sobota, 13 lipca 2019

Zdarzyło się w czerwcu 2019



U Was też czas płynie jak szalony? Ani się obejrzałam, a intensywnym maj ustąpił pracowitemu czerwcowi, a ten nieoczekiwanie stał się obiecującym lipcem. Czasami chciałabym, żeby czas zwolnił, ale z drugiej strony... niech się dzieje!

Podsumowanie czerwca w połowie lipca? Cóż... Niech to będzie dowód na to, że nie ogarniam zdarzeń w takim tempie, by uwijać się ze wszystkim na bieżąco.




Strefa czytelnika


  1. Mariusz Zielke, Artur Nowak Zło (ocena 4,5/6) - recenzja
  2. Małgorzata Rogala Cenny motyw (4) - recenzja
  3. Jaume Cabré Kiedy zapada mrok (5,5) - recenzja
  4. Stefan Ahnhem Motyw X (4,5) - recenzja
  5. Ewa Ornacka Zrozumieć zbrodnię (4,5) - recenzja
  6. Joanna Opiat-Bojarska Kryształowi. Łatwy hajs (5) - recenzja
  7. Marta Matyszczak Morderstwo w hotelu Kattowitz (4) - recenzja


Ze smutkiem patrzę na to, jak spadły moje czytelnicze statystyki w tym roku. Tak mało nie czytałam od lat. Z drugiej strony, nie marnuję czasu. Stale się coś dzieje i dobrze mi w tym ruchu. Ważne, że mimo wszystko na czytanie udaje się znaleźć czas.

Moim zachwytem miesiąca okazał się zbiór opowiadań katalońskiego pisarza, Jaume Cabré. Ten autor nigdy mnie nie zawiódł. Tym razem pokazuje mroczną twarz człowieka, a robi to w zdecydowanie nietuzinkowy sposób. Polecam gorąco!

Strefa widza


Filmy:
  1. Joe Berlinger Podły, okrutny, zły (ocena: 7/10)
Seriale:
  1. Lucyfer (sezon 1 i 2)


Oglądam bardzo mało, bo ciężko znaleźć czas na dwugodzinny seans filmowy. Łatwiej mi zorganizować trzy czy cztery kwadranse na kolejny odcinek serialu (zwykle oglądany do obiadu, dzięki czemu jem trochę wolniej, a to korzystniejsze dla zdrowia - tak sobie przynajmniej wmawiam).

Wciągnęłam się w Lucyfera, serial kryminalno-fantastyczny ze świetnie wykreowanymi postaciami, czarującym protagonistą z piekła rodem i dużą dawką humoru. Przede mną jeszcze dwa sezony.


Strefa melomana

Daria Zawiałow - Hej, Hej!

Stay Alive z musicalu Hamilton

It's Quiet Uptown z musicalu Hamilton


Strefa włóczykija



Czerwiec przywitałam na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. O tym już Wam wspominałam w kilku zdaniach w poprzednim podsumowaniu i nieco szerzej na Facebooku.

Właściwie przez trzy tygodnie żyłam występem wieńczącym drugi rok nauki flamenco. Gdzieś w międzyczasie robiłam inne rzeczy i czas zleciał błyskawicznie. Po występie i dwóch bardzo intensywnych miesiącach zwyczajnie opadłam z sił, co nie znaczy, że siedziałam w domu, bo to ostatnie akurat nie najlepiej mi od jakiegoś czasu wychodzi. Czytanie cierpi na tym okrutnie.


selfik przed koncertem ;)


Miesiąc zakończyłam równie dobrze jak zaczęłam - imprezą z grupą znajomych. Grill nad rzeką, mnóstwo rozmów i śmiechy - takie klimaty. W lipiec weszłam na lekkim kacu, ale uśmiechnięta od ucha do ucha.

Wiecie co, lubię to moje niedoskonałe, nieuporządkowane życie.









8 komentarzy:

  1. Najważniejsze, że jesteś zadowolona. Czytanie to przecież nie wyścigi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też udało się przeczytać w czerwcu 7 książek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Alez intensywnie u Ciebie, ale fajnie, trzeba żyć pełnią życia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odcień włosów Ci ładnie pasuje do czerwonych dekoracji :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzisz, nie samymi książkami człowiek żyje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważne, że jest Ci z tym co się dzieje dobrze :) A że nie czytasz tyle, ile byś chciała... Uśmiech się liczy i zadowolenie ogólne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też czytam mniej niż we wcześniejszych latach, ale dobrze mi z tym. Zdjęłam z siebie presję, że muszę czytać codziennie. Teraz poświęcam czas na to co chcę:).

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...