poniedziałek, 30 września 2013

Co w wydawnictwach piszczy #9
(październik 2013 - cz. 1)

Jak zwykle subiektywnie. Jak zwykle głównie wybrane pozycje z literatury faktu, kryminalnej oraz obyczajowej. Jak zwykle premiery i wznowienia. Jak zwykle daty są mocno umowne.

Albatros

John Calvino jest policjantem z wydziału zabójstw. Przed dwudziestu laty psychopatyczny zabójca Alton Blackwood bestialsko zamordował jego rodziców i siostry, a wcześniej zabił trzy inne rodziny. Teraz w jego mieście popełniono identyczną zbrodnię: młody chłopiec zabił wszystkich członków swojej rodziny w ten sam sposób i w tej samej kolejności, stosując takie same rytuały, jak przedtem Blackwood. Zaniepokojony tym podobieństwem, John próbuje ustalić związek pomiędzy przeszłością a teraźniejszością i dokonuje przerażającego odkrycia: Blackwood, pochowany przed dwudziestu laty, jakimś cudem powrócił do świata żywych i zamierza powtórzyć całą serię morderstw. Złowrogi upiór zaczyna prześladować rodzinę Johna, którą wybrał sobie na ostatni cel. John rozpaczliwie szuka sposobu, żeby ocalić swoich bliskich przed niewidzialną, niematerialną siłą, zdolną przybierać niemal dowolną postać. Tymczasem wokół niego zaczynają ginąć ludzie, morderca z zaświatów konsekwentnie realizuje swój obłąkany plan, a termin ostatecznej rozgrywki zbliża się nieubłaganie. Jak można pokonać przeciwnika, który posiadł moc zmartwychwstania i nie całkiem bezpodstawnie uważa się za wcielenie samej Śmierci?
(1 października)

niedziela, 29 września 2013

Magazyny kulturalne, czyli ignorantka w Empiku

Padał deszcz, było zimno, ciemno, ludzie kulili się w bramach lub w pospiechu przemykali chodnikami, by jak najszybciej znaleźć się w jakimś suchym miejscu. Mój wybór padł na Empik, od jakiegoś czasu tak rzadko odwiedzane przeze mnie miejsce. Odkąd salon kulturalny zamienił się w targowisko różności, zakupy w nim przestały cieszyć. O tej porze trudno było jednak znaleźć miejsce, w którym można przeczekać deszcz i ciekawie zagospodarować czas dzielący od umówionego spotkania.

Nie zamierzałam kupować książek, mając w pamięci stosy piętrzących się w mieszkaniu tomów. Dziewiczych, na dodatek. Wzięłam na chwilę do rąk biografię Marka Grechuty, przeczytałam kilka pierwszych zdań Papuszy, przekartkowałam Peru. Od turystyki do magii. Lawirując pomiędzy akcesoriami kuchennymi, zabawkami i pozostałymi domowymi gadżetami, dotarłam do czasopism. Kolorowe magazyny to coś, co w rękach trzymam na tyle rzadko, że już dawno przestałam się orientować w tym, jakie tytuły wciąż utrzymują się na rynku i gdzie można znaleźć najciekawsze artykuły z dziedziny fotografii, filmu, rękodzieła czy architektury wnętrz.




sobota, 28 września 2013

Anna i Krzysztof Kobusowie "Egipt"
Z dzieckiem w daleką podróż?

Krzysztof Kobus
Anna Olej-Kobus
Egipt
2013
104 strony
Co może być bardziej ekstremalnego od samotnej podróży stopem dookoła świata? Podróż z dziećmi! 

