czwartek, 21 września 2017

Armando Lucas Correa "Niemka"
[RECENZJA]

literatura kubańska


Byli razem pięć lat, ale nigdy nie udało jej się wyciągnąć z niego opowieści o latach na Kubie ani o rodzinie.
- Oni wszyscy już nie żyją - powiedział tylko.
Nawet teraz, po tylu latach, nie dawało to mamie spokoju.
- Twój ojciec to wielka zagadka, ale zagadka, która była moją wielką miłością.
Próba rozwiązania tej zagadki stała się jej sposobem, by ulżyć sobie w cierpieniu. Szukanie odpowiedzi stanowił karę[1].




Hanna i Anna



Wychowany na Kubie Armando Lucas Correa, zabiera bohaterów i czytelników na tę karaibską wyspę. O ile ci drudzy zapewne zajrzą tam chętnie, tych pierwszych zmusza do tego los. Ma bardzo przekonujący argument. Żydzi z Europy ogarniętej wojną chcą żyć. Rejs na Kubę daje im szansę na przetrwanie. Kupują więc drogie bilety, załatwiają pozwolenia na wyjazd, o które wcale nie jest łatwo, zostawiają domy, pakują co ważniejsze rzeczy, żegnają się z tymi, którzy zostają i mając przy sobie niewiele więcej niż nadzieję, dziesięć marek na głowę i podręczny bagaż, płyną ku nieznanemu nie rozumiejąc, dlaczego tak nagle dom przestał być domem, przyjaciele przyjaciółmi, a sąsiedzi zmienili się w szpicli.

Wśród podróżujących jest dwunastoletnia Hanna. Wraz z ojcem, ciężarną matką oraz przyjacielem i jego rodzicami, opuszcza Berlin. Jak nietrudno zgadnąć, ten rejs zmieni życie wszystkich. Tylko czy w taki sposób jak sobie wymarzyli?

Powieść Niemka Armando Lucasa Correi ma jeszcze jedną ważną bohaterkę. Jest nią Anna, rówieśniczka Hanny mieszkająca we współczesnym Nowym Jorku. Obydwie postaci pochodzą z różnych światów. Dzieli je też kilka dekad zmieniającej się rzeczywistości. Jest jednak coś co je łączy. Coś, co mieści się w tajemniczej przesyłce nadanej z Kuby. I być może nieznające się nastolatki wcale nie są sobie tak obce... I byłyby w stanie zrozumieć siebie nawzajem bardziej, niż można by przypuszczać.


Dramatyczny rejs



Niemka to zgrabnie opowiedziane dwie historie o wspólnym mianowniku. Spojrzymy na nie oczami dwóch nastolatek, które właśnie zaczynają nowe rozdziały w swoich życiorysach. Obydwie wiedzą czym jest strata, czym pustka po ukochanej osobie. Pustka, której nie da się wypełnić. 

Młody wiek narratorek sprawia, że nie wszystkie dorosłe sprawy są dla nich jasne. Dzięki temu zabiegowi historia jest jeszcze bardziej przejmująca. W końcu dramat dotyka najbardziej niewinnych. Tych, którzy nie wszystko rozumieją. Tych, o których trudno powiedzieć, że zasłużyli na zło, jakie je dotyka. Tych, którzy przedwcześnie muszą dorosnąć. Udźwignąć ciężar, z jakim nie każdy dorosły jest w stanie sobie poradzić. 

Armando Lucas Correa sięga w swej powieści do historii, o której Kubańczycy z pewnością woleliby nie pamiętać. Choć jego debiut jest fikcją literacką, to powstał w oparciu o prawdziwe zdarzenia. Babcia autora była jedną z pasażerek statku St. Louis (podobnie jak bohaterka powieści - mama Hanny była wówczas w ciąży), który miał dowieźć emigrantów z Europy na Kubę. To, co się stało pod koniec rejsu, na zawsze odcisnęło piętno w jej życiu. Mały Armando niejednokrotnie słyszał z ust babki, że Kuba zapłaci za krzywdę wyrządzoną żydowskim uciekinierom z ogarniętej wojną Europy.


Adlon to symbol majestatu Berlina. Każdy chciał się w nim zatrzymać, a teraz wszyscy stamtąd uciekali[3].



Historia lubi się powtarzać



Nietrudno w historii pasażerów statku opuszczających domy, szukających ratunku, bezpieczeństwa, szans na przeżycie, dostrzec nawiązanie do problemu, którym żyjemy współcześnie. Zwłaszcza, że choć nawiązuje do konkretnych okresów w dziejach świata, jednocześnie  unika używania kojarzonych z nimi nazwisk, nie pisze wprost o Hitlerze czy Castro, nadając swojej opowieści bardziej uniwersalnego charakteru. Historia lubi się powtarzać. Dziś znów słyszymy o tragedii uchodźców, którzy często próżno szukają pomocy. 

Niemka to spojrzenie na losy ludzi dotkniętych okrucieństwem wojny. Tej przed laty, która zmusiła do ucieczki Żydów, tej współczesnej, w której dwie wieże rozpadają się jak domki z kart. Przeszłość splata się więc z teraźniejszością, konsekwencje zdarzeń sprzed lat wpływają na kolejne pokolenia.

Autor mocnej skupia się na losach Hanny, Annie poświęcając zdecydowanie mniej czasu, choć zdążymy się co nieco dowiedzieć o jej życiu z matką cierpiącą na depresje i tęsknotą za ojcem, którego nigdy nie poznała. Częściej jednak będziemy przenosić się w przeszłość, do Berlina, na statek, na Kubę. Tam będzie czas na dziecięcy śmiech i zabawy, ale wśród emocji będzie królował strach. O przyszłość, o życie. 

Na prawdziwych zdarzeniach (pod koniec książki znajdziemy kilka zdjęć z tamtego dramatycznego rejsu i listę pasażerów) autor zbudował fikcyjną, ale realistyczną opowieść. Pełną emocji, marzeń, pragnień, obaw. Okazuje się, że z mocno już wyeksploatowanego w literaturze wątku losów Żydów w czasie II wojny światowej, można utkać kolejną przejmującą fabułę i przypomnieć taki wycinek historii, o którym mówi się stosunkowo niewiele.

Niemka jest więc historią wartą polecenia. Opowieścią o potrzebie wolności, miłości, zachowania godności. O pamięci i (nie)wybaczaniu. Opowieścią o boleśnie uniwersalnym charakterze.

Kiedy postanowisz odejść, staraj się wyruszyć w drogę bez obciążeń[2].


Armando Lucas Correa
Niemka
Wyd. Czarna Owca
2017
392 strony


[1] Armando Lucas Correa, Niemka, przeł. Ewa Spirydowicz, Wyd. Czarna Owca, 2017, s. 22.
[2] Tamże, s. 363.
[3] Tamże, s. 119.

***

Zobacz też:





15 komentarzy:

  1. Fikcyjna czy nie, ale po tych zdjęciach mamy świadomość, że taka historia mogła wydarzyć się naprawdę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dlatego napisałam, że "autor zbudował fikcyjną, ale realistyczną opowieść". :)

      Usuń
  2. Aniu, widzę, że i na Tobie ta powieść zrobiła wrażenie. Świetnie to ujęłaś, że ta konieczność przedwczesnego dorastania i mierzenia się z problemami przez nastolatki ma w sobie coś poruszającego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :)
      Dlatego uważam, że zabieg z młodymi narratorkami się świetnie sprawdził. :)

      Usuń
  3. Najbardziej lubię horrory, ale ta książka ma coś co mnie bardzo zaciekawiło :) Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja horrorów jakoś mało czytam. Wolę kryminały. A takie lektury jak ta sprawdzają się jako przerywnik. :)

      Usuń
  4. Jestem świeżo po lekturze "Niemki". Poruszająca, wciągająca i przerażająca opowieść.
    Rzadko spotykany wątek skutków nazizmu warty poznania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł, szkoda, że o tej książce wcześniej nie wiedziałam. Jestem zaintrygowana tym wspólnym mianownikiem, który łączy dziewczęta, ale bardziej intryguje mnie ta ucieczka, podróż statkiem i Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusi mnie ta książka, chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce. Jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię kiedy w jeden książce spotykają się dwie, trzy różne historie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, musisz koniecznie przeczytać "Niemkę". :)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...