poniedziałek, 30 czerwca 2014

Co w wydawnictwach piszczy #25
(lipiec 2014 - cz. 1)

Mam szlaban na zakupy. Serio. Nałożony własnoręcznie i obowiązujący do wrześniowej wypłaty. Tak, cierpię ogromnie, ale urlop zbliża się wielkimi krokami i teraz każda złotówka jest cenniejsza niż zwykle.

Nie zmienia to faktu, że tradycyjnie przeczesałam Internet w poszukiwaniu ciekawych zapowiedzi wydawniczych. W końcu do jesieni się książki nie przeterminują, a gdybym przypadkiem przeczytała już wszystko co zalega mi na półkach (sorry, ale te wasze drwiące uśmiechy są oburzające!), to poniższa ściąga będzie jak znalazł.

Zapraszam Was na zapowiedzi na pierwszą połowę lipca.

Amber

Ruth Newman Bal absolwentów - 1.07

Uniwersytet w Cambridge. Osiemnaście tysięcy studentów, półtora tysiąca wykładowców i... jeden seryjny morderca. Ofiary - najpiękniejsze studentki Cambridge. W roli detektywa - młody psychiatra. Zakończenie - jakiego nikt by nie odgadł...
W noc balu absolwentów Ariel College zostaje znalezione potwornie okaleczone ciało studentki. W zalanym krwią pokoju jest jeszcze jedna dziewczyna... Olivia Coscadden żyje, ale jest w szoku. Psychiatra Matt hew Denison jest przekonany, że widziała mordercę. Ale żeby otworzyć umysł Olivii, trzeba czasu. A czasu nie ma - Rzeźnik z Cambridge wybiera kolejne ofiary. Wśród studentów rośnie strach... Zanim zginie następna studentka, Denison musi dotrzeć do zablokowanej podświadomości Olivii. I do sekretów, które się tam kryją. Lecz może lepiej by było, gdyby nigdy nie poznał prawdy...

niedziela, 29 czerwca 2014

Luke Harding "Polowanie na Snowdena"
Bohater czy zdrajca?

Luke Harding
Polowanie na Snowdena
Wyd. Wielka Litera
2014
352 strony
Przy całym zamiłowaniu do thrillerów, akurat ich szpiegowska odmiana nie należy do mojej ulubionej, więc niezbyt często po nią siegam. Ta historia różni się jednak od tych stworzonych przez Iana Fleminga, Johna le Carré, Grahama Greene'a czy Charlesa Cumminga. Czym? Otóż, wydarzyła się naprawdę. 

Czerwona okładka z sugestywną ilustracją i równie sugestywnym tytułem towarzyszyła mi przez kilka dni w drodze do i z pracy. Polowanie na Snowdena autorstwa Luke'a Hardinga, brytyjskiego dziennikarza, pracującego - co jest faktem nie bez znaczenia - dla dziennika The Guardian, teoretycznie kompletnie nie leży w moich literackich zainteresowaniach. Byłam jednak ciekawa postaci Edwarda Snowdena. Kim jest facet, o którym niedawno nikt nie słyszał, a który dziś jest jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi na świecie? Co skłoniło go do ujawnienia sekretów amerykańskiego rządu? Jak do tego doszło? Ciekawość moja była ogromna.

sobota, 28 czerwca 2014

Tylko teraz, tylko tu!
Najlepsze książki według Katarzyny Bondy!



Takiego zestawienia nie znajdziecie nigdzie indziej! Tak jak Katarzyna Bonda zapowiedziała w wywiadzie sprzed kilu dni (Bonda znaczy jakość), specjalnie dla czytelników bloga Myśli i słowa wiatrem niesione (tak, tak, to ta strona na której właśnie jesteście) przygotowała dwie top listy - najciekawszych, najgoręcej przez nią polecanych książek kryminalnych i tych z kryminałem niezwiązanych

piątek, 27 czerwca 2014

Na stosiku książki rosną #14

Przestałam lubić stosiki. Serio. Tzn. uwielbiam, gdy mi odcinają dostęp dziennego światła, piętrząc się na parapecie, ale do stosikowych notek tracę powoli serce. O tylu rzeczach chciałabym Wam napisać, że hej! Nawet jedna notka dziennie nie wystarcza. No, ale czasem mnie dopada taki dzień, w którym jedyny blogowy wysiłek, jaki jestem w stanie podjąć, jest skadrowanie zdjęć i skrupulatne spisanie tytułów książek na nich widniejących.

Tak, to jest ten dzień. Do dzieła, zatem.

***

Na pierwszy ogień - książki od wydawnictw.

czwartek, 26 czerwca 2014

Will Ferguson "W drodze na Hokkaido"
Japonia okiem autostopowicza

Will Ferguson
W drodze na Hokkaido
Wyd. Dolnośląskie
2011
528 stron
Przewodniki świetnie nadają się do powierzchownego przeglądania - a poza tym, bez nich bym się zgubił - ale chcąc przeżyć coś autentycznego, powałęsać się po zapadłych dziurach, przedzierać się przez bezdroża, trzeba podróżować w towarzystwie tubylców. Pasażerowie pociągów, choćby nie wiem jak samodzielnie organizowali sobie podróż, koniec końców pozostają widzami. Autostopowicze są współspiskowcami, towarzyszami podróży[1].

Tę teorię potwierdza wielu podróżników. Zresztą, nie trzeba być wielce spostrzegawczym doświadczonym włóczykijem, by zauważyć, że wizerunek danego państwa czy regionu kreowany na potrzeby turystyki, nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością w jakiej żyją autochtoni. Trzeba zejść z utartego szlaku, zbratać się z lokalną ludnością, wejść do baru na poboczu, zagadać, posłuchać, przeżuć lokalny przysmak i wznieść toast za zdrowie gospodarzy.

środa, 25 czerwca 2014

Przechodzimy na wyższy poziom
czyli angielski dla zaawansowanych



Jak głosi tytuł, dziś o zestawach fiszek dla zaawansowanych, czyli teoretycznie czymś totalnie nie dla mnie, ale przecież nie o to chodzi, by stać w miejscu, a by z tego miejsca ruszyć. Najlepiej stawiając sobie kolejne wyzwania.

Pełna obaw otworzyłam pudełka, jedno informujące złowieszczo, że zawiera wyrazy zdradliwe, drugie przypominające mi przedmaturalny stres, czyli konstrukcje egzaminacyjne. Ponieważ w nauce (i nie tylko!) ważne jest odpowiednie nastawienie, wzięłam głęboki wdech i wykrzesawszy z siebie optymizm, zabrałam się do przeglądania zawartości opakowań.

wtorek, 24 czerwca 2014

Anna Dziewit-Meller i Marcin Meller "Gaumardżos!"
No wiesz, to jest Gruzja

Anna Dziewit-Meller
Marcin Meller
Gaumardżos! Opowieści z Gruzji
Wyd. Świat Książki
2011
400 stron
Można jeździć pod prąd i bez prawa jazdy. Załatwienie najprostszej rzeczy bywa koszmarem. Na stacji benzynowej gość potrafi trzymać w jednej ręce wąż, a w drugiej zapalonego papierosa. Jeżdżą jak szaleńcy. Kiedy się otwierają jakieś drzwi, najpierw nikt się nie rusza, a potem wszyscy walą naraz. Ciągle krzyczą. Prądu często nie ma[1].

Alkohol płynie do gardeł litrami, gościnność jest legendarna, a radość życia wylewa się zewsząd ciurkiem niczym sok z nadgryzionych chinkali. 

Witamy w Gruzji, górzystej byłej republice radzieckiej, w której szaleństwo miesza się ze spokojem, humor ociera się o absurd, a czas... Cóż... Upływu czasu nie krępują minuty czy godziny. Tak jak Latynosi umawiając się rzucając hasło "mañana" mogą mieć na myśli spotkanie za godzinę, za pięć, a może i jutro, tak i w Gruzini mają specyficzne podejście do punktualności. 

Georgia Maybe Time.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

"Bonda znaczy jakość"
* wywiad z Katarzyną Bondą *

Katarzyna Bonda

Gdy zabrałam się za stopniowe nadrabianie zaległości w polskiej literaturze kryminalnej, na mojej liście pojawiło się nazwisko Katarzyny Bondy. Autorka zaintrygowała mnie nie tylko tematem swojej twórczości, ale także życiorysem. 

Ukończyła dziennikarstwo i nauki społeczne na Uniwersytecie Warszawskim oraz scenariopisarstwo na łódzkiej filmówce. Zanim zaczęła wymyślać fabuły była dziennikarką. Współpracowała z najlepszymi pismami w Polsce. Gdy jej przygoda z mediami dobiegła końca, postanowiła... nauczyć się pisać, opowiadać historie. Nie wierzy bowiem w muzę, natchnienie i inne nadprzyrodzone moce twórcze. By dobrze pisać, należy mieć dobre przygotowanie warsztatowe. Wwiedzą dzieli się więc teraz z uczestnikami stworzonej przez siebie, pierwszej w Polsce szkoły kreatywnego pisania (maszynadopisania.pl). Swoje historie opiera o prawdziwe zdarzenia, a dziennikarskie doświadczenie i ogromne przywiązywanie wagi do szczegółowego researchu sprawiają, że w jej książkach nie ma miejsca na nieścisłości i przekłamania.

