poniedziałek, 8 października 2018

Chris McGeorge "Zgadnij kto"
[RECENZJA]




- Trochę się dziś zabawimy. Zagramy w morderstwo. Odkryłeś już, że jeden z pozostałych gości opuścił ten padół. Dokładnie mówiąc, został brutalnie zamordowany przez jednego z moich współpracowników. A teraz najlepsze: wspomniany współpracownik - zabójca  znajduje się z tobą w pokoju. Jedna z tych tu osób jest mordercą. Pozostali nie; są tu dla zmyłki, podkręcenia fabuły, myśl o nich, co chcesz.
Co?! Zabójca... mężczyzny w wannie... znajdował się w pokoju?!
- Rozejrzyj się, Morgan. Pięć osób. Pięcioro podejrzanych. Jeden zabójca. Ktoś tu nie jest tym, na kogo wygląda[1]




Morderca jest wśród nas



Aktor, Morgan Sheppard, jest znaną twarzą telewizji. Prowadzi rozrywkowy program Detektyw z sąsiedztwa, jeden z tych produktów szklanego ekranu, który ma na celu wzbudzić w widzach silne emocje, bazując przy tym na cudzych dramatach. Liczą się sława i pieniądze. A jeśli ktoś przy okazji ucierpi... cóż... jego problem. Sheppard skrupułów nie ma.

Ma za to spore kłopoty.

Pewnego dnia budzi się w przykuty do hotelowego łóżka znajdującego się w pokoju, z którego nie sposób się wydostać. Za towarzystwo ma pięć obcych osób i... trupa, a do rozwiązania zagadkę. Jedno z nieznajomych współpracuje z organizatorem makabrycznej gry, której proste zasady wprawiają Morgana w przerażenie. Aktor musi odkryć tożsamość kreta i jednocześnie mordercy, którego ofiara rozkłada się w hotelowej wannie. Jeśli nie dokona tego w trzy godziny - hotel wyleci w powietrze. Nie trzeba chyba dodawać, że wszyscy zginą. Zarówno lokatorzy pokoju, jak i pozostali goście. Ucierpi wiele niewinnych osób.

Atmosfera w pokoju gęstnieje z minuty na minutę. Wszyscy patrzą na siebie podejrzliwie, strach powoduje kolejne awantury i oskarżenia. Tymczasem czas płynie nieubłaganie. Czy Morganowi uda się odgadnąć tożsamość mordercy, a przy okazji powód tak nieciekawego położenia?


Obiecujący początek



Pomysł świetny, ale bardzo trudny do takiego rozegrania, by satysfakcjonował tych, którzy kryminały i thrillery łykają garściami. Byłam ciekawa, czy Chris McGeorge będzie potrafił, w dostarczający silnych emocji sposób, doprowadzić czytelnika do zaskakującego finału. Liczba bohaterów zamkniętych w pokoju nie daje wielkich możliwości rozgrywania akcji i trzeba wykazać się nad wyraz rozwiniętym zmysłem strategicznym, by nie pozwolić czytelnikowi zbyt szybko odgadnąć, kto w tej przestrzeni jest największym wrogiem protagonisty.

Skupienie się na tym, co rozgrywa się w zamknięciu sprawiło, że stosunkowo niewiele mamy informacji o świecie wewnętrznym, w którym przebywa sprawca całego zamieszania. Przez to, gdy dowiadujemy się nieco więcej o przeszłości Morgana, zbyt szybko przyjdzie nam ustalić motyw i tożsamość pociągającego za sznurki w tej dramatycznej walce z czasem, a to sprawia, że napięcie siada, a finał staje się mniej wyczekiwanym. Zwłaszcza, że i wskazanie wspólnika tajemniczego przeciwnika Shepparda nie jest zbyt skomplikowane.

Krótko mówiąc, świetny początek nie doczekał się równie dobrego rozwinięcia.

Do sławy po trupach



Frajdę z lektury Zgadnij kto będą czerpać raczej ci, którzy nieczęsto sięgają po thrillery i kryminały oraz tacy czytelnicy, którzy szukają historii typowo rozrywkowych, niekoniecznie realistycznych Chris McGeorge to nie Agatha Christie, a Zgadnij kto to nie I nie było już nikogo. Klasyczna zagadka zamkniętego pokoju, w tym pierwszym wydaniu nie zaskakuje tak, jakby się tego oczekiwało, a żonglerka znanymi motywami nie wzbudza tak wielkich emocji, jakie zapowiada udany początek tej historii.

Postaci, które stworzył autor są dość jednoznaczne, mało w nich do odkrycia, mało zaskoczeń. Zabrakło głębszych portretów psychologicznych, dzięki którym atmosfera niepewności co do tego z kim mamy do czynienia, utrzyma się do końca.

Tym, co tę opowieść nieco ratuje jest motyw bezwzględności mediów, żerowania na cudzych nieszczęściach, dążeniu do sławy po trupach. O tym zawsze warto mówić głośno. Zwłaszcza, gdy poziom programów rozrywkowych w wielu stacjach spada na łeb na szyję, a budowanie oglądalności na ludzkich tragediach jest czymś zatrważająco powszechnym. 

Literacki escape room to dobry, ale niełatwy do wykorzystania motyw. I to niestety widać na przykładzie thrillera Chrisa McGeorge'a.


Chris McGeorge
Zgadnij kto
Wyd. Insignis
2018
416 stron



* Chris McGeorge, Zgadnij kto, przeł. Michał Jóźwiak, Wyd. Insignis, 2018, s. 51.




29 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka jest tak słaba, bo chciałam ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słaba może nie, ale bardziej przeciętna niż się spodziewałam.

      Usuń
  2. Myślę że mogłaby mi się spodobac ta książka bardzo mnie zaciekawila

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tej książki mimo Twojej raczej chłodnej opinii ;). Rzadko sięgam po kryminały i wolę książki rozrywkowe, więc to może być powieść dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie kryminały są jak najbardziej rozrywkowe. :D

      Usuń
  4. Ja rzadko też sięgam po kryminały, i nad tą książką bym się zastanowił. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że w końcu namówię Cię na polskie kryminały. :D

      Usuń
  5. Lubię kryminały, ale do niej mam jakieś mieszane uczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie przeczytałam 1/3 i jeszcze nie wiem, kto, z kim i za co:) Nie jest tragicznie ale szału też nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po wielu pochlebnych recenzjach i szumie jaki ta książka zrobiła chyba warto się z nią zapoznać, choćby po to, żeby wyrobić sobie o niej własne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. :) Ciekawe, do której grupy się zaliczysz. :)

      Usuń
  8. A miałam ją w planach. Skoro jednak słabsza, to sobie daruję:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku byłam bardzo na tak, ale potem im dalej w recenzję tym bardziej przechodziła mi ochota na czytanie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak miałam z książką. ;)
      No dobra, może nie aż tak, ale początkowo byłam bardziej entuzjastycznie nastawiona niż w okolicach końca. ;)

      Usuń
  10. Głośno było o tej książce w sensie pozytywnym. O escape roomie nie czytałam jeszcze, więc gdy będzie okazja, to się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do escape roomu to Ty się wybierz. Świetna zabawa! :)

      Usuń
  11. Muszę przeczytać, mam nadzieję, że nie będzie tak zła :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspominałaś o odmiennych uczuciach względem tej książki, kiedy napisałam moją recenzję. Teraz już wszystko rozumiem. Mnie też nie usatysfakcjonowała w pełni, ale oceniłam ją znacznie lepiej. Szkoda, że Cię rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest też sporo zachwyconych osób, więc widocznie książka nie jest taka zła, tylko musi trafić we właściwe ręce. :)

      Usuń
  13. Mimo tych kilku wad myślę, że niedługo sięgnę po tę pozycję. :) Jestem bardzo ciekawa tego motywu escape roomu, bo jeszcze nie trafiłam na taki w książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię tego typu książki i pewnie prędzej czy później po nią sięgnę, chociaż przez najbliższy czas na pewno jej nigdzie nie wcisnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten problem. Chciałoby się coś jeszcze wcisnąć, a nie ma ja. ;)

      Usuń
  15. Czytałam dużo podobnych do Twojej opinii. Miałam ochotę z tą książką się zapoznać, ale z każdą kolejną przeczytaną recenzją utwierdzam się tylko w przekonaniu, że mogę się zawieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje takie prawdopodobieństwo, ale dopóki sama nie sprawdzisz... ;)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...