trylogia Kryształowi, tom 2 |
Lubię twórczość Joanny Opiat-Bojarskiej za to, że jej książki są o czymś. O czymś więcej niż wskazywałyby ramy gatunkowe, czy to kryminalne czy sensacyjne. Jest jakiś temat. Niełatwy. Wywołujący emocje. Tym cięższy, im bardziej się w niego zagłębiać.
Z yorka w pitbulteriera
Z góry przepraszam za kynologiczne porównanie, ale wyobrażam sobie transformację autorki, chwytającej jakiś temat, właśnie w taki sposób. Joanna Opiat-Bojarska z yorka z różową kokardką przeobraża się w amerykańskiego pitbulteriera. Nie puści, dopóki nie wyciągnie flaków na wierzch. Tryska krew, lata mięso. Taki klimat.
W trylogii Kryształowi, widać to jeszcze wyraźniej niż w pozostałych seriach. Wpada w sensacyjne tony, a autorka nie odpuszcza bohaterom ani na moment. Jeśli ktoś skrywa jakieś brudy, ona je wydobędzie. Wbrew tytułowi trylogii - kryształowy nie jest tu nikt. Nawet ci, którzy w policyjnym żargonie takiej ksywy się dorobili, czyli członkowie Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Psy na psy. Ci, którzy prowadzą śledztwa w sprawie swoich kolegów, zapobiegają i zwalczają przestępczość w szeregach policji.
Morderstwo na swingers party
Po Świeżej krwi, czas na Łatwy hajs. Wracają starzy bohaterowie i stare problemy, ale i nowych nie brak. Wszystko zaczyna się od zbrodni, ale nie spodziewajcie się klasycznego kryminału. Ton sensacyjny mocno będzie wybrzmiewał, a otoczka zdarzeń niejednokrotnie okaże się bardziej frapująca niż samo śledztwo.
Trzeba przyznać, że autorka potrafi przykuć uwagę od pierwszych stron. Ofiarą jest kobieta o nieustalonej tożsamości, a miejscem zbrodni willa, która jedynie pozornie wygląda zwyczajnie. Właściciele organizują takie imprezy, że gacie opadają z wrażenia. Dosłownie. I właściwie od progu, bo nikt na takich imprezach bielizną nie zawraca sobie głowy. Dla jednej z uczestniczek takiego party dla swingersów była to impreza ostatnia. Co się na niej wydarzyło i dlaczego skończyło tak dramatycznie? Tego muszą się dowiedzieć poznańscy policjanci.
Nie chcę pisać o fabule - niech będzie dla Was odkryciem. Zapewniam, że nie zabraknie w niej seksu, brudu i zła w rozmaitych odmianach. Oraz układów. Na różnych poziomach i o rozmaitym stopniu zawiłości. Układy wewnątrz "firmy" (jak policjanci mówią o swym miejscu pracy), układy między policją a przestępcami, układy prywatne i jakie tylko wam przyjdą do głowy. Wszystko to napięte do granic możliwości. Jak się utnie jakąś nitkę, całość sypie się z mniejszym lub większym łomotem.
W Łatwym hajsie mamy szereg charakternych i charakterystycznych postaci. Mają one różne oblicza i tę wielowymiarowość, która sprawia, że nie zawsze wiemy czego się po nich spodziewać. Stawiani w trudnych sytuacjach, podejmują niełatwe, nie zawsze przemyślane decyzje. Węszą wokół siebie nawzajem, niczego nie ułatwiają ani sobie, ani innym, często działają emocjonalnie. Dzieje się w ich świecie sporo. Prywatnym i zawodowym. Te światy, by było jeszcze trudniej, przenikają się nawzajem. Iskrzy co krok. Bywa humorystycznie (strusie!), bywa zaskakująco (wątek Kingi i Blanki), bywa mrocznie (a, nie, sorry, mrocznie jest cały czas).
W tle mamy Poznań. Z Ptasim Radiem, knajpką libańską na Śródce i innymi miejscówkami dobrze znanymi lokalsom.
Joanna Opiat-Bojarska wchodzi w policyjne środowisko i pokazuje je ze wszystkimi jego odcieniami, także tymi najbardziej mrocznymi. A może zwłaszcza z nimi. Tu nie ma podziału na dobrych gliniarzy i złych przestępców. Tu są ludzie, niedoskonali, pełni siły i słabości, sklejeni z cech pozytywnych i negatywnych. Policjanci na wyższych i niższych stanowiskach, ludzie u władzy, gangsterzy, ćpuny, informatorzy, dziennikarze, tancerki go-go, prostytutki zwykli obywatele.
