niedziela, 31 sierpnia 2014

Co w wydawnictwach piszczy #29
(wrzesień 2014 - cz. 1)

Lato dało dyla. Robi się coraz chłodniej i lada moment będziemy wyrywać molom nasze ciepłe swetry i kurtki. Na pierwszą połowę września wydawcy proponują nieco interesujących tytułów. Z nimi łatwiej będzie doczekać lata.

Czarna Owca


Åke Edwardson Park Marconiego - 10.09

Erik Winter znajduje ciało mężczyzny, który zginął gwałtowną śmiercią. Trup ma plastikową torbę naciągniętą na głowę, a przy zwłokach leży kawałek kartonu z namalowaną literą. Ofiar przybywa w Göteborgu i Sztokholmie, i za każdym razem przy ciałach znajdowane są litery... Co morderca chce powiedzieć? Jak brzmi słowo klucz? I co łączy wszystkie ofiary?


sobota, 30 sierpnia 2014

Pierre Lemaitre "Alex"
Dziewica

Pierre Lemaitre
Alex
Wyd. Muza
2013
352 strony
Zupełnie jak w filmie. Tajemnicza kobieta (peruka na jej głowie jest niezwykle wymowna, świadczy o potrzebie bycia kimś innym; powód? nieznany) i mężczyzna w wagonie metra. Dalej mogłoby być jak w amerykańskiej produkcji - przelotne uśmiechy i spojrzenia, ale chwilowo nic więcej. To jeszcze przecież nie ten moment. Później mogliby się szukać i mijać, aż w końcu los ich ze sobą połączy. Będą żyć długo i szczęśliwie lub krótko i intensywnie. Wszystko zależy od tego, czy reżyser w zamyśle ma komedię czy dramat. Pierre Lemaitre wrzucił tę scenę do swej powieści. Z metrem i spojrzeniami. Nawet z uśmiechem. Alex jest jednak thrillerem. Spotkanie dwojga bohaterów będzie więc tragiczne w skutkach.

piątek, 29 sierpnia 2014

30 dni z muzyką - dzień 11.
Piosenka ulubionego zespołu

[źródło]

Trudność pierwsza: przygotowując się do stworzenia tego postu, doszłam do wniosku, że częściej słucham wokalistek i wokalistów niż zespołów. 
Trudność druga: piosenka ulubionego zespołu? Ale że niby co? Mam wybrać jedną? Ulubioną ulubionego? Mission impossible w większości przypadków.
Trudność trzecia: mało kiedy znam całą dyskografię nawet ukochanych kapel. Tak to jest, jak się "słucha utworów, a nie wykonawców".

Postanowiłam się jednak wysilić. Oto efekt.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Ireneusz Gębski "Od moroszki po morwę"
Malinowy król

Ireneusz Gębski
Od moroszki po morwę
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
2014
286 stron
Podróże. Czasem długo planowane, innym razem spontaniczne. Udane i te, które chciałoby się wymazać z pamięci. Długie, w egzotyczne rejony i te pobliskie, za miasto, za rzekę, na leżące nieopodal wzgórze. Przymusowe i wymarzone. Odbywane w celach rozmaitych: zarobkowych, zawodowych, turystycznych, rodzinnych, religijnych, nieokreślonych. Często przywozimy z nich zdjęcia. Zawsze - wspomnienia. 

Te ostatnie, niezwykle ulotne, warto zachować na dłużej. Choćby po to, by katować nimi przez lata znajomych lub by móc powiedzieć swemu towarzyszowi wojaży: a pamiętasz jak byliśmy... 

