PREMIERA: 16 PAŹDZIERNIKA |
Cztery kobiety. Cztery matki. Cztery córki. Cztery pokolenia. Wreszcie, cztery życiorysy. Kobiety różne, a jakże podobne. Życie ich nie oszczędziło, mężczyźni zawiedli. Zupełnie, jakby dopadła je klątwa, jakby były naznaczone nieszczęściem. Każda z nich zmaga się z przeszłością. Niechętnie dzielą się swoimi sekretami. I poznawszy je, trudno się temu dziwić.
Rodzina bez mężczyzn
Matki i córki Ałbeny Grabowskiej są dokładnie tym, o czym mówi tytuł. Opowieścią o matkach i córkach. Jednak tytuł ten nic a nic nie przygotowuje na to, co można znaleźć w środku. Na ten ogrom bólu, żalu, niezrozumienia. Na potęgę klątwy kładącej się cieniem na kolejnych pokoleniach. Na odkrycie tak wielu mrocznych, bolesnych sekretów, że pytanie o to, czy lepiej je znać czy żyć w nieświadomości, powraca w czasie lektury jak bumerang. Czy czasami niewiedza nie jest błogosławieństwem, wiedza przekleństwem, a proces przechodzenia z jednego w drugie nie okaże się zbyt bolesnym, by było warto wcielać go w życie?
Przez jakiś czas mieszkają pod jednym dachem. Wspólnie dzielą przestrzeń. Któregoś dnia się to zmieni, choć są ludzie, którzy nigdy nie odchodzą do końca. To będzie ten właśnie przypadek.
Maria, Sabina, Magdalena i Lila. Kolejne pokolenia kobiet, koniec końców skazanych na własną siłę i zaradność. Mężczyźni? Owszem, pojawiali się na dłużej lub na chwilę. O tym, dlaczego koniec końców ich nie ma, opowiedzą nasze bohaterki.
Milcząc o krzywdach
Pięknie pisze Ałbena Grabowska, z wyczuciem, z dużą wrażliwością. Tworzy bardzo skomplikowane portrety psychologiczne bohaterek i równie niełatwe relacje między nimi. Oddając głos Marii, Sabinie, Magdalenie i Lili, pozwala nam zgłębić wszystkie tajemnice rodzinne. Także i te, które bohaterki skrywają przed sobą nawzajem.
Najmłodsza, Lila, czuje podskórnie, że w tej rodzinie bez mężczyzn nagromadzenie traum i sekretów jest tak duże, tak obarczające kolejne pokolenia, że nim sama powije córkę, powinna poznać dziedzictwo, jakie stanie się udziałem jej dziecka. Zadanie nie jest łatwe. Kobieta odbija się to od kłamstw, to od przemilczeń lub niedopowiedzeń. Tu nie ma zwyczaju rozmawiania o tym co boli, uwiera, męczy.
Czytelnik ma łatwiej, bo co jakiś czas stery narracyjne przejmuje inna z bohaterek, zapraszając do świata swych wspomnień. I tak, znajdziemy się z Marią na syberyjskim zesłaniu, z Sabiną w obozie koncentracyjnym Ravensbrűck, z Magdaleną w peerelowskiej rzeczywistości i Leną, która czuje się niechciana, wyobcowana, przytłoczona rodzinnymi sekretami.
Ogrom emocji i myśli
Ałbena Grabowska sięga po historie ogromnie ciężkiego kalibru. Opisy syberyjskich czy obozowych przeżyć uderzają prosto w przeponę, odbierając dech. Sugestywność opisów jest ogromna. Wiele tu dramatycznych zdarzeń, ciężkich emocjonalnie przeżyć. Żadne z nich nie pozostaje bez wpływu na nasze bohaterki, które, by przetrwać, muszą wykazać się ogromną siłą, zawsze psychiczną, nierzadko także i fizyczną. Stają przed decyzjami, których podjęcie wymaga sporych pokładów odwagi, przed dylematami trudnymi moralnie. Cierpią, upadają, przeżywają chwile upokorzeń, rozczarowań, strachu. Kochają, choć z takim bagażem doświadczeń, jaki dźwigają na barkach, nierzadko okazują tę miłość w sposób, którego obdarowany nim nie rozumie. Ten ładunek cierpienia jest niezmiernie przytłaczający, ale jednocześnie Matki i córki mają w sobie pierwiastek nadziei i ciepła. Bo to nie tylko zapis bólu, ale i świadectwo siły oraz odwagi. To zapis walki o lepsze jutro. Swoich i bliskich. To piękna opowieść o nie zawsze łatwym macierzyństwie, o macierzyństwie niechcianym, poświęceniu i mierzeniu się z przeszłością swoją i rodziny. I wielu innych problemach.
Matki i córki wzruszają, poruszają, wywołują ogrom emocji i myśli. Powieść dobitnie pokazuje, jak ogromny wpływ na nasze życie mają doświadczenia poprzednich pokoleń. Autorka przygotowała nie tylko emocjonującą fabułę opartą na trudnych relacjach doświadczonych przez życie kobiet, ale i sporo zaskoczeń. Nie wszystko jest tu tym, czym się wydaje.
Jeśli szukacie lektury niebanalnej, takiej, która zrobi w waszych wnętrzach emocjonalny kipisz, wzruszy was, zaskoczy, da do myślenia, to rzuci ochłap nadziei, to go odbierze, jeśli szukacie lektury realistycznej także i w tych momentach, w których chciałoby się nie widzieć, nie słyszeć, nie czuć, jeśli lubicie, gdy losy bohaterów zazębiają się z rzeczywistością i przyciągają was fabuły będące odbiciem historii nie tylko ludzi, ale i miejsc, to Matki i córki Ałbeny Grabowskiej czym prędzej powinny trafić w wasze ręce.
Ałbena Grabowska Matki i córki Wyd. Marginesy 2019 368 stron |
Zobacz też:
Bardzo ciekawa książka, tytuł zapisuję !
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki tej autorki. Tę mam dopiero w planach.
OdpowiedzUsuńLubię mocno emocjonalne książki, więc zdecydowanie jestem na tak. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej.
OdpowiedzUsuńNie miałam bladego pojęcia, że książka wzbudza aż takie emocje. Zdaje się, że to wartościowa lektura. Niełatwo zaś o coś oryginalnego w dzisiejszych czasach. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam psychologiczne książki wypełnione mocnymi emocjami. To będzie coś dal mnie :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się na oryginalną lekturę, którą chętnie bliżej poznam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam w planach.
OdpowiedzUsuń