niedziela, 26 sierpnia 2018

Antonio Muñoz Molina "Jak przemijający cień"
[RECENZJA]

Jak przemijający cień



Znakomita część tego, co robiłem, była mi obca. To, czym byłem wewnętrznie i co było dla mnie naprawdę ważne, pozostawało ukryte dla większości stykających się ze mną ludzi. Z lenistwa, z czystego bezwładu zewnętrznego zniewolenia, od lat trwałem w konformizmie i rozczarowaniu, w poczuciu, że zamieszkuję w światach przejściowych i bardzo od siebie dalekich, a żaden z nich nie był tak naprawdę mój[1].




Omotana



Bierzesz do ręki książkę. Czytasz pierwsze zdanie, później kolejne. Brwi wędrują do góry, na twarzy pojawia się delikatny uśmiech. Zagłębiasz się w tekst, a świat wokół przestaje istnieć. Liczy się tylko ta historia, w którą wchodzisz jak nóż w roztopione upałem masło. Liczą się ludzie, którzy ją tworzą, stając się twoimi bliskim znajomymi. Liczy się literacka rzeczywistość, wypierając twoją własną codzienność. (Na gazie w tym czasie kipi przysłowiowe mleko, żelazko wypala dziurę w ulubionej koszuli, dzieci i koty wrzeszczą "jeść!"). Myślisz sobie, że gdyby wśród danych ci talentów znalazł się pisarski, to wspaniale by było tak właśnie pisać. W tekście odkrywasz własne emocje, przemyślenia, stany. Słowa dobrane są tak, by trafiać celnie. Do wyobraźni, serca, umysłu. Ołówek pędzi po kolejnych stronach zakreślając cytaty, które jakby ktoś wyjął ci z ust. 

To właśnie przytrafiło mi się, gdy czytałam Jak przemijający cień. Hiszpański pisarz Antonio Muñoz Molina omotał mnie swymi zdaniami wielokrotnie złożonymi, pajęczyną emocji, snutą nieśpiesznie fabułą, sznurkiem szczerych zwierzeń.


Lizbona - Granada nad morzem



Jak przemijający cień to właściwie trzy historie, każda z pogranicza beletrystyki i literatury faktu. Autor miesza wątki autobiograficzne, z historią pewnej rzeczywistej postaci, a to wszystko pakuje w beletrystyczną formę, gładko płynącą opowieść pełną działających na wyobraźnię szczegółów.  

Antonio Muñoz Molina szuka to siebie samego, to miejsca dla siebie, to znów śladów pewnego mordercy. Lizbona staje się celem podróży, a jednocześnie tłem poszukiwań. Autor wspomina siebie sprzed ćwierć wieku, gdy pisarski zryw zaniósł go do stolicy Portugalii, dzięki czemu powstała powieść Zima w Lizbonie. Te wspomnienia przeplata bieżącymi wydarzeniami ze swojego życia oraz zafiksowaniem na punkcie nowego tematu. Postaci J. E. Raya. Mężczyzny obciążonego mrocznym sekretem.

Pomysł na to, by we własną historię wpleść pogoń za faktami z życia Jamesa Earla Raya wziął się z fascynacji osobą, którą ten właśnie człowiek pozbawił życia. Martin Luther King, czarnoskóry działacz na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów i zniesienia dyskryminacji rasowe został zamordowany 4 kwietnia 1968 roku w Memphis. Ray spędził dziesięć dni w stolicy Portugalii, mieście, w którym Antonio Muñoz Molina osadził swoją powieść Zima w Lizbonie, mieście, które mieszkającego w Granadzie autora zaczarowało. W pewnym sensie zostało jego muzą. 

Lizbona, urojona Granada nad morzem


Azyl uciekinierów, przystań zagubionych



Jak przemijający cień to powieść dla tych, którzy lubią wyjść na nieśpieszny spacer, zatrzymać się, rozejrzeć, poczuć, powspominać, pomarzyć. Dla tych, którzy cenią drobiazgowość w malowaniu rzeczywistości. Dla tych, dla których liczy się detal. Miękkość i ciepło świeżo upieczonego ciasta. Przyjemność wsłuchania się płynącej ze zdartych płyt zasilających szafę grającą. Promienie słońca ślizgające się po lśniącej powierzchni rzeki nieruchomej niczym plama rtęci. 

To powieść bardzo osobista. Wypełniona jazzem, ale i samotnością. Pięknem lizbońskich ulic, ale i alkoholem, narkotykami, ksenofobią. To powieść melancholijna. Pogrążona w tęsknocie za tym, co minione. Podejmująca temat poszukiwań własnego miejsca, budowania tożsamości, rozliczania się z przeszłością, podróży wgłąb siebie. Jej bohater goni i ucieka jednocześnie. Eksperymentuje. Szuka siebie, swojej niszy. 

W te osobiste wynurzenia autor wplata historię ucieczki J. E. Raya. Przybliża czytelnikom okres tuż przed i tuż po zamachu na Martina Luthera Kinga. Z detektywistyczną gorliwością tropi kolejne fakty związane z tamtym dramatem.

W tej historii jest jeszcze jeden bohater. Miasto. Lizbona uwodzi. Lizbona kusi. Staje się azylem uciekinierów. Przystanią zagubionych.

Antonio Muñoz Molin zgrabnie łączy wszystko w całość, tworząc powieść działającą na wyobraźnię. Subtelną i mocną jednocześnie. Pisze pięknie, precyzyjnie dobierając słowa. Niektóre frazy zostaną we mnie na długo, jak choćby tak wiele znaczące: Będzie do niej mówił publicznie prywatnymi słowami[2].

Czytajcie więc. Dzieci i koty poczekają.

recenzje książek
Antonio Muñoz Molina
Jak przemijający cień
Wyd. Rebis
2018
448 stron




[1] Antonio Muñoz Molina, Jak przemijający cień, przeł. Wojciech Charchalis, Wyd. Rebis, 2018, s. 37.
[2] Tamże, s 391.


***

Zobacz też:




12 komentarzy:

  1. Kojarzę autora,a książkę mam w planach 😍 miłej niedzieli ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej ksiązki tej autorki, ale chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Tyle, że to zdecydowanie jest autor... ;)

      Usuń
  3. Ja również z chęcią sięgnąłbym po tę książkę, gdyby nie stosy biblioteczne, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może upolujesz w bibliotece jak będziesz oddawać te, co masz teraz? :D

      Usuń
  4. Ale recenzja... no i jak ja mam przejść obok niej obojętnie?!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie troszkę za wolne tempo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee... Dopóki nie przeczytasz, nie będziesz wiedziała czy akurat takie tempo Ci przeszkadza. ;)

      Usuń
  6. Takie rozsmakowywanie się w kolejnych zdaniach lubię i coś czuję, że dobrze bym się w tej książce odnalazła. I doceniam, gdy jednym z bohaterów staje się miasto. Jak na przykład Barcelona u Zafóna czy Boston u Lehane'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ja też to uwielbiam. Zwłaszcza, że lubię w plenerze tropić miejsca znane z książek. :)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...