W śmierci jest wielka moc. A w rychłej śmierci - jeszcze większa. Zasady gry od razu się zmieniają. Zakręty i przeszkody pojawiają się tam, gdzie nigdy wcześniej ich nie było. Rychła śmierć działa jak skalpel, który otwiera istotę rzeczy, pozwala ci się prześlizgnąć, pójść na skróty, bo zostało mało czasu. Zwłaszcza jeśli widać po tobie, że koniec rzeczywiście się zbliża[1].
Mroczne zaułki Los Angeles
Los Angeles Ryana Gattisa nie ma nic wspólnego z romantycznym Miastem Aniołów. W Mieście gniewu (powieści, którą gorąco Wam polecam) tworzy portret miasta ogarniętego zamieszkami po tym, jak uniewinniono białoskórych policjantów winnych pobicia czarnoskórego taksówkarza (historia oparta na faktach). Jest to portret mroczny, brutalny, przejmujący, a przy tym paskudnie realistyczny.
W kolejnej powieści, zatytułowanej Sejf, wprawdzie skala zdarzeń jest mniejsza, rozmach fabularny nie tak duży i towarzyszymy dwóm postaciom (w poprzedniej było ich znacznie więcej), ale i tu dostajemy wycinek twardej, niebezpiecznej rzeczywistości. Tej, o której istnieniu zwykły, prawy obywatel wolałby nie wiedzieć. Nasi bohaterowie żyją w rzeczywistości twardych reguł i obracają się w środowisku, w którym nie ma miejsca na słabość. Mają na sumieniu wiele potworności, ale jednocześnie nie są pozbawieni dobrych cech. Daleko im do jednoznacznych bohaterów, którzy łatwo dają się sklasyfikować.
Gra na dwa fronty z tragicznym finałem
Nie ma lepszego specjalisty od otwierania sejfów niż Ricky Mendoza, pseudonim Duch. Na zlecenie mundurowych Los Angeles, rozbraja te, które należą do przestępców. Wszystko odbywa się w granicach prawa, a przynajmniej tak się wydaje ekipie z DEA walczącej z przemysłem antynarkotykowym. Choć Duch teoretycznie wrócił na ścieżkę uczciwości (a daleko od niej odbiegł swego czasu, oj, daleko) to zawartość kas pancernych kusi go ogromnie. Zleceniodawcy przecież nie zauważą, że co nieco zniknęło, a Mendoza ma wielki plan, którego realizacja wymaga znacznych funduszy. Chce pomóc bliskiej mu o sobie, a nawet zrobić coś więcej. Ot, współczesny Robin Hood.
Oprócz planu ma też jednak pecha, bo sejf, który właśnie otworzył, należy do kogoś, kto nie zamierza puścić straty i zniewagi płazem. Śladem Ducha rusza Rudy Reyes, gangster zwany Ślepakiem. Musi zrobić wszystko, by złapać kolesia, który obrobił jego szefa, a przy okazji nie dopuścić do ujawnienia skrywanej przez siebie tajemnicy. Jej ujawnienie skazałoby go na śmierć. Zapewne długą i bolesną.
Wydarzenia obserwujemy to okiem Ducha, to Ślepaka. Obydwaj biorą udział w grze na dwa fronty. Jednocześnie pracują po przeciwnych stronach boiska dla silnych graczy i realizują własne cele, a te niekoniecznie zbieżne są z oficjalnymi działaniami. Taka gra ma swoją cenę. W tym wypadku są nią nie tylko pieniądze, ale i życie. Swoje i bliskich osób. Kto z tego starcia wyjdzie zwycięsko? Muszę przyznać, że autor przygotował finał, którego się nie spodziewałam.
Brutalny świat gangów
Po tym poznać, że przebywa się wśród naprawdę złych ludzi. Więcej kryje się w tym, czego nie mówią, niż w słowach. A decyzje podejmują zawsze w milczeniu[2].
