, która szybko z klepania szmatławych artykułów przeobrazi się w dziennikarstwo śledcze, zmieni jej życie na zawsze, to nic nie powiedzieć. Rozpocznie się istna jazda bez trzymanki, która prowadzi w sam środek piekła jakiego człowiekowi potrafi zgotować tylko drugi człowiek. A z pomocą nowych technologii możliwości ma ogromne.
Jakub Szamałek, Międzynarodowy Festiwal Kryminału, Wrocław 2017 |
Ta książka zmieni Twoją codzienność!
Udała się Jakubowi Szamałkowi niełatwa sztuka racjonalnego podejścia do tematu, który dla niejednego użytkownika Internetu ma posmak afery szpiegowskiej w amerykańskim stylu. Nie bagatelizuje problemu, ale i nie tworzy wydumanych, nieprzekonujących teorii spiskowych, które na wyobraźnię przeciętnego czytelnika nie zadziałają. Większość z nich, większość z nas, nigdy pewnie nie zrobi czegoś, co skłoniłoby innych do śledzenia jego poczynań, ale jednocześnie warto mieć świadomość tego, jak łatwo zdobyć informacje na nasz temat, jak bezmyślnie zostawiamy swoje prywatne ślady w Sieci, podając innym szczegóły ze swojego życia na tacy.
Jakub Szamałek ma świetny styl i oko do szczegółów. Doskonale portretuje rzeczywistość, niekiedy opatrując opisy ironicznym komentarzem. Nawet zupełnie zwyczajne kadry utrwala w sposób nadający im głębszego znaczenia.
Niżej, na piętrach ze sklepami, życie już zamierało. Sprzedawcy gasili światła, zaciągali metalowe kotary na witryny, rozeszły się już tabuny gimnazjalistek udających, że są licealistkami, i licealistek pozujących na studentki, zniknęli obładowani torbami turyści. Po drugiej stronie przeszklonego dziedzińca jarzyły się logo sieciowej siłowni i sąsiadującego z nim McDonalda; współczesne jin i jang[2].
Dużym plusem jest jasny i przystępny nawet dla laików przekaz związany z tematem nowych technologii. Autor zabiera nas w czeluści darknetu, pokazuje, że prywatność w dzisiejszych czasach to pojęcie z działu "baśnie i mity", odsłania słabe strony postępu technologicznego, a przy okazji obnaża ludzką bezmyślność. Obrywa się też mediom. Za hipokryzję, nierzetelność, płytkość przekazu, żerowanie na cudzym nieszczęściu, pogoń za "klikalnością", sensacją, za ogólną degrengoladę. Za to, że dzieje się w nich źle i wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.
Cokolwiek wybierzesz to thriller, który czyta się ze wstrzymanym oddechem. Mocny, dynamiczny, dający do myślenia, ogromnie aktualny. Chciałoby się wierzyć, że to powieść science-ficion. Niestety nie jest. Ta historia wsysa, wciąga, nie pozwala się oderwać od śledzenia losów bohaterów (swoją drogą, świetnie wykreowanych, nie pozostawiających obojętnym).
Murowany hit tego roku!
Jakub Szamałek Cokolwiek wybierzesz Wyd. W.A.B. 2019 448 stron |
[1] Jakub Szamałek, Cokolwiek wybierzesz, Wyd. W.A.B., 2019, s. 303. (tekst przed korektą)
[2] Tamże, s. 54.
***
Zobacz też:
Seria z Leocharesem:
Cytat na deser:
Uber. Shakowany w dwa tysiące szesnastym. Wyciekły dane wszystkich użytkowników, łącznie z numerami kart debetowych, w tym pewnie twojej. Tinder. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że nie szyfruje danych, więc wystarczyło być w tej samej sieci co ty, żeby widzieć, które zdjęcia przewijasz w lewo, a które w prawo. Fajnie, co? Flickr. Kiedy zakładałaś konto?
- Co? Czekaj... Chyba w dwa tysiące jedenastym, żeby wrzucić zdjęcia z wakacji w...
- Flickr należy do Yahoo, które shakowano w dwa tysiące trzynastym, wyciekły wtedy loginy i hasła do wszystkich kont, a mieli ich wtedy coś około trzech miliardów, w tym twoje, LinkedIn? Shakowane w dwa tysiące dwunastym. Facebook? Dopiero co się przyznali, że ktoś wyssał dane z siedemdziesięciu milionów kont, nie wspominając o tej całej aferze z Cambridge Analytica. A to? Wiesz, co to za ikonka?
- No pewnie, Bluetooth, do łączenia komórek...
- Zawiera błąd, który pozwala na zdalne przejęcie kontroli nad telefonem. Nigdy nie zostawiaj go włączonego.
[Jakub Szamałek, Cokolwiek wybierzesz, Wyd. W.A.B., 2019, s. 209-210. (tekst przed korektą)]
WAB - Wydawnictwo , które blogerom książkowym nie trzeba przedstawiać. Muszę zapamiętać ten tytuł. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko blogerom. ;)
UsuńSkoro murowany hit roku to trzeba będzie przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Jakub Szamałek bardzo wysoko zawiesza poprzeczkę swoim koleżankom i kolegom tworzącym literaturę kryminalną. :)
UsuńPoszukam, brzmi intrygująco. Fakt, technologie ułatwiają życie, ale też i inwigilację i zabierają prywatność.
OdpowiedzUsuńPoszukaj koniecznie. Daje do myślenia i wciąga jak mało która. :)
UsuńO technologii? Super ❤
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie! :)
UsuńOoo zdecydowanie to dla mnie thriller ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Mocnych wrażeń! :)
UsuńMuszę przeczytać i już, ten hit mnie zdecydowanie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! Polecam gorąco. :)
UsuńGdy tutaj weszłam dopadł mnie efekt WOW i w głowie ' o jej! Jaki cudowny wygląd bloga! '. :) Naprawdę jest świetny! Bardzo wciągający i interesujący cytat na samym końcu. Zastanowię się czy w tym roku ją przeczytam ale na pewno o niej nie zapomnę! Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńTwórczość Jakuba Szamałka znam z cyklu kryminalnego o Leocharesie. Jeśli nie czytałaś to bardzo polecam, bo autorowi udało się zbudować wiarygodny starożytny świat, w którym kimś na miarę dzisiejszego detektywa jest błyskotliwy Leochares. Bardzo cieszę się, że pisarz znów stworzył książkę i chociaż od starożytności dzielą ją lata świetlne to na pewno chętnie przeczytam. Raz, że Szamałek, a dwa, że temat intrygujący i bardzo na czasie.
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam. Rewelacyjna seria!
UsuńPo takiej rekomendacji ciężko teraz przejść obok tej książki obojętnie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI oto chodzi. :D
UsuńNa pewno przeczytam, bo i fabuła wydaje się fajna i okładka przyciąga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie pożałujesz. :)
UsuńThriller, który czyta się ze wstrzymanym oddechem od początku do końca do thriller idealny. I taki właśnie jest ten tytuł. "Cokolwiek wybierzesz" niesamowicie wciąga, a przy okazji w zupełnie niewymuszony sposób zmusza do refleksji. Zdecydowanie polecamy wraz z Tobą! Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMam nadzieję, że ta książka dotrze do jak największej liczby czytelników. :)