Nominowana do The Man Booker International Prize 2017 Bezpieczna odległość jest dowodem na to, że nie trzeba wielu słów, by wiele przekazać. Powieść argentyńskiej pisarki, Samanty Schweblin okazała się pięknie opowiedzianą, poruszającą historią, która angażuje szare komórki i wzbudza wiele emocji.
Emocje, rodzicielstwo, trucizna
Niewielka objętość, a jaka treść! Czytałam Bezpieczną odległość Samanty Schweblin o czwartej nad ranem. Skończyłam i raz jeszcze przeczytałam początek, żeby spojrzeć nań z perspektywy czytelniczki, która lekturę ma już za sobą.
Opisana tu historia jest dość tajemnicza. W warstwę łatwo dla nas wyobrażalną wkradają się elementy nadprzyrodzone, ale dramat bohaterów pozostaje dramatem nieoderwanym od rzeczywistości. To z jednej strony opowieść o emocjach, o rodzicielstwie i tym do czego może się posunąć matka, by chronić swe dziecko, z drugiej o truciźnie, która zabija nasz świat. Rośliny, zwierzęta, wreszcie - nas samych.
Obrazy, które nie bledną
Młoda kobieta snuje opowieść, która krok po kroku przybliża nam bolesną historię dwóch rodzin. Jej rozmówcą jest chłopiec imieniem David. Z ich dialogu wyłaniają się kolejne kadry. Kobieta wspomina historię swoją i swojej córki, o której bezpieczeństwo dbała wręcz obsesyjnie, w życiu codziennym stosując zasadę tytułowej bezpiecznej odległości. Wspomina też o Davidzie i jego matce, nowych znajomościach zawartych po przeprowadzce na argentyńską wieś. To tam wydarza się dramat.
Trudno tu pisać o fabule, bo łatwo zdradzić zbyt wiele (odradzam czytanie opisu z okładki!). Niepokój otula czytelnika już od pierwszych stron. Samanta Schweblin nadała powieści ciekawą formę. Mamy tu dialog, której to chłopiec jest inicjatorem. To dzięki jego pytaniom dowiadujemy się jaki dramat stał się udziałem bohaterów.
Początek nie jest łatwy. Rozmowa wydaje się dość abstrakcyjna. Stąd mój późniejszy powrót do pierwszych stron. Z czasem, Bezpieczna odległość wciąga, intryguje coraz mocniej, wzbudza niepokój, wręcz hipnotyzuje.
Obrazy, jakie pojawiają się w głowie w trakcie lektury, długo nie bledną.
Piękna rzecz. Czytajcie.
Samantha Schweblin Bezpieczna odległość przeł. Tomasz Pindel Wyd. Sonia Draga 2020 138 stron |
Lubię takie wciągające książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Jeszcze się zastanowię nad lekturą. Pozdrawiam po wizycie na grobach.
OdpowiedzUsuńMnie książka zachwyciła. Zupełnie nie spodziewałam się takiej treści.
OdpowiedzUsuńMogłabym dać tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńDodaję do listy. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, gdy przeczytam. Niedługie to :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam!
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń