Muszę się Wam do czegoś przyznać. Nie czytałam Kamieni na szaniec. Tzn. w podstawówce, w ramach buntu (nie polubiłam nowego nauczyciela i zastosowałam taktykę "na złość babci odmrożę sobie uszy"), później zaległości nadrobiła i nawet nieco żałowałam, że sięgnęłam po tę powieść tak późno, ale przecież głośno tego powiedzieć nie mogłam.
7 marca na ekrany kin wchodzi ekranizacja powieści Aleksandra Kamińskiego. Sam film wzbudza wiele kontrowersji. Podobno sporo w nim nieścisłości historycznych, a tego i owego bulwersuje nadmiar erotyki. Pewne jest to, że żeby oceniać, trzeba ten film po prostu obejrzeć. Zwiastun jest zachęcający.
Wspominałam Wam rano, że w niedzielę w Poznaniu będzie możliwość uczestniczenia w spotkaniu z filmową ekipą (KLIK), z aktorami wcielającymi się w główne role, z Robertem Glińskim, który podjął się ekranizacji jednej z ciekawszych szkolnych lektur.
Bez względu na to, czy będziecie się mogli na nim pojawić czy nie, zapraszam Was do lektury poniższego wywiadu. Rozmowę przeprowadziła Agata Napiórska z Naszej Księgarni, wydawnictwa, które niedawno wznowiło Kamienie na szaniec w wersji wzbogaconej m.in. o zdjęcia z planu filmowego.