Ireneusz Gębski zna wartość wspomnień. Włóczył się tu i tam. W krajach skandynawskich zginał grzbiet zbierając jagody, w Turcji zachwycał się krajobrazem Kapadocji. Nie zawsze robił notatki, więc upływ czasu zamazał nieco wspomnienia z wycieczki do Asyżu, Paryża czy San Marino. Opisał jednak kilka innych miejsc, tych, w których zarabiał na życie i tych, w których się życiem cieszył wydając uprzednio zdobyte pieniądze. Mam bowiem świadomość tego, że najcenniejszym majątkiem są wspomnienia. Nie można ich ukraść i są odporne na inflację[1] - pisze w swojej najnowszej książce Od moroszki po morwę.

środa, 27 sierpnia 2014

Top 10: ulubione młode gwiazdy kina

Cierpię na niemoc twórczą i biedziłam się właśnie nad tym, jaką notkę w obecnym stanie dam radę stworzyć, nie powodując przy okazji panicznej ucieczki połowy czytelników, gdy w oczy wpadła mi kolejna topka Kreatywy. Tym razem weteranka blogosfery kulturalnej wzięła na tapetę:




DZIESIĘĆ ULUBIONYCH MŁODYCH GWIAZD KINA

Limit wieku? Trzydzieści lat, tym samym z bólem serca nie mogę dopisać siebie. Życie i rankingi bywają takie brutalne.

Ale dość już żali, naciągania zmarszczek i liczenia siwych włosów. Głos oddajemy młodym dzielnym, przecierającym niełatwe szlaki w drodze na szczyt aktorskiego podium.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Książki poprawiające humor



Macie takie książki? Na ponure dni, na samotne noce. Na deszcz, na łzy. Jako antidotum na smutki, wrednych ludzi, trudne chwile, brutalną rzeczywistość. Jako odskocznię od złych myśli, ciężkich decyzji, nietrafionych wyborów. Na pewno znacie choć jedną książkę, która jest w stanie wyrwać Was z krainy niefajności.

Książkę poprawiającą humor.

Sama mam kilka takich tytułów, które działają bez zarzutu od dawna i kilka takich, które co prawda czytałam tylko raz, ale do tej pory uśmiecham się szeroko na wspomnienie tych lektur. Nie zawsze są to książki wysokich lotów, ale i nie chodzi mi o wznoszenie się na intelektualne wyżyny, gdy smutek czy złość biorą górę. Zobaczcie moją listę i koniecznie podzielcie się Waszą.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Najstraszniejszy rodzaj samotności
(Jørn Lier Horst "Jaskiniowiec")
[recenzja przedpremierowa]

Jørn Lier Horst
Jaskiniowiec
Wyd. Smak Słowa
2014
390
cykl z Williamem Wistingiem, t. 9 

Nowy Jo Nesbø - głoszą wielkimi literami słowa na obwolucie. Zdejmuję tę dodatkową okładkę i dopiero teraz w oczy rzuca mi się obce polskim czytelnikom nazwisko. Jørn Lier Horst, norweski pisarz i dramaturg, autor dwóch cykli kryminalnych, trzytomowego CLUE dla młodszych czytelników oraz liczącej już dziewięć tomów serii z policjantem Williamem Wistwigiem w roli głównej. W Norwegii nagradzany, doceniony przez czytelników i znawców literatury kryminalnej, doczekał się także licznych przekładów swojej twórczości. Powieści o Wistwigu przetłumaczono dotychczas na siedemnaście języków. We wrześniu, polski czytelnik będzie mógł się zapoznać z dziewiątą częścią cyklu, kryminałem Jaskiniowiec.


Podejrzewam, że w Polsce każdy kolejny norweski autor kryminałów będzie nowym Nesbø, ale wyjaśnijmy sobie na wstępie: Horst to nie Nesbø, Nesbø to nie Horst. Panów łączy narodowość i gatunek literacki. Zakładam jednak, że na wabik twórcy postaci Harry'ego Hole złapie się niejeden czytelnik i nie powinien się czuć oszukany czy zawiedziony, choć w przeciwieństwie do swojego rodaka, zdecydowanie stroni od obrazowego opisywania scen przemocy. Jørn Lier Horst sprawnie opisuje interesującą intrygę, buduje napięcie, a przy okazji daje do myślenia. Wszak jak na  pisarza-Skandynawa przystało, nie stroni od tematyki społecznej. Na dodatek takiej, która staje się coraz boleśniej aktualna nie tylko na północy Europy. Samotność, zjawisko, które będzie się nasilać. W takim kierunku zmierzamy, coraz bardziej egoistyczni, coraz częściej obojętni.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Wlazł kotek za płotek
(Simon Tofield "Kot Simona. Za płotem")

Simon Tofield
Kot Simona. Za płotem
Wyd. W.A.B.
2010

Znacie Simona i jego kota? Do tej pory kojarzyłam ten uroczy duet głównie z filmów rysunkowych wygrzebanych na youtube. W końcu, w ubiegłym roku, w ręce wpadła mi jedna z książek Simona Tofielda: Kot Simona. Za płotem

Efekt?

sobota, 23 sierpnia 2014

Blogowy Flesz Filmowy
* 30 *

Tytuł: Nie boję się (Io non ho paura)
Gatunek: dramat, kryminał, thriller
Produkcja: Hiszpania, Wielka Brytania, Włochy
Premiera: 8 lutego 2003 (świat)
Reżyseria: Gabriele Salvatores
Scenariusz: Francesca Marciano, Niccolò Ammaniti
Muzyka: Ezio Bosso, Pepo Scherman
Zdjęcia: Italo Petriccione
Czas trwania: 108 minut



Włochy, lato, 1978 rok. W małej, sycylijskiej wiosce mieszka dziewięcioletni Michele (Giuseppe Cristiano). Wraz z przyjaciółmi spędza czas na zabawie i włóczęgach po okolicy. Podczas jednej z eskapad, chłopiec dokonuje zdumiewającego odkrycia. W jamie nieopodal zrujnowanego, opuszczonego domostwa, odnajduje uwięzionego chłopca. Równolatek jest brudny, głodny, wychudzony, a przede wszystkim przerażony. Jego zaciśnięte oczy już dawno nie widziały słońca. Michele jawi mu się niczym niosący pomoc anioł. Bohater odwiedza co jakiś czas więźnia, dotrzymując mu towarzystwa i dokarmiając tym, co uda mu się ukraść z domu. Kim jest przetrzymywany w dole chłopiec? Jak mu pomóc?

piątek, 22 sierpnia 2014

[1] Wakacje 2014
Besalú


Na tegoroczne wakacje mieliśmy kilka pomysłów. Ostatecznie wylądowaliśmy znów w Katalonii. Tym razem nie bezpośrednio w Barcelonie, a w Gironie oddalonej od stolicy regionu o niespełna 100 km. Postanowiliśmy to wykorzystać i obejrzeć samo miasto, a także kilka okolicznych miejscowości. 

Pierwotny plan zakładał pobudkę pierwszego dnia wakacji o 6 rano i wycieczkę na Costa Brava. W praktyce okazało się to nierealne. W Gironie wylądowaliśmy przed północą, w hotelu dobrą godzinę później, a w łóżkach ok. godziny drugiej w nocy. Wstawanie po czterech godzinach szybko uznaliśmy za głupotę. W końcu mamy urlop! Przesunęliśmy budzik na dziewiątą i kilka sekund później już spaliśmy.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Glina from Piotrków City
(Agnieszka Turzyniecka "Inspektor Kres i zaginiona")

Agnieszka Turzyniecka
Inspektor Kres i zaginiona
Wyd. Szara Godzina
2014
256 stron
Ostatnio widziała Basię sąsiadka, w sobotę wieczorem. Dziś jest piątek. Pięć dni. Co można zrobić z człowiekiem w ciągu pięciu dni, jeśli się ma względem niego złe zamiary? Wszystko. Można go zabić i tak schować zwłoki, że nikt ich nigdy nie znajdzie. Można go torturować, doprowadzając do rozpaczy i granic możliwości[1].

Jaki los spotkał dwudziestoośmioletnią kelnerkę z lokalu "Rumcajs", kobietę lubianą, otwartą wobec bliskich, a nieufną w stosunku do obcych? Jak to się stało, że drzwi do jej bogato urządzonej kawalerki nie zostały zamknięte na klucz, na dywanie znalazły się ślady krwi, a po właścicielce mieszkania nie było śladu?

wtorek, 19 sierpnia 2014

Księgarnia? Zwariowaliście!
(Wendy Welch "Księgarenka w Big Stone Gap")

Wendy Welch
Księgarenka w Big Stone Gap
Wyd. Black Publishing
2014
302 strony
Myślę, że wiele moli książkowych ma podobne marzenia. Chcemy czytać książki, które wciągną nas do swojego świata. Szukamy bohaterów, których emocje nas poruszą. Pragniemy, w zależności od nastroju, wartkich akcji, głębokich myśli, rozrywki pomagającej oderwać się od rzeczywistości lub wiedzy, która uczyni nasz świat bogatszym. Zatracając się w historiach zawartych między okładkami, czujemy się szczęśliwi. Wielu z nas chciałoby widzieć się w otoczeniu książek nie tylko po pracy, ale także móc połączyć pasję z życiem zawodowym. Marzenia o własnym antykwariacie lub przytulnej kawiarni, w której można nie tylko spędzić miło czas nad filiżanką napoju, ale także podyskutować o literaturze i zaopatrzyć się w lektury, towarzyszą nam niezwykle często.

Wendy Welch nie poprzestała na marzeniach. Wraz z mężem postawiła wszystko na jedną kartę. Kupując w Wirginii edwardiańską posiadłość (z pięcioma sypialniami i trzema łazienkami, z których tylko jedna działała, skrzypiącymi drewnianymi podłogami i przeciekającym dachem[1]), małżonkowie nie mieli pojęcia o prowadzeniu księgarni. Pieniędzy też. Za to nie brakowało im entuzjazmu.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Bo to co dobre, szybko się kończy
* barcelońskie przechadzki kulturalne *

pozowanie w stylu azjatyckiej turystki
Barcelona, Poble Espanyol, 2014

Tydzień temu wydawało mi się, że tydzień to bardzo dużo. Teraz już wiem, że wcale tak nie jest, a przynajmniej nie w sytuacji, gdy człowiek ma urlop i spędza go w sposób niemal idealny, czyli słaniając się na nogach wędruje z miejsca na miejsce, by zachłannie obejrzeć jak najwięcej.

niedziela, 17 sierpnia 2014

26 książek, za... 3 złote
czyli wyjątkowy stosik książkowy



A właściwie to niecałe 26 książek, za niecałe 3 złote, bo Zafón jest lekko "skubnięty" w kilku miejscach, ale bez uszczerbku na tekście, a 3 złote to kwota zaokrąglona. W górę.

sobota, 16 sierpnia 2014

Księgarnio-kawiarnia kryminalna


Uwielbiam miejsca, w których jako mól książkowy czuję się jak u siebie. I nie mówię tu tylko o organizowanych dla czytelników imprezach jak targi, festiwale czy spotkania autorskie, ale także o miejscówkach, do których można zaglądać przez cały rok, gdy tylko poczuje się taką potrzebę.

Pewnie niejedno z Was marzy o przytulnej kawiarence, do której można zajrzeć w poszukiwaniu miłej atmosfery, dobrego jedzenia, pysznej kawy i książek. Styl lokalu - dowolny. Mógłby być utrzymany w klimacie retro, ze starym pianinem w kącie, fotografiami na ścianach i półkami pełnymi antykwarycznych książek. Albo shabby chic. Postarzane, bielone meble, jasne wnętrza, pastelowe dekoracje, książki obłożone kremowym papierem ze złotymi tytułami na grzbietach. 

piątek, 15 sierpnia 2014

Co w wydawnictwach piszczy #28
(sierpień 2014 - cz. 2)

Co też ciekawego szykują wydawcy na drugą połowę sierpnia? Zobaczmy!

Czarne

Alexandra Fuller Pod drzewem zapomnienia - 20.08

Dla jednego z nich Afryka była miłością, dla drugiego – wyzwaniem. Kolejna książka Alexandry Fuller to piękna, intymna opowieść o rodzicach i cenie, jaką zapłacili za oddanie się temu bezkompromisowemu, płodnemu, choć równocześnie przesiąkniętemu śmiercią kontynentowi. Wojna i pragnienie życia, miłość i szaleństwo, lojalność i przebaczenie splatają się ze sobą, gdy Tim i Nicola Fullerowie mierzą się z Afryką, gdy próbują osiąść, założyć dom, wychowywać dzieci, a przede wszystkim przetrwać, zachowując resztki normalności.

Książka to szczery, pozbawiony patosu obraz namiętności tych dwojga, a także portret kontynentu, który w tej książce, jak nigdzie indziej, pokazuje swą magiczną, pokrytą bliznami, a jednak łaskawą twarz.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Mongolskie przygody
(Bolesław A. Uryn "Mongolia: Wyprawy w tajgę i step")
[recenzja archiwalna]

[źródło]

Pamiętacie post Podróż z... literaturą podróżniczą? Wspominałam w nim o kilkunastu podróżniczych tytułach, które moim zdaniem warto przeczytać. Wśród nich znalazła się publikacja Mongolia: wyprawy w tajgę i step, w której Bolesław A. Uryn opowiada o swojej wieloletniej fascynacji tym krajem, licznych wyprawach do państwa jurt, nomadów i wielkich stad bydła. Do kraju gdzie koń jest wciąż głównym środkiem transportu, a sfermentowane kobyle mleko największym przysmakiem.

Dawno już czytałam tę książkę. Jak przez mgłę przypominam sobie piękne zdjęcia. I tylko pamięć o tym, że to była naprawdę wspaniała podróż do niezwykłego kraju, jest wciąż żywa. Okazuje się, że oprócz pamięci o przeczytaniu przed sześciu laty wspomnianej książki, zostało coś jeszcze. Recenzja. 

środa, 13 sierpnia 2014

Na stosiku książki rosną #15

Dzień dobry, moi Drodzy. Czas na notkę stosikową. Co prawda obiecałam sobie, że przez wakacje nie kupię żadnej książki, ale nie do końca mi się to udało (nie odsuwajcie się od ekranów i tak widzę  te Wasze złośliwe uśmieszki!).

Ale, ale - nie było tak źle, bo kupiłam tylko dwie powieści i to w promocyjnej cenie. I tak - jestem z siebie dumna.

 ***

stosik pierwszy - mieszany

wtorek, 12 sierpnia 2014

30 dni z muzyką - dzień 10.
Piosenka, która usypia

[źródło]

Są takie dni, kiedy nerwy nie pozwalają zasnąć. Lub tabun myśli galopuje pod sklepieniem czaszki i zamiast dać się utulić Morfeuszowi, roztrząsamy to, co minęło. Planujemy, analizujemy, tworzymy.

Muzykę relaksacyjną wymyślono po to, by nerwusom pomóc uwolnić się od natłoku wrażeń. Wsłuchani w szum wody czy ptasie trele, oczami wyobraźni przenosimy się na rajskie wyspy i do spokojnych oaz. Oczywiście, o ile ktoś lubi takie sielskie klimaty. Ja niekoniecznie, dlatego mam swój podręczny zestaw wykonawców i utworów pozwalających mi się wyciszyć i zasnąć.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Carlos Ruiz Zafón "Cień wiatru"
Książka, która zmieniła życie

Carlos Ruiz Zafón
Cień wiatru
Wyd. Muza
2006
522 strony
Wszystko zaczęło się od książki.

Był 1945 rok. Daniel wraz z ojcem żył w niewielkim barcelońskim mieszkaniu położonym tuż nad należącym do nich antykwariatem specjalizującym się w sprzedaży zarówno rzadkich egzemplarzy dla bibliofilów, jak i książek używanych[1]. Tego czerwcowego dnia ledwie zaczęło świtać, gdy księgarz Sempere wyciągnął dziesięcioletniego chłopca z łóżka, chcąc pokazać mu coś wyjątkowego.

Choć to niezwykła pora na przechadzkę, miasto było jeszcze opustoszałe, po pokrytych mgłą ulicach snuli się tylko gdzieniegdzie nocni stróże[2], a latarnie rzucały nikłe światło, to żaden z bohaterów nie przypuszczał, jak wielkie znaczenie będzie miał ów poranek, jak wiele zmieni w życiu, zwłaszcza młodszego z nich.

sobota, 9 sierpnia 2014

Koty podróżujące



Pamiętacie recenzję powieści Frederika Backmana Mężczyzna imieniem Ove? Jeśli nie, to koniecznie zajrzyjcie do notki Człowiek o zbyt dużym sercu, albo po prostu od razu przeczytajcie książkę. Trochę w ramach przypomnienia tej wyjątkowej powieści, w pewnym sensie z okazji sezonu urlopowego, a częściowo dlatego, że niedawno przeglądałam stare zdjęcia i odnalazłam na kilku moją kocią podróżniczkę, chciałam się z Wami podzielić poniższym fragmentem. I zdjęciami, rzecz jasna.

Na wstępie zaznaczam, że nasz bohater Ove nie cierpi kotów. Traf chciał, że z takim zwierzakiem przyszło mu zamieszkać, a nawet podróżować. Co prawda niedaleko, ale jednak…

piątek, 8 sierpnia 2014

Blogowy Flesz Filmowy
* 29 *

Tytuł: 7 dni w Hawanie (7 días en La Habana)
Gatunek: dramat
Produkcja: Francja, Hiszpania
Premiera: 19 kwietnia 2013 (Polska), 23 maja 2013 (świat)
Reżyseria: Laurent Cantet, Benicio Del Toro, Julio Médem, Gaspar Noé, Elia Suleiman, Juan Carlos Tabío, Pablo Trapero
Scenariusz: Leonardo Padura
Muzyka: Xavi Turull
Zdjęcia: Gaspar Noé, Daniel Aranyó, Diego Dussuel
Czas trwania: 129 minut

Siedem dni, siedmiu reżyserów, siedem obliczy jednego miasta - Hawany. Stolica Kuby tętni życiem, a kolejne pocztówki z tego miasta pokazują ją z najróżniejszych stron. Mozaika kadrów i historii nie dopełnia się jednak idealnie. Rozdźwięk pomiędzy opowieściami jest ogromny, choć każda z nich jest na swój sposób interesująca. Mamy tu np. banalność wyboru pomiędzy dwoma mężczyznami (jeden oferuje serce i zapuszczone mieszkanie, drugi sławę, seks i ładny widok z okna), ale i interesującą opowieść o reżyserze, wielkiej gwieździe kinematografii, którego obserwujemy w momencie obficie zapijanego kryzysu. W rolę owego reżysera wcielił się... reżyser. Sam Emir Kusturica, twórca oryginalnych produkcji takich jak Arizona dreams czy Czarny kot, biały kot.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Anna B. Kann "Do zobaczenia w Barcelonie"
Niebezpieczna. Wiele daje, więcej zabiera

Anna B. Kann
Do zobaczenia w Barcelonie
Wyd. Pascal
2014
336 stron
trylogia barcelońska, tom 1

To nie miały być zwykłe wakacje - to miały być wakacje w Barcelonie[1]. Gdy w tak niesamowitym, dynamicznym mieście wyląduje grupka Polek zafascynowanych flamenco, o nudzie nie może być mowy. Zwłaszcza, gdy do czerwoności rozpala nie tylko katalońskie słońce, ale i przystojny instruktor, co prawda profesjonalista, lecz także i mężczyzna. A może mężczyzna przede wszystkim. Gorącokrwisty Hiszpan z uwodzeniem we krwi. Przedmiot pożądania niejednej kursantki. Paco, boski Paco, w tłumie kobiet dostrzegł tę, w której oczach znalazł coś, co przywołało bolesne, ale i piękne wspomnienia.

Paco skrywa w sercu tajemnicę. Choć nie chce wracać do przeszłości, spotkanie z Ewą, jedną z kursantek z warsztatów flamenco w Poznaniu, przypomina mu o tym, od czego uciekł z Madrytu do Barcelony, przywołuje to, co kazało mu się rzucić w świat tańca, w wir pracy. Wspomnienia atakują znienacka. Trudno w takiej chwili uspokoić oddech i tak po pozbyć się ich, spłukując je po zajęciach pod prysznicem jak zły sen lub krople potu. 

środa, 6 sierpnia 2014

Barcelona [10]
Mix


Skończyłam Do zobaczenia w Barcelonie (jutro pojawi się recenzja, chyba, że tak jak wczoraj, po pracy oczy same mi się zamkną i będę mogła sobie najwyżej zaśpiewać: To był sen, piękny sen. W Barcelonie, w San Andre), zaczęłam (po raz drugi) Cień wiatru. Myślami jestem w jednym tylko miejscu. To już naprawdę jest obsesja. 

wtorek, 5 sierpnia 2014

Hi HRU 2day? wnt2go 4 a cofy l8r?
English Spoken Today

Pamiętacie hit Hey... Ya hiphopowego duetu Outkast? Dziesięć lat temu zdobywał on szczyty list przebojów. Posłuchajcie:


Wspominam o tym dlatego, że wydawnictwo Colorful Media niedawno wypuściło kolejny magazyn specjalny do nauki angielskiego: English Spoken Today. Numer ten jest ciekawy tematycznie i praktyczny, gdyż skupia się na zwrotach używanych na co dzień, a nie "wziętych z sufitu" stwierdzeniach, które wykuwa się na blachę, po czym zapomina. Niektóre zwroty użyte w tekście piosenki duetu Outkast posłużyły do wprowadzenia czytelników w świat angielskiego stosowanego na co dzień.

Już te dwa wymienione aspekty wystarczająco zachęcają do lektury, ale najnowszy magazyn do nauki angielskiego, ma bez wątpienia w sobie jeszcze jeden magnes: kontrowersyjność.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Moc pozytywnej energii,
czyli wspomnień czar
(Roman Czejarek "Kochane Lato z Radiem")

Roman Czejarek
Kochane Lato z Radiem
Wyd. Marginesy
2014
384 strony
Lato z Radiem jest częścią mojego dzieciństwa. Podobnie jak niedzielne spacery z rodzicami, Teleranek czy wielokrotnie czytane Dzieci z Bullerbyn. Bez Lata z Radiem wakacje byłyby niepełne. Uwielbiałam przysłuchiwać się konkursom i ciekawostkom, a przede wszystkim granym hitom: rytmicznym, dynamicznym, wpadającym w ucho. Nuciłam i śpiewałam utwory, które nie zestarzały się do dziś, przetrwały lata i nie zginęły w eterze w przeciwieństwie do wielu obecnie lansowanych przebojów jednego sezonu. Z bólem witałam pierwsze dźwięki Hejnału Mariackiego, stan wody w rzekach i kursy giełdowe. To oznaczało, że na kolejny program musiałam czekać do następnego dnia.

Pierwsza audycja Lata z Radiem została nadana 1 lipca 1971 roku. Jej pomysłodawcą był Aleksander Tarnawski, twórca również Sygnałów Dnia oraz Czterech Pór Roku. Ten pierwszy program był bardzo krótki i w niczym nie przypominał późniejszych wydań Lata z Radiem[1]

niedziela, 3 sierpnia 2014

Blogowy Flesz Filmowy
* 28 *


Tytuł: Twarze w tłumie (Faces in the Crowd)
Gatunek: dramat, thriller, kryminał
Produkcja: Francja, Kanada, USA, Wielka Brytania
Premiera: 16 września 2011 (świat)
Reżyseria: Julien Magnat
Scenariusz: Julien Magnat
Muzyka: René Ohashi
Zdjęcia: Frank Griebe
Czas trwania: 102 minuty


O tym, że samotne przemierzanie pogrążonego w mroku miasta może nie być najlepszym pomysłem, pewnie większość zdaje sobie sprawę. Inna rzecz, że czasem taki spacer jest koniecznością, a poza tym przecież:
a) dlaczego coś złego miałoby się przytrafić akurat mnie?
b) chodzę tędy codziennie i nigdy nic niepokojącego się nie zdarzyło.
c) szybko biegam/mam gaz w kieszeni/oglądam filmy z Brucem Lee, więc jakby co, to sobie poradzę.

Wracamy nocą z imprez, po zmroku ze spotkania ze znajomymi, nad ranem wleczemy się zaspani do pracy, nim zdąży zrobić się jasno. Faktycznie, nie przytrafia się nic strasznego. Najwyżej jakiś pijaczek walcząc z czkawką zagada o czymś nieistotnym lub poprosi o fajkę.

sobota, 2 sierpnia 2014

Marcin Wroński "Haiti"
Podkowa nieszczęścia

Marcin Wroński
Haiti
Wyd. W.A.B.
2014
352 strony
Wspaniały śledczy. Uparty, bezkompromisowy, sprytny, bezczelny. Były bokser, były komisarz. Wiecznie pod prąd. Niepokorny, z własnym kodeksem moralnym, kieruje się instynktem, nie spuszcza z oczu celu. By rozwiązać sprawę, gotów jest dostać po pysku, a nawet narazić życie. Nie kręcą go kariera, ani pieniądze. Byle wódeczka była pod ręką, papierosek w ustach, no i coś na zakąskę też by się przydało.

Zamknięty w sobie, ciętą ripostą odeprze każdy atak. Lublin przemierza wymięty, w niechlujnych ciuchach, chmurze alkoholowo-nikotynowego dymu. Znajomości ma rozmaite, w kręgach różnych, często niezbyt poważanych, ale jakże bogatych w informacje.

Wiele postaci niepokornych policjantów pracuje w pocie czoła nad rozwiązywaniem spraw zleconych im na kartach powieści. Ten jest jednak jedyny w swoim rodzaju. 

Zyga Maciejewski. Niegdyś znany komisarz, dziś...

piątek, 1 sierpnia 2014

Książkowe podsumowanie miesiąca
(lipiec 2014)



Upalny lipiec dobiegł końca. Cały rok czekam na ten okres, kiedy to nie muszę zakładać kilku warstw ubrań, a stojąc na przystanku w oczekiwaniu na tramwaj, mogę czytać książkę nie marznąc w przewracające kartki palce, a później - jak wielu mieszkańców kraju nad Wisłą - narzekam na wysokie temperatury i zaduch w tramwajach. Teraz, kiedy piszę tę notkę, temperatura spadła odrobinę poniżej trzydziestu stopni, co zdecydowanie ułatwia stukanie w klawisze. 

Zgodnie z ostatnimi trendami, piszę tę notkę przegryzając jabłko (papierówka prosto z sadu!). Oto, co przeczytałam w lipcu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...