Mam wrażenie, że co miesiąc podsumowanie zaczynam od tego samego: od wyrażenia niedowierzania, że ten czas tak szybko zleciał. Lipiec nie był inny, może dlatego, że i okołoblogowo, i pozablogowo działo się sporo.
Udało mi się:
- przeczytać 11 książek;
- obejrzeć 4 filmy (w tym dwa w kinie);
- wyjść z jednego escape roomu (i z jednego nie);
- wybrać na 4 koncerty;
- ganiać raz w tygodniu na salsę;
- wziąć udział w warsztatach flamenco;
- odwiedzić pandę w berlińskim zoo (i trochę połazić po samym Berlinie);
- nie zawalić zleceń dla klienta (ba! nawet oddać teksty wcześniej).
A wszystko to przy jednoczesnym codziennym grzecznym dreptaniu na osiem godzin do pracy. Jestem z siebie dumna, a co!
Nie udało mi się:
- wyspać (czyli nic się nie zmieniło).
Jak zwykle nie zabrakło rozmaitych zawirowań. Życie na karuzeli to nie tylko cudowny pęd wykluczający nudę, ale i bolesne upadki. No, ale to już kwestie pozostające poza tematyką bloga. Przejdźmy więc do blogowego podsumowania.
Przeczytane w lipcu
- Mateusz Lemberg Dom węży (ocena: 5/6) - recenzja
- Vincent V. Severski Zamęt (4,5) - recenzja
- Małgorzata Rogala Kopia doskonała (4) - recenzja
- Stephen R. Bown Amundsen. Ostatni wiking (5) - recenzja
- Christian Jacq Sfinks (4) - recenzja
- Jiří Březina Przedawnienie (5,5) - recenzja
- Remigiusz Mróz Hashtag (3,5) - recenzja
- Marcin Wroński Gliny z innej gliny (4,5) - recenzja
- Jaume Cabré Podróż zimowa (5) - recenzja
- Mariusz Czubaj Dziewczynka z zapalniczką (5) - recenzja
- Kristina Ohlsson Ostatnia sprawa Fredriki Bergman (4) - recenzja
Jedenaście przeczytanych książek - kiedyś uważałam, że to mało, dziś sama się dziwię, jak mi się to udało. Ogromnie przypadł mi do gustu czeski kryminał Przedawnienie, świetnie spędziłam czas także przy wielu innych książkach. Krótko mówiąc: udało mi się całkiem nieźle dobrać lipcowe lektury.
Obejrzane w lipcu
- Yorgos Lanthimos Zabicie świętego jelenia (ocena: 8/10)
- Kevin Macdonald Whitney (7)
- Fernando León de Aranoa Kochając Pabla, nienawidząc Escobara (6)
- Stella Meghie Ponad wszystko (5)
Patrzę na oceny i cóż... Chyba dobrze, że nie obejrzałam piątego filmu, bo każdą kolejną produkcję oceniałam o oczko niżej. Zabicie świętego jelenia wgniotło mnie w fotel, Whitney zapewniła moc dość trudnych emocji, Kochając Pabla, nienawidząc Escobara okazało się produkcją dobrą, ale nie wytrzymało porównania z serialem Narcos, a Ponad wszystko to taka zorientowana na wywoływanie wzruszeń, mało realistyczna fabuła, którą przyjemnie się ogląda, ale nic ponad to.
Zdarzyło się w lipcu
Niezbyt często chodzę na koncerty, więc cztery takie wypady to w moim przypadku istne koncertowe szaleństwo. Każdy z tych koncertów był inny, każdy oferował nieco inne emocje. Ogólnie - czterokrotna dawka dobrej energii zawsze jest mile widziana, a taką właśnie dostałam w tym miesiącu.
The Dumplings |
Luxtorpeda |
Jose Esparza |
GrandPiano |
W końcu zaliczyłam moje pierwsze wizyty w escape roomach. Od tego można się uzależnić (i pewnie poleciałabym natychmiast dać się zamknąć w kolejnym pokoju, gdyby nie fakt, że od września zapisałam się na trzy kursy flamenco i dobrze by było mieć je z czego opłacać).
Ukoronowaniem lipca był jednodniowy wypad do Berlina. Cel: zobaczyć pandę wielką w tamtejszym zoo.
Tadam!
Kościół Pamięci |
Człowiek-Penis, czyli berlińska parada |
Jesteś niesamowita! Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńYyyy... Dzięki. :D
UsuńGratuluję świetnego wyniku. Mnie udało się przeczytać 8 książek. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZgadzam się, że wizyty w escape roomach uzależniają.
OdpowiedzUsuńJuż myślę o następnym wypadzie. ;)
UsuńJaka słodka panda <3
OdpowiedzUsuńPrzytulaśna. :D
UsuńNigdy nie byłam w escape roomie, nawet za bardzo nie wiem o co w tym chodzi😣 Wyniki masz świetne i zazdroszczę energii na tyle zajęć☺
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Poszukaj sobie info na ten temat. W skrócie chodzi o to, że dajesz się zamknąć w grupą ludzi w specjalnie przygotowanym pokoju na określony czas i musisz rozwiązać szereg zagadek logicznych nim ten czas upłynie. Niektóre pokoje są naprawdę niesamowicie skonstruowane. Taki w stylu kryminalnym byłby dla Ciebie idealny. :)
UsuńGratuluję udanego i ciekawego lipca! Escape room to musi być fajna przygoda, już od dawna planuję się tam wybrać. Jeszcze bardziej mnie do tego zachęciłaś. :D
OdpowiedzUsuńDzięki. A Escape roomy to świetna zabawa! :)
UsuńWspaniały lipiec u Ciebie! A życzę jeszcze owocniejszego sierpnia !
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńMożesz być naprawdę dumna 😊 Brawo Ty 😊
OdpowiedzUsuńDzięki. :D
UsuńJa też ciągle niewyspana chodzę! A człowiek - penis genialny, naprawdę genialne przebranie!
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie. :D
UsuńA na paradzie było tak kolorowo, że żałuję, że byłam tam tylko przez chwilę.
PAnda!!!!
OdpowiedzUsuńNooo... Specjalnie dla niej jechałam do Berlina. :D
Usuńwow cztery koncerty! :D
OdpowiedzUsuńNoooo... Taki wynik mi się nie zdarza. :D
UsuńBogaty lipiec;) Życzę równie owocnego sierpnia i zazdroszczę koncertu Luxtorpedy:)
OdpowiedzUsuńP.S. Czlowiek penis nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia;)
Dzięki. :D
UsuńNo cóż... w cywilizowanym świecie penisy raczej powinny tkwić w ukryciu. :P
Ciekawy i kolorowy lipiec za Tobą.
OdpowiedzUsuńUdany miesiąc, to fakt. :)
Usuńten czas tak szybko leci... niemcy to mają fantazje xd pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAno, mają. :P
UsuńKobieto droga, jesteś niesamowita!!! Jak udało Ci się tego wszystkiego dokonać przy równoczesnej pracy, to ja nie wiem:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby sierpień dostarczył nie mniejszej ilości wrażeń:)
Dzięki. :D
UsuńStaram się wycisnąć z dnia ile się da. :)
Wybrałabym się na koncert The Dumplings ;)
OdpowiedzUsuńWarto!
Usuń