Śmierć nas przeraża, bo jej nie znamy. Jest czymś, o czym nie mamy pojęcia. Nie ma nikogo, kto by stamtąd wrócił i opowiedział, jak było. Niby wierzymy w życie wieczne, bo to jeden z fundamentów religii, ale... śmierć to ból, cierpienie i tęsknota. Z tym ją kojarzymy. Przeraża nas wizja straty bliskiej osoby. Pustka, jaką sprawia jej odejście. To, jak żałoba rozdziera nam serca, a samotność odbiera wiarę w sens życia. Wszystkie te aspekty wiążą się ze śmiercią i są w naszym odczuciu niesprawiedliwym, głęboko raniącym nas doświadczeniem. Ale zastanów się dobrze. Czy śmierć sama w sobie nie jest rodzajem magii? Jak inaczej nazwiesz przejście duszy do innego stanu? Na pewno nie końcem[1].
Książka i róże
Umknęło mi otwarcie łódzkiej serii kryminalnej w wykonaniu Agnieszki Płoszaj, czyli Czarodziejkę mam do nadrobienia. Niespodziewanie, któregoś dnia listonosz przyniósł mi kopertę, z której wypadła książka i płatki róż. Tą książką był Ogrodnik, kontynuacja wspomnianej Czarodziejki. Zamiast romantycznie sobie pomyśleć, że róże, że miłość, że amorki o krągłych licach, to pomyślałam sobie: chrzanić chronologię. I jak już książka się nieco odleżała (w miłym towarzystwie, więc źle jej nie było) to zabrałam się za czytanie.
Najpierw trochę było mi dziwnie, bo miałam wrażenie, że przeniosłam się do jakiegoś Niu Jorku, a to przecież Łódź nasza rodzima. Wprawdzie o Łodzi wiem tyle, że Katarzyna Bonda spowodowała w mieście gigantyczny pożar, targi książki organizują tam skromne, acz klimatycznie umiejscowione, Aleksandra Wilk zamiast grzecznie zwiedzać miasto wpakowała się tam w sam środek kryminalnej afery, a na Piotrkowskiej pada deszcz (a nie, sorry, to Bracka była), ale z jakiegoś powodu sensacyjny rozmach fabuły nijak mi do Łodzi nie pasował. Na dodatek główni bohaterowie są z rodzaju tych, którzy niczego się nie boją i nawet jak im na moment kolanka zmiękną, to i tak ruszą na wroga jak nie z tasakiem i dezodorantem w łapach, to przynajmniej z groźną miną i bezczelną gadką na ustach. Trochę mi się to wszystko wydało przerysowane, ale...
Szokujący sekret miasta Łodzi
Nie potrafię Wam powiedzieć, w którym miejscu fabuła wciągnęła mnie tak, że przestałam marudzić, ale tak właśnie się stało i gładko połknęłam całość. Co więcej, więcej chcę! Czasem było mrocznie, czasem humorystycznie, lawina zdarzeń ruszyła i porwała mnie znienacka. Jedyne co mnie drażniło to liczne literówki, a i to do czasu, bo sportowe byty[2] rozłożyły mnie na łopatki i w tejże pozycji zadowolona czytałam dalej.
Fabuła w skrócie przedstawia się tak:
W łódzkim parku znaleziono młodą kobietę, pięknie umytą, spoczywającą na płatkach kwiatów. Niestety martwą, co nie pozwala się owym widokiem zachwycać. Miejscowi śledczy zabierają się do pracy, stopniowo docierając do prawdy, która, jak to zwykło się mówić w przypadku kryminałów, jest szokująca.
Ta rzeczywiście jest, bo policyjny duet, komisarz Kuba Karski i podkomisarz Tomek Mielczarek (czemu nie Jakub i Tomasz? ot, zagadka), krok po kroku zbliżają się do odkrycia paskudnego procederu, który spowodował krzywdę wielu osobom.
Obaj panowie będą mieli na głowie nie tylko trudne śledztwo, ale i całkiem sporo prywatnych problemów. Zwłaszcza podkomisarz, który spotyka się z kobietą, która na pierwsze imię ma Julia, na drugie Kłopoty. Szantażowana przez grubą rybę świata przestępczego zgadza się na udział w czymś, czego konsekwencje nawet ją przerosną. A trzeba przyznać, że komu jak komu, ale Julce odwagi, pewności siebie i bezczelności nie brak. Nie brak także tajemnic w jej życiorysie.
Uwaga na nastolatki puszczone samopas
Będzie dynamicznie, będzie atrakcyjnie. Interesującym akcentem są wplatane w łódzką historię kadry z Samarkandy. Tam przed laty wydarzyło się coś, co nie pozostaje bez wpływu na wątek łódzki. Tymczasem tu i teraz dzieje się równie dużo. Naszych bohaterów, narysowanych mocną kreską, wszędzie jest pełno. Kłopoty ich nie omijają, a oni nie omijają kłopotów. Przeciwnie - wychodzą do nich frontem.
Agnieszka Płoszaj buduje napięcie za pomocą prostej metody niedopowiedzeń. Bohater coś znajduje, a czytelnik nie wie co, choć ma świadomość wagi odkrycia. Scena się urywa, na dalszy ciąg trzeba poczekać. Prosty zabieg, ale się sprawdza. Postaci zdają się nieco przerysowane, ale dzięki temu mroczność tematyki równoważą swoimi, często zabawnymi, zachowaniami. Polubiłam zarówno babskie trio (Julię, jej siostrę Magdę i przyjaciółkę Mańkę) jak i policyjny duet. Razem z kilkoma postaciami drugiego planu tworzą istną mieszankę wybuchową. To nie jest towarzystwo, z którym można się nudzić, a "słuchanie" prowadzonych przez nich rozmów to niekiedy naprawdę przednia rozrywka, bo autorka wyposażyła ekipę w cięte języki, z czego bohaterowie korzystają często i chętnie.
Oprócz warstwy rozrywkowej, mamy i tę, która wzbudza refleksję. Na niej powinni się skupić rodzice. Na niej także i młodzież. W tym wypadku, zwłaszcza córki. O tym, że na życiowo niedoświadczone nastolatki buńczucznie zrzucające dziecięce kubraczki czeka wiele niebezpieczeństw, chyba przekonywać nie trzeba. Problem w tym, że niekiedy rodzic nie ma świadomości tego, co dzieje się pod jego dachem. A jeszcze mniej wie o tym, co nastolatek wyprawia, gdy wyjdzie poza cztery ściany i trafi na kogoś, kto wykorzysta jego słabość.
Ostatecznie Ogrodnika czytało mi się naprawdę nieźle. Agnieszka Płoszaj w intrygę kryminalną wplotła szczyptę romansu, nieco sensacyjnego tempa, problematykę społeczną, a nawet zaginione dzieło sztuki, uroczą kawiarenkę i wątek mediumizmu.
Miejcie oko na swoich bliskich. I przeczytajcie Ogrodnika.
Agnieszka Płoszaj Ogrodnik Wyd. W.A.B. 2018 576 stron |
[1] Agnieszka Płoszaj, Ogrodnik, Wyd. W.A.B., 2018, s. 206.
[2] Tamże, s. 231.
Zobacz też:
Nie znam jeszcze tomu pierwszego. 😊
OdpowiedzUsuńFajna recenzja, nie omieszkam przeczytać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Fabuła brzmi ciekawie, a ja ze swojej strony polecam książkę ,,Obsesja" rewelacyjna, szybko się czyta :) Dodaję Twój blog do obserwowanych, będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecankę i zapraszam częściej. :)
UsuńTrafi na listę zakupową do biblioteki.
OdpowiedzUsuńPS Wybierasz się na GRANDĘ?
Wybieram się. :)
UsuńNie wiem jak będzie z piątkiem, ale w sobotę i niedzielę będę na pewno.
A Ty?
Będę! Skontaktuję się z Tobą e-mailowo. :)
UsuńSuper! W końcu poznamy się na żywo. :)
UsuńBrzmi to wszystko naprawdę nieźle! Tylko myśl o rozpoczynaniu kolejnej serii jakoś mnie hamuje. Będę miała jednak ten tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńNo tak, odwieczny problem miłośników kryminałów. Jak tu zaczynać kolejne serie, gdy w tych ukochanych pojawiają się nowe tomy, a czasu na wszystko brak? :)
UsuńWędruje na moją listę do przeczytania, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie. Ja lubię kryminały, więc pewnie i ta książka by mi pasowała 😊
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :)
UsuńNie znałam jeszcze autorki,miłej niedzieli 💞
OdpowiedzUsuńWzajemnie. :)
UsuńPoszukam na pewno, ciekawi mnie tajemnica i sensacja :)
OdpowiedzUsuń