Dziwny to był miesiąc. Teraz oceniam go jako wyjątkowo spokojny, choć przecież nie brakowało ani momentów euforii, ani czystej złości. To jednak pierwszy miesiąc od dawna, kiedy to potrafiłam wygospodarować kilka spokojnych chwil na czytanie, leniwe oglądanie seriali, wyjście na koncert, do knajpy czy spotkanie z przyjaciółmi, jednocześnie zająć się pracą dodatkową, czyli zleceniami od klienta, zadbać o swój rozwój, wziąć udział w sesji TRE®, warsztatach flamenco i zajęciach z salsy (niestety tylko raz), a przy tym nie mieć poczucia, że jeszcze chwila, a po prostu padnę na pysk.
Strefa czytelnika
- Wojciech Chmielarz Rana (ocena: 5/6) - recenzja
- Magda Omilianowicz, Michał Fajbusiewicz Fajbus. 997 przypadków z życia (4) - recenzja
- Jacek Ostrowski Czarny wdowiec (3,5) - recenzja
- Monika Góra Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan? (5,5) - recenzja
- Aurélie Valognes Przegwizdane (5) - recenzja
- Marta Matyszczak Trup w sanatorium (4,5) - recenzja
- Javier Sierra Niewidzialny płomień (3) - recenzja
- AJ Dungo Fale (5,5) - recenzja
- Robert Małecki Wada (5,5) - recenzja
- Krzysztof A. Zajas Wiatraki (4,5) - recenzja
Tytułem miesiąca zdecydowanie zostały Fale AJ Dungo, przepiękny, choć smutny komiks, który dostarczył mi sporej dawki wzruszeń. Kryminalne emocje na naprawdę wysokim poziomie zapewnili mi Wojciech Chmielarz, Monika Góra (wstrząsającym reportażem!) oraz Robert Małecki.
Jakościowo było naprawdę nieźle, a i na liczbę przeczytanych książek nie mogę narzekać.
Strefa widza
Filmy:
- Kyle Newacheck Zabójczy rejs (ocena: 5/10)
- Fernando González Molina Niewidzialny strażnik (ocena: 7)
Seriale:
- Lucyfer (sezon 3 i 4)
- Dom z papieru (sezon 3)
- Czarnobyl (sezon 1)
W lipcu znów seriale wygrały z filmami. Obejrzałam jedną do bólu przeciętną komedię i jeden niezły thriller (na podstawie prozy Dolores Redondo), za to dwie dobre produkcje w odcinkach i jedną, która totalnie wbiła mnie w fotel. Ta ostatnia to oczywiście Czarnobyl, który ogromnie wam polecam. Świetnie zrobiona, wstrząsająca i dająca do myślenia produkcja.
Strefa melomana
Mikromusic Na krzywy ryj
Helaine Vis Autumn
Daria Zawiałow Gdybym miała serce
Strefa włóczykija
Trójmiasto
Weekend ze znajomymi w Trójmieście to zawsze dobra opcja. Nawet gdy aura płata figle i podczas rejsu Minerwą brzeg spowija mgłą, a z nieba rzuca deszczem.
Mikromusic i Helaine Vis
Mikromusic to dawka fantastycznej energii. Liczyłam na dobrą zabawę i nie zawiodłam się. Zaskoczeniem był dla mnie support. Nazwa Helaine Vis nic mi nie mówiła, na Spotify nie znalazłam żadnych nagrań. Stwierdziłam, że nigdzie indziej szukać nie będę i sprawdzę, czym mnie ten tajemniczy wykonawca zaskoczy. Muszę przyznać, że wokalistka ma bardzo przyjemny głos, a jej utwory są subtelne, ale niepozbawione emocji.
Mikromusic uwieczniony kalkulatorem |
Helaine Vis |
Daria Zawiałow
Ależ ja czekałam na ten koncert! Uwielbiam Darię Zawiałow, a koncert odbywał się dokładnie w moje imieniny. Okazał się fantastycznym prezentem. W tekstach śpiewanych przez artystkę znajduję sporo swoich emocji, lubię styl Darii, jej energię i fantastyczny kontakt z fanami. Co tu dużo mówić, to był boski wieczór!
pierwsza sesja TRE®
W ramach próbowania nowych rzeczy, wzięłam udział w mojej pierwszej sesji TRE® (Trauma Releasing Exercises). Mówiąc krótko, jest to metoda opracowana przez dr David'a Berceli'ego, która za pomocą określonych ćwiczeń wywołuje w ciele drgania, a te mają pomóc w uwolnieniu się od stresu. Ciekawe doświadczenie.
warsztaty flamenco
W wakacje nie mam regularnych zajęć, ale na szczęście jest możliwość uczestniczenia w warsztatach. W lipcu miałam przyjemność brać udział w trzydniowych warsztatach prowadzonych przez absolutnie cudowną Elizę Miścior (La Morá), tancerkę, choreograf i instruktorkę, która na co dzień mieszka w Sewilli.
Całkiem fajny miałaś lipiec :)
OdpowiedzUsuńNie narzekaj miałaś kapitalny miesiąc. Dzięki za piosenkę Darii nie słyszałam jej wcześniej.
OdpowiedzUsuńŚwietny miesiąc, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńU mnie lipiec też był intensywny. Urlop :) Było wszystko, co kocham!
OdpowiedzUsuńKiedyś moja znajoma masażystka zaproponowała mi podobną technikę. Na pewno nazywała się inaczej, ale generalnie o to samo chodzi. Ciekawe doświadczenie :)
Bardzo udany i ciekawy miesiąc za Tobą kochana. Gratuluję i życzę równie udanego sierpnia.
OdpowiedzUsuńMiesiąc bogaty w kulturę. Oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńSesja TRE mnie zaintrygowała...muszę o tym poczytać:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Pozytywnie się działo. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lipiec świetny, wakacyjny, koncertowy, taneczny i zaczytany :)
OdpowiedzUsuńWow.. gdybym ja tyle zrobiła w ciągu jednego miesiąca.. czułabym się jak Mistrzyni Świata w Ogarnianiu Czasu :-) Daleko mi jeszcze do tego, ale pracuję nad tym ;-)
OdpowiedzUsuń