czwartek, 16 sierpnia 2018

Robyn Harding "Złe towarzystwo"
[RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

PREMIERA: 21 sierpnia



- Mamo! Tato! - Krzyk wyrwał ją z otchłani farmaceutycznego snu. Płaczliwy głos Hannah dobiegał z niewielkiej odległości. Uniósłszy ciężkie powieki, ujrzała córkę stojącą w nogach łóżka. Wysoka, ładna nastolatka, ubrana w koszulę nocną przypominającą bluzę futbolisty, z numerem dwadzieścia osiem. Miała dziś szesnaste urodziny i z tej okazji wyprawiała pidżama party. Co tu robiła w środku nocy? Dlaczego płakała?
Kim walczyła o odzyskanie pełnej przytomności umysłu, czując, że stało się coś bardzo niedobrego. Po policzkach Hannah płynęły strumienie łez; jej ręce były pokryte czymś ciemnym i mokrym, połyskującym w nikłej lodowej poświacie radiowego budzika. Krew.




Brak pornografii nie zapobiega tragediom



To miała być zwykła impreza urodzinowa, choć dla gospodyni nad wyraz ważna. W końcu raz tylko kończy się szesnaście lat!

Niewielkie grono przyjaciółek, z solenizantką zaledwie pięć osób, rodzice w domu, na piętrze, należało się więc liczyć z możliwością kontrolnego nalotu. Nic złego nie powinno się więc stać, prawda? Zwłaszcza, że Kim, surowa matka świętującej Hannah, jasno wyłożyła zasady.

Nie tolerujemy narkotyków, alkoholu ani pornografii.

Solenizantce ogromnie zależało na sukcesie tej imprezy, na tym by nie sprowadziła się ona do pałaszowania pizzy popijanej sokiem. Hannah dostała bowiem szansę od losu, a przynajmniej tak oceniają jej nastoletnie oczęta fakt, że zwrócił na nią uwagę najprzystojniejszy chłopak w szkole. Zainteresowanie Noaha sprawiło, że ona, do tej pory raczej towarzysko przeźroczysta, nagle stała się godna uwagi najpopularniejszych dziewcząt w szkole. Lauren i Ronni będą na przyjęciu, więc solenizantka musi stanąć na głowie, by sprostać ich oczekiwaniom, a te są sprecyzowane jasno i wykluczają grzeczny, trzeźwy wieczór w babskim gronie. Nie ważne co będą pić i brać, byle sponiewierało...

Pojawiają się psychotropy, alkohol różnego rodzaju, a przez piwniczne okienko wcisnąć się zdołają nawet koledzy ze szkoły. I tylko pornografii brak.

Co niestety nie zapobiegło tragedii.


Bezwzględna szkolna hierarchia



Wypadek na imprezie odciśnie się na życiu kilku rodzin. W pięknym domu, pięknych bogatych ludzi dochodzi do dramatu, który pokazuje jak złudne, jak kruche bywa owe piękno.

Robyn Harding w powieści Złe towarzystwo bierze pod lupę bliskie relacje, które przechodzą sprawdzian siły w obliczu tragedii. Przy tej okazji splata wiele życiowych wątków.

Autorka portretuje środowisko szkolne. Bezwzględny świat młodzieżowej hierarchii. Podział na dzieciaki z biednych i bogatych rodzin, na pięknych i popularnych oraz tych, którzy pozostają w ich cieniu. Mamy tu cały przekrój rozmaitych zachowań i postaw. Popularność i uznanie rówieśników okazuje się nierzadko ważniejsze niż cokolwiek innego, a chęć zaimponowania "lepszym" znajomym może mieć dramatyczne konsekwencje. Jest tu także miejsce na szkolną przemoc. Tak fizyczną, jak i psychiczną, gdyż zwłaszcza w dobie social mediów, ta druga może być źródłem okrutnych, trudnych do skontrolowania zachowań skierowanych wobec dzieciaków wykluczonych, odrzuconych, z piętnem ofiar. Udział social mediów w budowaniu i niszczeniu relacji między młodymi ludźmi jest znakiem nowych czasów. Krótko mówiąc mamy tu to, co znamy z własnych podwórek lub amerykańskich seriali.