niedziela, 22 czerwca 2014

Edward Łysiak "Kresowa opowieść. Julia"
Wiecznie żywa przeszłość

Edward Łysiak
Kresowa opowieść. Julia
Wyd. Novae Res
2013
426 stron
Wybierając się z Edwardem Łysiakiem na ogarnięte wojną Kresy, przy okazji lektury Kresowej opowieści. Michał, nie spodziewałam się lektury aż tak pełnej emocji i przerażających zdarzeń, a przy tym ogromnie dopracowanej pod względem faktograficznym. Autor szczegółowo odmalował wojenne realia, ale i świat zwykłych Kresowiaków, ich zwyczaje i wierzenia, międzysąsiedzkie stosunki i przyrodnicze tło, które nie było bez znaczenia dla rytmu ich życia. Po tamtej dawce okrutnych przeżyć, byłam ciekawa jak potoczyły się dalsze losy tych, którzy wciąż byli przy życiu, gdy przeczytałam ostatnie zdanie powieści.

Kresowa opowieść. Julia rozgrywa się w trzech płaszczyznach czasowych. Pierwszą jest ta powojenna, gdy emocje jeszcze nie ostygły, a ludzie uczyli się żyć na nowo - często wiele kilometrów od rodzinnych stron. Druga to rok 1996, gdy w jednym z wrocławskich mieszkań znaleziono ofiarę morderstwa - starszego mężczyznę, którego tożsamość szybko udało się ustalić. Niestety morderca i jego motywy pozostały nieznane. Trzecia płaszczyzna to już właściwie współczesność - rok 2010, w którym to policjanci zajmujący się nie rozwiązaną sprawą morderstwa sprzed kilkunastu lat, dostają informację, że właśnie zmarł człowiek, którego przed czternastu laty uznano za ofiarę morderstwa. Co tak naprawdę wydarzyło się we Wrocławiu? Kim jest denat i dlaczego identyfikujący go ludzie skłamali, podając nieprawdziwe personalia? Gdzie w tym czasie był ten, którego uznano za martwego? Dlaczego ukrywał się tyle lat? Dlaczego milczał?

sobota, 21 czerwca 2014

Zastanów się zanim coś napiszesz
i
"Nocna podróż z książką po świecie"

[źródło]


Dziś o sprawach dwóch. Złej i dobrej. O pozytywnej później, bo zawsze jest lepiej źle zacząć, a dobrze skończyć. 


(Uprzedzając ewentualne pytania: nikt mi nie nadepnął na odcisk. Pogadać sobie chciałam).

piątek, 20 czerwca 2014

Marjorie Price "Dar z Bretanii"
Moje życie dzieli się na dwie części

Marjorie Price
Dar z Bretanii
Wyd. Black Publishing
2014
240 stron
Dar z Bretanii Marjorie Price zauroczył mnie okładką. Zmieściła się na niej cała moja tęsknota za wakacjami, za tym innym światem, w którym zamiast gnać do przodu chwytając za ogony setki srok, żyjąc w wiecznym niedoczasie i świadomości, że mamy więcej obowiązków i planów niż miejsca w grafiku, można spacerować wąskimi uliczkami obcego miasta dla własnej, nieskrępowanej zobowiązaniami przyjemności. Oczami wyobraźni widziałam w jednym z malowniczych miasteczek, jak zmęczona uwiecznianiem na zdjęciach piękna otaczającego mnie świata, pochłaniam crepes popijając je cydrem. Witaj, Bretanio!

Niewielki format powieści nieco mnie zaskoczył. Jako zwolenniczka literatury nasyconej opisami, emocjami, pełnej fabularnych zawijasów, wspomnienia autorki wzięłam do ręki z pewną obawą. Jej początek obaw tych nie rozwiał, bo zapowiadał zwyczajny romans. Oto Amerykanka Midge, w latach 60. XX wieku opuszcza swój kraj i na statku dociera do wymarzonej Francji. Towarzyszy jej przerażenie i niezrozumienie rodziny oraz wściekłość ówczesnego adoratora. Dziewczyna stawia jednak na swoim. Jej artystyczna dusza wyrywa się w kierunku paryskiej bohemy. Chce malować. Od lat przygotowywała się do podróży nie tylko odkładając pieniądze na podróż, ale także uczęszczając do szkoły artystycznej. Czytała o tym wymarzonym świecie, uparcie uczyła się francuskiego, choć ten wydawał jej się ogromnie trudnym językiem, zainteresowała się też francuską kuchnią i wszystkim co wiązało się z krajem winnic, wieży Eiffla i croissantów.

