sobota, 3 lipca 2021

Chris Carter "Dziennik śmierci"

 



To już jedenasty tom! Chris Carter nie pozwala odpocząć swoim bohaterom. Robert Hunter i Carlos Garcia muszą zmierzyć się z kolejnym trudnym przeciwnikiem. Dziennik śmierci pełen jest już dokonanych makabrycznych zbrodni, a morderca ani myśli zakończyć działalność. 


Co może się stać, gdy okradniesz mordercę...


Chciała tylko utrzeć nosa opryskliwemu typowi z baru. Jako mistrzyni w złodziejskim fachu uznała, że najlepszą karą będzie zwinięcie mu położonej na podłodze teczki. Gdyby wiedziała, co w owej teczce znajdzie, ten pomysł nigdy nie powstałby w jej głowie... Teraz Angela Wood jest w niebezpieczeństwie i choć policja szybko otacza ją opieką, to naiwnością jest sądzić, że młoda kobieta może spać spokojnie.

W teczce Angela znalazła dziennik. W nim, zapiski mordercy. Kolejne strony odsłaniają przerażającą prawdę - morderca działa od lat, a nikt nawet nie wiedział o jego istnieniu (ofiary miały status zaginionych, ciał nigdy nie znaleziono). W notatniku raportował kolejne działania. Głosy wskazywały jakie warunki ma spełniać kolejna ofiara i jak ma zginąć. A były to żądania nad wyraz okrutne. 

Morderca pragnie teraz tylko jednego: odzyskać dziennik. Bez względu na wszystko.


Nieidealnie, a jednak wciąga!


Jak to u Chrisa Cartera, w Dzienniku śmierci dużo się dzieje, choć fabuła nie pędzi na łeb na szyję tak, jak w pierwszym tomach serii. Jest tu też mniej makabrycznie. Mam wrażenie, że autor nieco złagodniał i od jakiegoś czasu, drastyczne opisy serwuje oszczędniej. A to jest plus.

Jest coś takiego w tej serii co sprawia, że nie mogę oderwać się od lektury i niecierpliwie czekam na kolejne tomy. I to pomimo tego, że widzę jej mankamenty. Coraz wyraźniejsze jest dla mnie to, że inteligencja bohaterów jest komunikowana, ale nie zawsze potwierdzona fabułą.

Świetnie przeszkolony, inteligentny antagonista popełnia zaskakujące błędy, jak choćby położenie tak ważnej teczki pod stołem w barze, bez nadzoru. Powód, dla którego zależy mu na odzyskaniu własności także jest zdumiewający. Inteligentny i obdarzony intuicją Robert Hunter niejednokrotnie tych cech nie potwierdza. Końcowy dialog śledczego z mordercą był dość naiwny i sentymentalny, a scena pojedynku nieprawdopodobna, ale...

Coś jest w twórczości Chrisa Cartera, co sprawia, że to wszystko zupełnie nie ma znaczenia. Sięgam po jego książki dla rozrywki i rozrywkę dostaję. Czytam czasem na wdechu i niezmiennie wkręcam się w historię. 


Dlaczego zaczął zabijać?


Co nieco udało mi się przewidzieć, co nieco mnie zaskoczyło. Czego jak czego, ale wyobraźni Chrisowi Carterowi odmówić nie można i choć autor lubi opierać się na schematach, to jednocześnie tworzy z nich udane kombinacje, którymi potrafi wprawić w osłupienie. Niezmiennie pozostaje moim ulubionym dostawcą mocnej rozrywki kryminalnej.

Choć Dziennik śmierci to zdecydowanie pozycja rozrywkowa, dynamiczna, do czytania w chwilach, w których umysł broni się przed ambitną literaturą, to autor przemycił w niej także ważny i trudny temat. Jaki, dowiecie się gdy poznacie historię mordercy. Kim był, nim stał się nieobliczalną maszyną do zabijania? Jak zmieniła się jego psychika pod wpływem pewnych doświadczeń? 

Najnowszy thriller Chrisa Cartera to z jednej strony trzymająca w napięciu historia kryminalna (pokazana z kilku perspektyw), z drugiej gorzka opowieść o krzywdzie, niesprawiedliwości, odrzuceniu. Gdy człowiek traci perspektywy, gdy poświęcenie nie zostaje docenione, a rozpaczliwa potrzeba wsparcia zaspokojona, gdy poczucie upokorzenia, beznadziei i żalu narastają - wówczas może wydarzyć się wszystko. Także najgorsze.

Trudno usprawiedliwiać kogoś, kto odbiera życie niewinnym osobom, to jednak trudno pozbyć się wrażeniu, że wielu tragedii można uniknąć, a wiele obszarów codzienności wymaga poprawy. Pozostawienie potrzebujących bez pomocy, nie może skończyć się dobrze.


Chris Carter
Dziennik śmierci
przeł. Radosław Madejski
Wyd. Sonia Draga
2021
376 stron


Cykl z Robertem Hunterem 
11. Dziennik śmierci

***

Zobacz też: 


1 komentarz:

  1. Jeśli wciąga, to czemu nie ? Pozdrawiam, taką tematykę na razie sobie odpuszczam ;-)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...