środa, 3 października 2018

Jeffery Deaver "Tańczący Trumniarz"
[RECENZJA]

seria Lincoln Rhyme & Amelia Sachs, tom 2




- Tak właśnie zabijasz ludzi?
- Rozpoznajesz teren. Oceniasz trudność zadania i możliwość obrony wroga. Wszystkich trzeba zmylić, odwracając ich uwagę od ofiary - na przykład sprawić, żeby uwierzyli, że ich atakujesz, a potem się okazuje, że to tylko chłopak na posyłki albo czyścibut. Tymczasem ty docierasz do ofiary. Izolujesz ją i eliminujesz.*



Morderstwa na zlecenie



Tańczący Trumniarz, drugi tom bestsellerowej serii thrillerów Jeffery'ego Deavera z Lincolnem Rhyme i Amelią Sachs to emocje rozpostarte pomiędzy niebem a ziemią. To pościg za inteligentnym i ogromnie niebezpiecznym zabójcą na zlecenie rozgrywający się na ulicach Nowego Jorku, to walka z czasem, walka o przeżycie odbywająca się w samolocie znajdującym się wysoko nad Ziemią. To poczucie, że morderca zawsze wyprzedza śledczych o krok. To nie tylko dochodzenie ważne dla służb bezpieczeństwa, ale i prywatna wendeta. To starcie, w którym nie obejdzie się bez ofiar.

Tytułowy bohater jest człowiekiem, który nigdy nie odpuszcza. Jeśli dostanie zlecenie, doprowadzi je do finału bez względu na wszystko. Nawet zleceniodawca nie ma możliwości odwołania akcji. Tańczący Trumniarz uderza znienacka, nie waha się przed poświęceniem życia niewinnych osób, jest mistrzem kamuflażu, świetnym strategiem, a po wszystkim - rozpływa się w powietrzu. 


Gra o wysoką stawkę



Są pewne elementy dla Jeffery'ego Deavera charakterystyczne i je właśnie znajdziecie w tej książce. Morderca należy do tych piekielnie inteligentnych i diabelsko niebezpiecznych. Zero wahania, zero empatii, mordercza skuteczność działania. Z takim przeciwnikiem niełatwo wygrać. Trudno przewidzieć jego działania, przyprzeć go do muru, sprawiając, że popełni błąd ułatwiający odkrycie jego tożsamości. Morderca i śledczy prowadzą grę. Im dłużej ona trwa, tym więcej ofiar. Detektywi ścigają się więc z czasem, a ich przeciwnik zastawia kolejne pułapki. Jest dynamicznie i nie brak zwrotów akcji. Często tuż przed finałem, autor serwuje ten najbardziej szokujący, który każe czytelnikowi na nowo przemyśleć całą historię.

Dodatkowo w tej konkretnej serii mamy ogromnie ciekawą parę detektywów. On, były policjant, świetny kryminalistyk, po wypadku przykuty do łóżka tetraplegik pracujący w roli policyjnego konsultanta. Ona, ognistoruda była modelka, obecnie, mimo reumatyzmu i klaustrofobii, świetna policjantka znana ze swoich umiejętności strzeleckich. Razem tworzą niezwykły duet, uzupełniając się na wzajem. 

W tle - Nowy Jork. Miasto, które Rhyme zna od podszewki, dzięki czemu, nawet nie ruszając się z miejsca, badając dostarczone mu mikroślady, niejednokrotnie potrafi dorzucić cenne uwagi do śledztwa i wyprzedzić ruch mordercy. To także element gry charakterystycznej dla thrillerów Deavera. Morderca i detektyw przewidują swoje kolejne kroki, psując sobie wzajemnie szyki. Aż w końcu któraś ze stron popełni błąd.


Morderca, który nigdy nie odpuszcza



Na tym polega kryminalistyka - trzeba się przyglądać i przyglądać, a gdy niczego nie można znaleźć, trzeba się przyjrzeć jeszcze raz. Kiedy do niczego się nie dojdzie, należy się przyjrzeć jeszcze dokładniej.

