Październik miał dla mnie zapach morza, kolor ziemi, konsystencję piasku. Prywatnie coś dla mnie skończył, coś rozpoczął. Zaskoczył, potrząsnął, kazał odnaleźć się na nowo. Pozwolił odpocząć jedynie odrobinę, nie dał się sobą nudzić.
Blogowo był całkiem udany, choć wciąż oglądam mało filmów i jeszcze mniej seriali. Za to czytam. Gdzie się da i kiedy się da.
Zapraszam na krótkie podsumowanie.
Przeczytane w październiku
- Chris McGeorge Zgadnij kto (ocena: 3/6) - recenzja
- Wojsław Brydak Poste restante (5) - recenzja
- Mirosław Klat, Paweł Paliński, Mirosław Piepka, Michał Pruski Kamerdyner (4) - recenzja
- John Maxwell Coetzee Hańba (5) - recenzja
- Anna Fryczkowska Równonoc (4,5) - recenzja
- Eduardo Menzoza Co z tą Katolonią? (4) - recenzja
- Alfonso Cruz Dokąd odchodzą parasolki (5,5) - recenzja
- Dolores Redondo Dam ci to wszystko (5) - recenzja
- Peter James Poprosisz mnie o śmierć (4,5) - recenzja
- Magdalena Kawka, Małgorzata Hayles Kobiety nieidealne. Magda (3,5) - recenzja
- Ryan Gattis Sejf (4,5) - recenzja
Jedenaście przeczytanych książek. Nieźle, ale myślę, że dopiero listopad będzie tym miesiącem, który zacznie sprzyjać czytaniu. Październik zachęcał raczej do wypadów poza dom. Sami zresztą wiecie - dawno nie było tak pięknej jesieni.
Moim październikowym numerem jeden jest bez wątpienia powieść Dokąd odchodzą parasolki. Gorąco Was zachęcam do lektury tej poruszającej opowieści.
Obejrzane w październiku
- Kler, reż. Wojciech Smarzowski (ocena: 10/10)
- Searching, reż. Aneesh Chaganty (6)
- Funny Games U.S., reż. Michael Haneke (7)
Długo wyczekiwany Kler nie zawiódł. Trochę obawiałam się nagonki na tytułową formację, więc byłam mile zaskoczona sposobem w jaki opowiedziano o Kościele i jego przedstawicielach. Dostajemy obraz mocny, dający do myślenia, ze świetnymi rolami tak pierwszego, jak i drugiego planu.
Nieco zawiódł natomiast Searching. Spodobał mi się sposób, w jaki pokazano wpływ Internetu social mediów na człowieka, z drugiej - całość była niezbyt intrygująca, a finał... Nie chcę spojlerować, więc powiem tylko, że jestem totalnie na nie.
Amerykańska wersja Funny Games podobała mi się nieco mniej niż oryginalna, ale może to być efekt tego, że znając już tę historię, przeżywałam ją nieco mniej. Tak czy siak - choć jedną zdecydowanie warto zobaczyć. Niezbyt ładnie rzecz ujmując: ryją mózg.
Słuchane w październiku
Mikromusic & Skubas Bezwładnie
Adna Beautiful Hell
Kodaline Moving On
ZAZ Qué vendrá
Zdarzyło się w październiku
Footloose w Teatrze Muzycznym
Świetny spektakl na którym bawiłam się przednio. Fabuła jest oczywiście nawiązaniem do filmu z lat 80' pod tym samym tytułem. Jest dynamicznie, barwnie, a muzyka wpada w ucho. Nie przekonał mnie niestety Maciej Zaruski w głównej roli Rena McCormacka. Moim zdaniem, na tle innych jego wokal wyszedł dość słabo. Zakochałam się natomiast w wokalu Dagmary Rybak, wcielającej się w rozbrajającą postać Rusty.
Dwa razy morze
Październikowy Bałtyk z miejsca dał się pokochać i to zarówno w tej ciepłej, słonecznej odsłonie, kiedy to odważyłam się nawet wejść do wody (ja, totalny zmarzluch), jak i wtedy, gdy pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, to padał deszcz, to świeciło słońce, a w efekcie nad morzem rozpostarła się bajeczna tęcza. Był czas na rower, ucieczkę z escape roomu, przesiadywanie na plaży o drugiej w nocy, oglądanie murali w Koszalinie i zachodu słońca w Mielnie.
---> Zobacz też: Kocham cię życie! czyli jesień nad Bałtykiem
*** Zobacz pozostałe podsumowania ***
Gratuluję wyniku w przeczytanych książkach i trochę go zazdroszczę, bo mnie czas pozwala tylko na maksymalnie 4 książki w miesiącu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Dzięki. :)
UsuńStaram się czytać kiedy się da.
Jesień najbardziej mi sprzyja czytaniu, kocyk, kawa + ciasteczko i książka - więcej do szczęścia nie potrzeba. :) Ciekawie minął Tobie ten miesiąc, sporo wrażeń. Nie pamiętam już kiedy byłam nad morzem i nabrałam ochoty na wycieczkę. To musi być fajna odskocznia od codzienności. :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że tak będzie wyglądał mój listopad. Kawa + kocyk + książka + kotek. Cztery raz "ka". :D
UsuńA morze jesienią jest cudowne. :)
Dobre podsumowanie !!
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńSporo przeczytałaś książek :) Na Kler się czaję i nawet mam już na dysku, ale jakoś tak odkładam obejrzenie.
OdpowiedzUsuńObejrzyj. Jest świetny! :D
UsuńBardzo udany miesiąc za Tobą. 😊
OdpowiedzUsuńTo fakt. :D
UsuńŚwietne podsumowanie, zrobiło na mnie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :D
Usuńsuper zdjęcia i wspomnienia! To foto na liściach jest boskie <3 Poszłabym na Footloose :D Ja w październiku byłam raz w górach, we Wrocławiu w muzeum telekomunikacji, w kinie na ,,7 uczuć" plus na spotkaniu z Wielickim a także z Lingas- Łoniewską ;)
OdpowiedzUsuń"Footloose" jest świetne! Teraz czaję się na "Rodzinę Addamsów", ale to dopiero w lutym.
UsuńZazdroszczę wypadu w góry i spotkania z Wielickim. :)
Ciekawy pomysł na podsumowanie miesiąca. Pięknie zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
Dziękuję. :)
UsuńGratuluję wyniku. Z twoich przeczytanych książek najmocniej kusi mnie Dokąd odchodzą parasolki. Muszę porozmawiać z osobistym Mikołajem, może pomyśli o prezencie w postaci tej powieści :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie z nim porozmawiaj, bo książka jest piękna!
UsuńIntensywnie i pięknie się działo. Te morze za mną chodzi, dawno nie byłam...
OdpowiedzUsuńJa się zakochałam w morzu jesiennym. Jest piękne i nie muszę się nim dzielić z tysiącami innych turystów.
UsuńZa oknem jesień w pełni, ale Twój październik to zupełnie inna pora roku. :) Świetne zdjęcia, świetny wynik, jeśli chodzi o książki, filmy i muzykę oraz lista całkiem ciekawych tytułów. Przechodzimy więc do czytania Twoich recenzji i mamy nadzieję, że listopad będzie równie udany!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie i Wam również życzę wspaniałego listopada! :)
UsuńAle piękne zdjęcia! A masz racje - trzeba korzystać z pogody ile się da - zima na czytanie będzie długa!
OdpowiedzUsuń