poniedziałek, 9 listopada 2015

Ryszard Ćwirlej "Tam ci będzie lepiej"
Poznański Kuba Rozpruwacz

Ryszard Ćwirlej
Tam ci będzie lepiej
Wyd. Czwarta Strona
2015
552 strony
Chciałoby się powiedzieć wszystko dobrze, ale policja, jak panowie wiecie doskonale, niepotrzebna by była, gdyby wszystkie sprawy zmierzały w dobrym kierunku. Więc jeśli pan pułkownik pozwoli, to powiem, że w służbie dobrze i z każdym dniem coraz lepiej, a na ulicach brud, smród i ubóstwo i nic nie wskazuje na to, żeby się coś miało zmienić. Złodziejstwo hula, aż miło, prostytucja i choroby weneryczne niedługo nas wszystkich pożrą, a bandytyzm szerzy się na ulicach nie tylko w dzielnicach lumpenproletariackich, ale wychodzi także na główne ulice. Jednym słowem, panie pułkowniku, wszyscy pracują w pocie czoła, żeby uzasadnić istnienie Policji Państwowej*.

Witamy w Poznaniu z początku 1924 roku.

Uwaga! Seryjny morderca!


Ktoś tu faktycznie stara się uzasadnić istnienie Policji Państwowej, na dodatek chwytając się paskudnej metody, bo nie chodzi o drobny czy nawet większy rabunek, o kradzież czy pobicie, a o morderstwo. Niejedno na dodatek. 

Dzięki Ryszardowi Ćwirlejowi uważniej będę się przypatrywać nurtowi Warty, bo wygląda na to, że jest to świetnie miejsce, by pozbyć się zwłok. Od trupa wyłowionego z rzeki zaczyna się jego cykl milicyjny i w podobny sposób rozpoczyna się kryminalna intryga opisana w najnowszej książce autora Tam ci będzie lepiej. Nim jednak pewien śmiałek wskoczy do wody, a następnie z wrzaskiem z niej wyskoczy krzycząc coś o utopcu, będziemy mieli okazję spotkać mordercę, choć oczywiście jego tożsamości nie poznamy. 

Poznamy za to Jadźkę, choć towarzyszyć będziemy jej tylko przez moment, w tych ostatnich minutach jej życia, kiedy to mając nadzieję na zarobek, zaczepi stojącego na nadwarciańskim moście mężczyznę. Sprawiał wrażenie idealnego klienta. Pachniał wodą kolońską i miętowymi landrynkami. Miał sympatyczną twarz i ciepły uśmiech. Wyglądał na księdza. Ci też mieli swoje męskie potrzeby, ale nie targowali się, za usługi płacili bez oporów. Gdyby wcześniej dostrzegła jego spojrzenie, pewnie poczułaby niepokój, a może nawet strach. Nie podeszłaby, nie kokietowała. Nie cieszyła się, że wokół nie ma żywego ducha i nikt jej nie przeszkodzi w pracy. Nie poczułaby, jak zimna stal wbija jej się pod żebra. Nie poszybowałaby w dół, ku rzece. Jej zwłok by nie wyłowiono jakiś czas później.

Ryszard Ćwirlej
Poznań, 2015

Tak wyglądał Poznań w latach 20'


Jadźka nie jest jedyną ofiarą, zapowiada się wiec polowanie na psychopatę. Dowodzą nim komisarz Antoni Fischer i jego zastępca Albin Siewierski. Inne charaktery, różne poglądy i sposoby pracy, ale cel jeden: znaleźć i złapać mordercę. Jak nietrudno zgadnąć, wcale to takie proste nie będzie.

Tam ci będzie lepiej to nie tylko kryminalna zagadka, ale też ciekawie odmalowana rzeczywistość. Dla mnie szczególnie fascynująca była możliwość przespacerowania się ulicami Poznania z lat dwudziestych. Ryszard Ćwirlej nie szczędzi szczegółów topograficznych i charakterystyk, czy to miejsc, czy to postaci. Dlatego tak łatwo umieścić opowiadaną przez niego historię w rzeczywistych realiach. Dlatego trudności nie sprawia wyobrażenie sobie bohaterów i otoczenia, w którym przebywają. Dlatego wędrujemy ulicą Matejki, zaglądamy do Café Esplanade, a obiad popijamy piwem z Browaru Huggera położonego na Półwiejskiej, Jedni uznają to za niepotrzebne rozciąganie treści, inni z zainteresowaniem wejdą w opisany przez autora świat. Ja weszłam.

Ryszard Ćwirlej nie tylko prowadzi bohaterów i czytelników do miejsc, po których poznaniacy chodzi przed niespełna stu laty, ale także dba o odwzorowanie realiów historycznych. Opisuje przy tym nie tylko "tu i teraz", ale także dzięki wspomnieniom bohaterów cofa się do lat wcześniejszych, wojennych, wyjaśniając przy tym niektóre powiązania między postaciami oraz tłumacząc pewne ich zachowania. Autor sam siebie określa "przemytnikiem historii" i podczas lektury Tam ci będzie lepiej nietrudno zrozumieć, co ma na myśli. Chcąc nie chcąc, śledząc poczynania bohaterów i postępy w prowadzeniu śledztwa, poznajemy historię z lat dwudziestych, obserwujemy stosunki nacji zamieszkujących Poznań i okolice. To te czasy, kiedy Rataje (obecnie dzielnica miasta) były wsią, jadąc do Piły jechało się za granicę, a samo miasto miało nieco bardziej skomplikowaną i obco brzmiącą nazwę - Schneidemühl.




Wuchta wiary, tej!


Doskonale udało się autorowi sportretować Poznań tamtych lat, z niebezpiecznymi zaułkami, bocznymi uliczkami, do których strach zaglądać, z postaciami niejednoznacznymi, przemytnikami czy złodziejaszkami o własnym kodeksie honorowym, który co prawda nie zawsze (a raczej niemal nigdy) nie idzie w parze z przepisami prawa, ale są takie momenty, kiedy ma się ochotę przymknąć oko i pozwolić chłopakom pewne sprawy rozwiązać po swojemu. Liczne postaci autor wykreował ciekawie, skupiając się nie tylko na tych z pierwszego planu. Są charakterystyczne, reprezentują różne profesje, warstwy społeczne, poglądy, narodowości. Świat przenikania się polsko-niemieckich wpływów jest bardzo sugestywny. Bohaterowie porozumiewają się gwarą. Stylizacja językowa wypadła wspaniale, dodatkowo podkreśliła regionalny charakter opowieści, a dla tych, którym obce są takie słowa jak gemela, bejmy czy rumpuć, z tyłu książki znalazło się koło ratunkowe w postaci słowniczka. 

Tam ci będzie lepiej nie jest kryminałem dynamicznym, w którym wydarzenia następują po sobie w zawrotnym tempie. Opisy działają niczym progi zwalniające, sprawiają, że najnowszej książki Ryszarda Ćwirleja nie czyta się ze wstrzymanym oddechem gwałtownie przewracając kartki, ale czyta się z zaintrygowaniem i poczuciem, że oto wkracza się w starannie dopracowaną rzeczywistość, częściowo kreowaną na potrzeby fabuły, w dużej mierze opartą na prawdziwych realiach tamtych lat. W mrocznej scenerii nie brak też odrobiny humoru, dzięki czemu historia nie przytłacza.

Ci, którzy tęsknią już za cyklem neomilicyjnym, na otarcie łez powinni sięgnąć po Tam ci będzie lepiej. Czeka tam na nich Olkiewicz, co prawda z racji czasu akcji nie będzie to Teoś, ale i jego ojca warto poznać, a przy tej okazji także i Poznań lat dwudziestych oraz historię zbrodni, której rozwiązanie zdawało mi się proste, ale cóż... dałam się wyprowadzić w pole. Pociesza mnie to, że nie ja jedna.




***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów
wielbicielom kryminałów retro
mieszkańcom Poznania
chcącym przenieść się do lat 20' ubiegłego wieku

***

* Ryszard Ćwirlej, Tam ci będzie lepiej, Wyd. Czwarta Strona, 2015, s. 75.



27 komentarzy:

  1. Szukam ciekawego kryminału retro, więc na pewno zwrócę uwagę na tę książkę, chociaż obawiam się, że zmów akcja będzie dla mnie płynąć zbyt leniwie. Oczekuję sportretowania miasta i ukazania atmosfery ubiegłych dziesięcioleci, ale dynamiczne wydarzenia też by się przydały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie będzie tak źle? Choć po "Złotym wilku" wolę się już nie odzywać. :P

      Usuń
    2. Daj spokój, to nie Twoja wina, że "Złoty wilk" mi nie przypasował :) A co do tej powieści to pewnie kiedyś się skuszę :)

      Usuń
    3. Fakt, to Twoja wina! Popraw się! :P

      Usuń
    4. No ba! Poprawa obiecana :D

      Usuń
  2. Widzę, że załatwiłaś sobie zgodę na czytanie:) Wszystko zgodnie z prawem. A ja niestety zgody nie posiadam a szkoda, bo właśnie skończyłam bezprawnie czytać inną książkę autora i zamierzam przeczytać resztę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po cichu Ci powiem, że jak szłam po autograf, to książka była już za mną. Tak więc, obydwie złamałyśmy prawo. :D

      Usuń
  3. Strasznie żałuję, że nie mam jeszcze na półce, ale może uda się to zmienić :) Do świąt już przecież niedaleko ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie, dawno Cię nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, ostatnio coraz rzadziej zaglądam na cudze blogi. :(

      Usuń
  4. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z autorem, dlatego tym bardziej się cieszę, że tak udane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że cykl neomilicyjny też ma szansę Ci się spodobać.

      Usuń
  5. Kryminały retro bardzo lubię, o ile tylko dobrze są napisane. Ten z pewnością będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprawdzie miłośnikiem kryminałów retro (jeszcze) nie jestem, ale kusi mnie ten Ćwirlej i ta atmosfera dawnego Poznania.

    PS. Świetna pieczątka!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam książek autora, ale bardzo lubię "przemycanie historii".

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam cykl "Milicjanci z Poznania", a najnowszej powieści jeszcze nie miałam okazji poznać, jednak kiedyś to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ochotę na taki kryminał retro :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałabym tak samo mocno, jak Reksio jadłby szynkę! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten autor taki milusi z wyglądu :) i o mordercy napisał? Muszę to sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie minę autora na wieść, że ma milusi wygląd. :D

      Usuń
  12. Nie przepadam za kryminałami retro, ale z drugiej strony, kusi mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...