seria z Moniką Brzozowską, tom 1 PREMIERA: 22 SIERPNIA |
- Gdzie jestem i skąd się tu wzięłam? - Pytanie świdruje jej myśli teraz, a może we wspomnieniu.
Czas i przestrzeń zlewają się w jeden rwący strumień, nie ma następstwa, logiki, konsekwencji. Nie ma też żadnych twarzy, jest tylko mgła kolorów, spłachetki wspomnień, które nie układają się w nic, nawet patchwork trudno byłoby z nich pozszywać, a co dopiero historię z początkiem, rozwinięciem i puentą. Chyba, że puentą jest ten dojmujący dźwięk, który teraz rozrywa jej głowę od środka, choć przecież z zewnątrz[1].
Równi w obliczu śmierci, czyli jak żul i biznesmen przeszli na drugą stronę
Parafrazując Orwella: wszyscy ludzie są sobie równi, ale niektórzy są równiejsi od innych. Gdy na warszawskiej Pradze ginie bezdomny alkoholik, policja szybko chce zamknąć sprawę. Ot, pewnie jeden lump drugiego lumpa kropnął za flaszkę dykty. Nie ma nad czym debatować, trzeba sprawę zamknąć i szybko o niej zapomnieć. Komu by się chciało pochylać nad zmasakrowanym trupem jakiegoś menela?
Tyle, że jakoś trudno sobie wyobrazić, by kłótnia o flaszkę skończyła się podobną masakrą, a przynajmniej do takich wniosków dochodzi komisarz Monika Brzozowska. Nie mija wiele czasu, a w podobny sposób ginie kolejny mężczyzna. Tego morderstwa nie da się jednak tak łatwo zignorować, bo ofiarą jest żonaty właściciel firmy deweloperskiej, który ma swój kącik w Wikipedii, a rok wcześniej na liście najbogatszych Polaków tworzonej przez Wprost, zajął osiemdziesiąte drugie miejsce.
Policja biedzi się teraz nad pytaniem co mogło łączyć żula z meliny z biznesmenem z willi. Nim jednak zdoła to ustalić, ginie kolejna osoba, a zagadka komplikuje się jeszcze bardziej.
Błędy i demony przeszłości, czyli o lękach i lukach w pamięci
Sprawą zajmuje się komisarz Monika Brzozowska. Zazwyczaj zajmuje. Pominąć należy te momenty, kiedy śledztwo przejmuje inna formacja, kiedy od śledztwa zostaje odsunięta lub wtedy, gdy... urywa jej się film. W pozostałych przypadkach tropi mordercę, twardą ręką zarządzając zaangażowaną w dochodzenie ekipą. Ma jednak pewien problem i nie są to jedynie nie zawsze rozumiejący ją przełożeni. Choć jest świetną policjantką, inteligentną, twardą, pewną siebie, bezczelną, doskonale radzącą sobie w świecie zdominowanym przez mężczyzn, w jej życiorysie nie brak trudnych momentów, których konsekwencje będzie ponosić całe życie. To jedna z tych postaci, która w młodzieńczych latach przewinęła się przez "bajzel" na Dworcu Centralnym, a dziś wciąż nie jest do końca "czysta". Walczy z lękami, popala trawkę, chodzi do psychologa, a na dodatek zdarza jej się nie pamiętać co robiła przez kilka ostatnich godzin. Albo przez dwa dni... To już samo w sobie jest przerażające, ale jeszcze trudniejsza do zniesienia okaże się świadomość, że jej postać w jakiś sposób łączy się z tym, co jest przedmiotem śledztwa. Kobieta pełna jest złych przeczuć. (Widzieliście serial Marcella? Myślę, że obydwie panie doskonale by się zrozumiały.)
To jest ten moment, kiedy po prostu musi paść oklepane stwierdzenie o walce z demonami i zmierzeniu się z błędami przeszłości. To właśnie czeka Monikę, ale w tym co będzie ona przeżywać, nie ma nic oklepanego. Jest osobisty dramat i mroczna historia skryta w zaułkach pamięci oraz niepamięci, która działa na wyobraźnię czytelnika. Rozwiązanie zagadki wcale nie jest takie oczywiste. Pewnych rzeczy można się domyśleć, nim zrobią to śledczy, pewne będą sporym zaskoczeniem, poprzedzonym pełnym napięcia oczekiwaniem na finał.
Tytułowa rysa jest tym miejscem, gdzie wszystko się zaczyna. Z czasem przechodzi w pęknięcia na psychice, które utrudniają normalne funkcjonowanie. Człowiek jest jak rozbity, a następnie posklejany dzban. Niby kompletny, ale jednocześnie kruchy. Gdzie jest ten moment, w którym powstała rysa? Czego Monika nie pamięta? Z czym przyjdzie jej się zmierzyć?
Rzecz nie całkiem autobiograficzna, czyli autor dzieli się przeżyciami z bohaterami powieści
Deszcz, mrok, szum opon, dmuchawa i przepalona lulka zabrały ją nieomal natychmiast. Wysiada z auta i idzie... ale dokąd? Czy mija dużo czasu, czy mało? Czy miejsca, które widzi, blask świateł, ciepło kawiarni, gwar ludzkich głosów, miarowe walenie basów z subwoofera, czy to wszystko się dzieje, czy może to tylko wytwór jej halucynopodatnego umysłu, a jeśli się dzieje, to gdzie, w jakiej sekwencji, dokąd idzie najpierw, a dokąd trafia później? Jakie jest następstwo tych zdarzeń?[2]
To nie jest powieść autobiograficzna, ale sugestywność opisów stanów emocjonalnych z jakimi boryka się człowiek uzależniony od używek nie wzięła się znikąd. Wprawdzie Igor Brejdygant w swoich młodzieńczych szaleństwach nie sięgnął nigdy po heroinę (co zdarza się bohaterom powieści), ale ma za sobą terapię związaną z leczeniem alkoholizmu, a i narkotyki przewinęły się przez jego życie. To dlatego, czytając w Rysie opisy stanów bohaterów borykających się z uzależnieniem czy odstawieniem używek, po prostu czuje się ich autentyczność, współodczuwa emocje bohaterów, mocniej przeżywa problemy, z jakimi borykają się Monika czy Remigiusz.
Igor Brejdygant zaintrygował mnie kryminałem Szadź, ale dopiero Rysa sprawiła, że dorzuciłam nazwisko autora do listy tych, których pisarską twórczość będę śledzić z uwagą. To jedna z tych powieści, która mocno trzepie emocjonalnie. Wydarzenia współczesne zazębiają się z historią sprzed lat, Warszawa pokazuje swoje mroczne oblicze, a od popełniania błędów nie jest wolny nikt. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje to, kto ma najbrudniejsze sumienie i najpaskudniejsze sekrety do ukrycia. W Rysie przyjrzymy się także pracy policji, w której to dla jednych liczy się szybkie zamknięcie sprawy, dla innych rzetelne przeprowadzenie śledztwa i ukaranie winnych, a dla kolejnych "kebs" pochłonięty między odnalezieniem zwłok i zebraniem materiału dowodowego, a usunięciem ciała z miejsca zbrodni i dostarczeniem próbek do laboratorium.
Polska literatura kryminalna doczekała się naprawdę ciekawej postaci kobiecej. Wyrazistej, intrygującej, niejednoznacznej, autentycznej, bardzo ludzkiej. A przy tym tajemniczej. Autor wprawdzie odkrywa przed czytelnikami karty z przeszłości komisarz Brzozowskiej (jak to się stało, że z Monaru trafiła do szkoły policyjnej w Szczytnie?), ale nie wszystkie. Na pozostałe przyjdzie nam poczekać. Zdaje się, że szykują się jeszcze dwa tomy i już zacieram ręce na myśl o powrocie Moniki i kolejnych śledztwach licząc na to, że będą równie zajmujące, a sama Brzozowska okaże się jeszcze bardziej fascynująca. Niewiele mniej interesujący od protagonistki jest partnerujący jej aspirant, Adam, pochodzący z Konina absolwent teatrologii, który w wolnych chwilach zwiedza Warszawę z przewodnikiem, dzięki czemu ma o stolicy większą wiedzę niż niejeden rodowity warszawiak. Kilka innych postaci dalszego planu także zasługuje na uwagę.
Bardzo dobra rzecz, ta Rysa. Intryguje, kopie, angażuje emocjonalnie.
Igor Brejdygant Rysa Wyd. W.A.B. 2018 384 strony |
[1] Igor Brejdygant, Rysa, Wyd. W.A.B., 2018, s. 37. (tekst przed korektą)
[2] Tamże, s. 35.
[2] Tamże, s. 35.
Zobacz też:
Zapowiada się bardzo obiecująco. Zapisuję tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńGorąco polecam. Temat uzależnień jak najbardziej wpisuje się w Twoje zainteresowania. :)
UsuńJestem zainteresowana, książka koniecznie do przeczytania. Główna bohaterka mnie zaintrygowała i ciekawa jestem z jakimi demonami walczy. Chciałabym poznać twórczość tego autora, bo coś mi się wydaje, że dobrze trafi w moje gusta czytelnicze.
OdpowiedzUsuńJest duże prawdopodobieństwo, że trafi. W moje trafiło idealnie i obok Chmielarza ("Żmijowisko" i "Cienie") oraz Czubaja ("Dziewczynka z zapalniczką"( "Rysa" to moje najbardziej udane tegoroczne spotkanie z polskim kryminałem. :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać:)
OdpowiedzUsuńTak, tak! :)
UsuńJa również jestem ciekaw tej książki. Lubię u Ciebie, na Twym blogu, te posty premierowe. Przynajmniej wiadomo, co się dziej, pozdrawiam wieczornie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie ma ich za wiele, bo mało kiedy wyrabiam się z lekturą przed premierą, ale cieszę się, że i te okazjonalne się przydają. :D
UsuńCiekawie się zapowiada :) Wpisuję na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńAniu, dla Ciebie obowiązkowo! :)
UsuńZastanawiałam się nad tą książką. Teraz widzę, że warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo warto. :)
UsuńBardzo, bardzo mnie zaintrygowałaś tą recenzją:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Taki był mój cel, więc cieszę się, że się udało. :)
UsuńLubię wyraziste sylwetki :) Super wpis !
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńCzekam z niecierpliwością na premierę! :)
OdpowiedzUsuńJest na co! :)
UsuńA to mnie Aniu zaintrygowałaś. Pomyślałabym może - o, znowu bohaterka z problemami, ale widzę, że tu nie wszystko jest takie oczywiste i banalne.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to będzie z książką, ale Twoje recenzje zawsze się świetnie czyta!
Cieszę się, że udało mi się Ciebie zaintrygować. Książka jest naprawdę warta uwagi, a bohaterka z problemami to zawsze ciekawa postać. W tym wypadku bardzo ciekawa.
UsuńDziękuję! :)
Na pewno zapamiętam sobie tytuł, bo zaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńWedług mnie, świetna książka i zastanawiam się dlaczego Mróz ze swoimi słabymi książkami jest tak popularny ,a o tymautorze nigdy wcześniej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuń