Coś dla mieszkańców Trójmiasta, ale nie tylko. W kryminale Kolory zła. Czerwień Małgorzata Oliwia splata historie dwóch morderstw, które, choć między nimi minęło siedemnaście lat, mają więcej cech wspólnych niż fakt, że ich sprawcy pozostają na wolności.
Morderstwa w Sopocie
Jest 2013 rok, a fale u wybrzeży sopockiej plaży unoszą martwe ciało. Ktoś nie tylko pozbawił młodą kobietę życia, ale i okaleczył jej ciało. Sprawa pod wieloma względami przypomina morderstwo sprzed siedemnastu lat. Wówczas ofiarą była córka sędzi Heleny Boguckiej. Pozbawiona ust twarz młodej dziewczyny przedstawiała makabryczny widok.
Tamtej sprawy nigdy nie rozwiązano. Czy to możliwe, że morderca powrócił? A może doczekał się naśladowcy?
Sprawnie Małgorzata Oliwia Sobczak łączy obydwie płaszczyzny czasowe, przeskakując od 2013 do 1996 roku, by opowiedzieć historie dwóch młodych kobiet, których życia skończyły się zbyt szybko, zbyt nagle, zbyt brutalnie.
Przed prokuratorem Leopoldem Bilskim trudne śledztwo. Przed czytelnikiem - sporo emocji. Takie zestawienie lubię.
Współodczuwane emocje
Kolory zła. Czerwień to jedna z tych historii, które mocno wciągają. Jest w tej opowieści odpowiednia dawka napięcia, a kolejno odsłaniane fragmenty układanki intrygują na tyle, że chce się wiedzieć, co będzie dalej.
Inna rzecz, że czytelnik kryminałów nie powinien mieć problemu z rozwiązaniem zagadki nieco wcześniej niż mógłby tego oczekiwać. Pomysł na historię jest niezły, jej konstrukcja nieidealna. Zbyt łatwo przychodzi wypełnianie białych plam i wyławianie z treści tego, co buduje obraz złego. Coś jest jednak w kryminale Małgorzaty Oliwii Sobczak takiego, że pomimo tego, nie pozwala się od lektury oderwać. Stawiałabym na zgrabne wykreowanie postaci, z którymi łatwo się zżyć, z którymi współodczuwa się emocje.
Czerwień, mroczna twarz Trójmiasta
Podoba mi się to, w jaki sposób autorka pokazuje relacje między matką a córką. Trud rodzicielstwa i opieki nad niepokorną nastolatką, która odważnie pcha się w dorosłość i niezależność. Ciężar wyrzutów sumienia. Że nie było się przy dziecku tak, jak być może powinno się być. Że zabrakło ciepła, miłości, zrozumienia. Że ta relacja między nimi od pierwszych chwil była zbyt wątła, zbyt niedoskonała, by zbudować na niej coś silnego. Obserwowanie zmagań Heleny ze stratą córki uruchamia empatię. Obserwowanie wieloletniej żałoby, nieprzepracowanego bólu - uwiera do głębi.
Atutem Czerwieni jest jej mocne osadzenie w przestrzeni Trójmiasta, możliwość wyruszenia śladami bohaterów przez sopocką dzielnicę Kamienny Potok czy Wyspę Sobieszewską. Taki bonus dla mieszkańców okolic lub tych, którzy lubią zwiedzać z książką w ręce.
Jest u Małgorzaty Oliwii Sobczak dbałość o budowę scenerii, jest pochylenie się nad stanami emocjonalnymi bohaterów, jest świat zwyczajnych relacji zwyczajnych ludzi, ale i wejście na zakrapiane imprezy czy w środowisko mafijne. Jest wreszcie miejsce na emocje skrajnie niebezpiecznie. Na bezkarność, nadużywanie pozycji, obsesje na granicy szaleństwa i takież same namiętności.
Połyka się tę historię błyskawicznie. Czy zostanie w pamięci na dłużej? Nie wiem. Wierzę, że spełni oczekiwania poszukujących kryminalnej rozrywki.
Małgorzata Oliwia Sobczak Kolor zła. Czerwień Wyd. W.A.B. 2019 384 strony |
Dla mieszkańców Trójmiasta - coś dla mnie! Przyznam, że nigdy nie trafiła mi się w rękę książka, której akcja działa się w moim mieście. A tu, taka niespodzianka. Z pewnością fajnie jest przemieszczać się uliczkami razem z bohaterami. Tym bardziej śladami zbrodni - aż strach wyjść poza dom. :)
OdpowiedzUsuńwww.pomistrzowsku.blogspot.com
Czuję się zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńDo zapisania i do przeczytania !
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuń