sobota, 29 września 2012

Antonina Kozłowska "Kukułka"
Trudny los kukułek i surogatek

Antonina Kozłowska
Kukułka
Wydawnictwo Otwarte
2010
288 stron
Są książki, które dotykając czułych strun, wrażliwych miejsc, drażliwych kwestii, potrafią wyzwolić w nas emocje, jakich nie spodziewalibyśmy się z siebie wydobyć, podczas czytania cudzych przemyśleń. Różne doświadczenie życiowe sprawiają, że każdego z nas poruszają inne tematy. Ta sama książka jednego będzie nudzić, innego zaś doprowadzi do łez. Kukułka Antoniny Kozłowskiej jest jedną z tych powieści, które przeczytałam z wielkim wysiłkiem. Nie, nie była trudna, nudna ani źle napisana. Zabolała. Sprawiła, że przez moment płakałam swoimi i cudzymi łzami.

Głównymi bohaterami Kukułki są dwie kobiety. Iwona jest samotną matką (mąż wyjechał za granicę w poszukiwaniu źródła dochodu, ale oprócz pracy znalazł też nową towarzyszkę życia) dwójki malutkich dzieci. Ledwie wiąże koniec z końcem pracując jako woźna i dorabiając po godzinach w sklepie sąsiada. Wydaje się, że jedyne co jej w życiu wychodzi, to rodzenie dzieci. Mieszka z matką i wciąż marzy o tym lepszym, łatwiejszym życiu. Marta ma kochającego, wspaniale zarabiającego męża, świetną pracę, mieszka na nowoczesnym osiedlu. Pozornie nie brak jej niczego. Marta ma jednak problem, którego nie pieniądze nie potrafią rozwiązać. Kobieta marzy o dziecku. Niestety kolejne ciąże kończą się poronieniami. Choć obydwie kobiety mieszkają bardzo blisko siebie, dzieli je przepaść życiowych doświadczeń.

Los obu kobiet krzyżują się w Biurze Pośrednictwa BOCIANEK. Pod tą nazwą kryje się agencja, która oferuje usługi surogatek małżeństwom, które nie mogą począć dziecka w naturalny sposób. Iwona ma urodzić dziecko Marty i Filipa, co nie wydaje jej się trudnym zadaniem. Dziewięć miesięcy wyrzeczeń ma jej zapewnić spory dopływ gotówki. Tylko czy matka zakochana w dwójce swych dzieci będzie potrafiła tak po prostu oddać maleństwo obcym ludziom, nawet jeżeli genetycznie nie ma z nim nic wspólnego?

Historie kobiet obserwujemy na przemian, to z perspektywy Marty, to Iwony. Język, którym Kozłowska opowiada tę trudną historię, jest przepełniony emocjami, bardzo obrazowy. Razem z bohaterkami przeżywamy trudne chwile, trzymamy kciuki za szczęśliwy koniec. Kukułka to bardzo dobra, wzruszająca powieść psychologiczna.

Antonina Kozłowska poruszyła trudny i bolesny temat dla wielu ludzi. Niejedna kobieta, która ma kłopoty z zajściem w ciążę, z bólem patrzy na niechciane, niekochane dzieci, na ciężarne nastolatki, które "wpadły" na jakiejś imprezie i teraz nie bardzo mają pomysł co zrobić z kłopotem. Pragnienie posiadania dziecka, bywa tak mocne, że aż boli. Czasami medycyna jest bezradna i żadne pieniądze tego nie zmienią. Małżeństwa, które mogłyby stworzyć dziecku prawdziwą, kochającą rodzinę, co miesiąc czekają na sygnał dający im nadzieję, na spełnienie tego pragnienia. Bywa jednak tak, że nie dostają szansy na przeżywanie trudów ciąży, na nieprzespane noce, radość z pierwszego kroku dziecka, pierwszych wypowiedzianych słów. Aż chce się wrzeszczeć ze złości na taką niesprawiedliwość, gdy widzi się matki porzucające swoje dzieci, na ojców katujących maleństwa, na nieodpowiedzialnych rodziców, którzy nie zasłużyli na to by uczestniczyć w cudzie narodzin i wychowania potomka.

Analizując swoje próby utrzymania ciąży, Marta pisze na forum internetowym Nie straciłam płodu (...). Straciłam półrocznego, gaworzącego niemowlaka. Straciłam dwulatka rzucającego się na podłogę w sklepie. Czterolatka w czapeczce baseballowej jeżdżącego na trzykołowym rowerku. Pierwszaka na ślubowaniu w szkole. Gimnazjalistę opowiadającego mi o pierwszej miłości. Tym wszystkim mogli się stać[1]. Te słowa przy okazji stają się argumentem dla przeciwników aborcji.

Temat surogatek i rodzin, które chwytają się nienaturalnych sposobów poczęcia dziecka, to temat nieustannie kontrowersyjny. Wielu nie akceptuje tego typu rozwiązania, zarzucając obu stronom niemoralność, a surogatkom sprzedawanie własnego ciała oraz dziecka obcym ludziom. Kolejnym problemem jest fakt, iż polskie prawo nie uwzględnia istnienia surogatki. Co więc w sytuacji, gdy kobieta-inkubator postanowi zatrzymać dziecko? Kto ma do maleństwa większe prawa? Genetyczni rodzice, czy matka, która je urodziła?

Bohaterki Kukułki wyczekują tego lepszego jutra z nadzieją, że w końcu ono nadejdzie. Ich problemy nie pozwalają im cieszyć się obecnym życiem. Gorliwie przytakujemy, gdy mądrzejsi od nas każą nam cieszyć się chwilą i doceniać to, co mamy, ale w głębi duszy i tak wiemy swoje - najlepsze dopiero czeka: za rogiem, po przeprowadzce, po Nowym Roku. Gdzieś tam czeka na nas przygotowane już i zapakowane w błyszczący papier z kokardką nasze nowe, lepsze życie, a to co mamy dziś, to tylko poczekalnia[2].

Ta książka pozbawia złudzeń, choć zakończenie daje pewną nadzieję na poprawę losu bohaterek. Może nie jest to taki finał, jaki można by sobie wymarzyć, ale nikogo nie powinno to dziwić. Każdy z nas zna takie przewrotne zakończenia różnych historii z własnego życia.



***
[1] Antonina Kozłowska, Kukułka, Wyd. Otwarte, 2010, s. 139.
[2] Tamże, s. 38.

24 komentarze:

  1. Czytałam świetna książka. Tej autorki podobał mi się tez "Czerwony rower" - polecam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższym czasie zamierzam poszukać pozostałych książek Kozłowskiej i nie ukrywam, że liczę na równie dobrą lekturę.

      Usuń
  2. Zainteresowałaś mnie tą historię; do tej pory znałam autorkę tylko z "Czerwonego roweru", który był interesującą lekturą, ale nie porwał..."Kukułka" wydaje się bardziej interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na "Czerwony rower" zamierzam dopiero zapolować i nastawiam się na dobrą lekturę, choć przyznaję, że fabuła "Kukułki" bardziej do mnie przemawia.

      Usuń
  3. Chyba jestem jeszcze zbyt niedojrzała, by przeczytać tę książkę, no i tematyka, związana z macierzyństwem, poczęciem w ogóle mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z książką trzeba trafić na odpowiedni dla niej czas. Może kiedyś przyjdzie Ci ochota na lekturę tego typu. :)

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej książce wcześniej, ale bardzo mnie nią zaciekawiłaś! Dopisuję do lity!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się skuszę. Ciekawi mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. E nie, to chyba nie moja czuła struna... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę dopisywać wszystkich Twoich książek do listy, bo mi życia braknie. ;)

      Usuń
    2. To dokończysz czytanie w następnym. =)

      Usuń
  7. Ten temat w jakiś sposób zawsze mnie intrygował, a więc może przeczytam ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam. Ciekawa, dobrze napisana historia. Czego chcieć więcej? :)

      Usuń
  8. Książkę miałam okazje czytać i zrobiła na mnie dobre wrażenie:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie i mądrze. Muszę się rozejrzeć za książką. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ciekawa i mądra. I tematyka wydaje mi się bardzo ważna.

      Usuń
  10. A więc upolowałaś i przeczytałaś :)) Tak... "Kukułka" to książka wzbudzająca silne emocje i zapadająca na długo w pamięć :)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niczym wytrawny myśliwy. ;)

      Oj tak, coś mi się wydaje, że długo o tej książce będę pamiętać.

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...