sobota, 1 września 2018

Janie Chang "Droga Smoczych Źródeł"
[RECENZJA]




Pochyliła się, by utulić mnie kołdrą. Czułam zapach grzebieni z drewna sandałowego w jej włosach. Od rozgrzanego brzucha, pełnego mleka sojowego, zachciało mi się spać. Patrzyłam, jak mama zaciąga sznurek na płóciennym worku. Owinęła go w niebieską kwiecistą bawełnę i wzięła w ramiona, przytulając do piersi, jakby to było dziecko. Kołysząc się, wdzięcznym krokiem wyszła z pokoju. Nie obejrzała się.
Byłam pewna, że jak zwykle wróci.*



Porzucona



Urodzona w Tajwanie Janie Chang mieszkała na Filipinach, w Iranie, Tajlandii i Nowej Zelandii, a obecnie jej domem jest Kanada. Jednak to nie te kraje stały się inspiracją do napisania powieści Droga Smoczych Źródeł. Wyobraźnię autorki uruchomiły opowieści ojca zasłyszane w dzieciństwie. Historie o życiu w małej chińskiej miejscowości w czasie sprzed II wojny światowej, historie pełne magii, smoków, duchów, nieśmiertelnych.

To właśnie znajdziemy u Janie Chang. Niewielką chińską społeczność i szczyptę magii. Autorka przenosi czytelników do Chin z początków XX wieku, rzeczywistości, którą poznawać będziemy oczami dziecka. Jest 1908 rok, Jialing ma siedem lat, gdy jej mama wyjeżdża w krótką podróż. Dziewczynka mocno wierzy w to, że tak jak wracała wcześniej wielokrotnie, tak wróci i teraz. Mijają jednak kolejne dni, tygodnie, miesiące... Opuszczona przez rodzicielką dziewczynka musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Łatwo nie będzie. Jialing jest zazhong, Euroazjatką, córką Chinki i obcokrajowca, mieszańcem wyszydzanym przez ludzi "czystej rasy". Jest małym dzieckiem. Nie ma pieniędzy, nie zna świata rozciągającego się za murem. Wraz z mamą mieszkała w Zachodnim Domostwie, zrujnowanym domostwie przynależącym do posiadłości, która właśnie zyskała nowych właścicieli. Na szczęście Yangowie nie wyrzucają dziewczynki, pozwalając jej zostać w roli służącej. Jaling zaprzyjaźnia się z ich córką. Sojuszniczkę znajduje także w Lisicy, duchu zamieszkującym Zachodnie Domostwo od setek lat. Ta pozorna równowaga pewnego dnia zostaje jednak mocno zachwiana.


Wielowątkowa, wielogatunkowa



Nie od pierwszych stron wciągnęłam się w tę historię, która choć osadzona w ciekawych realiach nie wydawała mi się oryginalna. Z czasem przywiązałam się do małej bohaterki i wraz z nią przeżywałam kolejne życiowe zakręty. A tych nie brakuje. Trudna sytuacja dziewczynki będzie się komplikować jeszcze bardziej. Całe szczęście, że czuwa nad nią duch Lisicy. Jednak nawet ta moc nie jest w stanie zapewnić Jialing szczelnego parasola ochronnego.

Wydarzy się wiele. Czasem dobrze, często źle. Janie Chang stworzyła powieść wielowątkową i wielogatunkową. Proza obyczajowa ociera się niekiedy o thriller, szczypta realizmu magicznego dodaje fabule baśniowego charakteru, osadzenie fabuły w realiach historycznych pozwala przyjrzeć się Chinom z przełomu XIX i XX wieku, bo w swojej opowieści Jialing wielokrotnie zawędruje w przeszłość.

Będziemy świadkami wielkich zmian. Upadku cesarstwa i narodzin demokratycznego państwa. A raczej pozornie demokratycznego. Na tym tle rozgrywa się równe burzliwa historia naszej bohaterki. Dziecka, które musi stawić czoła trudnej rzeczywistości, odnaleźć w tym niełatwym świecie miejsce dla siebie, zbudować własną tożsamość, nie znając swoich korzeni, historii rodziny, nie mając wiedzy o przeszłości ani wizji przyszłości. Co stało się z jej matką? Kim jest jej ojciec? Czego nie rozumiała jako kilkuletnia dziewczynka, a z czym przyjdzie jej się zmierzyć, gdy stanie się bardziej świadoma mechanizmów, jakie rządzą światem, w którym żyje?


Wiele rodzajów bólu



Droga Smoczych Źródeł to ciekawa opowieść nie tylko o kulturze, ale i o ludziach. Autorka bierze pod lupę stosunki międzyludzkie portretując rozmaite relacje. Pomiędzy Chińczykami a obcokrajowcami. Matką a córką. Mężem i żoną. Kobietą i mężczyzną. Et cetera, et cetera. Przygląda się problemowi prostytucji, losom dzieci z mieszanych rodzin, działaniom chrześcijańskich szkół misyjnych, sytuacji chińskich kobiet sprowadzanych do roli żon i matek, bezwzględnie posłusznych opiekunowi, zwykle niedoedukowanych, bez sprzeciwu godzących się na rolę drugiej czy trzeciej żony. Pamiętaj, my, kobiety, musimy działać cicho i cierpliwie (...). Podsuwamy, łagodzimy, pochlebiamy. Naszym oponentom pomagamy uwierzyć, że to oni dokonują mądrych wyborów - mówi jedna z bohaterek.

Opisywany świat to świat, w którym głowa rodziny mogła sprzedać swoich bliskich do burdelu, by spłacić długi. Podobny los mógł spotkać także np. wdowę po samobójcy, jako nosicielkę pecha. To świat dla wielu okrutny (zwłaszcza dla kobiet), obwarowany murem zasad, zakazów, nakazów, społecznych norm.

Ciekawym motywem jest wątek Lisicy. Dzięki niemu poznamy choć ułamek chińskich wierzeń. Ogromnie żałuję, że nie został on mocniej rozwinięty, dzięki czemu lektura byłaby jeszcze bardziej intrygująca.

Droga Smoczych Źródeł to opowieść o życiu i śmierci, o zazębiających się dwóch światach, starciu kultur, religii, politycznych sił, szukaniu miejsca dla siebie w niełatwej rzeczywistości, tęsknocie, porzuceniu, przedwczesnym wejściu w dorosłość, poczuciu obcości, inności, niedopasowania. Lekko napisana, choć z całkiem pokaźnym ładunkiem emocjonalnym, jest powieścią, w której gęsto jest zdarzeń. Taką gęstość trzeba lubić, bo łatwo tu o przesadę. Jedno jest w tej sytuacji pewne, nudno nie będzie.

Gdybym przyjęła moce Lisa, mogłabym żyć przez setki lat, poznać i pokochać wiele osób. Ale też musiałabym patrzeć, jak umierają z powodu choroby lub starości. Jak wiele rodzajów bólu może istnieć? Jak wiele strat zdoła znieść ludzkie serce?



Janie Chang
Droga Smoczych Źródeł
Wyd. Prószyński i S-ka
2018
416 stron




* wszystkie cytaty pochodzą z: Janie Chang, Droga Smoczych Źródeł, przeł. Alina Siewior-Kuś, Wyd. Prószyński i s-ka, 2018.






16 komentarzy:

  1. Książka wydaje się naprawdę ciekawa. Porusza wiele ważnych aspektów, no i jest emocjonalna, a to się dla mnie liczy. Zapisując sobie tytuł. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie opis mnie już jakiś czas temu zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, koniecznie musisz przeczytać. :)

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie, ja ostatnio tonę w kryminałach to byłaby jakaś odmiana.
    Muszę zaraz wpisać sobie tytuł na listę
    Dzięki i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię sobie zrobić przerwę od kryminałów, stąd też takie lektury od czasu do czasu. :)

      Usuń
  4. Historie osadzone w Chinach są dla mnie niestety zbyt egzotyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę Amerykę Południową, ale do literackich Chin też czasami zaglądam. :)

      Usuń
  5. Wędruje na moją listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jakoś nie jestem nią zainteresowana... Nie dla mnie, ale jak zawsze recenzja świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chiny mnie fascynują, z chęcią przeczytałabym tę powieść. Zachęca mnie to, że możemy odrobinę zanurzyć się w Chińskich wierzeniach, od zawsze ciekawią mnie takie tematy. Sama opowieść wydaje mi się trochę przytłaczająca. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, może być nieco przytłaczająca. Ale warto ją przeczytać. :)

      Usuń
  8. zapowiada się świetnie, ja za mało o Oriencie czytam, ale ostatnio mam kryzys i muszę mieć książkę co wciągnie od pierwszej strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie od pierwszych nie wciągnęła, ale nie jest powiedziane, że z Tobą będzie tak samo. :)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...