Opowiadanie Shirley Jackson, Loteria, doczekało się wydania, którym jestem wprost zachwycona. Miles Hyman, rysownik i jednocześnie wnuk pisarki, nadał mu formę opowieści graficznej. Jest klimatycznie, wyobraźnia pracuje, a napięcie rośnie ze strony na stronę. I to wydanie... Piękne!
Wspaniała adaptacja!
Musiały minąć trzy dekady, nim powstała Loteria w interpretacji Milesa Hymana. Utalentowany ilustrator chciał nadać utworowi swojej babki taką formę, która nie tylko odda wiernie fabułę, ale i zbuduje odpowiedni klimat. Sam podkreśla, że warto było! A ja mogę tylko potwierdzić, że zdecydowanie było warto tyle się głowić nad materią i tyle nad nią pracować.
Nie znam wprawdzie oryginału (nadrobię!), więc na temat wierności fabule nie mogę zabrać głosu, ale z całą stanowczością mogę powiedzieć, że klimat opowieści jest wspaniały, a zaskoczenie całością ogromne. Miles Hyman zadbał o to, by napięci stopniowo rosło, w pewnym momencie stając się niemal niemożliwym do wytrzymania. Gdy zorientowałam się na co się zanosi, kartki przewracałam jak szalona. Później musiałam wrócić do całości, by raz jeszcze przyjrzeć się fantastycznym ilustracjom.
Jestem ogromnie zaskoczona (pozytywnie rzecz jasna), jak niemal samym obrazem można wzbudzić tak silne emocje, przechodząc od sielskich, spokojnych obrazków do finału, który zwala z nóg.
Niepożądana wygrana
Akcja Loterii rozgrywa się w jednej z tych niewielkich, sennych amerykańskich miejscowości na prowincji, w których życie toczy się leniwie i przewidywalnie. Zamieszkuje ją ledwie trzystu mieszkańców, którzy raz w roku gromadzą się, by wziąć udział w tytułowej loterii.
Ta forma rozrywki kultywowana jest tu od wielu dekad. Bierze w niej udział każda z rodzina zamieszkujących osadę. Przyciąga młodych i starych, kobiety oraz mężczyzn.
W dniu loterii wszyscy mieszkańcy gromadzą się na placu. Oczekując na jej rozpoczęcie rozmawiają o sprawach codziennych. Zasiewach, podatkach, pogodzie, poprzednich losowaniach. Dzieciaki dokazują, dorośli strofują je od czasu do czasu. Jest gwarnie, a całe to zamieszanie przywodzi na myśl dobrze nam znane prowincjonalne festyny. Nic nie wzbudza niepokoju i może w tym właśnie tkwi moc tej historii.
Ogromne zaskoczenie!
Loteria to zdecydowanie jedna z najciekawszych powieści graficznych jakie wpadły w moje ręce. Oszczędnie w słowach opowiedzianej historii towarzyszą bardzo klimatyczne ilustracje. Napięcie narasta stopniowo w pewnym momencie stając się nie do zniesienia. To ten moment, w którym zaczynasz się orientować dokąd zmierza fabuła. I dopada cię przerażenie.
To niesamowite jakie emocje można zbudować obrazem! Napięcie rośnie, a finał uderza w przeponę. Później opada kurz, a czytelnik pozostawiony sam sobie, walczy z natłokiem myśli.
Niech was nie zwiedzie pozorna sielskość miejsca akcji. Niech was nie zwiodą bohaterowie tak zwyczajni, że aż trudno uwierzyć, by mogli czymś zaskoczy
Shirley Jackson, Miles Hyman Loteria przeł. Mira Michałkowska Wyd. Marginesy 2020 160 stron |
Ooo, nie wiedziałam że to komiks...
OdpowiedzUsuńJa też jak Natalia - nie wiedziałem, że to komiks ! Niegdyś byłem w latach szkoły podstawowej ich wielkim fanem !
OdpowiedzUsuńDobra kreska czyni cuda!
OdpowiedzUsuńGrafika naprawdę robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam komiksów, chociaż bardzo je lubiłam. Ten ma naprawdę klimatyczne ilustracje, aż chce się po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za komiksami. 😊
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ukazała się komiksowa interpretacja tego opowiadania... Teraz muszę dopisać kolejną pozycję do książkowej listy zakupów!:P A oryginał koniecznie przeczytaj. Wprawdzie już nie będzie tego elementu zaskoczenia, jednak to bardzo dobrze napisana historia (a autorka taka niepozorna, na zdjęciach wygląda jak nieszkodliwa bibliotekarka;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)