wtorek, 7 października 2014

Po polsku o książkach, po angielsku o biznesie


Weekend spędziłam ze świetną książką, w tzw. międzyczasie podczytując dwa magazyny, które już od jakiegoś czasu proszą się o uwagę.


Najnowszy numer kwartalnika Książki. Magazyn do czytania, to Olga Tokarczuk na okładce i nieco zmian w samej strukturze magazynu. Wspominałam Wam o nich w notce Po wyjściu z bloga. Może wiecie, a może nie, że niezbyt często sięgam po czasopisma. W starciu o mój wolny czas wygrywa literatura. Od jakiegoś momentu, mam jednak potrzebę czytania nie tylko książek, ale także o książkach i ten magazyn doskonale się nadaje do tego, by zwrócić moją uwagę na to, co w tym literackim światku dzieje się ciekawego.



Co znalazłam dla siebie w środku?

Olga Tokarczuk opowiada o tym jak pisała swą najnowszą książkę Księgi Jakubowe (a tak przy okazji, nie wiem jak Wy, ale ja zamierzam się stawić na spotkanie z pisarką podczas TK w Krakowie), skąd wziął się pomysł, z jakich źródeł korzystała. Krótko mówiąc, wspomina o całej męce twórczej, która towarzyszyła jej przy zapełnianiu kolejnych stron. Jej najnowsza historia nie będzie łatwa w odbiorze, ale proza Tokarczuk nigdy do łatwych nie należała. Nie ma natomiast wątpliwości, że warto ją przeczytać.

Z pozostałych artykułów polecam także artykuły o Bobie Dylanie, ghostwriterach i Andersenie, wywiad z Michaelem Cunninghamem (czytaliście Godziny? - świetna książka!). Jak zwykle z przyjemnością przeczytałam tekst Mariusza Szczygła. Tym razem pod erotycznie brzmiącym tytułem Skamlenie o seks. Gwarantuję jednak, że treść przedstawia się całkiem niewinnie.

Błąd, jaki się wkradł przy tekście Kto znowu NIE dostanie Nobla? traktuję jako dobrą wróżbę. Notka o Harukim Murakamim została opatrzona podobizną ubiegłorocznego laureata Nobla, Mo Yana. Jeśli więc Murakami nie dostanie nagrody tak samo jak nie dostał go jego chiński kolega po piórze i klawiaturze, to ja jestem za!




***

Drugie czasopismo, czyli jesienny numer Business English Magazine, wymagał większego zaangażowania, ale czego się nie robi dla artykułów o Norwegii czy Mongolii (tym razem jednak, nie tylko teksty o innych krajach przyciągnęły moją uwagę).




Z okładki najnowszego numeru uśmiech się Warren Buffett. To jedna z tych postaci, których trudno nie podziwiać. Jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, ale ten wpływowy amerykański inwestor giełdowy nie tylko wie jak zarabiać, ale także jako dobrze wykorzystać fundusze z pożytkiem nie tylko własnym. Znany jest ze swej działalności filantropijnej.

Wspomniana Mongolia pojawiła się w kontekście ekonomicznym. Okazuje się, że obecnie państwo to rozwija się dość szybko, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, bo cóż... moja wiedza o kraju stepów, kumysu i ludzi-renów pochodzi głównie z publikacji typowo podróżniczych jak np. tej opisywanej w notce Mongolskie przygody.




Typowo turystyczny jest za to artykuł o Norwegii. Gdy planowałam tegoroczne wakacje, pod uwagę brałam przede wszystkim trzy miejsca: Bałkany, Hiszpanię i właśnie Norwegię (jako, że tanie loty z Poznania prowadzą wprost do Oslo). Padło na Katalonię, czego absolutnie nie żałuję, ale o Norwegii nie zapomniałam. Czytając o Oslo, Bergen i Trondheim, a także o mniej zurbanizowanych terenach, miałam przed oczami fiordy, zorze i... kotleta z wieloryba na talerzu (na szczęście z artykułu wynika, że osobniki podejrzliwie spoglądający na mięso niebędące pozbawionym tłustych kawałków kurczakiem, nie umrą w Norwegii z głodu).




