Mama jak nikt potrafiła udawać. Cokolwiek się działo, umiała tak odwrócić kota ogonem, że sytuacja wyglądała lepiej niż w rzeczywistości. Lacey była już za duża, żeby się nabrać, ale mama zawsze umiała ją zaczarować i namówić na prawie wszystko. Teraz też. Zaczęły opowiadać sobie o śniegu: że pięknie wygląda biały krajobraz za oknami samochodu i puszyste czapy na dachach domów, że grzywy fal bijących o brzeg całkiem niedaleko, po lewej stronie szosy, to koktajl śniegu i lodowatej piany. Wydmy w Jockey's Ridge było ledwie widać za grubą zasłoną deszczu, ale mama i tak powiedziała, że wyglądają jak wysokie białe wzgórza o gładko ściętych wierzchołkach.*
Matka - ideał?
Annie O'Neill wydawała się ideałem. Kochająca matka i żona, kobieta pełna pozytywnej energii, zawsze gotowa do działania, altruistka chętna, by nieść pomoc potrzebującym. Tamtego bożonarodzeniowego dnia, zabrała swoją trzynastoletnią córkę, Lacey, do schroniska dla kobiet doświadczających przemocy, które wraz z dziećmi chroniły się tam przed okrucieństwem gotowanym im przez mężczyzn. Jako wolontariuszki robiły co mogły, by święta w ośrodku wypadły jak najlepiej. I pewnie mogłoby być nawet miło, wewnątrz pachniało choinką i fasolką, a wspólne śpiewanie kolęd choć na chwilę pozwoliło oderwać się od niewesołych myśli.
I wtedy w drzwiach pojawił się potężny mężczyzna, mąż jednej z podopiecznych. W ręce miał pistolet. Annie O'Neill zasłoniła jego żonę swoim ciałem... Niestety, był to ostatni raz, kiedy komuś pomogła...
Problemy chodzą stadami
Trzynaście lat później Lacey już wie, że matka ideałem nie była i sama w niczym nie chce jej przypominać. Odkrycie tajemnicy Annie mocno wstrząsnęło jej córką. Teraz kobieta musi zmierzyć się z kolejnym dramatem. Gdy w wypadku ginie jej przyjaciółka. to właśnie ona zostaje wyznaczona na opiekunkę nastolatki. Młoda kobieta nie potrafi się odnaleźć w roli matki, a zbuntowane, zranione dziecko wcale jej tego nie ułatwia. Na dodatek, w życiu Lacey pojawiają się dwaj mężczyźni, z którymi zaczyna łączyć ją coraz większa zażyłość. Serce szaleje i walczy z rozsądkiem, a bohaterka robi co może, by trochę ostudzić emocje i nie powrócić do nieuporządkowanego trybu życia, jaki z trudem udało jej się przerwać.
To jeszcze nie wszystko. Kobietę elektryzuje informacja, że morderca jej matki stara się o zwolnienie warunkowe. A tego Lacey i jej bliscy w ogóle nie potrafią sobie wyobrazić.
Przyszłość jest więc pełna wyzwań, a kobietę czeka sporo trudnych decyzji do podjęcia. Jak odnajdzie się nowej roli? Czy pozwoli sobie na miłość? Czy będzie umiała przebaczyć mordercy? I czy pozbędzie się wszystkich lęków i wątpliwości?
Sekrety, dramaty, nadzieje
Diane Chamberlain po raz kolejny udanie pisze o ludzkich dramatach, sekretach, niełatwych relacjach. Wprawdzie Cień matki nie wywołał u mnie tak ogromnych emocji jak czytany jakiś czas temu Dar morza, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że odbiór tej powieści zależy w dużej mierze od osobistych doświadczeń i problemów.
Amerykańska pisarka porusza tu wiele niełatwych zagadnień. Pisze o stracie bliskiej osoby, przeżywaniu śmierci, stresie pourazowym, układaniu sobie życia po tak ogromnej tragedii. Mówi o trudach wychowania nastolatka dotkniętego bolesnymi przeżyciami, o patchworkowych rodzinach, poplątanych relacjach międzyludzkich, żalu, krzywdach i wybaczaniu, lękach, słabościach i walce z nimi oraz o przeszłości tak mocno determinującej teraźniejszość. Nietrudno tu odgadnąć kto ma jaką rolę do spełnienia i jak zakończy się ta historia, ale to nie wpływa na przyjemność czytania. Co ważne, choć to trzeci tom cyklu Kiss River, nie trzeba znać poprzednich części, by sięgnąć po tę bez obaw o to, czy wszystko będzie zrozumiałe.
Cień matki to lekko napisana, ale dająca do myślenia powieść obyczajowa z nutką romansu, dwiema nutkami tajemnic i całą gamą emocji.
* Diane Chamberlain, Cień matki, przeł. Michał Juszkiewicz, Wyd. Prószyński i S-ka, 2018.
Zobacz też:
Teodorka jest jedną z moich ulubionych zagranicznych pisarką. Na każdą czekam z niecierpliwością. Ta jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńUdanej lektury. ;)
UsuńNie jest droga ta pozycje myśę że kupię swojej żonie teraz tak bez okazji ona bardzo lubi czytać tego typu książki a na prawdę mnie nawet to zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. ;)
UsuńBrzmi bardzo kusząco. Chętnie ją przeczytam - dziękuję za rekomendację :)
OdpowiedzUsuńAleż proszę. Niech się dobrze czyta. :)
UsuńTa gamą emocji brzmi bardzo ciekawie. Nie jest to mój typ literatury, ale bez wątpienia temat matki i straty bliskiej osoby wypełniony musi być emocjami.
OdpowiedzUsuńNie jest to także taka literatura, po którą ja często sięgam. Ale od czasu do czasu lubię sięgnąć po coś z innego działu. ;)
UsuńJak dotąd czytałam tylko jedną książkę tej pisarki - "Prawo matki", ale bardzo dobrze ją wspominam, mimo że na co dzień nieczęsto sięgam po obyczajowe historie. Również ta powieść wydaje się intrygująca i w moim guście, chociażby ze względu na nagromadzenie trudnych tematów, które nie są spłycone czy wplecione na siłę, byle tylko wycisnąć łzy z oczu czytelników. Mam wrażenie, że to wartościowa opowieść :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. Zwłaszcza dla osób, które odnajdą w niej swoje problemy i rozterki.
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, jednak zachęciłaś mnie swą opinią. Z przyjemnością skuszę się na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Udanej lektury. :)
UsuńBardzo lubię książki pisarki, zawsze pełno w nich emocji. Cień matki mam na uwadze.
OdpowiedzUsuńTak. To fakt. Autorka wie jak i jakie tematy poruszyć, żeby wywołać emocje u czytelnika.
UsuńOd czasu kiedy czytałam tej autorki "Prawo matki" minęło już sporo czasu, a chociaż powieść mi się podobała, to jakoś nie spotkałam się znowu z autorką. Przypomniałaś mi o niej. I coś czuję, że "Cień matki" mógłby mi przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńJa też mam dużo do nadrobienia. Może stopniowo się uda. :)
UsuńDiana Chamberlain to mój wielki czytelniczy wyrzut sumienia, muszę koniecznie to zmienić...
OdpowiedzUsuń