czwartek, 14 listopada 2013

Antoni Libera, "Madame"
No more, no more, no more, no more!

Antoni Libera
Madame
Wyd. Znak
1998
396 stron
Madame, ach, Madame! Piękna, niedostępna. Twój każdy ruch śledzą wpatrzone w ciebie oczy. Nie przeoczą żadnego uśmiechu, choćby wyimaginowanego cienia sympatii znaczącego twoją twarz.
Madame, ach, Madame! Grosik za twe myśli, życie za czułe spojrzenie.
Madame, barwny kwiecie na tle szarości. Piękny, niedostępny, kuszący, daleko poza zasięgiem.

Powieść Antoniego Libery Madame, przenosi nas do lat sześćdziesiątych. Jej bohater, maturzysta z jednego z warszawskich liceów, zakochuje się w dyrektorce szkoły uczącej francuskiego. Bystry, wrażliwych chłopak o nieco buntowniczej naturze, robi co może, by zwrócić na siebie uwagę pięknej kobiety, tak ogromnie odróżniającej się od reszty nauczycieli - szarych zgorzkniałych, nudnych, w najlepszym razie nijakich. Chodziła elegancko ubrana, wyłącznie w garderobie produkcji zachodniej (to się widziało od razu), miała wypielęgnowane ręce, zdobione gustowną biżuterią, i bił od niej odurzający zapach dobrych, francuskich perfum. Jej twarz pokrywał zawsze starannie zrobiony makijaż, a głowę wieńczyły lśniące, kasztanowe włosy, przycięte krótko i zgrabnie ułożone ponad długą, wysmukłą szyją. Trzymała się prosto, miała nienaganne maniery, a przy tym ciągnął od niej jakiś mrożący chłód[1].


To zauroczenie, ta fascynacja, która każe mu grzebać w przeszłości nauczycielki, zdobywać o niej informacje z wszelkich możliwych źródeł, czatować pod jej oknem, wyróżniać się na lekcjach czy to wiedzą czy bezczelnością, te śmiałe uczynki, tajemnicze podchody - nie tylko pozwalają mu poznać kobietę nieco bliżej, ale także podjąć decyzje odnośnie przyszłości. Co dalej, po maturze? Dokąd? Którędy? Po co?

Parafrazując słowa Jerzego Pilcha: powiedzieć, że Madame Antoniego Libery, to literacka perełka, to nic nie powiedzieć. Spróbować opisać tę książkę własnymi słowami, to zderzyć się z murem  ograniczenia językowego, niemożnością popisania się erudycją. Napisać, że jest to historia miłosnego zauroczenia ucznia względem jego nauczycielki, to spłycić niemożebnie temat, to ograniczyć się do jednego wątku będącego zaledwie pretekstem do rozważań na szereg zagadnień.

W szarej, pełnej ograniczeń Polsce czasów PRL-u, Madame zdaje się być niczym kolorowy motyl, przedstawicielka innego świata, pachnącej Zachodem doskonałości. Z tą swoją elegancją, klasą, znajomością języka ludzi kultury i sztuki stanowi ogromny kontrast dla rzeczywistości, która ją otacza. Nietrudno się więc dziwić, że dla spragnionego wolności, swobody, zachodniego luzu chłopaka, staje się nie tylko przedmiotem młodzieńczych uczuć, ale także symbolem lepszego świata, równie egzotycznym, niedostępnym, co paryskie salony, zachodni styl bycia.

Doskonała niedoskonałość bohatera zdaje się nieco przerysowana. Oto mamy młodzieńca zafascynowanego dorobkiem kulturalnym ludzkości, poszukującego ujścia swych emocji czy to poprzez założenie zespołu muzycznego nijak wpasowującego się w standardy dorocznego festiwalu chórów, prowokacyjne "no more" rzucone w twarz jednemu z nauczycieli, czy to przez stworzenie scenariusza spektaklu, uznanego za kosmopolityczny, przez dyrektora określony jako wyrażający bierny, a nawet pogardliwy stosunek do tradycji i kultury własnego narodu[2]. Wszystko co robi nasz bohater, wydaje się być gloryfikacją Zachodu, niezgodą na akceptację aktualnego stanu rzeczy. W tym buncie bezczelnego erudyty, można dostrzec pragnienie zmian, oswobodzenia skrzydeł, wydarcia się cenzurze, wyskoczenia poza ramy. Wyższość nastolatka, który na rówieśników patrzy nieco z góry, dość łatwo usprawiedliwić (czy słusznie, to już inna kwestia) - wszak jest to głos sprzeciwu, próba wyzwolenia. Błyskotliwy, inteligentny, wygadany, z łatwością cytujący Szekspira, powołujący się na wielkich świata kultury, na tle pozostałych wydaje się nadnaturalnie zdolny. Niedoskonały w swej pewności siebie, w wywyższeniu się ponad innych, irytuje, drażni, aż prosi się o zegarek Ruhla, synonim taniości, kiczu. Dostaje zresztą taki, niszczy go, lecz nie spuszcza z tonu. Młodość najwyraźniej ma swoje prawa, dopiero dorosłość ściąga jej cugle.

