seria Ukryta sieć, tom 2 |
Seria thrillerów Ukryta sieć autorstwa Jakuba Szamałka sprawia, że na postęp technologiczny, na otwierające się w związku z tym możliwości, zaczyna się spoglądać nieufnie. A nawet z przerażeniem. Niby to seria rozrywkowa, a humoru nie poprawia. Daje za to do myślenia. Z finałowym tomem Gdziekolwiek spojrzysz nie jest inaczej.
Czas na finał trylogii Jakuba Szamałka
Gdziekolwiek spojrzysz to udane zamknięcie trylogii, a tych, których korci, by sięgnąć po ten tom bez lektury poprzednich, zachęcam do powstrzymania się i rozpoczęcia cyberprzygody z dziennikarką Julią Wójcicką jak należy, czyli od Cokolwiek wybierzesz i Kimkolwiek jesteś. Podziękujecie mi później.
Dziennikarka Julia Wójcicka wciąż współpracuje z Janem, gburowatym specem od nowych technologii. Ich relacja wpada na te tory, które zaskoczeniem nie są, a jednak przebiega w na tyle ciekawy sposób, że można ten wątek nie tylko przełknąć bez poczucia déjà vu wywołanego lekturą wielu innych thrillerów opartych na damsko-męskiej kooperacji, ale nawet z zainteresowaniem obserwować rozwój sytuacji.
Ten wątek to jednak tylko dodatek. Najważniejsze jest to, co staje się przedmiotem uwagi bohaterów, a co z pewnością przykuje także uwagę czytelników.
Gdziekolwiek spojrzysz, to nie science fiction
Sprawa, którą Julia zajmowała się jakiś czas temu, wciąż nie doczekała się szczęśliwego finału (właśnie dlatego zachęcam do sięgnięcia po poprzednie tomy, żebyście wiedzieli dokładnie, czego owa sprawa dotyczyła). Główny sprawca całego zła pozostaje na wolności, a Julii kończą się pomysły na to jak ustalić miejsce jego pobytu. Ostatecznie barwny duet dociera do Szwajcarii. Prosto w paszczę lwa.
Tymczasem kraj żyje wieściami o katastrofalnym wycieku na terenie kopalni miedzi. Mogłoby się wydawać, że jej przyczyny są naturalne, ale cóż... niekoniecznie tak właśnie jest.
Gdzie tu miejsce na niebezpieczeństwo związane z nowymi technologiami? Właściwie wszędzie. W końcu: Kiedyś zhakować można było co najwyżej komputer. Dziś można było przejąć kontrolę nad cudzym telefonem, autem, rozrusznikiem serca. Albo nad fabryką, elektrownią czy tamą. Internet wylał się z komputerów, był wszędzie. Gdziekolwiek spojrzysz.* Dowody na to dostarcza każdy tom trylogii thrillerów technologicznych Jakuba Szamałka. Finałowy tom jest opatrzony przedsłowiem, które jeży włosy na głowie. Informuje ono o tym, że w momencie złożenia tekstu do redakcji ta książka zawierała śladowe ilości science fiction. W momencie druku już nie.
Gdziekolwiek spojrzysz: ciemne strony nowych technologii
Zaintrygował mnie temat analizy zachowań ludzi w Sieci oraz generatora tekstów. Emocje wywołał wątek związany z niedokończonym śledztwem Julii, uśmiech - relacja głównych bohaterów (motyw z winem cudny!).
Gdziekolwiek spojrzysz wydaje mi się najspokojniejszym ze wszystkich tomów. Przyznaję, że nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak poprzednie. Trochę z uwagi na mniejszą dynamikę, trochę z powodu mniejszej liczby zaskakujących momentów, a częściowo pewnie dlatego, że pierwszy szok wywołany zetknięciem z ciemną stroną nowych technologii już minął. Niemniej jednak, jest to pozycja jak najbardziej warta uwagi.
Całą trylogię gorąco polecam! Jako kawał solidnej rozrywki i jako przystępny przewodnik po ciemnych stronach nowych technologii.
Jakub Szamałek Gdziekolwiek spojrzysz Wyd. W.A.B. 2020 416 stron |
*Jakub Szamałek, Gdziekolwiek spojrzysz, Wyd. W.A.B., 2020, s. 159-160.
Zobacz też:
Seria Ukryta Sieć:
3. Gdziekolwiek spojrzysz
Seria z Leocharesem:
Mam tę serię w planach, bo uwielbiam ten gatunek książek.
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca. Nie mówię nie. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMuszę to przeczytać!:) Czytałam pierwszą i drugą część i bardzo mi się spodobały:)
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać całą serię.
OdpowiedzUsuń