Mama, pić!
Tata, jeść!
Mama, nudzę się!
Tata, nogi mnie bolą!
Mama, zimno mi!
Tata, kiedy wrócimy do domu?
Mama, weź mnie na ręce!
Tata, kup mi to!
Mama, siku!
Tata, daleko jeszcze?
Mama! Tata!
Aaaaaa!

piątek, 27 września 2013

Polacy nie gęsi - o tym, czy będzie druga edycja

Wrzesień zbliża się ku końcowi, a wraz z nim pierwsza odsłona wyzwania Polacy nie gęsi. 112 osób zgłosiło chęć udziału w akcji i choć nie wszyscy dotrwali do końca, to liczba uczestników wciąż jest imponująca. Dziękuję Wam serdecznie! Naprawdę nie spodziewałam się takiego odzewu. Mąż mi świadkiem, że gdy na liście pojawiło się pierwszych dziesięć osób, byłam w siódmym niebie. Wcześniej długo się zastanawiałam, jak tu się cichaczem wycofać z pomysłu, jeśli okaże się totalnym niewypałem. Na szczęście okazało się, że martwiłam się niepotrzebnie. Co więcej, teraz gdy wyzwanie dobiega końca, tu i tam zaczęły się pojawiać pytania o to, co dalej, czy wyzwanie zostanie przedłużone lub czy będzie druga edycja. Ktoś napisał, że dzięki akcji zaczął czytać więcej polskiej literatury, ktoś inny martwił się, że o wyzwaniu usłyszał zbyt późno, ale chętnie przyłączyłby się do jego kolejnej odsłony. Jeśli taka będzie.

czwartek, 26 września 2013

"Lubię pogodnych, wesołych ludzi,
więc tacy muszą też być przynajmniej niektórzy moi bohaterowie."
* wywiad z Renatą Kosin *

Zapraszam Was do lektury wywiadu, który może będzie początkiem jakiegoś cyklu, a może jedynie jednorazowym wybrykiem. Czas pokaże. Tymczasem przedstawiam Wam mojego pierwszego gościa.

Rodowita Podlasianka, od kilkunastu lat na stałe zadomowiona na Warmii. Absolwentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zadebiutowała osiem lat temu zbiorem scenariuszy, napisanych dla młodzieżowej grupy teatralnej, z którą pracowała. Pasjonatka w najszerszym ujęciu tego słowa. W 2011 roku jej miłość do podróży zaowocowała wygraną w II Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Podróże bez granic”. Niestety, na pozostałe pasje (plastyczne, rękodzielnicze, kulinarne, ogrodnicze i kilka innych) zaczęło brakować czasu, dlatego autorka zebrała je wszystkie w ramach jednej, tej największej, którą jest pisanie.[źródło]

Zapraszam Was do lektury wywiadu z Renatą Kosin, autorką powieści Mimo wszystko Wiktoria oraz Bluszcz prowincjonalny.

Renata Kosin podczas wizyty w Polskim Radiu Białystok
[źródło]

wtorek, 24 września 2013

Konkurs z Wielką Literą,
a w nim do wygrania...

Pamiętacie jak niedawno rozpływałam się w zachwytach, nad wydaną przez Wielką Literę powieścią Alice Hoffman Gołębiarki? Kto nie pamięta, klika TUTAJ i przenosi się do recenzji (ale później wraca do bieżącego postu!), a całą resztę zapraszam do zapoznania się z poniższym tekstem.

Jak już ochłonęłam po lekturze i napisałam recenzję, pomyślałam też o Was. Myślenie przekułam w czyn i kilka maili później pomysł nabrał realnych kształtów. W efekcie zapraszam Was dziś do udziału w konkursie organizowanym dzięki uprzejmości wydawnictwa Wielka Litera. Do rozdania mamy dwa egzemplarze Gołębiarek. O tym, że warto o tę powieść powalczyć, już Was próbowałam przekonać. Jeśli nie wierzycie mojej opinii, zajrzyjcie TUTAJ. Kto jak kto, ale Karolina wie jak dobrać argumenty i zmobilizować opornego czytelnika do sięgnięcia po daną książkę.

Skoro już wiecie, że warto w konkursie wziąć udział, zabierzmy się za kwestie formalne.


poniedziałek, 23 września 2013

Danuta Gryka "Pół świata z plecakiem i mężem"
"Moje-nasze podróże"

Danuta Gryka
Pół świata z plecakiem
i mężem

Wyd. Bernardinum
2012
264 strony
Po książki z Biblioteki Poznaj Świat sięgam w ciemno. Nie interesuje mnie nazwisko autora, nie ważne czy jest to ceniony Arkady Fiedler czy w ogóle mi wcześniej nieznana Basia Meder. Nie ma znaczenia, że autor porusza się rowerem, stopem czy jeepem, czy zapuszcza się w niedostępną południowoamerykańską dżungli, wyrusza na trekking po górach Azji czy szuka diabła w Rumunii. 

Danuta Gryka była mi znana ze swej debiutanckiej relacji z dziewięciomiesięcznej podróży przez Europę, Rosję, Azję Środkową i Południowo-Wschodnią. Książka o pięknej podróży wpadła mi kiedyś w oko w bibliotece, nie tyle przykuwając uwagę okładką, bo ta do najciekawszych nie należała, co wiele obiecującym tytułem. Nieco się zawiodłam, bo choć opisywana trasa była niezwykle ciekawa, to styl autorki okazał się zbyt mało plastyczny, by wspomóc wyobraźnię czytelnika. Zabrakło pięknych fotografii, emocjonujących opisów. Nie była to zła książka, ale zabrakło w niej magnesu przykuwającego uwagę, tego czegoś, co każe popędzić do księgarni po własny egzemplarz. 

sobota, 21 września 2013

Barcelona [4]
Śladami Gaudiego:
Palau Guell, Casa Batlló, Casa Milà

Od początku było wiadomo, że są w Barcelonie takie miejsca, których za nic w świecie nie możemy ominąć. Twórczy umysł Antoniego Gaudiego intrygował mnie od dawna, ogromnie chciałam na własne oczy zobaczyć jego projekty, do tej pory podziwiane jedynie na zdjęciach. O dziwo, nie o bazylikę Sagrada Familia mi chodziło, a o rzadziej występujące na pocztówkach budynki. 

Najpierw, wędrując po nabrzeżu, odszukaliśmy stojący nieco na uboczu Palau Guell. Ten dziewiętnastowieczny budynek jest bogato zdobiony. Nawet kominy i otwory wentylacyjne nabrały dekoracyjnego wyglądu. 

(kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć)

piątek, 20 września 2013

Jeffery Deaver "Zegarmistrz"
Tik-tak, tik-tak

Jeffery Deaver
Zegarmistrz
Wyd. Prószyński i S-ka
2006
292 strony
cykl z Lincolnem Rhyme i Amelią Sachs, tom 7

Niezbyt często zdarza mi się czytać poszczególne tomy cykli kryminałów po kolei. Zwykle, z różnych przyczyn, dopadam je "na wyrywki". Do nielicznych wyjątków należy seria Stiega Larssona Millenium oraz cykl autorstwa Camilli Läckberg rozgrywający się we Fjällbace. Całkiem nieźle szło mi też czytanie kolejnych tomów o Lincolnie Rhyme'ie i Amelii Sachs. Jeffery Deaver stworzył naprawdę ciekawe postaci i fabuły sprawiając, że to jego nazwisko znalazło się w czołówce najlepszych literatury kryminalnej. Wciągnęłam się w tę serię przeogromnie. Wyobraźcie sobie więc moje rozżalenie, gdy nagle się okazało, że w zasięgu rąk brakuje mi Zegarmistrza, siódmej części cyklu. Nie miałam tyle cierpliwości, by czekać na zmianę tego stanu, więc połknęłam część ósmą i dziewiątą, by w końcu, po roku a może i dwóch kolejnych latach, zasiąść do lektury brakującego tomu.

Rhyme'a i Sachs polubiłam jeszcze zanim natknęłam się na Deavera. Najpierw natrafiłam na film, z Denzelem Washingtonem, do którego mam słabość i Angeliną Jolie, którą lubię w tych chwilach, w których nie bywa Larą Croft. Kolekcjoner kości był odpowiednio mroczny, bym zainteresowała się twórczością autora, który tę mroczność nakreślił na papierze. Strzał w dziesiątkę. Przeczytałam książkę i jak narkoman na głodzie - chciałam więcej. Za co cenię Deavera, o tym za chwilę. Skupmy się na razie na fabule Zegarmistrza.

środa, 18 września 2013

Blogowy Flesz Filmowy
* 7 *


Tytuł: Wyspa skazańców (Kongen av Bastøy)
Gatunek: dramat, akcja
Produkcja: Francja, Norwegia, Polska, Szwecja
Premiera: 14 grudnia 2010 (świat)
Reżyseria: Marius Holst
Scenariusz: Denis Magnusson, Eric Schmid
Muzyka: Johan Söderqvist
Zdjęcia: John Andreas Andersen
Czas trwania: 116 minut


Wyspa Bastøy to takie miejsce, w którym upycha się tzw. trudną młodzież płci męskiej. Chłopcy utykają tam za różne przewinienia, utykają na długo. Nie jest łatwo opuścić wyspę, czy to legalnie czy to podstępem. Historia nie zna przypadku, w którym uciekinier dopiąłby swego. Prędzej czy później śmiałek zostaje złapany, przy okazji tracąc szansę na w miarę szybki powrót do normalności. To tu trafia Erling (Benjamin Helstad), nastoletni buntownik, którego podejrzewać można o wiele, ale na pewno nie o chęć podporządkowania się regulaminowi.

wtorek, 17 września 2013

Pretty Books

Podczytując blog Moniki, trafiłam kiedyś na notkę "10 linków dla lubiących czytać i tworzących blogosferę literacką", a w niej kilka odnośników do stron już mi znanych, kilku pozostających do zbadania i jednego mini-bloga, który z miejsca podbił moje serce. Mowa o blogu Prettybooks. Jeśli jeszcze go nie znacie, koniecznie musicie tam zajrzeć.

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam przeglądać zdjęcia i obrazki o tematyce okołoliterackiej. Sama kiedyś myślałam o stworzeniu takiego zbioru, ale pomysł upadł z braku czasu. Na szczęście pasjonatów nie brakuje, a wspomniany blog jest tego doskonałym przykładem. Możecie mi wierzyć, że warto tam zajrzeć.

Jeśli potrzebujecie zachęty, zerknijcie na poniższe fotografie.

[źródło]

poniedziałek, 16 września 2013

eBuka 2013 - finaliści

[źródło]
W nocy pojawiła się długo wyczekiwana lista finalistów konkursu eBuka 2013. Cóż, zabrakło na niej pewnego bloga, ale trudno - jak przykazał organizator, biorę porażkę po męsku na klatę. Zawsze przecież mogę spróbować za rok, za dwa lata, za piętnaście. Grunt to optymizm. Chcecie czy nie, i tak będę Was zanudzała przydługimi tekstami. Ej, ty tam! Nie ziewaj jak do Ciebie piszę!

niedziela, 15 września 2013

Renata Kosin "Bluszcz prowincjonalny"
"Jak bluszcz, spod którego usunięto podporę"

Renata Kosin
Bluszcz prowincjonalny
Wyd. Replika
2012
404 strony
Ty... ty jesteś takim bluszczem. Ale nie takim, który płoży się po ziemi, tylko takim, który wspina się po podporach. Owija się wokół nich i przybiera ich kształt, tracąc własny. Bez podpory w zasadzie nie potrafi istnieć (...). Straciłaś autonomię, własny kształt. Nie umiesz już żyć samodzielnie, swoim życiem. Przez tyle lat tak byłaś uwieszona na ramieniu męża, że kiedy zniknął, tobie zaczęło się wydawać, że ciebie też już nie ma. Jak bluszcz, spod którego usunięto podporę. Teraz wydaje ci się, że jedynym ratunkiem, żeby nadal istnieć, jest znalezienie nowego oparcia[1].

Magda nie przebiera w słowach. To, co mówi, godzi jej siostrę boleśnie, ale jak inaczej uświadomić Annie, że czas najwyższy wziąć się w garść, otrząsnąć ze złych wspomnień i zacząć żyć na własny rachunek? Odejście męża mocno wstrząsnęło Anną. Nie jest jej łatwo budować wszystko od nowa. Staram się... Próbuję i naprawdę się nie da. Nic tu nie pasuje! Popatrz tylko na te puste miejsca... W szafach, wszędzie. Co się robi z szafką nocną nie do pary? Co się robi z drugą połową małżeńskiego łoża?[2]. Kobieta wydaje się taka zagubiona, bezradna, z trudem odnajduje się w nowej rzeczywistości. Gdy Magda odlatuje do Stanów, gdzie jej córka spodziewa się dziecka, Anna, z dwójką własnych pociech, nastoletnią Amelią i jej młodszym bratem Frankiem, ucieka z Warszawy do rodziców, do małej miejscowości na Podlasiu. Tak, Magda miała rację, jej siostra znów szuka podpory. Po głowie chodzi jej sprzedaż mieszkania i przeprowadzka do Bujan na stałe. Dzieciom oczywiście nic nie mówi, bo choć Franek świetnie się bawi z chłopcem z sąsiedztwa, a Mela poznaje nowe koleżanki, to żadne z nich nie bierze pod uwagę tego, że po wakacjach mogłoby nie wrócić do Warszawy, dawnych znajomych i miejsc. 

sobota, 14 września 2013

Co w wydawnictwach piszczy #8
(wrzesień 2013 - cz. 2)

Pierwsza połowa września minęła bardzo szybko, co wydawnictwa szykują na drugą? Poniżej zastawienie najciekawszych moim zdaniem premier, jak zwykle głównie z literatury faktu, kryminalnej oraz obyczajowej. Daty premier/wznowień są niestety nie do końca zgodne z rzeczywistością. W poprzednim zestawieniu pisałam Wam m.in. o książkach Barcelona jazz club (wyd. Albatros) i Rajska dolina (wyd. Amber), a tymczasem daty premiery w tej chwili zostały przesunięte na drugą połowę miesiąca.

Albatros

W pierwszej scenie książki Dexter, pełniący funkcję narratora, dokonuje wiwisekcji pedofila o nazwisku Steve Valentine, znanego jako klown Puffalump, który gwałcił i dusił małych chłopców. Kiedy Dexter przygotowuje rozczłonkowane zwłoki Valentine’a do usunięcia, w pustym domu, gdzie miała miejsce wiwisekcja, nagle pojawia się anonimowy mężczyzna i widzi całą scenę, po czym ucieka i odjeżdża samochodem. Dexter zauważa, że jest to honda ciemnego koloru z rdzawą plamą na bagażniku. Kilka dni później w Miami policja znajduje zmasakrowane zwłoki inspektora Kleina leżące w samochodzie pozostawionym na poboczu autostrady; ktoś połamał mu wszystkie kości ciężkim młotem kamieniarskim, dbając, by ofiara żyła, gdy ją tłuczono. Śledztwo w tej sprawie prowadzi siostra Dextera, sierżant Deborah Morgan, która prosi go o pomoc. Po jakimś czasie policja znajduje zwłoki kolejnego policjanta zatłuczonego ciężkim młotem w identyczny sposób; tym razem chodzi o szeregowego funkcjonariusza o nazwisku Gunther.
(16 września)

piątek, 13 września 2013

Barcelona [3]
wzgórze Montjuic

Wzgórze Montjuic ujrzeliśmy już pierwszego dnia, stojąc na nabrzeżu i mrużąc oczy od słońca rozróżnialiśmy jedynie kontur wzniesienia oraz stojącego na nim budynku. Chcieliśmy zobaczyć twierdzę z bliska. Zwłaszcza ja, zachwycona zafonowskim cyklem Cmentarz Zapomnianych Książek, świeżo po lekturze Więźnia nieba, którego akcja w dużej mierze rozgrywa się w tychże murach.