czwartek, 19 czerwca 2014

Blogowy Flesz Filmowy
* 24 *

Tytuł: Obecność (The Conjuring)
Gatunek: horror
Produkcja: USA
Premiera: 26 lipca 2013 (Polska), 27 czerwca 2013 (świat)
Reżyseria: James Wan
Scenariusz: Chad Hayes, Carey Hayes
Muzyka: Joseph Bishara
Zdjęcia: John R. Leonetti
Czas trwania: 112 minut


To jeden z tych filmów, które już z daleka do mnie krzyczą "nie zbliżaj się!". Wystarczyło mi spojrzeć na wiszący w centrum handlowym plakat. Puste pomieszczenie (piwnica? bunkier?), kobieca postać siedząca tyłem na krześle (martwa? żywa? jak wygląda jej twarz? co wyraża? złość? przerażenie? ból?) i lalka (złośliwy uśmiech, złowróżbne spojrzenie). Moja wyobraźnia fiknęła koziołka i galopem pobiegła nacieszyć się wystawą sklepu z zabawkami, gdzie królowały różowe jednorożce, złotowłose księżniczki i misie o poczciwych pyszczkach. Równowagę odzyskała z trudem.

W końcu, pewnego wieczoru, uzbrojona w lubelską porzeczkową odrobinę rozcieńczoną colą, nacisnęłam "play". I poszło. 

środa, 18 czerwca 2014

Åsa Larsson "Aż gniew twój przeminie"
W tej rodzinie trzymamy się razem

Åsa Larsson
Aż gniew twój przeminie
Wydawnictwo Literackie
2012
352 strony
To nie było nieszczęście spowodowane brawurą. Nie zgubiła ich zbytnia pewność siebie, słabe przygotowanie, bezmyślność. Ona miała siedemnaście lat. On był prawie dwa lata straszy. Ona - pełna energii gaduła, on raczej milczący, zamyślony. Kochali się. Byli ze sobą szczęśliwi. Także i tego dnia, kiedy zginęli pod lodem, nurkując w jeziorze w poszukiwaniu wraku zatopionego samolotu.

Nie mieliśmy pojęcia, że czeka nas śmierć. Że będę krzyczała ustami pełnymi wody. Że zostało nam zaledwie pięć godzin życia[1].

Simon zrobił przerębel w pokrywającym jezioro lodzie. Mieli skafandry, linkę asekuracyjną przymocowaną do umieszczonego przy przerębli krzyżaku, przygotowanie teoretyczne i umówione znaki. Nurkowanie w lodowatej wodzie mogło zakończyć się sukcesem. Znaleźli samolot. Przewrócony podwoziem do góry junkers rozpalał wyobraźnię. Dla Simona stał się grobem, podobnie jak przed laty dla załogi samolotu. Zerwana lina nie pozwoliła mu na znalezienie wyjścia z wraku. Ciemność, chaos, dezorientacja. Nie wiedział, gdzie góra, a gdzie dół, którędy wydostać się z pułapki. Zaplątał się w linę. Był bez szans.

wtorek, 17 czerwca 2014

Wstęp od 18 lat,
czyli oko w oko ze zbrodnią


Zbrodnia podana w beletrystycznej formie wzbudza zainteresowanie i rozbudza emocje. Ta sama zbrodnia z etykietką "oparte na faktach" zaczyna już dodatkowo nieco niepokoić. Gdy historia o fakty się już nie opiera, a zbudowana jest z nich od piwnicy po komin, to już inny kaliber sprawy, dużo bardziej działający na wyobraźnię i silniej dreszczotwórczy. Ciekawość oczywiście zostaje. Człowiek to takie stworzenie, które dość chętnie śledzi poczynania spuszczonego ze smyczy zła. Wystarczy spojrzeć ilu gapiów przystaje, gdy komuś przytrafi się wypadek lub jakim zainteresowaniem cieszą się relacje z katastrof czy "zwykłych" ludzkich dramatów. Oczywiście dobrze, gdy tego typu sensacje zdarzają się na cudzym podwórku, byśmy mogli je śledzić bez stresu i refleksji, połykając przy tym schabowego zagryzanego groszkiem i marchewką lub rozwiązując krzyżówki panoramiczne. Te z kluczem z tyłu.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Marta Kisiel "Nomen Omen"
Katastrofa katastrof

