Etykieta biznesu, czyli międzynarodowy język kurtuazji autorstwa Ireny Kamińskiej-Radomskiej to przewodnik po nie zawsze oczywistych zasadach jakimi rządzą się relacje biznesowe. Po tej lekturze będziecie wiedzieli jakie są akceptowalne formy przedstawiania osób czy jakich zasad przestrzegać w korespondencji mailowej, ale także... jak podczas przyjęć jeść zupę. A nie jest to takie proste.
Faux pas w relacjach biznesowych
W biznesie obowiązują inne zasady niż podczas spotkań towarzyskich, to pewne. Warto znać choć te najważniejsze reguły biznesowej etykiety pozwalające uniknąć faux pas. Błędy bywają nie tylko krępujące, nierzadko dla obydwu stron, ale i mogą odbić się negatywnie na prowadzonych interesach.
Dr Irena Kamińska-Radomska, wykładowca i trener, założycielka firmy szkoleniowej The Protocol School of Poland wiedzę z zakresu międzynarodowego protokołu i etykiety biznesu oraz wystąpień publicznych zdobyła w The Protocol School of Washington w Waszyngtonie. W Etyce biznesu, czyli międzynarodowym językiem kurtuazji dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem pozwalającymi odnaleźć się w świecie nie zawsze oczywistych zasad biznesowych.
Gdy ze stołu spadnie widelec, czyli jakich zachowań unikać...
Autorka podzieliła swoją publikację na kilka rozdziałów, poruszając w nich kolejno tematy: komunikacji w biznesie, precedencji (czyli zasad pierwszeństwa), wizerunków biznesmanów (i bizneswoman!) oraz spotkań. Z podrozdziałów dowiemy się m.in. jak powinien wyglądać uścisk dłoni i w jakiej kolejności dłonie ściskać, jakie faux pas zdarza nam się popełnić w komunikacji niewerbalnej czy intonacji, o co zadbać kompletując służbową garderobę, jakie są zasady podczas wsiadania do samochodu czy windy, jak się zachować podczas przyjęć na stojąco czy przy stole, o czym należy pamiętać zapraszając kontrahenta do restauracji i co począć, gdy podczas posiłku spadnie nam widelec.
Muszę przyznać, że dowiedziałam się sporo ciekawych rzeczy, a kilka razy byłam naprawdę zaskoczona. No i wracając do wspomnianej zupy, nigdy bym się nie spodziewała ile pułapek może na nas czekać podczas jedzenia tego jakże zwykłego dania.
Książka zaczyna się od quizu. Odpowiedzi poznamy na końcu. Tak, zaliczyłam sporo wpadek podczas jego rozwiązywania. Widać, że daleko mi do kulturalnego rekina biznesu.
Klient nasz pan?
Czasem miałam z tą książką pod górkę. Choćby ze względu na wewnętrzną niezgodę na hołdowanie zasadzie "klient nasz pan", której zasadność w pewnym stopniu rozumiem przyjmując fakt, że mamy do czynienia z rynkiem konsumenta, ale jednocześnie gdy czytam Skargi i zażalenia zwykle wprawiają nas w zły nastrój. A zupełnie niepotrzebnie. Klient, który dzieli się z nami swoim niezadowoleniem, to skarb. (...) Powinniśmy się w duchu cieszyć, nawet jeśli klient krzyczy ze złości do słuchawki[1]. to rodzi się we mnie sprzeciw. Owszem, konstruktywna krytyka jest w cenie, ale przed oczami pojawili mi się nagle wylewający swe frustracje hejterzy i trochę trudno było mi przełknąć wskazówki autorki. Czy klienta nie obowiązują żadne zasady? Jednocześnie w innej sytuacji z klientem (kiedy podczas spotkania dzwoni klientowi telefon) pisze: To, że gość jest klientem, nie zwalnia go z przyjętych zasad etykiety[2]. Czyli dla klienta raz zasady są, raz ich nie ma. Mój prosty umysł nie do końca rozumie.
Ważna jest nie tylko treść, ale i sposób jej podania
Innym takim momentem był komentarz do najbardziej przykrych faux pas popełnianych przez telefon. Autorka pisze o protekcjonalnym tonie i tym, że używający go nawet nie przypuszczają jak groteskowy wizerunek tworzą. Swoją wypowiedź kończy słowem: żałosne. Mocno mi to zazgrzytało w tym kontekście.
Albo taka sytuacja: dzwoni ktoś, kogo głosu nie rozpoznajemy. Zapytanie o nazwisko jest niezręczne. Co radzi autorka? Żeby zwalić winę na to, że głosu nie rozpoznajemy z powodu słabej jakości telefonu, a następnie zapytać skąd się znamy. I tę radę podsumowuje: Taka reakcja jest bardziej uczciwa[3]. Tak. Kłamstwo. Jest. Bardziej. Uczciwe.
Niektóre rady czytałam z rozbawieniem. Jeśli używasz telefonu w miejscu publicznym, rób to dyskretnie, nie informuj wszystkich ludzi naokoło, że się zakochałeś, bo innym będzie żal[4]. A ja myślałam, że chodzi o to, by nie zakłócać innym funkcjonowania we wspólnej przestrzeni...
Czasem brakowało mi podania źródła danych. Według badań 98% osób w Europie uważa, że kobiecie w kostiumie ze spódnicą łatwiej zdobyć uznanie niż ubranej w spodnium[5]. Kto zrobił te badania? Jakiego przedziału czasowego dotyczą? Jaka była próba? Z jakiego środowiska pochodzili ankietowani? Ilu ankietowanych było płci żeńskiej? Pytań jest wiele, odpowiedzi brak.
Krótko mówiąc, nie zawsze forma przekazywania wiedzy do mnie trafiała.
Rady, z których warto skorzystać
Trochę narzekam, ale też uczciwie muszę powiedzieć, że wiele się z tej książki dowiedziałam. Absolutnie nie wątpię w wiedzę, doświadczenie i obycie autorki. Na pewno z wielu rad skorzystam, bo pełno tu przydatnych wskazówek, które mogą się przydać w pracy zawodowej, a często i w życiu prywatnym. Nie trafiają do mnie niektóre uzasadnienia pewnych zachowań.
Zachęcam jednak, żebyście po ten tytuł sięgnęli i przestali podnosić widelce z podłogi, zaczynać maile od "witam", a po konsumpcji zupy zostawiać łyżkę w środku bulionówki.
Irena Kamińska-Radomska Etykieta biznesu Wyd. Studio Emka 2020 212 s. |
[1] Irena Kamińska-Radomska, Etykieta biznesu, Wyd. Studio Emka, 2020, s. 58.
[2][4] Tamże, s. 62.
[5] Tamże, s. 112.
Świetna publikacja - widzę - czytam. Z przyjemnością sięgnę. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń