wtorek, 2 października 2018

Wielkopolska na weekend: Parowozownia Wolsztyn

Wielkopolska zwiedzanie
kwiecień 2018



Czas cofnąć się do momentu, kiedy to rzesze Polaków kończyły narzekać na zimę i tkwiły w oczekiwaniu na wiosnę, lato oraz związane z nimi słońce (głównie pewnie dlatego, by móc jęczeć jak to ostatnie bardzo daje się we znaki, a przynajmniej takie wnioski wysnułam podczas wakacji słuchając ludzi wokół siebie). 

Był sobie kwiecień, krokusy nieśmiało wychylały się z wyblakłej od zimy trawy, a pogoda zachęcała do wystawienia nosa za drzwi i poszukiwań pierwszych oznak wiosny. Udało się znaleźć i wiosnę, i niespodziewanie kilka ciekawych okazów graffiti, o czym możecie poczytać TUTAJ.

Celem wypadu do Wolsztyna (woj. wielkopolskie, a więc Poznania niedaleko) były jednak zgoła niewiosenne tematy, czyli wolsztyńska parowozownia.







Co ciekawe, wolsztyńska parowozownia to nie muzeum, choć na jej terenie znajduje się sala muzealna, a na zwiedzających czekają do obejrzenia rozmaite maszyny i urządzenia, ale czynna lokomotywownia. Czyli to tu stacjonują lokomotywy, które ciągną składy do Poznania i to tu dokonywane są ich rozmaite naprawy. Oprócz maszyn, można tu więc zobaczyć także część warsztatową. 

I, uwaga, uwaga!, Parowozownia Wolsztyn jest ostatnią, jedyną na świecie czynną parowozownią, która wciąż obsługuje przewozy pasażerskie z wykorzystaniem trakcji parowej.





Bądźmy szczerzy, na kolejnictwie znam się w takim zakresie, który pozwala mi na kupienie przez internet biletu na pociąg, znalezienie składu na właściwym peronie, odszukanie swojego miejsca w wagonie i zaledwie cień naiwności, że o to tym razem mój pociąg dojedzie na miejsce o czasie.






Nie będę Wam więc opowiadać o tym, że lokomotywa na powyższym zdjęciu to jeden ze 126 niemieckich parowozów wojennych z serii Ty43, zmontowanych w Polsce po II wojnie światowej z wykorzystaniem części, które leżały odłogiem pozostawione przez Niemców w polskich fabrykach lokomotyw. I że dziś ta lokomotywa jest na emeryturze.

I nie powiem Wam, że urodzony w 1949 roku okaz ze zdjęcia poniżej wciąż śmiga po torach, choć wiele jej 180 koleżanek zezłomowano w latach 80'. Z uwagi na możliwość rozpędzenia się do 110 km/h przeznaczona jest do ciągnięcia składów pośpiesznych. Do dziś rusza w trasy z wagonami osobowymi oraz prezentuje się w ramach kursów reprezentacyjno-wycieczkowych.





Trochę poczytałam, więc jestem ciut mądrzejsza, ale nadal na temat kolejnictwa nie wiem prawie nic. Mimo to, Parowozownia Wolsztyn okazała się świetnym miejscem na spędzenie popołudnia. Jak opętana robiłam kolejne zdjęcia, jak dziecko wspinałam się wszędzie, gdzie dało się wspiąć, doprowadzając moje czerwone tenisówki do stanu, w którym straciły swe fabryczne kolory. Umorusana pyłem węglowym (smaru szczęśliwie udało się uniknąć) byłam częstym gościem toalety, ale cóż poradzić, wszystkiego musiałam dotknąć.

Parowozownia Wolsztyn ma świetną stronę internetową, więc jeśli jesteście zainteresowani tematem lub po prostu zwiedzaniem to wbijajcie TUTAJ.

Mam nadzieję, że w kolejnym roku uda mi się w końcu dotrzeć do Wolsztyna na coroczną Paradę Parowozów, bo nie da się ukryć - zabytkowym parowozem chętnie bym się przejechała.

A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć. Ostrzegam. Jest ich mnóstwo.














































Informacje praktyczne


Zwiedzanie parowozowni: poniedziałek - niedziela w godzinach 8.00 - 15.00

Zwiedzanie izby muzealnej: poniedziałek - piątek w godzinach 8.00 - 15.00

Cena biletów (stan na wrzesień 2018):
dorośli: 10 złotych
ulgowe (młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych, studenci, emeryci, renciści): 8 złotych
ulgowe (dzieci i młodzież ze szkół podstawowych i gimnazjów): 4 złote

Na terenie Parowozowni znajduje się noclegownia. Ceny wynajmu pokoju znajdziecie na stronie www obiektu.

Strona internetowa Parowozowni: www.parowozowniawolsztyn.pl

Adres: ul. Fabryczna 1, 64-200 Wolsztyn







14 komentarzy:

  1. Bardzo fajna wyprawa, ciekawe zdjęcia. Być może kiedyś, sama wybiorę się na takie zwiedzanie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem fajne miejsce, nawet jak się nie interesuje kolejnictwem. :)

      Usuń
  2. Dobre zdjęcia, a to najważniejsze przy relacjach z takich miejsc. Parowozownię znam doskonale, byłem kilkanaście razy,na ogół jako dziennikarz przygotowujący relację z jakiejś imprezy, ale z naszą grafową ekipą też już byliśmy. Jeśli ktoś się jeszcze waha po tej fajnej relacji to mówię - zbieraj dupę i w drogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przemiłą opinię. I tak, też jestem zdania, że warto ruszyć dupsko i się tam wybrać. :)

      Usuń
  3. Stoją w skansenie lokomotywy, ciężkie, ogromne, wielkie maszyny...
    Kiedyś wnętrza wagonów były przytulniejsze niż dziś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna wyprawa :) Syn mojego kuzyna ma obsesję na punkcie kolei, więc byłby zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przegapiłam Twój wpis, ale na szczęście w rocznym wspomniałaś :)
    Byliśmy w Wolsztynie w 2016 r., gdy urlopowaliśmy się nad jeziorem w okolicach Leszna :) Pociągi były bardzo fajne, klimatyczne wnętrza i koło jak w Stacyjkowie (bajka dla dzieci) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli na coś się przydają te linki w treści. :D

      Musze sprawdzić co to jest to Stacyjkowo. :P

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...