piątek, 14 czerwca 2019

Mariusz Zielke, Artur Nowak - Zło





Zło tkwi w każdym z nas. Nie udawajmy, że jest inaczej. Każdy z nas ma na sumieniu mniejsze lub większe przewiny. Co zrobimy ze złem w nas tkwiącym? To zależy w dużej mierze od nas. Bohaterowie Mariusza Zielke i Artura Nowaka podjęli już decyzję.



Tu nie ma czystych sumień



Gęsta jest atmosfera, przez które przedzieramy wraz z bohaterami thrillera Zło, bohaterami, którzy niejednokrotnie tę atmosferę sami tworzą, bo tu nie ma czystych sumień, bezinteresownych gestów, jasnych relacji. Jak już ustaliliśmy, każdy na swoim sumieniu ma jakąś plamę. Coś, co nawet jeśli zblednie z upływem czasu, w pewnym momencie niosło się echem w przestrzeni i kto wie, czy niczym powracająca fala, nadal gdzieś nie uderza, kogoś wciąż nie krzywdzi.

W niewielkim Mirowie, co to liczy jakieś pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców, niczym w soczewce skupiają się makroproblemy. Świat to jest takie małe miasteczko*, a mechanizmy są wszędzie podobne.

Są tu ci, którzy dążą do władzy i ci, którzy robią za marionetki. Są ludzie wysoko postawieni, lokalne dziwadła, legendy, ludzie wykluczeni i szara masa. Jeden się bogaci, inny traci, kto wyjdzie przed szereg ten może stracić głowę lub przynajmniej nogę, żeby mu więcej to wychodzenie na myśl nie przyszło. Jest porządek narzucony i jakoś to wszystko funkcjonuje, choć obrazek sennego miasteczka burzy kilka medialnych dramatów.


Z deszczu pod rynnę



W miejscowym szpitalu psychiatrycznym siedzi Janio Wiśnik, który pewnego dnia zamachnął się siekierą o kilka razy za dużo i choć niczyja głowa nie poleciała, to uznano mężczyznę za wariata i tak po dekadzie Janio wciąż o wolności może najwyżej poczytać w książkach. Po owych dziesięciu latach, niejaki Witold Szymura, biznesmen, który w swej żądnej władzy dłoni ściska sznurki przywiązujące doń mieszkańców Mirowa i okolic, pomyślał, że czas pacjentowi zwrócić wolność. By tego dokonać, zatrudnia naszego głównego bohatera i narratora tej historii, adwokata Tomasza Mauera. Jaka jest motywacja potentata? Tę oficjalną poznamy szybko. Ta prawdziwa kryje się gdzieś w historii miasteczka i jego mieszkańców.

Wynajęty prawnik ma przebadać sprawę Jania. I tak, Tomasz, który w Mirowie szukał spokojnego miejsca na rodzinne życie, wplątuje się w aferę, która go to życie może kosztować. Jeśli wydawało mu się, że z dala od układów i problemów wielkich miast, na pozycji cenionego adwokata będzie mógł w małym miasteczku sam decydować o tym, jakie sprawy bierze i żyć dzięki temu zgodnie ze swoimi przekonaniami, to jest w dużym błędzie. (Ponadto bohater dźwiga na plecach ciężar zdrad, nałogu i szereg innych problemów tworzących jego wewnętrzny smutek).

Swoje za uszami mają i Mauer, i Szymura, i Wiśnik. Który najwięcej? To okaże się z czasem, a będzie to czas szybko upływający, bo Zło dobrze się czyta i chęć poznania sekretów mieszkańców Mirowa rośnie ze strony na stronę.


Wiele odcieni zła



Jest w powieści Mariusza Zielke i Artura Nowaka dość przygnębiający obraz polskiej rzeczywistości, w której to silni zjadają słabszych, a sprawiedliwość odmienia się przez niesprawiedliwe przypadki. Tu sąd jest niczym teatr, a moralność ma co najmniej dwie twarze. To powieść o ludziach, którzy z ludźmi się nie liczą. Bezwzględnych, pozbawionych empatii egoistów, którzy uznali, że mają prawo stanowić o życiu innych. I o ich śmierci. Mamy tu łatwość ferowania wyroków i samozwańczą odpowiedzialność społeczną nie tylko za czyny własne, ale i cudze, nie tylko udowodnione, ale i hipotetyczne. Uprzedmiotowienie kobiet wylewa się zza stron, pogarda dla innych także. 

Dreszcze przechodzą na myśl, że gdzieś wokół nas są ludzie z manią wielkości i przekonaniem, że w sieci międzyludzkich relacji istnieją takie punkty, których zajęcie upoważnia do dokonywania wszelkich podłości.

Z uwagi na fach głównego bohatera, pod lupę trafiło środowisko prawnicze, z całym bagażem moralnych problemów, wieloma dylematami, niełatwymi relacjami z klientami i poczuciem, że czasem w imię ich utrzymania, trzeba działać wbrew sobie.

Nieśpiesznie wędrujemy przez kolejne strony Zła, ale napięcie rośnie. Tytułowa postać zaciera ręce, bo dajemy mu tak wiele możliwości, by zaistniał, że on sam wysilać się nie musi.

Z thrillera byłego dziennikarza, Mariusza Zielke, oraz mecenasa Artura Nowaka, wyczytuję przesłanie, by nie tylko zła nie wypuszczać świat, by zła złem nie zwalczać, ale i nie okopać się w roli cichego obserwatora, zamykającego oczy na to, co dzieje się wokół. 


Mariusz Zielke, Artur Nowak
Zło
Wyd. Od Deski Do Deski
2019
368 stron



*Mariusz Zielke, Artur Nowak, Zło, Wyd. Od Deski Do Deski, 2019, s. 328.



Zobacz też:
literatura kryminalna







5 komentarzy:

  1. Ja na razie kryminały sobie odpuszczam. Ale recenzja świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tę książkę przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się recenzja, na taki kryminał bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z recenzji wnioskuję, że tytuł, choć prosty, bardzo dobrze dobrany :) Intrygująca recenzja, zaciekawiła mnie ta książka. Dużo ciekawych problemów poruszonych. Może być dobra :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...