Można starania bohatera nazwać śledztwem, wścibstwem, ba! podciągnąć je pod stalking, bo choć pojęcie to jest świeżo ukute, jak ulał pasuje do młodzieńca, co niczym cień podąża za swą muzą. Można chłopaka nie lubić, bo sympatii raczej nie wzbudza. Można się też dziwić temu uczuciu, które ma w sobie więcej kalkulacji niż emocji, choć to akurat podciągnęłabym raczej pod symboliczną tęsknotę za zachodnim stylem życia niż porywy serca. Można się czepiać i narzekać, a jednak powieść Libery nie daje o sobie zapomnieć.

Co stanowi o wartości Madame? Co sprawia, że jest powieścią tak chętnie czytaną, że nie zapomniano o niej wraz z upływem czasu? Mnogość aluzji, nawiązań, kulturalnych wtrętów. Na kartach powieści znajdziemy liczne odwołania. Do Mickiewicza, Racine'a, Prousta, Manna, Szekspira, Dantego. Do wielu innych. Każdego można kupić na wiele sposobów, różnymi środkami. Choćby erudycją, kulturalnym obyciem, tym właśnie kupił mnie Antoni Libera. Wiedzą, językową ekwilibrystyką. Niezbyt oryginalną historię chłopaka zafascynowanego nauczycielką, obudował całą gamą niebanalnych scen, emocji i fraz. Raz bawi, raz snuje rozważania to o sztuce, to znów o samym życiu. Złożoność powieści, jej wielowarstwowość sprawia, że kilkanaście lat po premierze, wciąż jest wznawiana, kupowana, czytana. Niezmiennie fascynująca.

Kim bylibyśmy wszyscy (...) bez fundamentu kultury, bez tabu i obyczaju, a zwłaszcza bez języka, bez mowy kunsztownie wiązanej[3]...


Ray Charles - Hit The Road Jack


***

Książkę polecam
wielbicielom literatury polskiej
miłośnikom historii z czasów PRL-u
ceniącym błyskotliwe językowo powieści

***

[1] Antoni Libera, Madame, Wyd. Znak, 1998, s. 44.
[2] Tamże, s. 21.
[3] Tamże, s. 336.

***

Warto zajrzeć

62 komentarze:

  1. Mam ją na półce i ciągle czeka na swoją kolej. Twoja recenzja umocniła we mnie przekonanie, że koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz o niej słyszę. Podoba mi się fabuła i mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli spodoba Ci się styl autora, to się nie zawiedziesz. :)

      Usuń
  3. Kiedy przeczytałam jak wykrzykujesz No more! w pierwszym momencie myślałam, że to będzie miażdżąca krytyka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wykrzykuję. Śpiewam sobie. :P

      Usuń
    2. Oczywiście:) Ale w pierwszym momencie myślałam, że to takie nawiązanie w przewrotnym stylu;)

      Usuń
    3. Mogłoby tak być, gdyby nie to, że to świetna książka. ;)

      Usuń
  4. Mam tę książkę w swojej kolekcji. Czytałam jeszcze w liceum, jest niesamowita :) A dlaczego taka piosenka? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce mi się wstawać po książkę (bo bym Ci podała numer strony), ale w niej znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie. :D

      Usuń
    2. Dawno czytałam i nie pamiętam. Nie wstawaj, sama poszukam w swojej :P

      Usuń
  5. Brzmi interesująco. Poszukam...przeczytam :) /monweg

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja bardzo ciekawa i ujmująca. Niestety po książkę nie sięgnę, ponieważ nie lubię czytać o historii z czasów PRL-u, ale polecę ją mojemu tacie. On zapewne będzie z niej zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poleć koniecznie, jeśli jeszcze jej nie zna, to powinna mu się spodobać. :)

      Usuń
  7. Tak, tak, piękna historia okropnego stalkingu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą, spójrz jak ładnie można opisać stalking. Ciekawe jak wyglądałaby ta opowieść snuta przez Madame. :P

      Usuń
  8. Jeżeli jest PRL to już jestem na TAK :) to moje ulubione czasy w literaturze, więc z chęcią przeczytam:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow po Twojej recenzji nic tylko rzucić się do księgarni lub biblioteki :) "Madame" mam w planach od dawna, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Ja dość długo zwlekałam i zupełnie niepotrzebnie. :)

      Usuń
  10. to zdecydowanie nie dla mnie - nie lubię takich klimatów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chyba mało jest recenzji książek w twoich klimatach. ;)

      Usuń
  11. Tym bardziej cieszę się, że mam w planach tę książkę :) Już się nie mogę lektury doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiam mały palec lewej stopy na to, że Ci się książka spodoba. (Zanim napiszesz recenzję, weź pod uwagę to, że jestem do niego przywiązana :)

      Usuń
  12. Chyba sobie podaruję, choć z pewnością jest to interesująca pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie chcesz, ale gdybyś kiedyś zmieniła zdanie... ;)

      Usuń
  13. Nie jestem za bardzo przekonany, więc chyba sobie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba faktycznie nie Twoje klimaty, ale może kiedyś zmienisz zdanie. :)

      Usuń
  14. No to znalazłam się w gronie tych, którym książkę polecasz, ponieważ PRL uwielbiam!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Dodaję do poszukiwanych:) Bardzo lubię piosenki Ray'a Charles'a:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książkę dostałam od przyjaciółki na Gwiazdkę i tak leży, a raczej stoi na półce, jedynie przeglądana. Chciałam tę książkę mieć, chciałam ją przeczytać, czytałam wiele zachwytów, bardzo mnie "Madame" interesuje, ale... Sama nie wiem, czemu jej jeszcze nie zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ta książka czeka po prostu na swój czas? :)

      Usuń
  17. Właśnie język! Jakim pięknym językiem jest napisana ta książka! :) Odetnę Ci któryś palec za zbezczeszczenie go "stalkingiem". :P Co Ty na to? :P

    OdpowiedzUsuń
  18. to niekoniecznie moje klimaty(PRL), ale jak zwykle jestem zakochana w recenzji i nie mówię nie;) - niesamowicie piszesz! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, PRL to tylko tło. Skupisz się na pierwszym planie i języku, to nawet go nie zauważysz. :P

      Dziękuję! :)

      Usuń
  19. Czasem czytam książki z okresu PRl-u, więc jak na nią trafię to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy Ci się spodoba. Język jest niesamowity. :)

      Usuń
  20. Uwielbiam okres PRL-u, dlaczego ja tego jeszcze nie czytałam, łał, wspaniała, dodaję do chcę przeczytać ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego nie czytałaś, ale nie widzę powodu, dla którego nie miałabyś tego zmienić. ;)

      Usuń
    2. Tak, ciężko o niej pisać, ale co przeczytałam, to moje. P.S.: zaraz napiszę ci maila.

      Usuń
    3. tak, tak, ja ciebie także miłuję (lowam?) ;)

      Usuń
    4. Ależ się zrobiło lowantycznie. :P

      Usuń
  21. Ta książka jest jednym z moich czytelniczych priorytetów! Ale najpierw muszę ją zdobyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W bibliotece nie ma? Mam wrażenie, że to taka książka, którą znajdziesz w większości bibliotek.

      Usuń
  22. Czytałam ją ponad 10 lat temu i do dzisiaj jestem nią zauroczona. Świetny debiut, piękna opowieść.
    Żałuję, że nie zdążyłam pójść na spektakl - plakaty na mieście zobaczyłam dopiero post factum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spektakl też bym chciała zobaczyć. Ogromnie jestem ciekawa czy udało się przenieść na deski magię języka Libery.

      Usuń
  23. Przyznam się, że wcześniej o niej nie słyszałam ;) Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to już nie nowość, ale warto ją odgrzebać. :)

      Usuń
  24. Lubię klimat retro, przeszłość opisaną w powieściach. Zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ciekawa, a przede wszystkim - pięknie napisana.

      Usuń
  25. Tyle książek mam w planach, ale co mi szkodzi mieć jedną więcej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Zwłaszcza, że ta jest naprawdę dobra. :)

      Usuń
  26. ... czytałam ją jeszcze jako lekturę na studiach i zakochałam się w tej książce od pierwszych przeczytanych zdań 😊...

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...