W Tańczącym Trumniarzu morderca otrzymał zlecenie usunięcia trzech świadków pewnego zdarzenia. Za nim zaledwie jedna trzecia sukcesu, gdy do akcji wkracza policja przy wsparciu Rhyme'a. Rozpoczyna się wspomniana gra. Jej stawką jest życie dwóch osób i bezpieczeństwo wielu innych. Dla Lincolna to nie tylko zadanie czysto zawodowe. To także szansa na wendetę. W przeszłości, ścieżki jego i mordercy już się przecięły, a wtedy wydarzył się dramat, o którym kryminalistyk nie potrafi zapomnieć mimo upływu czasu.

Ze względu na profesję potencjalnych ofiar Tańczącego Trumniarza pojawi się sporo lotniczych wtrętów. Ze względu na to, iż dla Rhyme'a mikroślady są ulubionym śladem z miejsca zbrodni, dowiemy się sporo na temat tego, co wala się po nowojorskich ulicach, a na co zwykły przechodzień nigdy nie zwróci uwagi, a i ostrożni przestępcy mają z tym problem. Jeffery Deaver opisując pracę kryminalistyków, lubi podrzucać pewne ciekawostki (np. jak odróżnić czy włos pochodzi od człowieka czy zwierzęcia), dość szczegółowo opisując analizy śledczych.  Na szczęście wspomniane opisy nie spowalniają znacząco akcji, za to są ciekawym dodatkiem.

Mroczne ulice Nowego Jorku, niebezpieczny przestępca, wciągająca gra i... odrobina uczuć. Jak skończy się ta historia? Jeśli sądzicie, że dobrze, to pamiętajcie, że gdy Trumniarz dostanie od kogoś zlecenie, nie spocznie, dopóki jego ofiara będzie żyła...


Jeffery Deaver
Tańczący Trumniarz
Wyd. Prószyński i S-ka
2018
400 stron



* wszystkie cytaty pochodzą z: Jeffery Deaver, Tańczący Trumniarz, przeł. Łukasz PRaski, Wyd. Prószyński i S-ka, 2018.



Zobacz też:

seria Lincoln Rhyme & Amelia Sachs:
1. Kolekcjoner kości
2. Tańczący trumniarz
3. Puste krzesło
4. Kamienna małpa
5. Mag
6. Dwunasta karta
8. Rozbite okno
9. Pod napięciem
 10. Pokój straceń
12. Pocałunek stali


seria Kathryn Dance:
1. Zegarmistrz
2. Śpiąca laleczka
3. Przydrożne krzyże
4. Twój cień




20 komentarzy:

  1. Oj tak...To coś dla mnie :) Psychopaci, morderstwa itd to coś o czym lubię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Deaver jest dobry. Jeśli nie czytałaś, to koniecznie. :)

      Usuń
  2. A tego jeszcze nie czytałam. Zapisuję tytuł!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się być naprawdę ciekawą pozycją. :) Chętnie przeczytam w jakiś długi wieczor.

    OdpowiedzUsuń
  4. Duet faktycznie dość nietypowy. Lubię oryginalne, ale zarazem wiarygodne, uzupełniające siebie nawzajem postaci. Klimat książki zapowiada się intrygująco, więc czemu nie. Dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę odeszłam od czytania kryminałów, ale nigdy nie wiadomo :)
    Bardzo ładnie wygląda zdjęcie - a czytnik na nim super!
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w zimowe wieczory do nich wrócisz? :)

      Dzięki za opinię o zdjęciu. :)

      Usuń
  6. To mi przypomniałaś, że jakiś czas temu zatrzymałam się na pierwszym tomie tej serii i chociaż bardzo mi się podobał, to jakoś po drugi nie sięgnęłam. Ale zrobię to na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy był świetny! A jako jego uzupełnienie warto przeczytać też "Kolekcjonera skór". :)

      Usuń
  7. To jedna z moich ulubionych serii. Tańczącego trumniarza też miałam okazję czytać i bardzo mi sie podobał :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...