trylogia sułtańska, tom 2 |
Wezyr od dawna podejrzewał, że to nie gniew Boży, lecz rozgrywki śmiertelnych pomnażają kłopoty państwa osmańskiego. Teraz był już pewien, że gdzieś obok niego toczyła się gra o wpływy i bogactwa, najbardziej bezwzględna walka o zaspokojenie najpotężniejszej z żądz, żądzy władzy. Nie wiedział tylko, kto gra przeciwko komu i czemu służyć ma partia, w której mimo wszystko musisz brać udział[1].
Gdy w imperium dzieje się źle...
Po Cieniu sułtana czas na Krwawe morze, czyli powrót Marii Paszyńskiej i jej bohaterów do czasów, kiedy to Imperium Osmańskie wciąż ma się nieźle, choć w jego potędze pojawia się coraz więcej rys. Pożar Stambułu w 1569 roku niektórzy kładą na karb bożego gniewu, kary zrzuconej na stolicę za upadek wartości po śmierci sułtana Sulejmana Prawodawcy, za pychę, okrucieństwo, zachłanność możnych, niesprawiedliwość i bezprawie. Prawda jest jednak taka, że nie Bóg odpowiada za dramat mieszkańców tracących dobytek całego życia, a człowiek.
Stojący u władzy mają coraz bardziej rozbieżne interesy. Sułtan Selima i wielki wezyr (najważniejszy z sułtańskich ministrów) nie darzą się sympatią ani szacunkiem. Działania wpływowego paszy Lala Mustafy wymykają się spod kontroli. Mistrz intelektu z niego żaden, a teraz, opętany żądzą podbicia chrześcijańskich ziem, jest jeszcze bardziej niebezpieczny i nieobliczalny, a jego działania mogą mocno zaszkodzić całemu imperium.
Buntują się janczarzy, derwisze krzyczą, że Bóg odwrócił się do mieszkańców Stambułu, lud jest coraz bardziej niespokojny i przekonany o tym, że żydzi i chrześcijanie rzucili klątwę na Imperium. Brzmi jak zapowiedź klęski?
Dwa lata później sytuacja wciąż jest trudna, choć wojska osmańskie zdobywają wenecką twierdzę Famagusta. Gdy jedni tryumfują, a inni upadają, czyjeś serce mocniej bije w pierwszych miłosnych porywach. Przebywająca w haremie sułtana nastoletnia Birgül zakochuje się miłością niemożliwą. To jednak nie jest jej największy problem. Wkrótce stanie przed trudnym wyborem. Wystawiona na ciężką próbę będzie musiała podjąć decyzje i działania, które przerosłyby niejednego dorosłego.
Historia nie zna listości
Wielkimi nie rodzą się ci, których przeznaczono do wielkości z racji urodzenia lecz ci, którzy mają oczy szeroko otwarte i zamiast tworzyć iluzję, wierzyć, że może to, co złe, jednak nie nadejdzie, są zdolni skonfrontować się z własnymi lękami, przejść ponad nimi i działać tak, by przekuć niebezpieczeństwo na własną korzyść[2].
Krwawe morze to udana kontynuacja pierwszego tomu osmańskiej trylogii, choć trochę tamtego pędu straciła, gdy na horyzoncie pojawiła się... miłość. Między sceny walk, knowań, wielkiej polityki i mniejszych układów, wkracza odrobina westchnień pełnych tkliwości. Akcja zwalnia, choć serca pewnego duetu biją jakby szybciej. Jak komu śpieszno do walk oraz intryg, może poczuć lekkie znużenie.
Wciąż jednak wiele się dzieje, a że czasy niełatwe, na bohaterów co rusz czekają przeszkody do pokonania. Przyszłość rysuje się mało różowo, przeszłość ciąży i nic nie układa się tak, jakby się chciało. Wprawdzie nie zabraknie miłych niespodzianek, spotkań radujących serca czy nadziei na odmianę losu, ale nie warto mieć złudzeń. O ile możemy wierzyć, że Maria Paszyńska uchroni choć niektórych bohaterów od potworności tego świata, to już na zmianę biegu historii nie ma co liczyć. Wszak choć Krwawe morze jest literacką fikcja, autorka osadza fabułę w realiach historycznych, a te w pewnym momencie domagają się umieszczenia w powieści morskiej bitwy pod Lepanto. Kto orientuje się co nieco w historii tamtych czasów ten wie, że będzie to wydarzenie o konsekwencjach potwornych dla wielu jego uczestników.
Jaka będzie rola bohaterów w jednej z najkrwawszych bitew morskich w historii świata?