Marta Kisiel
Nomen Omen
Wyd. Uroboros
2014
336 stron
Wyobraź sobie najbardziej pechowy dzień życia. Wstajesz rano z przerażeniem stwierdzając, że do wyjścia z domu zostało mniej czasu niż było w planach. Masz ważne spotkanie. W pośpiechu pijesz gorącą kawę, zakładając spodnie i dopinając koszulę. Chlup! Na starannie wyprasowanej górze zakwita plama brązowej cieczy. Z paniką w oczach przeczesujesz szafę. Hmm... Prasowanie nie jest twoim ulubionym zajęciem. Wybierasz najmniej wygniecioną bluzkę w nadziei, że na rozgrzanym emocjami ciele wyprostuje się nim dotrzesz na zebranie. Masz mało czasu, a pośpiech jest wrogiem mycia zębów. Pac! Oczy rozszerzają ci się w przerażeniu, gdy biały kleks staje się wątpliwą ozdobą spodni. Nic to, ścierasz go wilgotną szmatką, starając się pamiętać, by lewą dłoń trzymać tak, by nikt nie dojrzał rozmiaru twojego pecha. Biegnąć na przystanek widzisz odjeżdżający autobus. Zamawiasz taksówkę, ale... Czego się spodziewasz przed ósmą rano? Korek gigant odziera cię z reszty złudzeń. Na spotkanie się spóźniasz. Biegiem pokonujesz korytarze, potrącając jakąś bogu ducha winną kobietę. Ta nieomal zabija cię wzrokiem. Docierasz pod wskazany numer. Każą ci czekać. W końcu wchodzisz. Za biurkiem siedzi znana ci już pani. Jej oczy wciąż ciskają błyskawice. Chcesz wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Zbliżasz się do biurka starając przywołać na twarz szeroki uśmiech. Pod nogi oczywiście nie patrzysz. Potykając się zdążysz jedynie zarejestrować dramatyczny rozmach kończyn, który wprawia w ruch stojącą na biurku paprotkę, oprawione w ceramiczną ramkę zdjęcie uśmiechniętej familii i filiżankę z, tak na oko, bardzo drogiego serwisu.

Teraz już wiesz, jak wygląda przeciętny dzień Salomei Klementyny Przygody, bohaterki powieści Nomen Omen Marty Kisiel.

niedziela, 15 czerwca 2014

Co w wydawnictwach piszczy #24
(czerwiec 2014 - cz. 2)

Kolejna porcja premier i wznowień, czyli co też pojawi się w księgarniach w drugiej połowie czerwca. Znajdziecie tu m.in. całą serię o Muminkach oraz kontynuację Roku na Majorce Anny Klary Majewskiej. Wraz z bohaterami ruszymy do Francji, Włoch i Chin. Zajrzymy też do pewnej szkoły kadetów. Nie zabraknie także krwawych zbrodni - bez nich żadna moja notka z zapowiedziami się nie obejdzie.

Na co czekam najbardziej? Mam kilka tytułów na oku. Bardzo ciekawi mnie m.in. Księga Diny. Znam tę historię ze świetnej ekranizacji, a poza tym czytałam jakiś czas temu Dom ze ślepą werandą tej autorki i ogromnie Wam tę powieść polecam. Na mnie zrobiła wielkie wrażenie i być może jeszcze do niej wrócę. Choćby po to, by napisać o niej kilka słów na blogu i namówić Was do lektury.

Black Publishing

Marjorie Price Dar z Bretanii - 18.06

Ambitna artystka Marjorie Price (Midge) porzuca wygodne życie na przedmieściach Chicago i wyrusza do Francji. Tam zakochuje się w Yvie, fascynującym malarzu, który namawia ją na odważny, brzemienny w skutki krok. Wspólnie kupują odseparowaną od świata posiadłość La Salle w urokliwej Bretanii.

Gdy pozorne szczęście na idyllicznej prowincji zaczyna się rozpadać, Midge zaprzyjaźnia się ze starszą kobietą mieszkającą nieopodal. Choć pochodzą z dwóch różnych światów, rodzi się między nimi niezwykła więź, która odmieni życie ich obu.

sobota, 14 czerwca 2014

30 dni z muzyką - dzień 9.
Piosenka, przy której mogę tańczyć

Mogę, to na szczęście nie to samo co potrafię. Nigdy nie chodziłam na żadne kursy tańca, nie mam żadnych zdolności w tym kierunku, co nie znaczy, że nie lubię od czasu do czasu popląsać w rytm muzyki, wykonując kończynami nieskoordynowane ruchy.

