czwartek, 7 września 2017

Przemysław Borkowski "Zakładnik"
[RECENZJA]




Trwało to sekundę, może nawet mniej. I już wiem, ile dzieli normalny, zwyczajny dzień od najgorszego dnia w życiu. Jedna sekunda. I nie ma potem odwrotu, nie można tego cofnąć. Ta sekunda niszczy wszystko, zmienia na zawsze ciebie i twoje życie. Nic nie jest już takie jak przedtem. Wszystkie plany, które miałeś - te male, dotyczące najbliższego dnia, i te wielkie, które obejmowały lata - tracą nagle na aktualności. I nikt temu podobno nie jest winny[1].



Dla ciebie i kilku innych osób



Coś dla tych, którzy lubią gdy się dzieje. Dzieje dynamicznie, a przy tym niegłupio. Gdy jest ona i jest on, razem ramię w ramię prowadząc dochodzenie, ale niekoniecznie zaraz lądując w łóżku. Choć iskrzy, bo ona jest piękna, a on samotny. 

Coś dla tych, którzy nie lubią w książkach nudy i długich opisów wszystkiego. Wolą nerwowo przerzucać kartki w oczekiwaniu na dalszy ciąg. Wkręcają się w fabułę i oczekują, że autor nie tylko nie zwolni, ale nawet podkręci tempo.

Coś dla obciążonych przeszłością. By wiedzieli, że nie są sami, a ból wspomnień trzeba przepracować, inaczej powróci ze zdwojoną siłą. Każe zajrzeć do kieliszka, skrzywdzić kogoś lub samego siebie. 

Coś ciebie, jeśli lubisz kryminalne historie z podwórek przypominających sąsiednie. Bo są takie fikcyjne opowieści, które bez trudu można wkleić w naszą rzeczywistość. Ta właśnie taka jest. Zwykli bohaterowie, którym pewnego dnia przytrafiło się coś bardzo złego. I nie każdy z nich będzie potrafił sobie z tym poradzić.


Śmierć na żywo



Witamy w świecie pełnym problemów, bohaterów zagubionych, nieszczęśliwych, skopanych przez ludzi i los. Co prawda nie wszyscy bohaterowie Zakładnika Przemysława Borkowskiego wiodą życia pełne traum, ale na sielskie obrazki nie ma co liczyć. Nawet jeśli autor namaluje czasami bardziej pozytywną scenę, całość wciąż daleka będzie od optymistycznej. 

Karolina Janczewska miała udane dzieciństwo i choć w dorosłym życiu kariera dziennikarki nie zawsze ją satysfakcjonuje, a w domu nie czeka na nią miłość życia, to jest piękną, pewną siebie, przygotowaną na wszystko (zaskoczy was co można znaleźć w jej torebce) mistrzynią paintballa, która do zakupu lodu przekonałaby nawet Inuitów. To przykład tej szczęśliwszej od innych postaci.

Inaczej jest z psychologiem Zygmuntem Rozłuckim, który obecnie nie jest najlepszym wsparciem dla poszukujących pomocy psychoterapeuty. Po licznych ciosach zaserwowanych mu przez życie, jest cieniem samego siebie, zaniedbanym, zionącym zmęczeniem, zniechęceniem, a często i alkoholem. 

Oboje spotykają się w studiu telewizyjnym. Połączy ich dramat. Oto do programu na żywo wkracza uzbrojony mężczyzna. Żąda uwagi, zabija jedną osobę, wygłasza oświadczenie, a w finale popełnia samobójstwo. Nie wiadomo co pchnęło zwyczajnego mężczyznę, męża, ojca i zamożnego przedsiębiorce, do tak drastycznego kroku.

Karolina i Zygmunt mają różne motywacje, ale jeden cel. Poznać prawdę.


Solidna dawka dobrej rozrywki



Życie to w ogóle nie jest łatwa impreza. Większość ludzi jest znacznie bardziej nieszczęśliwa, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka, i znacznie mniej dojrzała. Spora część żyje na granicy rozpaczy. Uczą swoje dzieci pływać, a sami z trudnością utrzymują się na powierzchni[2].

Zakładnik Przemysła Borkowskiego to jedna z tych książek, które się połyka. Dynamiczna akcja, przystępny język, bohaterowie, którym się chętnie towarzyszy (w gratisie perełka w postaci pewnej sekretarki), bo mają rysy zwyczajności i niewydumane problemy - tym autor kupuje uwagę czytelników. Na pierwszym planie mamy duet samozwańczych śledczych. Pomysłowych, ale nie mających rysów superbohaterów. Ot, dziennikarka z nadzieją na przełomowy temat i psycholog, który w końcu ma zajęcie pozwalające mu oderwać się od rozdrapywania własnych ran.

Autor tworzy intrygę opartą na ludzkich uczuciach i ich konsekwencjach. Tworzy logiczną historię, której początek miał miejsce przed laty, a koniec wciąż pozostaje w zawieszeniu, bo zbyt wiele emocji buzuje w wielu z postaci przewijających się przez fabułę. Czy bohaterom uda się znaleźć spokój?

Zakładnik jest nie tylko świetną rozrywką, ale i interesującą opowieścią o małych i wielkich codziennych dramatach, o chorych relacjach międzyludzkich, radzeniu sobie z utratą bliskich, cieniach rzucanych przez samobójców, winie i karze oraz niemożliwym podziale na dobrych i złych ludzi. Motywacje postępowań bywają zdumiewające, a ich ocena nie zawsze jednoznaczna. 

Jest tu napięcie kryminalne i seksualne, udany mariaż dynamiki i refleksji, dialogi wypadają naturalnie, finał satysfakcjonuje, bo nie należy do tych oczywistych. Zakładnik z nóg nie ścina, ale zapewnia solidną dawkę niegłupiej rozrywki. Krótko mówiąc, w gronie oczekujących na kolejny tom serii z psychologiem Zygmuntem Rozłuckim, jestem i ja.


Przemysław Borkowski
Zakładnik
Wyd. Czwarta Strona
2017
458 stron



[1] Przemysław Borkowski, Zakładnik, Wyd. Czwarta Strona, 2017, s. 358.
[2] Tamże, s. 243.




25 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja :) Może i ja się skusze na przeczytanie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że zainteresuję się tą powieścią. Dynamiczna akcja, bohaterowie z problemami, ale jednak nie wydają się sztampowi, więc chętnie poznam kolejny ciekawy kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim fakt iż bohaterowie mają swoje własne często dominujące w fabule problemy, przekonuję mnie do przeczytania powyższej powieści. Do tego dynamiczna fabuła! Można się zaczytać na dobrych kilka godzin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie, mam ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. na razie czytam grę o tron :D więc na inne książki nie mam czasu xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę liczbę tomów i stron, wcale się nie dziwię. :D

      Usuń
  6. Zainteresowałam się tą książką, chętnie będę się za nią rozglądać. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, kiedy ukaże się drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz częściej sięgam po polskie kryminały, więc po ten również prawdopodobnie kiedyś sięgnę :) W ogóle zauważyłam, że ostatnio powstaje dużo polskich powieści kryminalnych na bardzo dobrym poziomie, co cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zgadzam się z tym. Jest w czym wybierać. Mamy naprawdę dobrych pisarzy kryminalnych.

      Usuń
  9. Myślę, że się skuszę- na taką dynamiczną akcję, duet który chce znać motywacje sprawcy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie niesamowicie męczył tutaj główny bohater. Nie jestem pewna, czy chcę sięgnąć po kolejny tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest specyficzny, to fakt. Mnie aż tak nie męczył i nie denerwował, więc na pewno sięgnę po kontynuację. No i wolę jak mnie bohater drażni, niż jak nie wywołuje żadnych emocji. :P

      Usuń
  11. Ostatnio rozpoczęłam przygodę z polskimi autorami kryminałów, chętnie zapoznam się z kolejnym twórcą.
    Literacki kącik Sary

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, życzę wielu ciekawych odkryć literackich! Na polskiej półce z kryminałami jest w czym wybierać. :)

      Usuń
  12. Lubię książki tego wydawnictwa, więc myślę, że ,,Zakładnika" prędzej czy później przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...