Feeria barw, paleta emocji
Drugi tom trylogii osmańskiej Marii Paszyńskiej to spełniona obietnica wielkiej przygody. To feeria barw, zapach orientu, pałacowy przepych, niecichnący gwar wśród targowych stoisk, ale i głód, cierpienie, przemoc, strach. Kłębią się emocje, a fabularny rozmach imponuje. Tempo spada jedynie na moment, gdy jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia między dwojgiem młodych ludzi, jednak autorka szybko znów rzuca bohaterów w fabularny wir, dozując czytelnikom dawki bolesnych scen, by w finale zatrzymać na moment ich serca.
Krwawe morze zaludniają silne postaci. Tu nie ma miejsca na wahanie, na słabość. Choć ów świat zdaje się należeć do bezwzględnych mężczyzn, kobiety mają spore znaczenie dla przebiegu fabuły. Płeć piękna musi się wykazać siłą, ale i zdolnością do poświęceń. W jej świecie często liczy się nie tyleż siła fizyczna, co psychiczna odporność, co spryt, co umiejętność wykorzystywania cudzych słabości do własnych celów. Nie znaczy to, na szczęście, że zabraknie przestrzeni dla piękniejszych emocji czy gestów. Nawet w tak trudnych czasach znajdzie się miejsce na miłość czy lojalność, na bezinteresowną pomoc czy wiarę silniejszą niż wszystko inne.
Barwny jest język jakim posługuje się autorka i to dzięki niemu przed oczami zaczytanych przemykają nie litery, a sceny. Fikcja zgrabnie łączy się z faktami, a pomiędzy nimi są te momenty, które mogły w rzeczywistości się zdarzyć, choć annały o nich milczą. Pisarka przyznaje, że czasem nagina rzeczywistość do potrzeb fabularnych, o czym warto uprzedzić zwłaszcza tych, którzy historią się interesują, a przywiązanie do detali jest jedną z ich cech.
Tym, którzy z okołoosmańską terminologią są na bakier, przyjdzie z pomocą zamieszczony na końcu słowniczek. Dzięki niemu wszelkie kalfy, santury czy haremliki przestaną brzmieć obco. To duży plus tego wydania. Minusem jest natomiast brak informacji o tym, że historia ta jest kontynuacją Cienia sułtana. Czytelnik, który sięgnie po lekturę "w ciemno" dowie się o tym dopiero, gdy... skończy ją czytać. Wówczas będzie mógł przeczytać kilka akapitów wspomnianego początku. Nie wiem jak wy, ale ja bym wolała, by informacja o tym, że mam do czynienia z drugim tomem trylogii pojawiła się zanim zacznę czytanie.
Tyle chwalenia. Tyle marudzenia.
Czytajcie Cień sułtana, czytajcie Krwawe morze, a ja niedługo powiem wam, czy i finałową Córkę gniewu czytać warto.
Maria Paszyńska Krwawe morze Wyd. Czwarta Strona 2017 408 stron |
[1] Maria Paszyńska, Krwawe morze, Wyd. Czwarta Strona, 2018, s. 93.
[2] Tamże, s. 272..
[2] Tamże, s. 272..
Zobacz też:
trylogia Cień sułtana
2. Krwawe morze
3. Córka gniewu
Pierwszy raz słyszę o tej serii książek, ale zainteresował mnie ich opis... Chętnie po nie sięgnę, bo to może być dla mnie dobre wejście w klimaty Imperium Osmańskiego, które znam, aż wstyd przyznać, tylko z serialu "Wspaniałe stulecie"... A skoro jeszcze jest to historia pełna emocji i napisana ładnym językiem, to nic tylko czytać ;). Zdecydowanie ten tytuł, jak i tytuł poprzedniej części, do mojej listy do przeczytania. Swoją drogą, ta moja lista rośnie i rośnie, a czasu jakby mniej ;).
OdpowiedzUsuńJa serialu nie widziałam, bo to nie do końca moje klimaty, ale w wydaniu Marii Paszyńskiej przypadły mi do gustu. :)
UsuńNie znam tej serii. 😊
OdpowiedzUsuńZachęcam do tego, żeby to zmienić. :)
UsuńŚwietnie napisałaś o tej książce. Turcja ma niezwykłą historię.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do lektury. :)
UsuńMuszę je mieć! I to koniecznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Pamiętaj, że warto zacząć od części pierwszej. :)
UsuńZ tego kręgu tematycznego, ale bardziej łechcącego podniebienia polecam "Baszę smaku".
OdpowiedzUsuńCzy to jedna z tych lektur, których lepiej nie czytać o głodzie? ;)
UsuńSuper, bardzo fajna książka. Muszę sobie kupić bo bardzo lubię księstwo osmańskie które jest przedstawione w tej książce. Muszę usiać do tej książki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUdanej lektury. :)
UsuńO niej akurat nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNo to właśnie to nadrobiłyśmy. ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej serii (jak widzę zresztą nie tylko ja). Choć wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa. Sięgnij po pierwszy tom i zobaczysz, że się wciągniesz. :)
UsuńNie słyszałam o tej serii, ale widzę, że wypadałoby przyjrzeć się jej bliżej...
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam. :)
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuń