O nauce i naukowcach nie tylko dla naukowców. Instytut Bombowych Teorii Toma Gaulda to zbiór humorystycznych komiksów, które sprawią, że czytelnik po lekturze jest i mądrzejszy, i bardziej uśmiechnięty.
Z humorem o nauce i naukowcach
Tom Gauld to wielokrotnie nagradzany szkocki rysownik, który współpracował m.in. z The Guardian, The New Yorker czy The New York Times, ilustrował książki dla dzieci i okładki do klasyki wydawnictwa Penguin. Przyznaję, że do tej pory jego rysunki były mi nieznane. Z ogromną ciekawością wzięłam więc do ręki "Instytut Bombowych Teorii", pozycję niewielkich rozmiarów, ale kryjącą w sobie ok. 150 krótkich komiksów. Jedna strona to jedna historia. Można sobie dawkować, można połknąć na raz, a później powracać do tych ulubionych (jestem pewna, że będziecie takie mieć!).
"Instytut Bombowych Teorii" zwraca uwagę starannym wydaniem (odkąd pracuję w wydawnictwie jeszcze bardziej zwracam na to uwagę). Twarda oprawa, piękna wyklejka, dobry jakościowo papier. Wnętrze jest cudne! Tom Gauld opowiada o świecie nauki i naukowców z humorem, który nawet największym ponurakom, podniesie kąciki ust do góry.
Przeczytaj zanim pójdziesz na imprezę wydziału chemii molekularnej...
Nie ukrywam, że wszystkie historyjki zrozumiałam w stu procentach, ale nie martwcie się - to nie jest lektura jedynie dla tych, których codzienność kręci się wokół nanorobotów, Testów Turinga czy Wielkiego Zderzacza Hadronów. Oczywiście, im bliższy ci świat nauki, tym prawdopodobnie większa będzie twoja radość czytania, ale i laicy będą się bawić doskonale, czego przykładem jestem ja.
Tom Gauld w bardzo dowcipny sposób pokazuje różne dziedziny nauki i wyimki z życia naukowców. Sporo tu nawiązań do świata kultury, więc nie zdziwcie się, gdy spotkacie Makbeta, doktora Frankensteina czy Mary Poppins. Poznacie fazy żałoby, jakie przechodzi sonda kosmiczna na wieść, że mają ją wyłączyć, dowiecie się jakie są minusy odkrycia serum niepamięci, jak literówka w mailu może wpłynąć na życie gnomów czy też jak prawidłowo przygotować przekąski na imprezie wydziału chemii molekularnej.
Czy pandoro i fotino to nazwy włoskich deserów czy cząstek hipotetycznych? Bez względu na to czy znacie odpowiedź, czy właśnie sprawdzacie znaczenie tych słów w Internecie, "Instytut Bombowych Teorii" to książka, która Was rozbawi, a przy okazji na pewno czegoś nauczy.
Tom Gauld Instytut Bombowych Teorii przeł. Karolina Iwaszkiewicz, Adam Pluszka Wyd. Marginesy 2020 160 stron |
Raczej nie planuję czytać tej książki. ��
OdpowiedzUsuńMam podobnie jak Agnieszka. ale może w przyszłości to się zmieni :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, choć ja nie gustuję w komiksach.
OdpowiedzUsuńHaha, ale fajna publikacja- będę jej wypatrywać w księgarniach:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)
Ja chętnie bym skosztowałą.
OdpowiedzUsuń