tu akurat widok nie z nabrzeża, a z Parku Güell

czwartek, 12 września 2013

Maria Wiernikowska "Oczy czarne, oczy niebieskie"
"Kłębek cudzej rozpaczy"

Maria Wiernikowska
Oczy czarne, oczy niebieskie.
Z drogi do
Santiago de Compostela

Wyd. Zwierciadło
2013
256 stron
O Drodze św. Jakuba (Camino de Santiago) słyszał chyba każdy chrześcijanin. Obok traktów do Rzymu i Jerozolimy, ten jest jednym z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych. Na Camino de Santiago składa się wiele dróg, każda jednak prowadzi do katedry w Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii. Ludzie wędrują setki kilometrów. Jedni się modlą, drudzy szukają przebaczenia lub pomocy, innych do pielgrzymki pcha wdzięczność, ciekawość lub chęć przeżycia przygody. To już nie tylko przeżycie stricte religijne, ale także forma turystyki. Co roku Drogę św. Jakuba przemierza wiele tysięcy pielgrzymów. Pewnego dnia w drogę ruszyła Maria Wiernikowska, dziennikarka, reporterka, korespondentka wojenna, autorka relacji z powodzi tysiąclecia w Polsce, a sprawozdanie z tej podróży znajdziecie w Oczy czarne, oczy niebieskie. Z drogi do Santiago de Compostela.

środa, 11 września 2013

Na stosiku książki rosną #6

Książek przybywa, stosy niebezpiecznie się chwieją. Nie kupować książek - oto postanowienie na najbliższy czas (nieokreślony, więc jak się złamię, nie będę mogła sobie zarzucić braku silnej woli; sprytne, prawda?). Tymczasem chwalę się tym, co ostatnio zasiliło moją biblioteczkę, bez uwzględnienia ostatniej zdobyczy, która to będzie fundamentem kolejnej wieży zagrażającej bezpieczeństwu mieszkańcom pewnego poznańskiego lokum.


poniedziałek, 9 września 2013

Alice Hoffman "Gołębiarki"
Wielkie bohaterki, wielka literatura

Alice Hoffman
Gołębiarki
Wyd. Wielka Litera
2013
592 strony
O niektórych książkach nie powinno się pisać, bo żadne słowa nie oddadzą tego, co kryje się między okładkami. Zaczynasz taką historię czytać i już po pierwszych zdaniach wiesz, że trzymasz w rękach coś wyjątkowego, co nie pozwoli tak łatwo o sobie zapomnieć. Gdy twój wzrok padnie na ostatnie zdanie, w głowie masz kompletny mętlik, a serce bije niespokojnie od nadmiaru emocji. Już wiesz, że żadne ze znanych ci określeń nie będzie tym, którego można użyć polecając lekturę innym. Zbyt płytkie są, zbyt mało znaczące. Gapisz się przed siebie, przed oczami masz ostatnie sceny. Raz jeszcze je przeżywasz, całym ciałem czując się bohaterem wydarzeń. Ostrożnie wychodzisz z tego świata i przez dłuższą chwilę rozglądasz się bezradnie na boki, jakby nie zdając sobie sprawy z tego gdzie i kim jesteś.