Sejf jest powieścią o bardzo gęstej atmosferze. Trzyma w napięciu od początku i nie pozostawia złudzeń. Kolejno następujące wydarzenia nieuchronnie prowadzą do dramatu. To nie jest tego typu historia, z której każdy wychodzi obronną ręką. Każdy czyn ma swoje konsekwencje, a stawka jest wysoka.
Ryan Gattis po raz kolejny udowadnia, że ma oko do szczegółów i ucho do niuansów. Jego proza żyje, jego kadry są realistyczne, jego postaci nie dają się zaszufladkować. Tu każdy element jest dopracowany. Pierwszy plan i tło. Postaci i miejsca. Charakterystyki i relacje. No i fabuła oczywiście. Realistycznie wypadają dialogi, ale i gry słów czy spojrzeń.
Całość ma swój emocjonalny ciężar, bo amerykański pisarz zaprasza nas do świata, w którym przetrwają tylko najsilniejsi, najsprytniejsi, najbardziej bezwzględni. Tu żyje się intensywnie, ale krótko. Tu nie toleruje się słabości. Narkotyki są na wyciągnięcie ręki, niebezpieczeństwo jest stałym towarzyszem, a większość działań obarczona ryzykiem śmiertelnych powikłań. Brutalny świat gangów to rzeczywistość, z której niełatwo się wyrwać.
Ważniejsze niż pieniądz
Można skrzywdzić ludzi, których się nie zna. I to skrzywdzić bardzo
mocno. Problem z sumieniem jest taki, że jak się go unika przez lata, to
ono potem staje w progu i ma sporo pytań. Naprawdę sporo[3].
W tym całym mroku nie brak jednak jasnych punktów. Sejf to także opowieść o odkupywaniu win, o sumieniu, którego wprawdzie wybielić się już nie da, ale można sprawić, by nie przyjęło więcej brudu. To także powieść o nadziei, marzeniu o lepszym życiu. O wartościach większych niż pieniądz.
Nie jest to historia dla spragnionych dynamiki, gangsterskich pościgów, efektownych strzelanin. Tu ważniejsze od tego co dzieje się w warstwie fabularnej jest to, co rozgrywa się umysłach bohaterów. Ich przemiany, emocje, wewnętrzne walki. Niektórych nieśpieszność może nużyć. Inni docenią precyzję z jaką autor buduje kolejne sceny, stopniowo zwiększając napięcie. Mnie świetny finał wynagrodził znużenie miejscami pojawiające się pod koniec lektury. Niestety, tym razem zdarzają się takie momenty, kiedy to napięcie siada i chciałoby się, żeby zdarzenia nabrały tempa.
Sejf nie jest wprawdzie powieścią na miarę Miasta gniewu, ale to bardzo dobra powieść o ludziach, którzy mimo iż mają na koncie potworne czyny, nie stracili tej cząstki człowieczeństwa, która daje iskierkę nadziei na to, że nawet najgorszy mrok daje się rozproszyć.
Ryan Gattis Sejf Wyd. Czarna Owca 2018 328 stron |
[1] Ryan Gattis, Sejf, przeł. Jakub Sudół, Robert Sudół, Wyd. Czarna Owca, 2018, s. 60.
[2] Tamże, s. 249.
[3] Tamże, s. 88.
***
Zobacz też:
Mój narzeczony właśnie czyta tę książkę i mówił, że nie tego się spodziewał. 😊
OdpowiedzUsuńAle zaskoczyła go pozytywnie czy negatywnie?
UsuńMoje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńWięc przeczytaj koniecznie. :)
UsuńZainteresowała mnie ta książka :) Skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuńSuper! Polecam też "Miasto gniewu". :)
UsuńO! Kolejna książka z wydawnictwa czarna Owca, ale nie moje klimaty, niestety nie tym razem :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy kiedyś przekonam Cię do kryminałów i thrillerów. ;)
UsuńDuch i Ślepak... cóż za dobór pseudonimów. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńWięc może będziesz miała ochotę ich poznać?
UsuńO coś dla mnie, kolejna ciekawa propozycja do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńI koniecznie "Miasto gniewu". :)
UsuńLubię takie książki. Już zapisałam oba tytuły które polecasz :)
OdpowiedzUsuń