Gdy dzieci popełniają samobójstwa...
Klaudiusz Szymańczak zaintrygował mnie Virgą podczas Poznańskiego Festiwalu Kryminału Granda. Opowiadał krótko, ale to wystarczyło. Zadziałały na moją wyobraźnię dwa motywy: najstarszej polskiej osady w Stanach Zjednoczonych oraz samobójstw dzieci.
Panna Maria to niewielka osada na południu Teksasu. Nie wymyśliła jej wyobraźnia autora. Pod przywództwem księdza Leopolda Moczygęby w 1854 roku założyli ją emigranci z Górnego Śląska. Klaudiusz Szymańczak kreśli jakże ciekawą i niełatwą historię osady, bardzo precyzyjnie rysując kolejne kadry z historii naznaczonej rozmaitymi przeszkodami w drodze do szczęśliwego rozwoju tego miejsca - od trudnych warunków przyrodniczych (susze czy grzechotniki chętnie nawiedzały mieszkańców) po konflikty wewnętrzne i zewnętrzne.
Na tym jakże interesującym tle rozgrywa się intryga kryminalna. W osadzie znaleziono zwłoki nastoletniej samobójczyni. A później nastoletniego samobójcy. A następnie... Tak, to jeszcze nie koniec dramatycznych zdarzeń. Dzieci łączy fakt, że dopiero niedawno opuściły Polskę, by wraz z rodziną osiedlić się w USA.
Co mogło skłonić nastolatki do tak drastycznego kroku? Są tacy, którzy wspominają o klątwie pierwszych osadników. Są i ci, którzy szepczą o czarnej, bezgłowej zjawie o nieczystych zamiarach. Jaka jest prawda? Tego próbują dowiedzieć się śledczy.
Virga, czyli coś nowego w polskim kryminale
Dochodzenie toczy się po dwóch stronach Atlantyku. W Pannie Marii zajmuje się nim agent FBI John Slade, bardzo ciekawa postać, która słynie z tego, że nawet najtrudniejszej prawdy nie owija w bawełnę. W Polsce działa komisarz Robert Laurentowicz. Co wyniknie z tej współpracy? Sprawdźcie w drugim tomie kryminalnych przygód tego duetu!
Na Virgę składają się m.in. oryginalne tło, spora dawka wiedzy o pierwszych polskich osadnikach w USA, bardzo ciekawa intryga kryminalna, nieźle skrojone postaci oraz szereg ludzkich problemów, wśród których zapewne czytelnicy znajdą i własne. Autor opowiada o ludzkich krzywdach, samotności, niezrozumieniu, o niedoskonałych międzyludzkich relacjach, ale i o ludziach władzy, układach, nieetycznych biznesach, religijnym zaślepieniu. Ważnym bohaterem są tu dzieci. Na kartach książki fizycznie raczej nieobecne, jednocześnie są istotnym tematem, wokół którego budowana jest narracja. Ta nieobecność kłuje w oczy i serce. I nie zaznacza się tak mocno bez przyczyny...
Początkowo problem miałam ze stylem autora. Dość oszczędnym, przywodzącym na myśl raczej styl reporterski niż barwnie powieściowy. Miałam wrażenie, że autor z dużym dystansem opowiada historię swoich bohaterów, a przez to i mnie trudniej było zaangażować się emocjonalnie. Na szczęście im dalej w las, tym czytało mi się lepiej. Widać potrzebowałam czasu, by się do tego stylu przyzwyczaić.
Koniec końców, Virgę bardzo polecam, bo ma w sobie tę oryginalność, której na rodzimym rynku kryminalnym zaczyna brakować.
Klaudiusz Szymańczak Virga Wyd. Literackie 2020 344 strony |
Na razie raczej nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńHmmm.. zapowiada sie dosyć interesująco!
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Agnieszka (Przedmówczyni) na razie omijam thrillery i horrory. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńLudzkie problemy zawsze dobrze się sprzedają. Lubię też thrillery. Zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńLubię oryginalne historie. A ta na dodatek wydaje się wstrząsająca.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o Leopoldzie Moczygębie...
OdpowiedzUsuń