Szymon Jędrusiak Zawisza Czarny. Aragonia Wyd.44.pl 2015 452 strony |
Koniec burzliwego wieku XIV zbliża się wielkimi krokami. Mieszkańcy Europy są zmęczeni. Nie oszczędziły ich epidemie (dżuma zdziesiątkowała ludność), głód niejednemu zajrzał w oczy, a wojny zbierały krwawe żniwa. Źle działo się także w Kościele, wokół papieskiego tronu zrobiło się nieco zbyt tłoczno. Rozłam (wielka schizma) miał potrwać wiele lat.
W tym niełatwym okresie przeniesiemy się do Korony Aragonii, historycznego państwa powstałego na początku XI wieku. Tu, w Saragossie, mieszka młody Żyd, Samuel Abnarrabí, którego na potrzeby tej historii zwać będziemy Aaronem. Taki zabieg zastosował Szymon Jedrusiak, autor powieści historycznej Zawisza Czarny. Aragonia, by ułatwić czytelnikom lekturę i utrudnić pomylenie wnuka z dziadkiem, sławnym finansistą oraz kupcem, jak nietrudno zgadnąć Samuelem Abnarrabím.
Naszym przewodnikiem po Aragonii będzie więc Aaron. Chłopiec od śmierci matki mieszka u wuja, Salomona, jednego z najzamożniejszych i najbardziej wpływowych Żydów Saragossy[1]. Gdy go poznajemy jest 1386 rok, a kłopoty wiszą w powietrzu. Nietrudno o nie, gdy drobny dzieciak naraża się trzem wyrostkom. Tym razem wszystko wymknęło się spod kontroli.
Aaronowi nie udowodniono morderstwa jednego ze szkolnych prześladowców, wuj jednak zdecydował o zabraniu chłopca ze szkoły i przyuczeniu go do zawodu. W warsztacie młodzieniec spędził cztery lata, nie dana mu jednak była tkacka kariera. Samuel docenił jego bystrość i wiedzę o handlu, obdarzył zaufaniem większym niż własnych synów, dopuścił go do swych interesów, pozwolił poprowadzić księgi rachunkowe, uczynił kancelistą. Stopniowo wtajemniczał go w pewien plan. Jest tok 1390, a osiemnastoletniego Aarona czeka wyprawa do zamku Loarre, której rozmach i konsekwencje przerosną jego najśmielsze wyobrażenia.
Gdzie tu miejsce dla tytułowej postaci? Zawisza Czarny nie zawiedzie i pojawi się na kartach powieści niejednokrotnie. Zawissius Niger de Garbow de domo Sulima, dla jednych morderca, dla innych bohater. Żydzi określali go mianem mściciel krwi, od dnia, kiedy to w jednym z turniejów posłał na tamten świat pewnego Francuza z drużyny Juana z możnowładczego rodu Urríesów, zaciekłych wrogów wyznawców Mojżesza. Tylko co, pochodzący z dalekiej Polonii rycerz, robi w Koronie Aragonii? Jednym z zadań Aaron będzie zakręcić się wokół tejże postaci, poznać bliżej człowieka w czarnej zbroi, który mimo młodego wieku (w 1390 roku miał zaledwie dwadzieścia lat), już zyskał sławę, wzbudzając podziw w oczach jednych, nienawiść u drugich.
Ciekawa to postać, interesująco skonstruowana w powieści, historycznie znacząca. Choć biegły jako dyplomata, choć w księgach przysłów i powiedzeń utrwalono go w wyrażeniu polegać jak na Zawiszy, potrafi działać przebiegle, zastosować zmyślny fortel, gdy układ sił mu nie sprzyja. Interesująco potoczy się znajomość Aarona i Il Negro, interesująco na tyle, że Szymon Jędrusiak w planach ma kontynuację swej powieści, która jako Zawisza Czarny. Jagiellonowie dotyczyć ma służby rycerza na królewskim dworze. Sięgając po powieść Szymona Jędrusiaka warto mieć jednak świadomość, że tytułowa postać Zawiszy, nie jest tu postacią wiodącą, że będziemy go poznawać stopniowo, dzięki jego znajomości z Aaronem.
Zawisza Czarny
(fragment obrazu Jana Matejki
Bitwa pod Grunwaldem)
[źródło]
|
Wróćmy jednak do Aragonii, ciekawie przez autora odmalowanej. Znajdziemy tu opisy politycznych układów, sąsiedzkich stosunków, społecznych hierarchii, kupieckich transakcji. W powieści realia historyczne mieszają się z literacką fikcją. Kto posiada jako taką wiedzę o średniowiecznej Hiszpanii, bez trudu wyłowi z tekstu nazwiska rzeczywistych bohaterów. Kto w owej wiedzy ma lukę, temu autor śpieszy z pomocą, uzupełniając powieść o indeks wybranych postaci i słowniczek.
