poniedziałek, 13 marca 2017

Yoss "Siedem grzechów kubańskich"
[RECENZJA]



Ta książka nigdy nie została wydana na Kubie. Dlaczego? Chyba nikt, kto ją przeczytał, nie będzie miał wątpliwości, że treść nie spodobałaby się tamtejszej władzy, która nie doceniłaby ani zmysłu obserwacyjnego autora, ani jego poczucia humoru, ani umiejętności trafiania krótką formą w samo sedno kubańskich problemów.




Gorzka pigułka



Pod pseudonimem Yoss kryje się kubański pisarz José Miguel Sánchez. Zbiór opowiadań Siedem grzechów kubańskich to pierwsza i zarazem jedyna książka tego autora, która ukazała się na polskim rynku wydawniczym. Co ciekawe, tłumaczenia na nasz język dokonano na podstawie... przekładu włoskiego. Hiszpańskojęzyczny oryginał zbioru zaginął, ale jak można przeczytać w nocie od wydawcy i tłumaczki, prace translatorskie przebiegały we współpracy z autorem. Wobec tego, błędów związanych z przekładem przekładu raczej tu nie znajdziemy.

Jak nietrudno się domyślić, tytułowe siedem grzechów oznacza tyleż samo rozdziałów, a raczej opowiadań. Yoss portretuje swój kraj i swoich rodaków, uwypuklając narodowe cechy i tworząc wokół nich krótkie, ironiczne teksty. Jednocześnie zabawne, ale i gorzkie do przełknięcia, pewnie mniej lub bardziej przejaskrawione, ale dzięki temu mocniej trafiające w sedno opisywanych problemów. Przeczytawszy co nieco na temat Kuby i jego mieszkańców, wysłuchawszy opowieści z tego kraju, nie mam wątpliwości, że autor starannie wybrał tematy, wokół których zbudował opowiadania, stawiając na te, które w niezbyt chlubny sposób charakteryzują kubańską rzeczywistość. Tematy ważne, trudne, smutne. Pod płaszczem ironii i czarnego humoru jest sporo goryczy i przykrych refleksji. Całość umacnia stereotypowy wizerunek Kubańczyków, ale tematy, na których się opiera, nie wzięły się z powietrza. To realne problemy i tylko mocne ich uwypuklenie zwróci na nie uwagę. Inna rzecz, że z powodu niedostępności zbioru na Kubie, zwróci uwagę tych, którzy są w tym kraju jedynie gośćmi, albo i nawet nie. 


Trudna, kubańska rzeczywistość



Łakomstwo, gniew, lenistwo, chciwość, rozwiązłość, zazdrość, pycha. Oto grzechy wypunktowane przez Sáncheza. Każdy z nich wiąże się z inną historią, choć autor połączył je swoimi bohaterami i ktoś, kto jest protagonistą jednej, w drugim będzie przemykał na drugim planie. W ten sposób Yoss daje nam odczuć, że w poszukiwaniu kubańskich grzechów nie musimy zapuszczać się daleko. Wystarczy niewielka grupa ludzi, by znaleźć je wszystkie. 

Teksty są zabawne, ale jest to śmiech zaprawiony goryczą. Do trudnych tematów autor podchodzi z dystansem i humorem, lecz zabawnie jest tylko w pierwszej chwili, zanim zaczniemy zastanawiać się nad tym co doprowadziło do ataku gniewu pewnego hawańczyka czy skąd bierze się rozwiązłość kubańskich dziewcząt i chłopców. Tło tych pozornie zabawnych opowieści to zdecydowanie mało zabawna rzeczywistość tej karaibskiej wyspy. 

Brak dostępu do wielu dóbr, także i tych podstawowych. Reglamentowanie towarów. Braki w dostawie wody. Ograniczenie swobód obywatelskich. Absurdalne prawo. Niełatwa sytuacja polityczna. 

To tylko część problemów, które determinują zachowania bohaterów, prowokują ich do pewnych zachowań.


Z dystansem i humorem



Siedem grzechów kubańskich to zaledwie delikatne dotknięcie bolączek gnębiących Kubańczyków, ale jakże trafne i zapadające w pamięć. Choć nie jestem miłośniczką opowiadań, te ogromnie przypadły mi do gustu. Doceniam lekkość pisania, umiejętność trafnego portretowania ludzi i ich problemów w tak krótkich tekstach. Doceniam humor, ironię, dystans.

A jeśli przyjrzymy się bliżej tekstom Yossa, dostrzeżemy ich uniwersalność. Bo choć obracamy się w kubańskich realiach, to pewne mechanizmy, zachowania, zespoły cech, możemy zaobserwować także i na naszym podwórku.


Yoss
Siedem grzechów głównych
Wyd. Claroscuro
Wyd. 2010
176 stron



***

Książkę polecam
miłośnikom krótkich form literackich
ceniących krótkie, trafne teksty
zainteresowanym kubańską rzeczywistością
wybierającym się na Kubę
wielbicielom ironicznych tekstów

***

Zobacz też:





19 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o niej wcześniej, a teraz chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zachęcić Cię do lektury. :)

      Usuń
  2. Niestety nie zainteresował mnie ten temat;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy widzę ten tytuł i muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś. Jeśli nadarzy się okazja chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym przeczytała książkę o mentalności Kubańczyków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się o Kubie podobało do tej pory najbardziej "To właśnie Kuba" (Lea Aschkenas)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podsunięcie tytułu! Wypożyczyłam tę książkę w bibliotece. :)

      Usuń
  6. Myślę, że dzięki tej książce osoby wybierające się na Kubę zwracałyby większą uwagę na otaczającą ich rzeczywistość, a może i bardziej rozumiały ...
    Tym bardziej, że jest wiarygodna, bo napisana jak piszesz przez samego Kubańczyka :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak. Wprawdzie opisy są przejaskrawione, ale pokazują prawdziwe problemy.

      Usuń
  7. Również nie przepadam za opowiadaniami, ale po ten zbiór chętnie sięgnę. Nie znam kubańskich pisarzy, nie miałam okazji czytać reportażu o życiu na Kubie, więc łaknę wiedzy i myślę, że historie zawarte w tej książce, okażą się ciekawe i poszerzające horyzonty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą, chętnie bym przeczytała jakiś porządny reportaż o Kubie.

      Usuń
  8. Nie przepadam za krótkimi formami literackimi, dlatego jednak nie skuszę się na powyższą publikację.

    OdpowiedzUsuń
  9. To coś dla mnie. Krótka forma, egzotyka i ukazanie specyfiki kraju od środka... Kuby pewnie nie zwiedzę, może chociaż w ten sposób...

    OdpowiedzUsuń
  10. Co prawda, wyprawa na Kubę to dla mnie dosyć odległa wizja - lecz oczywiście upragniona, ale na książkę mam chęć ogromną już teraz :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...