Są takie utwory, które wręcz zachęcają do tego, by innych narażać na widok przywołujący na myśl raczej podrygi żaby porażonej prądem niż występ Maseraka nagrodzony Złotą Kulą.

piątek, 13 czerwca 2014

Katarzyna Bonda "Pochłaniacz"
Najtrudniej jest przestać się bać

Katarzyna Bonda
Pochłaniacz
Wyd. Muza
2014
672 strony
Zygmunt Miłoszewski włożył jej na głowę koronę, ogłaszając królową polskiego kryminału. Ona sama, pewna siebie, inteligentna, z doświadczeniem dziennikarskim i pracowitością mrówki, nie potrzebuje insygniów królewskich, by dziarskim krokiem wspiąć się na sam szczyt. Katarzyna Bonda maluje korony na egzemplarzach podsuwanych jej przez czytelników przyjmowanych na audiencjach (pospolicie zwanych spotkaniami autorskimi), szeroko się przy tym uśmiecha i widać, że doskonale się tą nominacją bawi.

Tytuł tytułem, zaszczyt zaszczytem, wszystko to miłe i sympatyczne, ale przecież znikąd się nie wzięło. Myślę, że można z powodzeniem sięgnąć po dowolną z książek autorki i za każdym razem dojść do wniosku, że Bonda wkłada w nie i serce, i czas, ale przede wszystkim - ogrom wiedzy. 

czwartek, 12 czerwca 2014

Polskie trupy eksportowe,
czyli mistrz dygresji Zygmunt Miłoszewski



Jednym z punktów programu tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Kryminały był wykład Zygmunta Miłoszewskiego: Polskie trupy eksportowe - o tłumaczeniach i karierze międzynarodowej.

Twórca postaci Szackiego opowiadał poruszył temat tłumaczeń w oparciu o swoje przygody z tymi, którzy przekładali jego książki na rozmaite języki. Bez wątpienia pisarz wie, o czym mówi, wszak jego książki tłumaczone są m.in. na angielski, czeski, francuski, niemiecki, rosyjski czy ukraiński. 

Miłoszewski przytoczył mnóstwo zabawnych anegdot, historyjek, które zdarzyły się na linii współpracy pisarz - tłumacz.

środa, 11 czerwca 2014

Marek Niedźwiecki "Radiota"
W moim domu nigdy nie jest cicho

Marek Niedźwiecki
Radiota czyli skąd się biorą Niedźwiedzie
Wyd. Wielka Litera
2014
312 stron
Szadek, niewielka miejscowość pod Zduńską Wolą. Dwa tysiące mieszkańców, zabytkowy kościół, żydowski cmentarz. I duma lokalnej społeczności. Marek Niedźwiecki przez "c", syn Niedźwiedzkich przez "dz". Radiota.

W podstawówce grał na akordeonie, fascynował się w muzyką gitarową, bigbitową, choć na samej gitarze nie grał. Uzależnił się od muzyki i radiowych list przebojów. Zakochał się, tak po prostu. Obdarzył muzykę miłością, jaką nie pogardziłaby niejedna kobieta. Radio to jego świat, jego żywioł, jego życie.

Zawsze wiedziałem, że będę pracował w radiu i nic poza radiem mi się nie przydarzyło. U mnie praca równa się życie, a życie równa się praca. Jestem radiotą[1].

wtorek, 10 czerwca 2014

Siedem powodów,
by w końcu obejrzeć serial "Luther"



Ta notka miała powstać dawno temu i mieć zupełnie inną formę. Ciągle jednak nie było okazji, by poruszyć tematykę seriali. A to nowa recenzja, a to jakiś wart polecenia film, to znów trafiło się interesujące spotkanie autorskie lub życie blogowe podsunęło ciekawy temat. I tak minęło pół roku, aż w końcu pomyślałam sobie, że jeszcze chwila i ta notka nigdy nie powstanie, bo resztki wrażeń wietrzeją z mej pamięci w tempie, w jakim moja kotka zjada spuszczoną z oka wędlinę.

W ubiegłoroczne wakacje pisałam recenzję powieści kryminalnej Neila Crossa Luther. Odcinek zero. Znajdziecie ją w notce Luther i jego demony. Nim Cross napisał tę powieść, jego bohater pojawił się na srebrnym ekranie. Trzy sezony, szesnaście odcinków. Mało, cholernie mało, bo to naprawdę świetna produkcja.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

[9] Spotkania autorskie
Katarzyna Bonda i Mariusz Czubaj



Ostatniego majowego popołudnia, we wrocławskim Matrasie odbyło się spotkanie autorskie Katarzyny Bondy i Mariusza Czubaja. Duet pisarzy kryminalnych promował swoje najnowsze książki - obydwie, rozpoczynają nowe cykle w ich dorobku. Pochłaniacz Katarzyny Bondy jest pierwszym z czterech tomów o profilerce Saszy Załuskiej, Martwe popołudnie Mariusza Czubaja to początek serii z byłym policjantem Markiem Hłaską w roli głównej.

Spotkanie prowadziła Marta Mizuro, krytyczka literacka, a przy okazji także autorka kryminałów Kogo kocham, kogo lubię oraz Cicha przystań (premiera miała miejsce w marcu tego roku).

niedziela, 8 czerwca 2014

Remigiusz Mróz "Parabellum. Horyzont zdarzeń"
Panowie życia, panowie śmierci

Remigiusz Mróz
Parabellum. Horyzont zdarzeń
Instytut Wydawniczy Erica
2014
312 stron
Wracają. Stanisław Zaniewski i jego partnerka Maria, kapitan Obelt, Bronek Zaniewski wraz ze swoją ekipą, Christian Leitner i kilku innych bohaterów znanych z Prędkości ucieczki, pierwszego tomu cyklu Parabellum Remigiusza Mroza, powracają w Horyzoncie zdarzeń. 

Wracają, ale nie do domu. Ich tułaczka nadal trwa. Jedni uciekają, drudzy gonią, jeszcze innych ktoś trzyma w niewoli. Braciom Zaniewskim nie dane jest osiąść w bezpiecznym miejscu. Stale się przemieszczają, a wojenne niebezpieczeństwo nie daje o sobie zapomnieć.

Jeśli komuś wydawało się, że w drugiej części cyklu, fabuła straci swój impet, to Remigiusz Mróz szybko wyprowadził go z błędu. Poruszanie się po ogarniętej konfliktem zbrojnym Europie, jest niczym bieg z przeszkodami. Na dodatek, Polska boryka się nie tylko z agresją faszystów, ale także bestialstwem bolszewików. Krótko mówiąc: będzie się działo.

sobota, 7 czerwca 2014

Gdzie przysiadają mole książkowe


[źródło]

Słońce grzeje, aż miło. Taka pogoda sprawia, że na spacer wychodzą nawet najbardziej zatwardziali domatorzy. Amatorzy opalenizny wysuwają nieśmiało swoje blade kończyny do słońca. Zamiast adidasów na skarpetki zakłada się sandały. Powietrze w tramwajach staje się coraz cięższe, a nad rzeką roi się od wielbicieli moczenia stóp w jej wodnych odmętach. Wiosna powoli przechodzi w lato. Mole książkowe opuszczają łóżka i fotele, przenosząc się na koce, hamaki, leżaki czy ławki, zamieniają ciche mieszkania na pełne robaczków ogródki lub tłoczne plaże, brzegi jezior i parki. 

Być może z myślą o takich molach, powstały poniższe cudeńka.

piątek, 6 czerwca 2014

Ten rok należy do niego!
Nagroda Wielkiego Kalibru 2014


Macie pojęcie, że do Nagrody Wielkiego Kalibru 2014, zgłoszono ponad sześćdziesiąt polskich kryminałów i powieści sensacyjnych? Nawet nie wiedziałam, że tyle ich w ubiegłym roku wydano. A właściwie wydano ich pewnie więcej, bo przecież nie wszystkie tytuły brały udział w walce o wygraną. Tak czy inaczej - jury miało pełne ręce roboty. Stanęli oko w oko z niejednym zbrodniarzem, a trupy wpisały się w ich codzienność jak zakupy w Biedronce w życie przeciętnego Polaka. 

Do finału dostało się siedem tytułów: Jasnowidz Bartłomieja Biesiekirskiego, Farma lalek Wojciecha Chmielarza, Śmiertelnie poważna sprawa Ryszarda Ćwirleja, Lód nad głową Piotra Głuchowskiego, Głowa Niobe Marty Guzowskiej, Morze Niegościnne Jakuba Szamałka oraz Pogrom w przyszły wtorek Marcina Wrońskiego.

czwartek, 5 czerwca 2014

Barbara Mutch "Kolor jej serca"
Ponad podziałami

Barbara Mutch
Kolor jej serca
Wyd. Muza S.A.
2014
432 strony
Powtarzam sobie, że bez względu na to, gdzie człowiek się znajdzie, dom i miłość są dane każdemu z nas jedynie na chwilę. Musimy o nie dbać, dopóki do nas należą, i pielęgnować wspomnienia o nich, gdy ich już zabraknie[1].