Tu każdy ma do załatwienia swoje interesy, nierzadko brudne. Nawarstwia się cała rzesza problemów. Narkotyki, korupcja, stręczycielstwo, walka o władzę, seks jako waluta, zdrada i wiele innych. To nagromadzenie brudu ma swoje odzwierciedlenie w języku i stylu opowiadania. Twardym, wulgarnym, pozbawionym subtelności i pustosłowia. I chyba nikt tak dobrze, w polskim kryminale, nie opisuje scen seksu.
Męska, brutalna, mocna. Taka jest kolejna odsłona Kryształowych. Kipi testosteronem, wciąga dynamiczną akcją. Nie dla mięczaków.
Zawiłości
Nie chcę pisać o fabule - niech będzie dla Was odkryciem. Zapewniam, że nie zabraknie w niej seksu, brudu i zła w rozmaitych odmianach. Oraz układów. Na różnych poziomach i o rozmaitym stopniu zawiłości. Układy wewnątrz "firmy" (jak policjanci mówią o swym miejscu pracy), układy między policją a przestępcami, układy prywatne i jakie tylko wam przyjdą do głowy. Wszystko to napięte do granic możliwości. Jak się utnie jakąś nitkę, całość sypie się z mniejszym lub większym łomotem.
W Łatwym hajsie mamy szereg charakternych i charakterystycznych postaci. Mają one różne oblicza i tę wielowymiarowość, która sprawia, że nie zawsze wiemy czego się po nich spodziewać. Stawiani w trudnych sytuacjach, podejmują niełatwe, nie zawsze przemyślane decyzje. Węszą wokół siebie nawzajem, niczego nie ułatwiają ani sobie, ani innym, często działają emocjonalnie. Dzieje się w ich świecie sporo. Prywatnym i zawodowym. Te światy, by było jeszcze trudniej, przenikają się nawzajem. Iskrzy co krok. Bywa humorystycznie (strusie!), bywa zaskakująco (wątek Kingi i Blanki), bywa mrocznie (a, nie, sorry, mrocznie jest cały czas).
W tle mamy Poznań. Z Ptasim Radiem, knajpką libańską na Śródce i innymi miejscówkami dobrze znanymi lokalsom.
Nie dla mięczaków
Joanna Opiat-Bojarska wchodzi w policyjne środowisko i pokazuje je ze wszystkimi jego odcieniami, także tymi najbardziej mrocznymi. A może zwłaszcza z nimi. Tu nie ma podziału na dobrych gliniarzy i złych przestępców. Tu są ludzie, niedoskonali, pełni siły i słabości, sklejeni z cech pozytywnych i negatywnych. Policjanci na wyższych i niższych stanowiskach, ludzie u władzy, gangsterzy, ćpuny, informatorzy, dziennikarze, tancerki go-go, prostytutki zwykli obywatele.
Tu każdy ma do załatwienia swoje interesy, nierzadko brudne. Nawarstwia się cała rzesza problemów. Narkotyki, korupcja, stręczycielstwo, walka o władzę, seks jako waluta, zdrada i wiele innych. To nagromadzenie brudu ma swoje odzwierciedlenie w języku i stylu opowiadania. Twardym, wulgarnym, pozbawionym subtelności i pustosłowia. I chyba nikt tak dobrze, w polskim kryminale, nie opisuje scen seksu.
Męska, brutalna, mocna. Taka jest kolejna odsłona Kryształowych. Kipi testosteronem, wciąga dynamiczną akcją. Nie dla mięczaków.
Cykl z Anną Rogozińską:
Cykl Majewski i Burzyński:
1. Gdzie jesteś, Leno? - recenzja
2. Koneser
3. Bestseller - recenzja
4. Ucieczka
1. Gdzie jesteś, Leno? - recenzja
2. Koneser
3. Bestseller - recenzja
4. Ucieczka
Zobacz też:
Oj, ja na lato to lżejsze klimaty, ale dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę doczekać się trzeciej części tej serii.
OdpowiedzUsuńDużo, dużo dobrego słyszałam już o tej autorce, a więc kiedyś w końcu muszę sama przekonać się jak spodoba mi się jej twórczość.
OdpowiedzUsuńChyba poczekam na wszystkie tomy.
OdpowiedzUsuńLubię mocniejsze klimaty jak tutaj😘💚💙
OdpowiedzUsuń