Gdy po raz pierwszy ujrzałam w zapowiedziach Gołębiarki Alice Hoffman, intuicyjnie wiedziałam, że za okładką z długowłosą dziewczyną, na której ramionach przysiadły dwa białe gołębie, kryje się niesamowita historia. Do premiery książki było daleko, przyszło mi czekać kilka miesięcy, zanim listonosz zostawił na moim biurku przesyłkę z przedpremierowym egzemplarzem. Minęły kolejne trzy tygodnie, zanim mogłam zasiąść do lektury. Nie wiedziałam co mnie czeka, ale miałam świadomość tego, że ta książka wymaga czasu i skupienia. Musiałam zaczekać na odpowiedni moment. Nie pomyliłam się. Gołębiarki nie są lekturą łatwą, lekką, nadającą się do czytania pomiędzy kawą a drożdżówką. To powieść, która dotyka czułych miejsc z niesamowitą siłą. Trudno o niej pisać. Trzeba ją przeżyć osobiście.

niedziela, 8 września 2013

Katarzyna Kociuba "Rejs po Węgrzech"
Rzuć wszystko i jedź nad Balaton!

Katarzyna Kociuba
Rejs po Węgrzech
Warszawska Firma Wydawnicza
2013
124 strony
Kto choć raz słyszał węgierską mowę, ten z dużym prawdopodobieństwem doszedł do wniosku, że brzmi ona niezrozumiale i skomplikowanie. Pochodzenie języka jest nieznane, a dbałość o jego czystość sprawiła, że ciężko w nim znaleźć słownictwo z naleciałościami pochodzącymi z języków najpowszechniej używanych. Tam nawet zwykle wszędzie zrozumiały hotel to obco brzmiąca szálloda, a komputer określają wyrazem számitógép. Do tego należy dodać trudną gramatykę czy kosmicznie długie słowa, których wymowa staje się nie lada wyzwaniem. Okazuje się jednak, że chcieć to móc. Wystarczy odpowiednia motywacja.

Katarzyna Kociuba na Węgrzech była raz. Miała wówczas pięć lat. Zwiedziła Budapeszt, ale z w pamięci małej dziewczynki pozostało jedynie wesołe miasteczko. Szukając pomysłu na wakacyjny wyjazd, pomyślała o Balatonie, największym węgierskim jeziorze. Ten wyjazd był jej potrzebny. Lato zapowiadało się kiepsko, potrzeba odpoczynku dawała się we znaki, a związek z ówczesnym  partnerem wchodził w fazę "chyba nie mamy ze sobą już nic wspólnego". W towarzystwie przyjaciółki Sylwii, Katarzyna rusza do Siófok, turystycznego miasta nad Balatonem, określanego mianem letniej stolicy Węgier. 17 kilometrów plaży i szalone, imprezowe noce - idealne miejsce, by oderwać myśli od nieudanych związków lub... poszukać nowego partnera. Na jedną noc lub na nieco dłużej.

piątek, 6 września 2013

Barcelona [2]
La Boqueria i Barri Gòtic



Od początku było wiadomo, że nie może nas zabraknąć w Barri Gòtic, Dzielnicy Gotyckiej znajdującej się tuż przy La Rambli, w sercu Starego Miasta (Ciutat Vella). Zanim jednak skręciliśmy w wąskie uliczki pełne barów, restauracji i niewielkich sklepików, wiedzeni ciekawością oraz chęcią napełnienia żołądków, udaliśmy się na zakupy na najbardziej znany barceloński targ spożywczy.


