Ależ to był udany miesiąc! Mój tegoroczny faworyt w kategorii dostawców pozytywnej energii. W pierwszej połowie rozkręcał się powoli, w drugiej - ruszył z kopyta! Przyniósł nadmorski wiatr, górskie powietrze, słoneczny wypoczynek nad jeziorem i, przede wszystkim, ważną dla mnie decyzję.
Strefa czytelnika
- Shaun Bythell Pamiętnik księgarza (ocena: 4/6) - recenzja
- Anna Kańtoch Pokuta (4,5) - recenzja
- Jakub Kuza Krótka historia jednego zdjęcia (5) - recenzja
- Jens Lapidus Top dogg (4) - recenzja
- Anders Roslund, Börge Hellström 3 sekundy (4,5) - recenzja
- Max Czornyj Rzeźnik (3,5) - recenzja
- Alisa Statman, Brie Tate Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego (4) - recenzja
Piękny to był miesiąc, choć czytelniczo wypadł dość przeciętnie. Niby zestaw lektur nie taki zły, a jednak mam wrażenie, że z czasem po większości z nich w mojej głowie nie zostanie nic. A może to nadmiar emocji nie do końca pozwolił mi się skupić na czytaniu?
Fabularnie (i klimatycznie!) najlepiej wypadła Pokuta, choć nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak dwa poprzednie kryminały Anny Kańtoch. Najwyżej oceniłam Krótką historię jednego zdjęcia, ale niestety ciekawą publikację Jakuba Kuzo zepsuto nieprzemyślanym wydaniem (szczegóły w recenzji).
Fabularnie (i klimatycznie!) najlepiej wypadła Pokuta, choć nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak dwa poprzednie kryminały Anny Kańtoch. Najwyżej oceniłam Krótką historię jednego zdjęcia, ale niestety ciekawą publikację Jakuba Kuzo zepsuto nieprzemyślanym wydaniem (szczegóły w recenzji).
Strefa widza
Filmy:
- Ric Roman Waugh Skazany (ocena: 6/10)
Seriale:
- What if (sezon 1)
- Dom w górach (sezon 1)
- Czarny punkt (sezon: 1 i 2)
O Skazanym powiem tyle, że jego największym atutem jest Nikolaj Coster-Waldau obsadzony w głównej roli. Całość opiera się na schemacie, w którym to zwykły człowiek nagle musi zrobić coś, co do tej pory nie mieściło mu się w głowie i w efekcie przestaje być zwykłym Kowalskim czy innym Smithem. Dorzućcie do tego gangi, zemsty, więzienie o zaostrzonym rygorze oraz kumulację testosteronu i wyjdzie wam krwawy thriller typowo rozrywkowym charakterze. Nic specjalnego.
Przejdźmy do seriali.
What if (z uroczą Renée Zellweger) miał potencjał, ale to znów przeciętniak. Miało być tajemniczo i niepokojąco, ale z odcinka na odcinek poziom absurdu kolejnych rozwiązań rośnie. Miałam nadzieję na mocny, zaskakujący finał, ale nie - okazał się bardzo przewidywalny. Ot, lekki odmóżdżacz dobry na relaks po pracy. Wciąga, ale zapomina się o nim zaraz po obejrzeniu.
Nie wiem dlaczego, ale byłam pewna, że Dom w górach to horror. Chciałam wykazać się odwagą (boję się horrorów jak kot odkurzacza) i zdecydowałam na seans, a tu... zaskoczenie. To nie horror, a thriller. Za to całkiem klimatyczny i niepokojący. Grupa ludzi odcięta od świata i morderca czający się w lesie to temat dość ograny, a jednak wciąż intrygujący. Efektu wow nie było, ale po każdym odcinku korciło, by obejrzeć kolejny. Mam słabość do sekretów małych społeczności zamieszkujących odludne tereny.
W związku z tą słabością obejrzałam dwa sezony Czarnego punktu. Każdy odcinek tego kryminału to odrębne śledztwo, ale całość spinają losy głównych bohaterów, a te są pełne emocji. Jest klimatycznie i niepokojąco, bo akcja rozgrywa się z dala od większych miast, za to w miejscowości otoczonej lasem, gdzie przyroda jest równie ważna jak człowiek, a mieszkańcy skrywają wiele paskudnych sekretów. Dużym plusem są świetnie wykreowani, niebanalni bohaterowie. W drugim sezonie wyobraźnia scenarzystów pogalopowała w dziwnym kierunku, zrobiło się bardziej magicznie. Trochę mnie to zaskoczyło, ale z drugiej strony... Czemu nie? Ciekawa jestem czy powstanie trzeci sezon.
Strefa melomana
Anna Terpiłowska Piosenka Priscilli
Alice Di Micele Earth My Body
Strefa włóczykija
zwiedzanie Wielkopolski
Lubię poznawać okolicę. Korzystając z pięknego weekendu wybraliśmy się w kilka miejsc. Odwiedziliśmy Gołuchów, Tarce i ruiny w Radlinach i Grodźcu (pow. koniński). Piękna ta nasza Polska. Ta zadbana, która cieszy oko i ta naznaczona zębem czasu, intrygująca ogromnie.
Tarce |
Gołuchów |
Radlin |
Grodziec |
Trójmiasto
Wypad nad morze to zawsze dobry pomysł, a wypad z fajną ekipą, to już w ogóle rewelacja. Weekend w Gdyni naładował akumulatory. Spacery, lody, plaża, wypatrywanie na niebie samolotów z air show, piwo, pyszne jedzenie, ognisko, a na deser - szybki wypad do sąsiedniego miasta, gdzie trwał Literacki Sopot. Ot, małe miłe przyjemności.
Po morzu przyszedł czas na góry. Najpierw - kierunek Bieszczady i odwiedziny u rodziców oraz wypad w okolice w poszukiwaniu... tak murali. Jak się okazuje, można je znaleźć nawet na stodołach.
Później przyszedł czas na niespodziankę urodzinową dla Mamy i wypad z bliskimi w Tatry. Takich wyjazdów się nie zapomina!
Powidz
Sierpień pożegnałam nad jeziorem. O ile w morze jechałam z chłopakami, to już Powidz należał do babskiej, flamencowej ekipy. Było magicznie, z dużą dawką słońca, dobrej energii i muzyki.
A jak Wam minął sierpień? Udało Wam się pięknie zakończyć lato?
*** ZOBACZ POZOSTAŁE PODSUMOWANIA ***
Ależ miałaś intensywny miesiąc. Ja już powoli zwalniam z wyjazdami ale za to sporo czytam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miesiąc za Tobą kochana. Świetnie. 😊
OdpowiedzUsuń7 książek i to jeszcze w zestawieniu z atrakcjami kina, świata itp. naprawdę dobry wynik :) Gratuluję.
OdpowiedzUsuńOwocny miesiąc :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwie wakacyjny czas!
OdpowiedzUsuńSporo się działo :) Oby nowy miesiąc był równie udany :)
OdpowiedzUsuńPiękny miesiąc :)
OdpowiedzUsuń