Biorąc pod lupę sieć szkolnych (i pozaszkolnych) relacji młodzieży, autorka przygląda się też funkcjonowaniu rodzin nastolatków. Tu także mamy szereg różnych postaw, a przy okazji możliwość zaobserwowania rozmaitych metod wychowawczych, rodzinnych układów rzutujących na zachowanie młodszego pokolenia. Robyn Harding nie boi się skrajności, w efekcie czego przyglądamy się różnym modelom rodzin owe skrajności reprezentujących. Mamy rozwiedzionych rodziców, wychowawczo nieudolnych, którzy dziecko traktują jak zło konieczne, jak wspomnienie po nieudanym związku, na które nie ma miejsca w nowej rzeczywistości. Mamy samotną raczej liberalną matkę zafascynowaną filozofią New Age, pracującą dorywczo, korzystającą z życia, z nowym facetem u boku. Wreszcie, mamy pozornie idealne, kochające się małżeństwo, przy czym on ucieka w sport, ona zaczyna myśleć o romansie z kolegą, z którym łączą ją stosunki zawodowe (celowo nie piszę "z kolegą z pracy"), a jednocześnie jest matką, która dzieci trzyma na krótkiej smyczy, obwarowując je nakazami i zakazami w liczbie mocno niestrawnej. Idealnie więc nie jest.


Niszcząca siła emocji



Robyn Harding pokazuje jak zmieniają się relacje międzyludzkie w obliczu tragedii. Jak umacniają się jedne, rozpadają inne, jak nakręca się spirala nienawiści między przyjaciółmi, a miłości i szacunku zaczyna brakować nawet wśród najbliższych osób. Portretuje także relacje między matką i córką, niedoskonałe, pełne rys i niezrozumienia, w których dialog okazuje się być nierzadko jałową wymianą wrzasków.

Złe towarzystwo to także rzecz o tęsknocie za bliskością. O znużeniu rutyną, nostalgii za młodzieńczymi szaleństwami i jednoczesnym niedopuszczeniu do siebie myśli, by kolejne pokolenie mogło chcieć uczestniczyć w podobnych szaleństwach, popełniać te same błędy, burzliwie, buntowniczo wkroczyć w świat dorosłych.

Nawet Kim potrafiła niegdyś solidnie zaszaleć. Na początku znajomości spędzali mnóstwo czasu na hucznych imprezach. Pewnego razu, podczas wycieczki do Meksyku, upiła się tequilą i tańczyła na barze w samym biustonoszu. Później została matką i z dnia na dzień - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - stała się odpowiedzialna, poważna, kochająca. Nudna. (...)Po drodze myślał o własnych dzieciach. Co będą wspominać, kiedy stuknie im czterdziestka? Treningi piłki nożnej i recitale muzyczne? Klub dyskusyjny i lekcje francuskiego?

Robyn Harding zagląda za zamknięte drzwi domów i wywleka na światło dzienne brudy skrywane w kątach. Tu nie ma idealnych postaci, ani relacji. Są żywi ludzie targani emocjami. Emocjami, które biorąc górę, częstokroć okazują się paskudną siłą niszczącą. 


Robyn Harding
Złe towarzystwo
Wyd. Prószyński i S-ka
2018
360 stron



* wszystkie cytaty pochodzą z: Robyn Harding, Złe towarzystwo, przeł. Magdalena Rychlik, Wyd. Prószyński i S-ka, 2018.





24 komentarze:

  1. Już w momencie zapowiedzi ta książka bardzo mnie zainteresowała, a teraz, po przeczytaniu Twojej recenzji, chcę przeczytać ją jeszcze bardziej. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale się wpasowuje w Twoje zainteresowanie trudnymi tematami. :)

      Usuń
  2. Tak, ja też teraz chcę ją przeczytać. Uwielbiam wywlekanie brudów☺ ale tylko w literaturze na szczęście 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, to musi być mocna ksiażka...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezwykle mnie zaciekawiłaś tą pozycją :) Tak! To książka, którą muszę przeczytać :)
    Gratuluję wspaniałej recenzji przedpremierowej :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiła mnie bardzo :) Z wielką chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak sobie pomyślę, że moje dzieci albo dzieci znajomych mogłyby paść ofiarą takiej imprezy, to mnie ciarki przechodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mnie to nie dziwi. Jedna chwila, która może skończyć się traumą na całe życie.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Przekaż siostrzenicy życzenia udanej lektury. :)

      Usuń
  8. Zapowiada się na mocną i pełną emocji lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie książki pełne emocji, wiec myśle, ze może mi się spodobać. Tytuł sobie na pewno zapiszę.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! W takim razie życzę dużo emocji podczas czytania. :)

      Usuń
  10. temat fajny, muszę poszukać tej książki!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...