Oprócz wymienionych artykułów w Business English Magazine znajdziecie także tekst o koncertach nadawanych na żywo przez internet, sprytnych kubkach rozpoznających wlanych do nich napój czy o Netflix - największej na świecie wypożyczalni filmów dvd. Dzięki platformie Netflix mamy taką serialową perełkę jak House of Cards (kończę oglądać drugi sezon i już czekam na trzeci).

Jesienny numer zawiera bonus w postaci dodatku Coaching, który można pobrać ze strony magazynu. W ten sam sposób można także ściągnąć wybrane słówka użyte w tekstach (w formacie mp3 - niestety nie do wszystkich artykułów).



egzemplarz recenzencki

25 komentarzy:

  1. Czasopisma rzadziej czytam niż książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także i uważam to za błąd, bo naprawdę wiele świetnych, ciekawych i pouczających artykułów (o których jedynie słyszę) przechodzi mi koło nosa...

      Usuń
    2. I ja też, ale staram się to choć trochę zmienić, bo naprawdę warto czasami poczytać coś o książkach i ich twórcach, a nie tylko same książki.
      Magazyny językowe to też podwójna korzyść, bo i tematy bywają ciekawe, i język można podszkolić.

      Usuń
  2. Poczytałabym "Książki"... A "Business English" z racji studiów (ekonomia) też by się przydało :D :D :D.
    House Of Cards po obejrzeniu pierwszych 4 odcinków bardzo przykuło moją uwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie kończę drugi sezon, choć po pewnej scenie (której twórcom nie wybaczę), myślałam, że z niego zrezygnuję.

      Usuń
  3. Uwielbiam "Książki". Szkoda, że cena dość wysoka, ale na pewno lepiej wydać te pieniądze na ten magazyn, niż coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, widzę, że ktoś ukradł mi kota. :D A tak na serio to śliczny bambusek. Mój nie ma białego krawacika, jedynie plamki pod pachami tej barwy. Pewnie używa pudrowego dezodorantu. :D
    Nie czytam gazet, gdyż moje serce należy do książek, aczkolwiek fajnie, że jest coś takiego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby nie oglądał reklam? Kiedyś była taka, że białe pozostaje białe, a czarne czarne, czy jakoś tak. ;)

      Usuń
  5. Nie słyszałem o "Książkach". Chętnie sięgnę po ten magazyn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj koniecznie. Bywają tam całkiem ciekawe artykuły.

      Usuń
  6. Sięgnęłabym po magazyn, ale jak widzę nie jest po Polsku :) Artykuł o książkach, który zaprezentowałaś zaciekawił nie. Muszę go poszukać, nie słyszałam o nim, ani o kwartalniku"Książki"

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za przypomnienie o tym magazynie, kiedyś go widziałam, potem zapomniałam, a teraz się za nim rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie zbyt rzadko sięgam po magazyny, ale ostatnio trochę to zmieniłam. Regularnie czytam English Matters i powoli przymierzam się do jego hiszpańskiej wersji. Książki już przeczytałam (choć nie od deski do deski) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hiszpańska wersja mnie przerasta, ale dzielnie walczę. ;)

      Też nie czytałam od deski do deski. Nie wszystkie artykuły mnie ciekawią.

      Usuń
  9. Ja też nie czytam czasopism i nie potrzebuję tego zmieniać, chociaż magazyn Książki z chęcią bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ZAskoczyłąś mnie ta Mongolią, jakoś dalej w pojęciu mam ten kraj jako "lekko zacofany"

    OdpowiedzUsuń
  11. Bussiness English czeka na mojej półce na przeczytanie. W kwestii czasopisma "Książki" - przymierzam się do jego lektury już od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj koniecznie - raz na kwartał warto na chwilę odłożyć książkę i zajrzeć do magazynu. :)

      Usuń
  12. Już od dawna mijam się w kiosku z ,,Książkami". Szkoda, bo w każdym numerze znajduję przynajmniej kilka artykułów, których grzechem byłoby nie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie pamiętam, kiedy wychodzą. Myślę, że ten numer jeszcze spokojnie leży na półkach, więc możesz polować. ;)

      Usuń
  13. To mnie jednak sercem i duszą bliżej do Hiszpanii, ale Norwegia wydaje się taka magiczna, surowa, niezwykła i malownicza. Cenami aż tak się nie interesowałam, więc nieco ostudziłaś mój podróżniczy zapał. :P

    Rozgaduj się jak najczęściej. Zapraszam. :)
    I dziękuję za miłą opinię!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...