Co to ja Wam pisałam wczoraj w nocy? A! Że spotkania z blogerami są ogromnym zastrzykiem energii.
Pewnie relacje z Targów Książki w Krakowie powinnam zacząć od zdjęć stoisk, autorów, autografów, zdobyczy książkowych, ale jako blogerka, innych blogerów wypatrywałam równie intensywnie co pisarzy i promocji.
To naprawdę niesamowite uczucie, gdy z chaosu wyłaniają się uśmiechnięte, znajome twarze. Gdy ktoś, kto do tej pory był nickiem ukrytym pod nic nie mówiącym avatarem, nagle zatrzymuje mnie między stoikami i mówi "cześć AnnRK, jestem ta czy tamten z tego i owego bloga". Gdy okazuje się, że są tacy, którzy naprawdę tego mojego bloga czytają i wcale nie mają mi za złe zbyt długich tekstów. Gdy, po chwilowej konsternacji, szalona vlogerka niemal zwala mnie z nóg, rzucając się mi radośnie na szyję, mimo iż podeszłam do niej z raczej niecnymi zamiarami (jak można nie lubić Bezcennego, no jak???).
Oprócz spotkań przypadkowych, były też dwa spotkania zorganizowane. Jedno w sobotę, w trakcie targów, na które się nie wybierałam, jako, że w zeszłym roku było mało konstruktywne (skończyło się na niezbyt odkrywczym stwierdzeniu, że na blogach książkowych nie da się zarabiać), tym razem wybrałam błądzenie z aparatem między stoiskami. Jedni twierdzą, że niewiele straciłam, inni, że sporo się działo. W każdym razie poleciały iskry, a ja mam ten komfort, że nie muszę się opowiadać po żadnej ze stron, bo mnie tam nie było.
Na drugie spotkanie, zorganizowane przez niezastąpioną Kaś, przyszłam w towarzystwie Wiki mocno spóźniona. Tym razem nie dlatego, że się zgubiłam, a z powodu zauroczenia osobą Marcina Wrońskiego (książki zdążyłam już docenić wcześniej), który to wraz z Martą Guzowską i Martą Mizuro opowiadał o kryminałach polskich, z naciskiem na własne.
A co do spotkania: było jeszcze lepiej niż w ubiegłym roku. Po pierwsze dlatego, że było o wiele więcej osób. Po drugie, z tej prostej przyczyny, że znając część z nich czułam się nieco pewniej, niż poprzednio, kiedy to raczej słuchałam i obserwowałam cichaczem innych, niż brałam udział w rozmowach. Po trzecie: udany piątek i świetna sobota dodały mi sporej dawki energii.
Jeśli macie mnie w znajomych na Facebooku, to pewnie część poniższych zdjęć już widzieliście, ale zamieszczam je także i tutaj, by kto nie był na spotkaniu - żałował i poprawił się za rok.
Były rozmowy, wygłupy, znajomości do nawiązania, książki do wygrania i nawet jedna autorka, której książka pojawi się "jak się napisze". Coś ciepłego do jedzenia, coś dobrego do wypicia i to co najważniejsze: świetne towarzystwo. Sami zobaczcie:
Brawa dla Janka, który ściągnął na Targi i na spotkanie Martę Kisiel |
Dziewczyny, nie bijcie za publikację, ale to zdjęcie jest takie cudne, że nie mogłam go ominąć. |
A oto i ściągnięta przez Janka Marta Kisiel. Tak, tak, to ta pani z lewej strony. |
Do zobaczenia za rok!
