Topieliska Ewy Przydrygi polecają Katarzyna Puzyńska, Marcel Moss, Max Czornyj i wielu innych czytelników. Chciałam i ja się przekonać co takiego wydarzyło się w pewien mglisty poranek, kiedy to życie bohaterki thrillera wywróciło się do góry nogami. I czy rzeczywiście ta historia jest aż tak wciągająca.
Wypadek
Jeśli spodziewacie się zostać świadkami dramatu wdowy rozpaczliwie szukającej swego dziecka, macie rację.
Jeśli jesteście przekonani, że przyjdzie wam przyglądać się jak kobieta poznaje kolejne sekrety swego męża, by dotrzeć do szokującej prawdy, nie mylicie się.
Jeśli jednak wydaje się wam, że z łatwością rozgryziecie tę historię, z dużą dozą prawdopodobieństwa - mylicie się.
Szybkie czytanie, czysta rozrywka
Topieliska Ewy Przydrygi nie zapowiadają się tak szokująco, jak się kończą. Wszak motyw żony, która po zaginięciu/śmierci małżonka odkrywa, że ten prowadził życie, jakiego nie była świadoma i miał sekrety, do których jej nie dopuszczał, nie jest niczym odkrywczym. Z czasem okazało się, że autorka miała na tę historię naprawdę niezły pomysł. Im dalej w las, tym więcej niespodzianek. I tym bardziej historia Poli intryguje.
Jako rozrywka, Topieliska się sprawdzają. Napisane są prostym językiem. Wciągają, momentami zaskakują. Ewa Przydryga miała dobry pomysł na fabułę i zwyczajnie chce się poznać rozwiązanie zagadki.
Problem miałam z kreacją postaci. Trudno mi było uwierzyć w rozpacz Poli, poczuć jej emocje. Jak na stosunkowo niewielką objętość książki, pojawia się tu ogromne nagromadzenie trudnych wątków. Kazirodztwo, molestowanie seksualne i inne formy przemocy, szantaż, prostytucja, porwanie, problemy psychiczne, wypadek, morderstwo, narkotyki, długi, żałoba - z pewnością nie wymieniłam wszystkich motywów ciężkiego kalibru, które przewijają się przez fabułę. To nagromadzenie sprawia, że wiele się dzieje, ale jednocześnie brakuje pogłębienia tych wątków. I niejednokrotnie miałam wrażenie, że pewne wstawki pojawiają się znikąd i donikąd nie prowadzą.
Dla mnie Topieliska to jedna z lektur do szybkiego czytania, po które, pomimo ciężaru tematów, sięga się dla czystej rozrywki.
Ewa Przydryga Topieliska Wyd. Muza 2021 320 stron |
No cóż, klimaty mroczne. Moją ulubioną porą jest listopad i właśnie mgły. Pozdrawiam serdecznie. 47 minut na zewnątrz i kończenie czytania dwóch książek.
OdpowiedzUsuńJuż niebawem z przyjemnością zabieram się za czytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńTrochę nie moje klimaty, ale wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńWiele osób poleca tę powieść.
OdpowiedzUsuńCzyli autorka po prostu lekko przedobrzyła. Ale jak wnioskuję z recenzji, to dobra książka na wakacje. Szybka w czytaniu i jednocześnie wciągająca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Książka mocno rozreklamowana.Ma dobre recenzje. Trochę nie moje rejony, ale może warto...Zobaczymy:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTrochę nie moje mroczne klimaty ale kto co lubi.
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kusi ta książka, a z tego co widziałam jest pół na pół pozytywnych i negatywnych opinii na jej temat. ;)
OdpowiedzUsuńNo ale mam ją już pobraną na Legimi. ;)