środa, 4 września 2013

Ewa Rajter "Trzy dziewczyny, trzy randki, trzy łóżka"
Zasada trzech randek

Ewa Rajter
Trzy dziewczyny, trzy randki,
trzy łóżka

Wyd. Wielka Litera
2013
302 strony
Od chwili, w której Christian Grey po raz pierwszy machnął biczem, seks coraz intensywniej wylewa się z kart kolejnych książek. Romantyczne kolacje i wpatrywanie się w gwiazdy są teraz passé. Jak się kochać to intensywnie, odważnie i często. Tak by inni zazdrościli. Nie tylko w łóżku, ale także windzie, samolocie, metrze, na placu zabaw. Nie w pozycji klasycznej, a w rytm utworu Wyginam śmiało ciało, zawstydzając pomysłowością autorów Kamasutry. Gadżety są mile widziane. Jak szaleć to szaleć. Do niedawna bohaterowie zwykle uprawiali seks ukradkiem, raczej w domyśle niż na pierwszym planie (choć od tej reguły są wyjątki, co udowadniają kochankowie z Jeźdźca miedzianego Paulliny Simons). Obecnie w wielu powieściach fabuła jest jedynie tłem, wypełniającym książkę pomiędzy jednym a drugim stosunkiem. Powieści erotyczne pojawiają się w księgarniach jak grzyby po deszczu, a i bohaterowie historii obyczajowych poczynają sobie coraz śmielej.

Każda z nich była w pewien sposób wyjątkowa. Trzy przyjaciółki, trzy wyzwania, trzy historie[1].

poniedziałek, 2 września 2013

LiteraTura I 2013 Wrocław
* fotorelacja *

Od początku było wiadomo, że LiteraTura I 2013 nie będzie zwykłym wydarzeniem. Trzydziestu pisarzy zebranych w jednym miejscu i nietypowa promocja literatury - tego jeszcze u nas nie było.

Rano, gdy pędziłam na dworzec PKP pełna byłam obaw. Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać, bo przebieg całego wydarzenia w dużej mierze zależał od zaangażowania uczestników. Póki co, na poznańskim dworcu czekał na mnie Szymon. - O czym można przez prawie trzy godziny rozmawiać z obcym facetem? - myślę sobie kręcąc głową na wszystkie strony w poszukiwaniu owego faceta. Jedno spojrzenie na szeroko uśmiechniętego Szymona i już wiedziałam, że tematów nie zabraknie.

Faktycznie, droga minęła szybko. Po niespełna trzech godzinach rozglądaliśmy się po wrocławskim dworcu w poszukiwaniu faceta w brzydkiej koszuli, a następnie pani z panterką. Facetów było dwóch (koszule nienajgorsze), panterka i jej właścicielka Hania w miarę szybko się znalazły, więc pomknęliśmy po Krzysztofa, zwanego Siewcą Dobra, po czym w komplecie ruszyliśmy do siedziby Sztukatera, organizatora eventu.

niedziela, 1 września 2013

Książkowe podsumowanie miesiąca
(sierpień 2013)

Gdy podsumowywałam ubiegły miesiąc, napisałam Wam, że sierpień zapowiada się skromnie. Cóż, pomyliłam się, bo choć liczba przeczytanych książek nie zachwyca, w związku z czym powstało mało recenzji, to miniony miesiąc okazał się absolutnie fantastyczny.

Przeczytałam tylko 8 książek. Tak słabego wyniku nie miałam od kilku lat, ale wyjątkowo mnie to nie smuci. Pozostałe wydarzenia zrekompensowały popsute statystyki czytelnicze.


  1. Sławomir Jankowski Mikrocałości (ocena: 4,5/6)
  2. Ewa Weaver Lalki z getta (5/6)
  3. Adam Chalupski Rowerem do Afganistanu (3,5/6)
  4. Anna Kahan Dziennik Anny Kahan: Siedlce 1914-1916 (4,5/6)
  5. Maxime Chattam W ciemnościach strachu (4,5/6)
  6. Stanisław Wotowski Człowiek, który zapomniał swego nazwiska (2,5/6)
  7. Katarzyna Kociuba Rejs po Węgrzech (3/6)
  8. Ewa Rajter Trzy dziewczyny, trzy randki, trzy łóżka (3/6)
Tym samym magiczna jedenastka nie została osiągnięta. Tak to jest, jak się na tygodniowy wyjazd bierze jedynie trzy książki. Tak to jest jak podczas oczekiwania na samolot i w trakcie samego lotu przeczyta zaledwie sto stron. I nie otworzy żadnej książki przez kolejne siedem dni. Ot, magia Barcelony.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...