Czyżbyś zaprzyjaźniła się z Anitą z Book Reviews? Uwielbiam jej paplanie :)
OdpowiedzUsuńAnity nie da się nie uwielbiać. Wulkan pozytywnej energii. Na żywo papla równie entuzjastycznie i równie szybko. :D
UsuńTego się spodziewałam :). Gdy obejrzałam jej krytyczny filmik dotyczący Miłoszewskiego, od razu pomyślałam o Tobie i spróbowałam wyobrazić sobie, jak wyglądałaby Wasza dyskusja o ,,Bezcennym". Stąd szybkie rozwiązanie właściwie niezadanej zagadki :)
UsuńNiestety na dyskusję nie było czasu. Zresztą, literatura ma łączyć, a nie dzielić, a nas łączy Mróz. :P
UsuńJedną fotkę Ci ukradłam:) ale spotkanie było cudne, tylko stanowczo za krótkie, w przelocie, choć dobre i tyle:) Gosiarella się ze mnie nabija, że przepustkę miałam, ale za rok mam nadzieję już zostanę do końca spotkania:)
OdpowiedzUsuńDla mnie też było za krótkie. Szkoda, ale i tak było fantastycznie. No i zdążyłam Cię uściskać, a to już coś. :D
UsuńMoże już teraz złóż podanie o przepustkę, żeby w razie czego mieć czas na pisanie odwołań? :P
Tyle blogerów książkowych w jednym miejscu! Musiało być cudnie, bo wszyscy wyglądają na przesympatycznych ludzi :)
OdpowiedzUsuńWszystkich niestety nie poznałam, ale za pozostałych mogę ręczyć. ;)
UsuńWidać, że naprawdę super się bawiliście :))
OdpowiedzUsuńOj, tak. :)
UsuńNo nie mów, że Ałtorka rzeczywiście wykorzystuje mój tekst w odpowiedzi na nieustające pytanie: kiedy nowa książka?? :) :) Wow :) Żeby było ciekawiej - jak dotarłam na spotkanie, to nikt mi nie powiedział, że sobie Kisiel Marta siedzi przy stoliku, ja, cielątko, jakoś nie poznałam, no i mi się Ałtorka wymknęła :) Ale to jedyna porażka w czasie Targów. No, oczywiście pomijając niereagowanie na pozytywne fluidy w piątkowy wieczór ;)
OdpowiedzUsuńO kurczaki, zadaję się z cytowaną blogerką? :D
UsuńA na stoisku nie byłaś? Janek tak ładnie reklamował spotkanie, że z wrażenia męża wysłałam do moich rodziców, żeby zwinął im "Nomen Omen" do podpisu. ;)
Dobrze, że wspomniałaś o fluidach, bo już miałam się zacząć awanturować. :D
Oj, jak miło chociaż poczytać wasze relacje. Oczywiście trochę wzdycham, że przez wirusa bostońskiego, nie dane mi było was spotkać, ale kiedy patrzę na te uśmiechnięte buzie, to cieszę się waszą radością:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNastępnym razem wirusa wsadź do pociągu w przeciwną stronę, a sama śmigaj do Krakowa. ;)
UsuńInformuję, że podkradłam jedno zdjęcie! I obiecuję, że za rok dołączę się do rozmowy, bo na razie się bałam ^^ Tak wielu blogerów na raz...
OdpowiedzUsuńNie gryziem, przynajmniej w soboty. Serio. ;)
UsuńI nie dałaś zdjęcia z Esą, a ja tak się napracowałam - nieładnie ;)
OdpowiedzUsuńWrzuciłam tylko te ze spotkania, niedoceniony fotografie. ;P
UsuńA to pierwsze zdjęcie nie jest ze spotkania, dlatego myślałam, że dałaś wszystkie z blogerami. A swoją drogą kiedy dopadłaś dziewczyny? ;)
UsuńAle jest stadne. ;) Dziewczyny same mnie dopadły, jak tylko wyszłam z szatni. :)
UsuńFantastyczne zdjęcia, czuć na nich atmosferę spotkania! Trochę mi to osładza gorycz wynikającą z niepojawienia się na targach. No cóż, prawo Murphy';ego, złośliwość rzeczy martwych, jak zwał, tak zwał... Może za rok się uda wyściskać i porozmawiać?
OdpowiedzUsuńZa rok będziesz musiała ściskać podwójnie! :D
UsuńMiło być na Targach, ale największą przyjemnością jest możliwość poznania ludzi, których zna się z blogów i z tego, że mają podobne pasje. Cieszę się, że świetnie się bawiliście. :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie tak. Fajnie wiedzieć, że ktoś podziela naszą pasję i że tak łatwo wtedy znaleźć wspólny język.
UsuńMilo wspominam swój pobyt na Targach w Krakowie, a zwłaszcza poTargowe spotkanie blogerów. Wciąż sie śmieję, że wyszłam z tego spotkania z dwoma poradnikami :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze jeszcze nie raz się z Tobą, czy innymi blogerami spotkam (może w Warszawie w nastepnym roku?) ....
Na pewno jeszcze nie raz będziemy na siebie wpadać i poznawać nowych blogerów. Warszawa brzmi świetnie. Mam nadzieję, że w następnym roku uda mi się tam pojechać.
UsuńCieszę się, że wreszcie miałam okazję poznać Cię na żywo :) Do następnego razu! :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :)
UsuńWyglądam jak wypłosz z tą siatką :)
OdpowiedzUsuńRaczej masz minę w stylu "aż tylu z was chce wrzucić karteczkę"? :D
Usuń