W wielkim skrócie, bo padam z nóg, północ dawno już minęła, a urlop kończy się nieubłaganie. Jutro (a właściwie dziś) zaczyna się szaroburość codzienna, której oczywiście nie zamierzam się poddać, ale też trudno mi jej nie zauważyć.
Wspaniałe były tegoroczne Targi Książki w Krakowie. Udało mi się zaspać i nie zdążyć pobiec po autograf Lisy See. Kupić książki, których zakupu nie planowałam (bo Remigiusz Grzela tak ciekawie opowiadał o swojej najnowszej opowieści) i nie kupić tych, które teoretycznie w planach były (w międzyczasie wyparował entuzjazm). Nie zdążyć zrobić kilku zdjęć, zrezygnować ze stania w kolejce po niektóre autografy (całe szczęście, że Olga Tokarczuk będzie niedługo w Poznaniu). Zgubić wejściówkę (znalazł ją mój mąż, dzięki czemu sam wszedł za free - cwaniak), rozpiskę z planami targowymi i siebie kilka razy. Zdobyć autograf nieuchwytnego Kiśla z Kłulika. Zapomnieć o kilku spotkaniach, przeoczyć zmiany w harmonogramie, nie poznać Krzysztofa Spadło. Wybrać na spotkanie z katalońskim pisarzem i nie zabrać słuchawek (wydało się przy okazji, że z kondycją kiepsko - bieg przez płotki tfu! tzn. schodki był iście zadyszkotwórczy). Pstryknąć zdjęcia nieplanowane, przeprowadzić rozmowy zabawne, zaskakujące, inspirujące, błahe i całkiem serio. Zjeść pierogi ze szpinakiem i wypalić sobie gardło śliwowicą. Zrobić z siebie pajaca kilka razy, ale niezamierzenie i z nadzieją, że będzie mi to zapomniane.
W większej hali więcej miejsca było głównie w piątek. W sobotę i niedzielę powrócił stary dobry ścisk. Kolejki do co bardziej popularnych autorów wiły się między stoiskami. Te do Jaume Cabré i C.J. Daugherty chyba nie miały końca. O tym komu udało mi się skraść kilka minut na fotki i autografy, opowiem Wam w najbliższym czasie. Teraz zdradzę tylko, że szalenie mnie ucieszyła możliwość wysłuchania Jaume Cabré i Remigiusza Grzeli oraz krótkie rozmowy z Marcinem Wrońskim i Markiem Krajewskim. Wreszcie poznałam Remigiusza Mroza i pewną psychofankę Leitnera (postaci z cyklu Parabellum), która na Targi przybyła w płaszczu w jednorożce, a swoją energią mogłaby obdzielić stado takich rogatych koni i jeszcze dla poczciwej naszej szkapy by zostało. Mnóstwo radości przynosiły niespodziewane spotkania między stoiskami. Z Pawłem Pollakiem, któremu obiecuję poprawę, z Ewą Bauer co ma śliczne kolczyki, z Renatą Kosin, której serdecznie dziękuję za książkę. I z blogerami, rzecz jasna, bo tych na Targach oczywiście nie brakowało. Powiem więcej - trudno było na jakiegoś nie wpaść, czy to przemykającego solo, czy to poruszającego się w stadzie ściskającym baloniki.
Największym zastrzykiem pozytywnej energii okazało się właśnie sobotnie spotkanie z blogerami. Tego to już się naprawdę nie da opisać. Zdjęcia, rozmowy, wygłupy, losowanie książek, dyskusje o literaturze, różowych pokojach i o tym dlaczego pewien blogerski duet lubię tylko czasami (wcale nie dlatego, że oni ZAWSZE dotrą tam, gdzie ja się spóźnię i ZAWSZE zdobędą autograf od tych, których sama przeoczę). Udało mi się uściskać kilku blogerów znanych mi nieco wcześniej, poznać kilku nowych, dopasować twarze do nicków, a po wszystkim żałować, że to wszystko trwało tak krótko.
Więcej na temat Targów, jak się nieco ogarnę.
Więcej na temat Targów, jak się nieco ogarnę.
Buuuuuu :((( Nie masz pojęcia, jak strasznie żałuję, że mnie tam z Wami nie było... czekam zatem na obszerną relację!
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu z Karoliną...
UsuńMam nadzieję, że następnym razem się poprawicie, co?
UsuńJa napiszę krótko - zazdroszczę :(
OdpowiedzUsuńMiło było Cię choć przez chwilkę zobaczyć w tym szaleństwie "autografowym";)
OdpowiedzUsuńTo było bardzo "przez chwilkę", ale dobre i to. ;)
UsuńA ja jeszcze nigdy nie byłam na targach:( Zawsze mam za daleko.
OdpowiedzUsuńSzkoda. :(
UsuńZazdroszczę, że na to potargowe spotkanie blogerów dotarłaś ;). Brzmi miło :)
OdpowiedzUsuńSpóźniona, ale dotarłam. :)
UsuńTrochę także poznałam tego targowego szaleństwa:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTaaaa... Ale na mnie nie wpadłaś. :(
UsuńZazdroszczę tego potargowego spotkania... Niestety trzeba było do domu wracać:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, mam nadzieję, że następnym razem będziesz mogła się pojawić.
UsuńA wiesz, że ową psychofanką prawdopodobnie była Anita z Book Reviews na yt? :DD
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie była Anita. Wulkan energii i stado jednorożców. :D
UsuńChrzanić szaroburość! Dbać o wspomnienia, nawet kosztem niewyspania!
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga! :D
UsuńZazdroszczę!, ale tak pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńTo były moje trzecie targi i muszę przyznać, że najlepsze! :) Cieszę się, że wreszcie udało nam się spotkać na żywo :)
OdpowiedzUsuńJa też! Wreszcie wiem kto kryje się za myszą z avatara. :D
UsuńDziś w sieci dosłownie roi się od po-targowych relacji :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i bardzo żałuję, że mnie tam nie było. Czekam na kolejne relacje z Targów. :)
OdpowiedzUsuńEhh ale Wam wszystkim zazdroszczę! Musiało być świetnie.
OdpowiedzUsuńDlaczego, ach dlaczego mnie tam nie było? :(
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Dobre pytanie. ;)
UsuńBardzo się cieszę, że Cię poznałam! :))
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :)
UsuńTo musiało być niezwykłe wydarzenie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że do Krakowa mam tak daleko. :(
OdpowiedzUsuńZa to do Warszawy bliżej. ;)
UsuńTo były piękne dni :-) Najbardziej się ciesze ze spotkania z Wami :-D
OdpowiedzUsuńO tak, to spotkanie była mega pozytywne! :D
UsuńTakich pięknych wspomnień z targów mogę tylko pozazdrościć. :(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wizyty na targach, widać że się działo :)
OdpowiedzUsuńOj, za rok muszę się wybrać! :) Koniecznie :))
OdpowiedzUsuńNie czytam. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńAleż Ty się rozwijasz! :) W sumie to Kraków to tak jakby dość blisko mnie jest, następnym razem się (w)stawię - po Twój autograf!
OdpowiedzUsuńJak papier toaletowy zaatakowany przez kota. :D
UsuńEjże, właśnie. Masz bliżej ode mnie, więc następnym razem rusz szanowne d...uże pudło i przyjeżdżaj!
Ania, cudnie było się spotkać, fajnie było na Cię wpadać co rusz :) Niektórzy piszą, że Targi im się nie podobały, że nie wypaliły - dla mnie były genialne, kochałam tam wszystko i wszystkich. I Ciebie też, niech Ci będzie ;)
OdpowiedzUsuńTy się lepiej naucz odbierać pozytywne fluidy. :P I reagować na nie. :P
UsuńO mamuniu, skoro Ty mnie, to i ja Cię. Ale wyprę się, jakby co. :P
Mnie się bardzo podobały, choć mam nadzieję, że w przyszłym roku Znak i Literackie będą dalej od siebie oddalone. :D
Miło było ponownie się z Tobą spotkać :) Teraz czekam na szczegółową relację w Twoim wykonaniu! :D
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :D
UsuńJutro się ogarnę i coś naskrobię.
Zazdroszczę spotania z Cabre... :)
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę. :P Szkoda, że było takie krótkie, ale i tak bezcenne. ;)
UsuńA ja na Ciebie nie trafiłam. :(
OdpowiedzUsuńChoć pewnie bym Cię nie poznała. ;)
Aniu... coś mi ten blogerski duet daje do myślenia
OdpowiedzUsuńZnasz ich? Też Cię tak denerwują jak mnie? :P
UsuńAniu któż śmie Cię denerwować?!? ;)
UsuńEch, tacy jedni. Mówię Ci, nie mam już do nich siły. :P
UsuńJedyne wyjście pokochać z całym dobrodziejstwem inwentarza :P - po prostu - wtedy na pewno cały wnerw minie ;)
UsuńNo nie wiem, nie wiem. Chyba nie mam aż tak dobrego serca. :D
UsuńAlbo jeszcze o tym nie wiesz ;)
UsuńI aż się boję tego momentu, kiedy ktoś spróbuje mnie przekonać, że się mylę. :D
UsuńHihi strach się bać po prostu :P
UsuńSuperrelacja na gorąco :) Ja jednak doszłam dziś do wniosku, że kończę fotoreporterską działalność, bo nie warto się starać, latać po kilka godzin między stosikami, polować na autorów, intensywnie pracować nad relacją, aby potem przeczytać pod nią od 67-letniego dziadka z W24, który sam jest amatorem (może nawet jeszcze większym niż ja, bo zdjęcia ma kiepskie), że: "No cóż amatorszczyzna i niski poziom. Czyli coś i nic"...
OdpowiedzUsuńHe? Pfff... Też nie masz się czym przejmować. Rób to co lubisz. Mnie tam szkoda czasu na tych, którym nie szkoda na narzekania na cudzą pracę, zamiast zabranie się za doskonalenie siebie. Olej. :)
UsuńOlałam i jeszcze dostałam wiele miłych komentarzy od innych użytkowników :)
UsuńWidziałam. :)
UsuńAnn no i mamy Hamletowski dylemat: Lubić? Czy nie Lubić? - oto jest pytanie... :P <3
OdpowiedzUsuńMoże na następnych Targach uda mi się to rozstrzygnąć. :P
Usuń