Nie widziała się z narzeczonym pięć lat. Cieszy się więc z wyjazdu, ale i boi jednocześnie. Jest rok 1919, gdy Cathleen Harrington, bohaterka powieści Kolor jej serca Barbary Mutch, opuszcza rodzinną Irlandię. Czeka ją daleka podróż. Od teraz jej nowym domem będzie Afryka Południowa. Inny świat, inni ludzie. Czy odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości? Niestety nie bardzo. I nie chodzi o upał, złośliwe owady czy wrogie nastawienie tubylców, przed którym ją ostrzegano. Cathleen czuje się wyobcowana, doskwiera jej samotność.

Choć ona i jej mąż Edward wydawali się dla siebie stworzeni, trudno doszukać się między nimi cieplejszych uczuć. On skupia się na pracy, ona głównie na wychowywaniu dzieci. Kobieta smutek zagłusza muzyką. Sporo czasu spędza przy fortepianie. Gdy uderza palcami w klawisze Zimmermana, dom ożywa.

środa, 4 czerwca 2014

Dwa dni we Wrocławiu,
czyli Międzynarodowy Festiwal Kryminału i inne historie



Cztery godziny snu i bezlitosny budzik. Weekend weekendem, ale cóż - pociąg nie poczeka. Półprzytomnie dorzucam ostatnie rzeczy do walizki, mąż dzwoni po taksówkę, ja walczę z opadającymi powiekami, a kot pałęta się pod nogami, zdziwiony, że o piątej rano człowiekowate są na nogach.

W pociągu rozsiadam się wygodnie, wyciągam najnowszą książkę Remigiusza Mroza, ale czytanie mi nie idzie. W tym samym wagonie jedzie bowiem wygadane dziewczę mające pod opieką dość niezwykłych pupili. Wnętrze transportera spoczywającego na siedzeniu zamieszkują ptaki - kawka imieniem Franz i sójka nazwana Dagorem. Ekipa wzbudza spore zainteresowanie, a że moda kobieta chętnie odpowiada na wszelkie pytania, podróż upływa mi na podsłuchiwaniu opowieści ornitologiczno-przygodowych.

wtorek, 3 czerwca 2014

Edward Łysiak "Kresowa opowieść. Michał"
Zdobądź albo giń!

Edward Łysiak
Kresowa opowieść. Michał
Novae Res
2013
386 stron
Sześciu przyjaciół. Ukraińcy Fedor, Roman i Stiepan, Żyd Izaak oraz Polacy - Grzegorz i Michał. Przyjaciele ze szkoły i kumple z podwórka. Być może w innym miejscu i czasie, ich znajomość mogłaby przetrwać. Po latach, uwolniwszy się na moment od bacznych spojrzeń żon i narzeczonych, spotkaliby się w barze czy gospodzie, wspominając młodzieńcze harce i wygłupy.

Czasy są jednak ciężkie. Wybuch wojny dzieli żyjące na ukraińskim Pokuciu rodziny. Sąsiedzi, do tej pory żyjący w zgodzie, zaczynają spoglądać na siebie w zupełnie inny sposób. W oczach jednych zionie nienawiść, w innych - czai się strach. Polityka wkracza do spokojnych osad, miesza ludziom w głowach, każe dzielić ludzi na swoich i wrogów. Zacierają się dawne przyjaźnie, wspólne przeżycia tracą na znaczeniu. Nie ważne, jakim jesteś człowiekiem. Ważne, czyś Polak, Ukrainiec, Niemiec, Żyd czy Rosjanin. Tak cię będą oceniać, przez pryzmat narodowości. I nieważne, że nie chcesz opowiadać się po żadnej ze stron, że pragniesz jedynie żyć w spokoju. Jak co dzień, spacerować bliskimi ci ścieżkami, witać się z sąsiadem i gawędzić o pogodzie, tegorocznych zbiorach lub o tym, komu się urodziło dziecko, a kto wodzi wzrokiem za cudzą żoną.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

30 dni z muzyką - dzień 8.
Piosenka, do której znam cały tekst

[źródło]

Są takie utwory, które potrafimy zaśpiewać wyrwani nawet z najgłębszego snu. Fakt, może nieco fałszując, ale nie to jest tu najistotniejsze. Ważne jest to, że ich słowa mamy opanowany do perfekcji. Czasami są to piosenki, którymi w kółko katuje nas radio, niekiedy - te, które po prostu same wpadają w ucho, nie posiadając przy tym nadmiernie skomplikowanego tekstu. Najczęściej, po prostu takie, które z różnych powodów są dla nas ważne.

niedziela, 1 czerwca 2014

Książkowe podsumowanie miesiąca
(maj 2014)



Maj zleciał mi niezwykle szybko, a pod względem literackim - ogromnie interesująco. Dobra passa trwa, a co najważniejsze: w końcu postawiłam pierwszą tegoroczną "szóstkę"!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...