Szymon Jędrusiak pisze językiem konkretów. Wiele tu nazwisk i faktów, na szczęście zrównoważonych opisami życia ówczesnej społeczności, choć lektura i tak wymaga skupienia. Nie da się bezmyślnie gonić wzrokiem po tekście, nie można ani na moment myślami popłynąć gdzie indziej. To nie jest powieść do szybkiego czytania. Ów język konkretów nieco odjął obrazom plastyczności, ale też dzięki niemu brak tu rozwlekających fabułę poetyckich opisów. Mimo wszystko, łatwo wczuć się w atmosferę, nietrudno wyobrazić opisaną rzeczywistość. W aljamie, żydowskiej dzielnicy, wokół domu handlarki mięsem i wytwórcy łapci, cuchnie bydlęcymi skórami, a w chrześcijańskiej części miasta, na podwórzach otaczających okazałe domy handlarzy solą, zalega towar przyciągający drobnych kupców. Interesujące są opisy wydarzeń. Turnieje, targi niewolników, festyny... Autor ma jednak do opowiedzenia historię Aarona i choć pozwala na moment przenieść się w wir niezwykłych dla dzisiejszego czytelnika zdarzeń, pozostaje pewien niedosyt. Czasy są tak ciekawe, że chciałoby się jeszcze więcej zapisków z życia codziennego czy mocniejsze, bardziej emocjonujące opisy potyczek.
Tak czy inaczej, Szymon Jędrusiak nie tylko zaintrygował mnie opowiadaną przez siebie historią, ale także sprawił, że chciałabym jeszcze więcej wiedzieć o czasach, które opisuje.
Zawisza Czarny. Aragonia to nie tylko wyprawa do zamku Loarre i wszystko co się z nią wiąże (walka o niego pomiędzy Koroną, a możnowładczym rodem jest faktem historycznym), ale także opowieść o ludziach targanych emocjami (choć na psychologiczne rozważania i głębokie monologi wewnętrzne nie ma co liczyć), o ludziach, którzy kochają, nienawidzą, czują strach, pogardę, złość. O ludziach pogodzonych ze swym losem i takich, w których jest na ów los niezgoda. To opowieść o sile i słabościach, rozczarowaniach i sukcesach, miłości, przyjaźni, To wreszcie opowieść o intrygach, walce o wpływy i majątek, kupcach, lichwiarzach, dłużnikach.
Szymon Jędrusiak, tłumacz, wydawca, filolog z wykształcenia, historyk z zamiłowania, powieściowo debiutuje udanie i przybliża czasy niełatwe, choć ogromnie ciekawe. Trochę tu humoru (wykład Aarona ze sztuki uwodzenia należy do jednej z moich ulubionych scen), wiele faktów (czy wiedzieliście, że w żydowskiej Saragossie panował uświęcony tradycją obyczaj, że w pierwszym tygodniu po ślubie matka panny młodej kładła się do łóżka pomiędzy nowożeńcami?[2]). Nieco emocji, sporo zdarzeń.
Polonia to piękny, ale dziki kraj[3], twierdził pewien włoski podróżnik. Czytam o Aragonii sprzed wieków i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że dzikie jest po prostu to, co odległe i nieznane. Taka średniowieczna Aragonia, na przykład. Po lekturze powieści Szymona Jędrusiaka nieco bardziej oswojona, ale wciąż pełna niespodzianek.
***
Książkę polecam
miłośnikom powieści historycznych
wielbicielom historii osadzonych w średniowieczu
zafascynowanym Hiszpanią
ciekawym po co Zawisza Czarny przybył do Aragonii
***
[1] Szymon Jędrusiak, Zawisza Czarny. Aragonia, Wyd. 44.pl, s. 10.
[2] Tamże, s. 62.
[3] Tamże, s. 126.
***
egzemplarz recenzencki |
Na razie nie mam chęci na książki historyczne, latem wolę lżejsze lektury, ale jesienią mogę jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńParafrazując....
UsuńSą ludzie, paniusiu kochana,
Co bajki czytają od rana.
Lecz nie dla mnie te rozkosze,
Ja też ich po prostu nie znoszę!"
z drugiej strony...
Tylko baran głową kręci:
"Na czytanie nie mam chęci,
Ale zna pewną kokoszkę,
Która czytać lubi troszkę" ;P
Przy takiej lekturze na pewno trzeba się mocno skupić, by nie pogubić się w nadmiarze faktów i postaci. Ale nie mówię nie, może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją, bo wcześniej byłam nastawiona anty do tej książki i nie wiem do końca czemu...
OdpowiedzUsuńŚredniowieczna Hiszpania- epoka całkowicie mi obca, na razie chyba się na nią nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńAle to właśnie fajna okazja, żeby epoka stała się mniej obca. ;)
UsuńZdecydowanie nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie
OdpowiedzUsuńTo książka dla mnie! :) Zresztą od jakiegoś czasu ostrzę sobie na nią ząbki :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści historyczne, ale jakoś nie mogę zgadnąć, czy ta akurat tak całkiem wpisze się w moje klimaty... Może zerknę po wakacjach, bo teraz mi lista do przeczytania w szwach pęka ;D.
OdpowiedzUsuńBez zerkania w tekst trudno ocenić. Zawsze możesz zerknąć do Cyfroteki, gdzie znajduje się jej fragment.
UsuńNigdy nie lubiłam średniowiecza, ba, męczyłam się nad nim.
OdpowiedzUsuńOj tam. Wszystko zależy od tego, w jakiej formie się je podaje. ;)
Usuń