Minęło już sporo czasu, odkąd płakał, więc pozwala łzom płynąć. Wydarzenia ostatnich kilku dni uzmysłowiły mu prawdę, zmusiły go do zaakceptowania tego, co zawsze wiedział. Nie będzie w stanie zapomnieć o przeszłości, póki się nie dowie, co naprawdę stało się z Rosą.*
Obsesja
Od jej samobójstwa minęło pięć lat, jednak upływ czasu nie sprawił, że Jarlath Costello pogodził się ze stratą ukochanej. Ma na tym punkcie obsesję. Wciąż nękają go wizje, w których Rosa znów jest częścią jego codzienności. Wizje, nad wyraz realistyczne, należy dodać, a to nie ułatwia Jarowi odzyskania równowagi psychicznej. Nigdy nie znaleziono ciała Rosy, co tylko podsyca nadzieję mężczyzny na to, że zostawiony przez nią list pożegnalny to tylko ponury żart, że jego największa miłość żyje.
Te nadzieje podsyca dziennik Rosy, którego fragmenty znajdują się w powieści. Odszyfrowanie kolejnych zapisków stopniowo ujawnia sekrety kobiety. Okazuje się, że partner nie miał pojęcia o jej drugim życiu, a tajemnice zniknięcie może mieć związek z brytyjskimi służbami specjalnymi.
Im bardziej Jar zagłębia się w temat, tym więcej zdumiewających odkryć go czeka. Nie wie jeszcze z czym przyjdzie mu się zmierzyć, komu może zaufać i jak wielkie niebezpieczeństwo mu grozi. Podejrzewa, że ktoś zaczyna go śledzić, a włamanie do jego mieszkania tylko utwierdza go w przekonaniu, że sprawa, w którą się wmieszał ma drugie, niebezpieczne dno.
Znajdź mnie, zanim oni to zrobią
Premierze thrillera Znajdź mnie towarzyszyła dość nietypowa i... kontrowersyjna metoda promocji. Wyobraźcie sobie, że od nieznajomego numeru dostajecie sms-a o treści: Znajdz mnie...prosze...Zanim oni to zrobia (pisownia oryginalna). Może zrobić się gorąco, prawda? Na szczęście o ratunek nie prosił nikt z moich bliskich, a postać literacka.
Oczekiwania miałam spore i cóż... Zgadzam się z opinią Izy z blogu Pozycje Obowiązkowe. To taki odpowiednik kina klasy B.
Sporo w tej fabule różnych motywów, ale kleją się jakoś nieprzesadnie zgrabnie. Do pewnego momentu trudno w tę historię uwierzyć, nawet mając cały czas świadomość tego, że nie do końca możemy ufać bohaterowi, który sam już nie wie co dzieje się naprawdę, a co mu podsuwa zmęczony i karmiony nadzieją umysł. Są tu m.in. podejrzenia o współpracę studentów ze służbami specjalnymi, motywy szpiegowskie (wcześniej pod prawdziwym nazwiskiem, Jon Stock, autor wydał kilka thrillerów szpiegowskich), niewyjaśnione zgony, problem pornografii, niekoniecznie przyjemne spotkania zarówno z mrocznym półświatkiem jak i nieprzebierającą w środkach policją. Niby nic, czego nie dałoby się wciągnąć w interesującą fabułę, a jednak coś nie zagrało.
Dobry temat, przeciętne wykonanie
Dobrze wypada zakończenie. Zainteresował mnie motyw teorii "wyuczonej bezradności" oraz techniki przesłuchać nazwanej "wzmożoną interrogacją" i żałuję, że autor jeszcze mocniej nie rozwinął tego wątku. Całość jest niestety nieco przegadana, nieprawdopodobna, poplątana i na siłę zagadkowa. Nie przekonuje, więc zdąży znużyć, nim dotrzemy do finału (a przynajmniej tak było w moim przypadku).
J. S. Monroe sięgnął po ciekawy temat, ale moim zdaniem go nie udźwignął. Powstało dość przeciętne czytadło dla tych, którzy szukają mało wymagającej rozrywki.
Do przeczytania i zapomnienia.
* J. S. Monroe, Znajdź mnie, przeł. Agnieszka Walulik, Wyd. W.A.B., 2018, s. 63.
Niestety słyszałam i czytałam, że książka jest mocno przereklamowana i wypada blado na tle innych thrillerów, więc pomimo tego, że początkowo byłam nią zainteresowana, teraz odpuszczam.
OdpowiedzUsuńNo, niestety. Ja jestem zawiedziona.
UsuńSkoro książka jest przeciętna, to na ten moment podziękuję.:)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi, ma interesujące wątki, szkoda tylko, że niezgrabnie połączone.
OdpowiedzUsuńJeśli Cię ciekawi, to mimo wszystko przeczytaj. A nuż Tobie bardziej się spodoba. :)
UsuńNIe wiem co bym zrobiła i jak bym zareagowała gdybym dostała taką wiadomość ale książki nie mam ochoty czytać ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem. I nie chcę wiedzieć. ;)
UsuńByć może sięgnę, nie wykluczam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam kupić, teraz widzę, że nie warto
OdpowiedzUsuńTaki trochę przeciętniaczek.
UsuńTrochę się tego spodziewałam, gdy przeczytałam o służbach specjalnych w Twoim streszczeniu fabuły :D
OdpowiedzUsuńStraaaasznie naciągane mi się to wydało.
UsuńWidziałam ją ostatnio w księgarni,ale nie kupiłam :3
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMyślałam, że to będzie coś dla mnie, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNie będę namawiać. ;)
Usuń